Łucja dos Santos

zakonnica portugalska, świadek objawień maryjnych w Fatimie

Łucja dos Santos (1907–2005) – portugalska zakonnica, która była świadkiem uznanych przez Kościół katolicki za prawdziwe objawień maryjnych w Fátimie w 1917 wraz z Franciszkiem i Hiacyntą Marto, apostołka pierwszych sobót, Służebnica Boża Kościoła katolickiego.

  • A więc tajemnica składa się z trzech odmiennych części. Z tych dwie teraz wyjawię.
    Pierwszą więc była wizja piekła.
    Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu.
    Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba (w pierwszym widzeniu). Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z lęku i przerażenia.
    Następnie podnieśliśmy oczy ku naszej Pani, która nam powiedziała z dobrocią i ze smutkiem: „Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca...”
Łucja dos Santos (1917)
  • Czy nie jest prawdą, że największym naszym szczęściem jest być całym dla Jezusa i Maryi, i kochać Ich, Ich wyłącznie, bezwarunkowo?
  • Gdzie jest Piotr, tam jest Kościół (…) Ten, kto nie jest z Papieżem, nie jest z Bogiem, a kto pragnie być z Bogiem, musi być z Papieżem.
    • Opis: wypowiedź z 11 października 1992.
    • Źródło: „Miłujcie się!” nr 4, 2007
    • Zobacz też: papież
  • Nie ma w życiu problemu, którego by nie można było rozwiązać za pomocą różańca.
    • Źródło: „Zawsze Wierni” nr 5 (174), wrzesień-październik 2014, s. 108.
    • Zobacz też: różaniec
  • Niemniej jednak, już wtedy miała serce bardzo dobre, a Bóg dał jej charakter delikatny i ufny, który równocześnie czynił z niej istotę miłą i przystępną.
  • O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.
  • Pewnego razu odwiedziło nas dwóch księży; zadawali nam pytania. Polecili modlić się za Ojca Świętego. Hiacynta zapytała ich, kim jest Ojciec Święty? Kapłani wyjaśnili kim jest, powiedzieli też, jak bardzo pragnie modlitw. Od tej pory Hiacynta wzbudziła w sobie tak wielką miłość do Ojca Świętego, że zawsze gdy składała Jezusowi jakąś ofiarę dodawała: „I za Ojca Świętego”. Każdą modlitwę różańcową kończyła też trzykrotnym odmówieniem: Zdrowaś Maryjo... Wielokrotnie powtarzała: „Gdybym mogła zobaczyć Ojca Świętego. Tak wielu ludzi tu przybywa, lecz nie ma wśród nich Ojca Świętego”. Dziecięco niewinna wierzyła, że Ojciec Święty, jak inni ludzie, może odbyć taką podróż.
  • Przed wydarzeniami 1917 roku, nie czułam większego pociągu do towarzystwa Hiacynty i Franciszka, niż do innych dzieci. Przeciwnie, ich obecność stawała się czasem dość niemiła dla mnie z powodu ich drażliwego charakteru (...) oni natomiast mieli do mnie specjalne zaufanie i zawsze mnie szukali abym się z nimi bawiła (...).
  • Serce Jezusa, Niepokalane Serce Maryi. Z Franciszkiem i Hiacyntą i Ojcem Świętym idziemy, idziemy, idziemy….
  • Siła obecności Bożej, była tak intensywna, że nas prawie całkowicie pochłaniała i unicestwiała. Zdawało nam się nawet że przez dłuższy czas zostaliśmy pozbawieni używania zmysłów. (...) Spokój i szczęście jakie odczuwaliśmy, były bardzo wielkie, ale tylko wewnętrzne, najzupełniej skupiające duszę w Bogu.

O Łucji dos Santos

edytuj
  • Zostaniesz dłużej niż kuzyni, by opowiedzieć ludziom o ratunku dla świata.