Tomasz Kot
polski aktor
Tomasz Kot (ur. 1977) – polski aktor.
- Byłbym naiwny, myśląc, że dobra passa trwać będzie wiecznie. Bywały sytuacje milczących telefonów, propozycje, które przeszły mi koło nosa. Myślę, że mimo wielkiego zaangażowania w ten zawód dość mocno stąpam po ziemi. Pamiętam o życiu prywatnym, które jest co najmniej tak ważne jak zawodowe. Nie wiem nawet, czy będę aktorem do końca życia. Choć bardzo bym chciał, by tak było.
- Źródło: „Rzeczpospolita”, 11 maja 2006
- Człowiek za każdym razem ufa i wierzy, że powstanie fajny film, a nie zawsze to wychodzi.
- Źródło: Stefan Drajewski, Tomasz Kot: nasyciłem się już komediami, „Polska Głos Wielkopolski” nr 109, 12 maja 2011
- Na nartach nie jeżdżę, bo nie lubię. Kiedyś próbowałem, ale mam za długie nogi i bałem się, że jeszcze się połamię. Na łyżwach też nie jeżdżę, bo zawsze mam problem z łyżwami numer 47!
- Opis: o uprawianiu sportów zimowych.
- Źródło: „Tele Tydzień” nr 2, 8 stycznia 2007.
- Najtrudniejsze były chyba sceny kręcone w Spodku. Kiedy stanąłem przed tłumem statystów, to nogi się pode mną ugięły. Niby na co dzień mam bezpośredni kontakt publicznością, ale jest to publiczność teatralna. Skupiona i cicha. W Spodku byli natomiast fani Dżemu, którzy zachowywali się jak na regularnym koncercie. Były krzyki i gwizdy. Pamiętam, że zamknąłem oczy, chwyciłem mikrofon i pomyślałem sobie: Rysiu pomóż, bo jak coś spieprzę, to oni mnie zabiją. Niezwykle trudna, ze względu na ładunek emocjonalny, była dla mnie także scena monologu w kuchni. Wtedy jeden jedyny raz poprosiłem o pięć minut ciszy na planie.
- Opis: o roli w filmie Skazany na bluesa.
- Źródło: wywiad, 2005
- Oglądanie postaci, którą tak dobrze znam w innym wykonaniu było dziwnym i ciekawym doświadczeniem
- Źródło: wywiad, 2006
- Praca w teatrze tak mnie pochłonęła, że w którymś momencie nie bardzo wiedziałem, po co jest chemia, fizyka czy matematyka. Zawaliłem maturę, więc nie mogłem zdawać do szkoły teatralnej, i wtedy właśnie Jacek Głomb wyciągnął pomocną dłoń i przyjął do teatru na etat.
- Źródło: „Rzeczpospolita”, 11 maja 2006
- Rysunki, które pojawiają się w Skazanym na bluesa są mojego autorstwa.
- Źródło: wywiad, 2006
- Teatr jest zagadkową materią, bo nigdy nie wiadomo do końca, jak do niej podejść. Jest fantastyczny, bo nigdy nie jest idealny, zawsze w nim można coś zmienić, coś poprawić. To świetna forma autoterapii, samodoskonalenia się.
- Źródło: „Rzeczpospolita”, 11 maja 2006
- To był mój debiut w filmie fabularnym. Musiałem się zmierzyć z legendą muzyka, którego wielu znało i podziwiało. Dzięki tej postaci nie pasowałem nigdy do końca do szufladki z napisem „komedia”. Ten mój Riedel gdzieś tam w kącie zawsze się czaił.
- Opis: o roli w Skazanym na bluesa.
- Źródło: Stefan Drajewski, Tomasz Kot: nasyciłem się już komediami, „Polska Głos Wielkopolski” nr 109, 12 maja 2011
- To jest pierwszy i jedyny w swoim rodzaju aktor w czarnych okularach i skórze – taki nasz Brando. Bardzo charyzmatyczny facet na ekranie. Ze Zbyszkiem Cybulskim najbardziej kojarzy mi się dworzec we Wrocławiu. Jestem z Legnicy i Wrocław był swego rodzaju moim „oknem” na świat. Marzyłem o tym by zdać do szkoły teatralnej i jeździłem na różne festiwale teatru amatorskiego. Zawsze ta postać Zbyszka była dziwnie obecna przez tę płytę pamiątkową na tym dworcu.
- Źródło: wywiad, 2006
- Zobacz też: Zbigniew Cybulski
- W tym zawodzie często bywa tak, że człowiek sobie coś wymarzył i potem stara się tego trzymać. Ja być może w tym, co robię, rzeczywiście wydaję się konsekwentny. Zawsze byłem niespokojnym duchem, wciąż czegoś szukałem.
- Źródło: „Rzeczpospolita”, 11 maja 2006
- Zrozumiałem jedną rzecz: dosyć paradoksalną – rynek filmowy jest niewielki. Jeśli nie przyjmę jednej propozycji, to pojawi się inna. Nie ma się czego bać.
- Źródło: Stefan Drajewski, Tomasz Kot: nasyciłem się już komediami, „Polska Głos Wielkopolski” nr 109, 12 maja 2011
Zobacz też: