25. godzina (ang. 25th Hour) – film kryminalny produkcji amerykańskiej, nakręcony w 2002 roku, w reżyserii Spike’a Lee. Scenariusz napisał na podstawie własnej powieści David Benioff.

Edward Norton,
odtwórca roli Monty Brogana
Philip Seymour Hoffman,
odtwórca roli Jakoba Elinsky’ego
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!

Wypowiedzi postaci edytuj

  • Pozwól, że cię uświadomię. Miałeś kilo dragów w swojej sofie. Taka ilość kwalifikuje cię jako przestępcę najwyższej wagi. Minimum 15 lat za pierwsze wykroczenie. A teraz, z takimi zarzutami, sędziowie zgodzą się z oskarżycielami. Więc jeśli żona oskarżyciela spaliła jego kotlety tego ranka, jesteś udupiony. Odejdziesz na zawsze. Jeśli będziesz miał szczęście… naprawdę wielkie szczęście… powiedzmy, że był w dobrej formie noc wcześniej. Może ci złagodzi karę o jeden stopień.
    • Opis: przestroga przyjaciela dla Monty’ego przed procesem.
    • Zobacz też: narkotyki
  • (Monty wchodzi do toalety. Patrzy w lustro, w rogu ktoś napisał „Pieprz się”)
    Monty: Tak, sam się pieprz.
    Odbicie Monty’ego: Pieprzyć mnie? Pieprzyć ciebie. Pieprzyć ciebie i to całe miasto i wszystkich jego mieszkańców.
    Pieprzyć żebraków błagających o pieniądze, którzy śmieją się za twoimi plecami.
    Pieprzyć faceta od wycieraczek brudzącego czystą przednią szybę mojego samochodu. Znajdź sobie kurwa pracę!
    Pieprzyć sikhsów i Pakistańczyków, tłoczących się w alejkach w swoich złomiastych taksówkach, curry wycieka z ich por, zatruwając mój dzień. Terroryści na pierdolonych szkoleniach. Zwolnijcie kurwa trochę!
    Pieprzyć chłopców z Chelsea z ich nawoskowanymi klatkami piersiowymi i napompowanymi mięśniami. Spacerujących razem po parkach i przy mojej przystani, kołyszący swoimi kutasami na moim Channel 35!
    Pieprzyć Koreańczyków ze sklepów spożywczych z ich piramidami przecenionych owoców i ich tulipanami i różami zapakowanymi w folie. Dziesięć lat w naszym kraju, ale nadal nie umieją mówić po angielsku.
    Pieprzyć Rosjan na Plaży Brighton. Gangsterów i bandytów przesiadujących w kafejkach, popijając herbatę w małych szklaneczkach, z kostkami cukru między zębami. Obracającymi się i handlującymi i knującymi. Wracajcie kurwa tam, skąd przyszliście!
    Pieprzyć czarnowłosych Hasidimów spacerujących wzdłuż 47. ulicy w swych brudnych opończach z łupieżem. Sprzedających diamenty wyrzutkom rasowym z Południowej Afryki.
    Pieprzyć brokerów z Wall Street. Samozwańczych panów wszechświata. Michael Douglas, Gordon Gekko, skurwysyny chcieliby wymyślić nowe sposoby na to, jak okraść ciężko pracujących ludzi. Posłałbym tych pierdolonych naciągaczy do więzienia na pieprzone dożywocie! Myślicie, że Bush i Cheney nie wiedzieli o tym gównie? Chyba kurwa żartujesz! Tycom! Inclome! Adelphia! Worldcom!
    Pieprzyć Portorykańczyków. Dwudziestu wepchało się do samochodu, rozpychają się po zasiłki z opieki społecznej, najgorszą pierdolona parada w mieście. I nie zaczynaj mi gadać o tych z Dominikany, bo przy nich nawet Portorykańczycy wyglądają dobrze.
    Pieprzyć Włochów z Bensonhurst z ich ulizanymi włosami, i z ich nylonowymi ubraniami i medalikami świętego Antoniego. Wymachującymi kijami baseballowymi Jasona Giambiego z Louisville Sluggers, próbującymi dostać się na przesłuchanie do Rodziny Sopranos.
    Pieprzyć żony z Upper East Side z ich apaszkami od Hermesa i ich karczochami za 50 $ od Balducciego. Przekarmione twarze po liftingu, rozciągnięte, całkiem naprężone i błyszczące. Nikogo nie nabierzecie, złociutkie!
    Pieprzyć braci z Uptown. Nigdy nie podają piłki, nie chcą grać w obronie, robią pięć kroków przed każdym rzutem, a potem się odwracają i zwalają wszystko na białasa. Niewolnictwo skończyło się 137 lat temu. Żyjcie kurwa dalej!
    Pieprzyć skorumpowanych gliniarzy z ich hazardzistami, którzy pierdolą ich w dupę, i ich 41 strzałami, stoją za niebieską ścianą ciszy. Zdradziliście nasze zaufanie!
    Pieprzyć księży, którzy wkładają swoje ręce do majtek niewinnych dzieci.
    Pieprzyć kościół, który ich chroni i doprowadza nas do zła. I skoro już przy tym jesteśmy, pieprzyć J.C. Upiekło mu się! Dzień na krzyżu, weekend w piekle, a teraz wszystkie alleluja legionów anielskich na wieki! Spróbuj siedmiu lat w pierdolonym Otisville, J!
    Pieprzyć Osamę bin Ladena, Al-Kaidę, i tępych, mieszkających w jaskiniach fundamentalistów, którzy są wszędzie. W imieniu tysięcy niewinnych zamordowanych, modlę się, żebyście spędzili resztę wieczności z waszymi 72 dziwkami smażąc się w piekle na ogniu rozpalonym paliwem z odrzutowca. Wy dżokeje na wielbłądach z ręcznikami na głowie możecie pocałować moją królewską, irlandzką dupę!
    Pieprzyć Jacoba Elinsky’ego. Jęczącego malkontenta.
    Pieprzyć Francisa Xaviera Slaughtery’ego, mojego najlepszego przyjaciela, który oceniał mnie, gdy patrzył się na tyłek mojej dziewczyny.
    Pieprzyć Naturelle Rivierę. Zaufałem jej, a ona wsadziła mi nóż w plecy. Zdradziła mnie. Pierdolona suka.
    Pieprzyć mojego ojca i jego niekończący się żal, stojącego za barem. Popijającego klubową wodę sodową, sprzedającego whisky strażakom i kibicującego Bronx Bombers.
