Tomasz Stawiszyński

polski filozof i publicysta

Tomasz Stawiszyński (ur. 1978) – polski filozof, publicysta i eseista.

  • Myślę, że mam dwie strony w sobie. Uważam, że wiele osób ma. Jedna jest ultraracjonalistyczno-naukowa. Mam duże przywiązanie do takiego sposobu myślenia o świecie, który jest oparty na nauce i koniec. Ale z drugiej strony jestem właśnie taki, że szukam gdzieś po meandrach, miałem pewne przygody z ezoteryką, z gnozą i innymi tego typu sprawami. I kiedyś bardzo chciałem jednej z tych tożsamości (inklinacji) się pozbyć, bo myślałem, że trzeba się zdecydować. Albo pójść w jedną, albo w drugą stronę. Albo gnoza, albo nauka. A teraz już myślę, że nie muszę, że mogę mieć obie inklinacje i one niech sobie współistnieją. Nawet niech czasem się tam szarpią ze sobą. Nie będę ich rozdzielał sztucznie. Skoro są, no to trudno.
Tomasz Stawiszyński (2022)
  • Żyjemy w świecie, który wypadł z ram.
    • Źródło: Reguły na czas chaosu
  • Wszyscy, wcześniej czy później, pojmiemy drugorzędność tych kamieni obrazy, którymi dzisiaj nawzajem się obrzucamy, bezsensownie marnując topniejący błyskawicznie czas. Przemijające, chorujące, umierające, doświadczające kruchości i ulotności życia ciała nie mają płci, wieku, poglądów politycznych, kolorów skóry ani orientacji seksualnej. Wszystkie te dookreślenia, wszystkie te identyfikacje (skądinąd nic im nie umniejszając, wręcz przeciwnie) okazują się w kontekście fundamentalnych faktów, fundamentalnych jakości w oczywisty sposób nieważne. Toczone z ich powodu spory, wojny, walki wydają się w obliczu śmierci zaskakująco błahe.
    • Źródło: Reguły na czas chaosu
  • Uważam, że katolicyzm jest dzisiaj jednym z ostatnich bastionów „antropologicznego realizmu”. Miejscem, w którym uznaje się – mówiąc językiem religijnym – „ludzką słabość” i „grzech”. Chrześcijaństwo uznaje, że człowiek jest istotą ograniczoną, a nie wszechmogącą, dzisiejsza kultura natomiast przekonuje nas, że można wszystko. Odniesienie do transcendencji działa trzeźwiąco na jednostkę, która osuwa się w fantazję o swojej omnipotencji.
  • Chciałbym pewne nadzieje rozwiać. Nadzieje na to, że pojawią się jakieś odpowiedzi i recepty. Nie będzie recept. Wręcz uważam, że to oczekiwanie recept jest częścią problemu, z którym się mierzymy dzisiaj. Za dużo jest w nas oczekiwania, że pojawią się te recepty, odpowiedzi, a za mało uznania, że znaleźliśmy się w momencie, w którym nie ma recept. W momencie, w którym nie da się w sposób prosty, łatwy sformułować jakiś środków zaradczych na różne kryzysy, w których się znajdujemy. Co nie znaczy, że nie istnieją długofalowe rozwiązania i wyjścia z tej sytuacji, w której tu jesteśmy. Tym co możemy zrobić, to uważnie przyjrzeć się temu gdzie jesteśmy, jaką drogą szliśmy, że się tu znaleźliśmy, a nie gdzieś indziej. Przyjrzenie się temu jak ta sytuacja wygląda i powściągnięcie swojej potrzeby otrzymywania recept.
  • Boghossian powiada, że chrześcijaństwo (nie w wydaniu fundamentalistycznym, rzecz jasna) faktycznie było tamą, ale nie tyle przeciwko rozumowi, ile przeciwko… irracjonalizmowi właśnie. Współczesna epidemia myślenia spiskowego i wojen tożsamościowych – które opierają się na dyskursach pozorujących racjonalność, ale tylko pozorujących – może się więc paradoksalnie wiązać z osłabieniem pozycji instytucjonalnego chrześcijaństwa.
  • Właściwie wszystkie dziedziny życia społecznego są przeciwko samobójstwu. James Hillman się pyta, co w zasadzie jest w tym samobójstwie takiego? (…) Hillman mówi, że samobójstwo jest czymś, co się po prostu zdarza. Ludzie tak robią. Zawsze tak robili, robią tak i będą tak robić. I nie możemy rozumieć tego, co się dzieje w psychice człowieka zdecydowanego na taki gest, jeśli założymy, że człowiek ma tego samobójstwa na pewno nie zrobić, bo to jest coś złego i my musimy temu za wszelką cenę zapobiec. (…) Hillman prowadzi głęboką refleksję, próbuje zrozumieć fenomen samobójstwa nie oceniając go. Wydaje mi się, że to jest niesamowite podejście, które jest bezprecedensowe.
  • Chciałbym bardzo, żeby moje książki były sferą refleksji. To znaczy, żeby rzeczy nawet najbardziej oczywiste jednak poddawać pewnej refleksji i żeby też czasami chodzić ścieżkami niekoniecznie najlepiej wydeptanymi.
  • Ktoś, kto nie rozpoznaje w sobie wewnętrznych konfliktów i kompleksów, nieświadomie ekstrapoluje własne konflikty psychiczne na zewnątrz. (…) Nie trzeba nikogo zanadto przekonywać, że brak wewnętrznych zawahań nader często idzie w parze z przemocą wobec tych, którzy nie podzielają naszego doskonale koherentnego zestawu przekonań lub w jakikolwiek sposób burzą nasze spójne wyobrażenie o świecie.
  • Kieruj się racjonalnością, a nie tożsamością.
    • Źródło: Reguły na czas chaosu.