Stanisław Nagy

polski teolog, kardynał

Stanisław Nagy (1921–2013) – polski duchowny katolicki, profesor teologii, kardynał diakon.

  • Jest problem patriotyzmu, który dzisiaj stał się politycznie niepoprawny. Już wcześniej odzywały się głosy, początkowo nieśmiałe, aby dać sobie spokój z patriotyzmem. Ale miłość do Ojczyny dla nas, Polaków, to przez wieki było coś bardzo ważnego. Patriotyzmowi też zawsze przewodził Kościół, który go uczył i osłaniał, będąc zawsze z Narodem. Dlatego dla władzy, której nie cechuje patriotyzm, Kościół zawsze będzie niewygodny.
Stanisław Nagy (2005)
  • Jeśli dziś Donald Tusk czy Waldemar Pawlak uważają, że państwu przeszkadza Kościół, to muszą wiedzieć, że stają w sprzeczności z całą tysiącletnią historią Polski w oparciu o modę antyklerykalizmu mającą swe inspiracje w przepoczwarzonym komunizmie czy w zlaicyzowanym Zachodzie. Panie Tusk, panie Pawlak, gdzie dziś się znajdujecie? Jeżeli panowie uważacie, że Polsce niepotrzebny jest Kościół, to nie jesteście na tej ziemi pomiędzy Tatrami a Bałtykiem, bo tu Kościół szedł zawsze ręka w rękę z państwem w służbie Narodowi i Ojczyźnie.
  • Komuniści ciągle mówili, że „będziemy tworzyć raj na ziemi” – to ich cecha charakterystyczna. Dziś też próbuje się to robić, obiecując „cuda” albo sielankowe życie na emeryturze po wydłużonym okresie pracy. Ale my wiemy, czym się kończyły bolszewickie „raje na ziemi”. Wszędzie, gdzie wszczynano rewolucje i walczono z religią w imię ich rzekomo „lepszego świata”, tam lała się krew, tam były barbarzyńskie mordy i płacz narodów. Doświadczyła przecież tego również nasza Ojczyzna, bo jej ziemia została zroszona najcenniejszą polską krwią, także ludzi Kościoła. Ksiądz Jerzy Popiełuszko jest tego symbolem.
  • Na gruncie Radia Maryja pojawia się nowy fenomen – ludzie wychodzą w protestach na ulice, aby zamanifestować swą niezgodę na dyskryminowanie katolickiej telewizji w procesie cyfryzacji. Nie wiadomo, jak poradzą sobie z tym rządzący, ale na pytanie, gdzie są dziś katolicy, częściowa odpowiedź już jest: właśnie tam, na tych marszach. I nie są to tylko słuchacze Radia Maryja, ale ludzie, którzy mają świadomość, że tu chodzi już o ogólnokatolicką sprawę i dlatego trzeba tam być.
  • Niestety, jak widać, myśmy jeszcze pełnego, gruntownego rozbratu z komunizmem nie wzięli. Ten komunizm nadal głęboko tkwi w strukturze Narodu, w strukturze władzy i w różnych momentach próbuje o sobie dać znać. Na tym polega ten dzisiejszy bolesny paradoks naszej Ojczyzny – patrzymy na nasze współczesne państwo i choć ono nazywa się „polskie”, to nie realizuje programu, który był na tej ziemi podejmowany przez tysiąc lat, i to we współpracy z Kościołem. Idzie się za to na walkę z Kościołem ze szkodą dla siebie, ze szkodą dla Kościoła i ze szkodą dla Narodu.
  • Są w Polsce środowiska, którym ta ustawa, która obecnie obowiązuje, a która dopuszcza trzy wyjątki kiedy w zgodzie z prawem można zabijać poczęte dzieci nie wystarcza, to dla nich za mało. Oni domagają się finansowania in vitro i legalności aborcji. I to nam grozi. I to jest realne przy chwiejnym stanowisku obecnego rządu, który brata się z komunistami, pogrobowcami tamtego systemu. Mają również sojusznika, którego nazwiska nie godzi się tu wspominać.
  • Śladami resztek komunizmu w Polsce są stare, zgrane melodie, które doskonale znamy z czasów totalitarnych. Pierwsza sprawa to walka z symbolami religijnymi w przestrzeni publicznej, a przede wszystkim z krzyżem. Sierp i młot zawsze widział wroga w krzyżu. Od tego bolszewicy zaczęli. Sponiewierali krzyż, ażeby ośmielić ludzi do sponiewierania wartości chrześcijańskich. Ale to działo się przecież wtedy, gdy było nam najgorzej za reżimu komunistycznego. Dziś też krzyż przeszkadza w wielu miejscach. Za słaba była reakcja Kościoła na historię z krzyżem, która działa się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. To był moment, w którym jawne się stało, że idee nowej komuny idą do ataku. Oni tutaj absolutnie się odkryli. Wtedy trzeba było to dostrzec i powiedzieć: „Panowie, komuna jeszcze raz? Temu mówimy stanowcze «nie»”. To był ten moment, w którym jawne się stało, że idee nowej komuny idą, nabierają rozpędu. Teraz krzyż nie pasuje już w Sejmie, a niedługo może w szkole czy w sali szpitalnej.
  • Zupełnie groteskowo brzmią oskarżenia o pazerność Kościoła w ustach ludzi Ruchu Palikota. Przecież ich lider zrobił majątek na spirytusie w Polsce. W tym samym czasie Kościół z pomocą liczoną w milionach złotych wkraczał tam, gdzie były dramatyczne skutki nałogów, nędza, cierpienie, nieszczęście ludzkie, gdzie konieczna była pomoc Narodowi. I on teraz zarzuca Kościołowi pazerność! Jakiż to paradoks! Pierwszą rzeczą, którą komuniści zrobili po przejęciu władzy w Polsce, było zerwanie konkordatu. Dziś też mamy działania, czy to w przypadku Komisji Majątkowej, czy próby likwidacji Funduszu Kościelnego, uderzające w konkordat albo nieliczące się z jego zapisami.