Jak się pozbyć cellulitu
Jak się pozbyć cellulitu – polska komedia z 2011 roku w reżyserii Andrzeja Saramonowicza. Scenariusz napisali Andrzej Saramonowicz, Anna Andrychowicz-Słowik, Małgorzata Saramonowicz, Ewa Sienkiewicz i Hanna Węsierska.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Wypowiedzi postaci
edytujEwa
edytuj- I co? Lodówkę też mam wyrzucić, bo jest z Niemiec?
- Opis: jej mąż był uprzedzony do Ukraińców.
- Im mniej wiesz, tym krócej będziesz torturowana.
- Jak mówi poeta, mniam, mniam.
- Opis: na widok przystojnego mężczyzny.
- Jestem pewna, że dwaj mężczyźni w życiu kobiety to właściwa proporcja.
- Każdy ma doczepionego do siebie (...) faceta.
- Opis: o penisie.
- Kluczyć musisz! No jak to nie wiesz jak...! Filmów o okupacji nie oglądałaś?
- Ostatnio tak się zaczytałam, że wsadziłam mu smoczek do ucha...
- Opis: o synku.
Maja
edytuj
- Chcesz, żebym tu trupem na trupa padła?!
- Czy te tabletki muszą tak hałasować?!
- Opis: o tabletkach na kaca.
- Czy wiesz, że rzęsistek pochwowy występuje tylko u kobiet i u krów?
- Faceci są od innego Boga!
- Faceci to pojeby, wszystko czego się dotkną, muszą zaorać.
- Gdyby Bóg była kobietą, nigdy by nie pozwoliła, żeby się tyło po jedzeniu.
- Każdy z facetów, który zatruwa nam życie, to rzeźnik z wkurwiającą specjalizacją.
- Numer PUK?! A pan pamięta swój PUK?! Tak?! Najwidoczniej to był jedyny puk w pana życiu!!!
- Owszem, mężczyzna to żywa istota i może sobie żyć – jak pies czy kot.
- Ten psychol jest zazdrosny nawet o szczoteczkę do zębów – że jestem z nią za blisko.
- Opis: o Krystianie.
Kornelia
edytuj- A wie pani, co mnie najbardziej wkurza? Że nawet najgrubszy facet na świecie nie ma cellulitu!
- Może faktycznie nie są zbyt efektowne, ale przynajmniej mają stałą pracę.
- Opis: o żukach-gnojarzach.
- Prawda bywa gorsza niż najpiękniejszy fantazmat.
Inne postacie
edytuj- Nie spuszczam z pani ucha.
- Postać: policjant
- Szczynanie... wszczynanie jest podstawowym zadaniem mediów.
- Postać: dziennikarka telewizyjna
Dialogi
edytuj- Ewa: (...) gdyby Bóg była kobietą, niewiernym facetom penisy by odpadały.
- Maja: O, tak! I z takim głośnym „flip” by odpadały.
- Ewa: A ponieważ kobiety są wyrozumiałe i pani Bóg też, to później by im odrastały.
- Maja: Ale w wielkich męczarniach.
- Ewa: Im młodsza kochanka, tym bardziej by bolało.
- Maja: A gdyby przespał się ze starszą?
- Ewa: Takie rzeczy się nie zdarzają.
- Maja: Bo Bóg jest mężczyzną.
- Krystian: Gdzie jest Maja?!
- Ewa: Czy ja wyglądam na GPS?
- Maja: Ja bym nigdy nie poszła do teatru z odciętym ludzkim łbem!
- Kornelia: Ja też nie. Torebkę mam za małą.
- Maja: Fakt, z wielką do teatru – wstyd...
- Kornelia: Jest dwunasta w nocy!
- Maja: Nie bądź przesądna!
- Ewa: Jestem suką.
- Kornelia: Suki to akurat bardzo dobre matki.
- Ewa: To chyba nie jest legalne...
- Maja: Ale ekologiczne.
- Opis: o marihuanie.
- Kuba: To dlaczego Maja się z nim związała?
- Ewa: Bo miał natchnionego penisa.
- Sprzątaczka I: W dupy se kremy wcierają, ale żeby o rozum zadbać – to nie!
- Sprzątaczka II: Cipy!
- Sprzątaczka I: Święte słowa.
- Opis: w spa.
- Ewa: W gruncie rzeczy każdy penis jest bezbronny, zziębnięty i niepewny siebie.
- Kornelia: Mam wrażenie, że poznałam kilka, które przeczą tej teorii.
- Ewa: To, co poznałaś, to nie był penis, tylko pasożytujący na nim mężczyzna – i to jest właśnie największa tragedia penisów. Obudził się?
- Kornelia: Jaka tragedia? Bo się zgubiłam trochę...
- Ewa: Chodzi o to, że nie występują luzem, każdy ma podczepionego do siebie rozczarowującego faceta. Tymczasem gdyby penisy były dostępne luzem, np. w sklepach zoologicznych, to kobiety by je kupowały zamiast jorków albo jamników!
- Kornelia: Z rodowodem?
- Ewa: No wyłącznie, żadnych kundli. Czujesz to? Idziesz ulicą i prowadzisz na smyczkach takie śliczne trzy penisy, wesołe, grzeczne, dobrze ułożone. Gwiżdżesz na nie, a one przybiegają i skaczą na ciebie, żebyś im rzuciła po ciasteczku.
- Kornelia: Byłoby pięknie.
- Ewa: Ja pierdolę! Czy to dziecko ciągle musi tak płakać?