    Pieprzyć to miasto i wszystkich jego mieszkańców. Tych z domków szeregowych w Astorii oraz tych z apartamentów na poddaszu w Park Avenue. Tych z projektów na Bronksie do tych ze strychów w Soho. Tych z domków czynszowych z Alphabet City oraz tych z czerwonych piaskowców w Park Slope, tych z wielopoziomowców w Staten Island. Niech trzęsienie ziemi je rozkruszy. Niech ognie szaleją. Niech spłoną do pieprzonego popiołu, a potem niech powstaną wody i zatopią to całe zaatakowane szczurami miejsce.
    Monty: Nie. Nie. Pieprzyć cię, Montgomery Brogan. Miałeś to wszystko i zrezygnowałeś z tego, ty tępy pierdolcu!
    (Monty bierze wdech i próbuje zetrzeć napis)
    • (Monty walks into the bathroom. He looks in the mirror. In the bottom corner, someone’s written Fuck You!)
      Monty: Yeah, fuck you, too.
      Monty’s Reflection: Fuck me? Fuck you! Fuck you and this whole city and everyone in it.
      Fuck the panhandlers, grubbing for money, and smiling at me behind my back.
      Fuck squeegee men dirtying up the clean windshield of my car. Get a fucking job!
      Fuck the Sikhs and the Pakistanis bombing down the avenues in decrepit cabs, curry steaming out their pores and stinking up my day. Terrorists in fucking training. Slow the fuck down!
      Fuck the Chelsea boys with their waxed chests and pumped up biceps. Going down on each other in my parks and on my piers, jingling their dicks on my Channel 35.
      Fuck the Korean grocers with their pyramids of overpriced fruit and their tulips and roses wrapped in plastic. Ten years in the country, still no speaky English?
      Fuck the Russians in Brighton Beach. Mobster thugs sitting in cafés, sipping tea in little glasses, sugar cubes between their teeth. Wheelin’ and dealin’ and schemin’. Go back where you fucking came from!
      Fuck the black-hatted Chassidim, strolling up and down 47th street in their dirty gabardine with their dandruff. Selling South African apartheid diamonds!
      Fuck the Wall Street brokers. Self-styled masters of the universe. Michael Douglas, Gordon Gecko wannabe mother fuckers, figuring out new ways to rob hard working people blind. Send those Enron assholes to jail for fucking life! You think Bush and Cheney didn’t know about that shit? Give me a fucking break! Tyco! Imclone! Adelphia! Worldcom!
      Fuck the Puerto Ricans. 20 to a car, swelling up the welfare rolls, worst fuckin' parade in the city. And don’t even get me started on the Dom-in-i-cans, because they make the Puerto Ricans look good.
      Fuck the Bensonhurst Italians with their pomaded hair, their nylon warm-up suits, and their St. Anthony medallions. Swinging their, Jason Giambi, Louisville slugger, baseball bats, trying to audition for the Sopranos.
      Fuck the Upper East Side wives with their Hermés scarves and their fifty-dollar Balducci artichokes. Overfed faces getting pulled and lifted and stretched, all taut and shiny. You’re not fooling anybody, sweetheart!
      Fuck the uptown brothers. They never pass the ball, they don’t want to play defense, they take fives steps on every lay-up to the hoop. And then they want to turn around and blame everything on the white man. Slavery ended one hundred and thirty seven years ago. Move the fuck on!
      Fuck the corrupt cops with their anus violating plungers and their 41 shots, standing behind a blue wall of silence. You betray our trust!
      Fuck the priests who put their hands down some innocent child’s pants. Fuck the church that protects them, delivering us into evil. And while you’re at it, fuck JC! He got off easy! A day on the cross, a weekend in hell, and all the hallelujahs of the legioned angels for eternity! Try seven years in fuckin Otisville, Jay!
      Fuck Osama bin Laden, al-Qaeda, and backward-ass, cave-dwelling, fundamentalist assholes everywhere. On the names of innocent thousands murdered, I pray you spend the rest of eternity with your seventy-two whores roasting in a jet-fueled fire in hell. You towel headed camel jockeys can kiss my royal, Irish ass!
      Fuck Jacob Elinski, whining malcontent.
      Fuck Francis Xavier Slaughtery, my best friend, judging me while he stares at my girlfriend’s ass.
      Fuck Naturel Rivera. I gave her my trust and she stabbed me in the back. Sold me up the river. Fucking bitch.
      Fuck my father with his endless grief, standing behind that bar. Sipping on club soda, selling whiskey to firemen and cheering the Bronx Bombers.
      Fuck this whole city and everyone in it. From the row houses of Astoria to the penthouses on Park Avenue. From the projects in the Bronx to the lofts in Soho. From the tenements in Alphabet City to the brownstones in Park slope to the split levels in Staten Island. Let an earthquake crumble it. Let the fires rage. Let it burn to fuckin ash then let the waters rise and submerge this whole, rat-infested place.
      Monty: No. No, fuck you, Montgomery Brogan. You had it all and then you threw it away, you dumb fuck!
      (He takes a breath and tries to rub away the words.)
      (ang.)
    • Postać: Monty Brogan
    • Opis: 5-minutowy monolog w restauracyjnej łazience przed lustrem.
  • Zrobię ci w połowie czarne, w połowie rosyjskie dziecko.

