Witold Szolginia

polski architekt, autor książek o Lwowie

Witold Szolginia (1923–1996) – polski architekt, autor książek i radiowych gawęd o Lwowie.

  • Arcybiskup metropolita Bolesław Twardowski (…) i biskup Eugeniusz Baziak byli zmuszeni kilkakrotnie zmieniać przygodne miejsca swego pobytu, cierpiąc liczne udręki i uciążliwości codziennego bytowania oraz różne niedogodności swej dalszej, nieprzerwanej mimo tego pracy kościelno-organizacyjnej i duszpasterskiej. Towarzyszyła też temu organizowana przez Kościół lwowski akcja charytatywnej pomocy zarówno dla dziesiątków tysięcy wywiezionych zbrodniczo w głąb Związku Sowieckiego Polaków, jak i dla biednej, głodującej ludności miejscowej.
Nagrobek Witolda Szolgini
na Cmentarzu Powązkowskim
w Warszawie
  • Dużo pogody ducha i beztroski, nieco sentymentu, trochę naiwności i prostoduszności, szczypta komizmu, ani odrobiny złośliwości czy sarkazmu.
    • Opis: o recepcie na lwowski humor.
    • Źródło: Wesoła Lwowska Fala, polskieradio24.pl, 16 lipca 2018.
  • „Makabunda” – batiar, co włóczyć si lubi
    I co lubi tagży pchać si w awantury;
    Czasym to łachmaniarz, co swy portki gubi,
    W chtórych samy łaty, abu samy dziury.
  • Rychło doprowadziło to do gehenny polskich mieszkańców Wołynia i Podola, w której straciły życie setki tysięcy wymordowanych bestialsko ludzi, w tym wielu księży rzymskokatolickich. Nie bacząc na to, ich duchowni zwierzchnicy z lwowskiej Kurii Metropolitalnej wraz z arcybiskupem Bolesławem Twardowskim i biskupem Eugeniuszem Baziakiem na czele nieraz z narażeniem swego życia wizytowali duszpastersko nawet bardzo od Lwowa odległe parafie dla zorientowania się w ich aktualnym stanie i o tragicznych z reguły przejściach.
  • Zawsze będę miał w pamięci dziarskich druhów „sokołów” i wdzięczne druhny „sokolice” w ich amarantowych koszulach i pięknych szarych, prawie husarskich mundurach, defilujących pieszo i konno na lwowskim Łyczakowie i na śródmiejskich arteriach przy każdej ważniejszej uroczystości czy święcie narodowym.
  • Architektoniczny wystrój dworca będzie piękny i elegancki. Okładziny ścian i posadzki zostaną wykonane z białego i czarnego marmuru oraz z piaskowca, granitu i sjenitu, podwieszane wykładziny sufitów - z blachy aluminiowej, a ściany głównej hali dworcowej - w całości ze szkła i aluminium. 1 grudnia 1975 roku będzie dniem zakończenia budowy dworca „Warszawa Centralna” i jego najbliższego otoczenia. W tym dniu stolica otrzyma swoje największe i najpiękniejsze kolejowe „okno na świat”.
    • Opis: Budowany właśnie Warszawski Dworzec Centralny w opisie Witolda Szolginii.
    • Źródło: Płomyk 9/1975

O Witoldzie Szolgini edytuj