Victor Klemperer

niemiecki filolog żydowskiego pochodzenia, romanista, profesor historii literatury francuskiej, pisarz, dziennikarz i przedsiębiorca

Victor Klemperer (1881–1960) – niemiecki filolog pochodzenia żydowskiego, romanista, profesor historii literatury francuskiej, pisarz, dziennikarz i przedsiębiorca.

Victor Klemperer (1952)

Dzienniki 1933–1945 edytuj

(przeł. Anna i Antoni Klubowie, wyd. Universitas, Kraków 1999)

 
Ten artykuł ma chronologiczny układ cytatów.
  • Wczoraj z polecenia partii – więc już nawet bez zachowywania pozorów i powoływania się na rząd – zwolniono dramaturga Karla Wollfa, dzisiaj całe ministerstwo.(...) To całkowite załamanie się istniejącej jeszcze przed chwilą władzy, nie, jej zupełne zniknięcie, jest dla mnie wstrząsające (...) Nikt już nie ma odwagi mówić, wszyscy się boją (...) Jak długo jeszcze zachowam stanowisko?
    • Opis: 10 marca 1933.
  • Dzień w dzień jawne gwałty, łamanie prawa, najpotworniejsza obłuda, barbarzyńskie poglądy. Wszystko odbywa się zupełnie bez osłonek, jakby było zgodne z prawem. Socjalistyczne pisma nadal nie mogą się ukazywać. Liberałowie drżą (...) Na mocy zarządzenia Kanclerza Rzeszy zwolniono pięciu więźniów skazanych latem przez sąd specjalny w Beuthen za zabicie komunistycznego polskiego powstańca (...) Komisarz nadzorujący wymiar sprawiedliwości zarządza, że należy usunąć z bibliotek więziennych destrukcyjną truciznę: pisma marksistowskie i pacyfistyczne.
    • Opis: 17 marca 1933.
  • Właściwie bardziej się wstydzę, niż boję. Wstydzę się za Niemcy. Ja naprawdę zawsze czułem się Niemcem. I zawsze sądziłem, że wiek XX i Europa Środkowa to coś innego niż wiek XIV i Rumunia.
    • Opis: 30 marca 1933.
    • Zobacz też: Niemcy
  • Wszystko, co uważałem za nie-niemieckie: brutalność, niesprawiedliwość, obłudę, zbiorową histerię – wszystko to kwitnie.
    • Opis: 15 kwietnia 1933.
  • Ponieważ nie ufa się telefonom, a wszyscy mają kłopoty i troski, to ciągle mamy szarpiące nerwy wizyty.(...) Ciągle takie same rozmowy, taka sama rozpacz, takie same rozterki. Że zbliża się katastrofa (...) Że nie ma żadnego ratunku, że wciąż takie samo uczucie obrzydzenia.
    • Opis: 25 kwietnia 1933.
  • Szczególnie przykre jest dla nas zachowanie niektórych Żydów: zaczynają się wewnętrznie przystosowywać i tę nową sytuację, sytuację getta, pojmują atawistycznie – jako stan prawny, który należy zaakceptować. Gerstle, dyrektor przynoszącej duże zyski fabryki kawy figowej, mówi, że Hitler jest geniuszem i że jak tylko skończy się międzynarodowy bojkot Niemiec, będzie można żyć; Blumenfeld sądzi, że nie wolno karmić się marzeniami, i że trzeba stanąć na gruncie faktów; Kaufmann – jego syn jest już w Palestynie – mówi podobne rzeczy, a jego żona, gęś jak zawsze, osłuchana w prasowych i radiowych sloganach, plecie jak najęta o przezwyciężonym Systemie.
    • Opis: 9 października 1933.
  • Głosowałem w niedzielę. Na pytanie plebiscytowe odpowiedziałem nie i na karcie wyborczej do Reichstagu też napisałem nie. Eva oddała obie kartki czyste. Nieomal akt męstwa, gdyż wszyscy liczyli się z możliwością złamania tajności wyborów.(...) Mimo wszystko gdy wczoraj obwieścili z triumfem: 93 proc. głosów za Hitlerem! 40,5 miliona na tak. 2 miliony na nie. 39,5 miliona za Reichstagiem, 3,5 miliona głosów nieważnych – byłem zdruzgotany, i niemal w to uwierzyłem (...) Jeśli wszędzie czytam i słyszę to samo, to zaczynam w to wierzyć. A jeśli nawet ja ledwie potrafię się przed czymś takim obronić – jakże mogą się przed tym obronić miliony naiwnych ludzi?
    • Opis: 14 listopada 1933, dwa dni wcześniej odbyło się referendum w sprawie, czy Niemcy powinny wystąpić z Ligi Narodów połączone z wyborami do Reichstagu.
  • Najlepiej charakteryzuje miniony rok fakt, że musiałem się rozstać z dwójką bliskich przyjaciół: z Thiemem, bo jest narodowym socjalistą, i z Gusti, bo została komunistką. To nie znaczy, że oboje wstąpili do jakiejś partii, lecz że utracili ludzką godność.
  • Czasem zapytuję sam siebie: Czy w czwartej Rzeszy, jakakolwiek by nie była, czeka mnie coś innego? Może dopiero wtedy zaczęłaby się prawdziwie wielka samotność. Bo przecież nigdy już nie będę mógł nikomu w Niemczech zaufać, nigdy więcej nie będę się mógł czuć naprawdę Niemcem. Z wielką ochotą ruszyłbym za granicę, najchętniej do USA, gdzie oczywiście byłbym obcy. Ale to niemożliwe. Na resztę życia jestem związany z tym krajem i z tym domem.
    • Opis: 23 lutego 1938.

O Victorze Klempererze edytuj

  • Jako ochotnik walczył za cesarza i Vaterland podczas I wojny światowej. Dostał Krzyż Żelazny. W oczach urzędników III Rzeszy był jednak tylko wyjętym spod prawa Żydem. W 1935 r., gdy weszły w życie ustawy norymberskie, wyrzucono go z drezdeńskiej politechniki, gdzie wykładał literaturę francuską. Rok późnej, jak innym Żydom, zabroniono mu wstępu do biblioteki („bo Żydzi roznoszą choroby”). Zakazano mu prenumerować gazety i czasopisma, mieć maszynę do pisania i telefon, kupować papierosy i kwiaty, trzymać w domu zwierzęta – ukochanego kota musiał uśpić. W końcu wygnano go z jego domu na przedmieściach Drezna. Razem z żoną musiał przenieść się do Judenhausu, specjalnej kamienicy, do której zsyłano Żydów jeszcze niedeportowanych do obozów zagłady. Klemperera przed wywózką ratowała żona Eva, znana pianistka i malarka, która nie była żydowskiego pochodzenia. Było jednak jasne, że nie będzie w stanie chronić go w nieskończoność.