Dialogi edytuj

– Co tu się, kurwa, dzieje? Czego on naprawdę chce?
– Nie wiem.
– Przejechałeś taki kawał drogi tylko po to, żeby mi powiedzieć, że nie wiesz?

– Wiecie, ta sofa nie jest zbytnio wygodna.
– Może źle usiadłeś. Ułożenie ciała jest bardzo ważne.
– Jest bardzo niewygodna. Jest jakby… jakby nierówna.
– Wiesz, po prostu tego nie rozumiem.
– Wygląda na taką porządną sofę. Ile pani za nią zapłaciła, panno Riviera?
– Może to wina wyściółki.
– Bingo! Być może to wina wyściółki.
– Tak. Prawdopodobnie to wyściółka. No dalej. Skończcie z tym.
– Jest tutaj coś nierównego, panie Brogan. Wie pan, to dobrze, że to znalazłem. Teraz będzie się na niej o wiele wygodniej siedziało.
– A niech mnie!
– Panie Brogan, w rzeczy samej, jest pan udupiony. Całkowicie.
  • Postacie: policjant i Monty
  • Opis: po znalezieniu w sofie narkotyków.

Naturelle: Wiesz, jestem bardzo dumna z mojego dziedzictwa.
Monty: Tak, ale co to znaczy? Że powinienem wytatuować sobie irlandzką flagę na mojej dupie, tylko dlatego, że moi dziadkowie stamtąd pochodzą?
Naturelle: Nie ma wystarczająco dużo miejsca na twojej chudej, białej, płaskiej dupie, na flagę Irlandii.