Okupujmy Wall Street

Okupujmy Wall Street (ang. Occupy Wall Street) – seria demonstracji odbywających się codziennie od 17 września 2011 r. przed gmachem nowojorskiej giełdy i rozlewających się także na inne miasta Stanów Zjednoczonych.

  • My, zjednoczony tu lud, chcemy zwrócić uwagę na pewne prawdy. Że przyszłość gatunku ludzkiego zależy od współpracy jego przedstawicieli. Że nasz system polityczny powinien chronić nasze prawa, a w sytuacji gdy jest na to zbyt skorumpowany, każdy z nas ma obowiązek walczyć o prawa swoje i swoich sąsiadów. Że wszelka władza demokratycznych rządów pochodzi od ludu, ale globalne korporacje nie pytają nikogo o zgodę, gdy zawłaszczają bogactwo innych ludzi i naszej planety. Że w sytuacji, gdy o wszystkim decyduje potęga ekonomiczna, nie jest możliwa żadna prawdziwa demokracja. Przemawiamy do was w sytuacji, gdy korporacje – stawiające zyski ponad ludźmi, własne interesy ponad sprawiedliwością, dominację ponad równością – kierują tak naprawdę naszymi władzami. Zebraliśmy się tu pokojowo, do czego mamy prawo, by uświadomić wszystkim te fakty.
    • As one people, united, we acknowledge the reality: that the future of the human race requires the cooperation of its members; that our system must protect our rights, and upon corruption of that system, it is up to the individuals to protect their own rights, and those of their neighbors; that a democratic government derives its just power from the people, but corporations do not seek consent to extract wealth from the people and the Earth; and that no true democracy is attainable when the process is determined by economic power. We come to you at a time when corporations, which place profit over people, self-interest over justice, and oppression over equality, run our governments. We have peaceably assembled here, as is our right, to let these facts be known. (ang.)
    • Źródło: Deklaracja okupacji Nowego Jorku, 29 września 2011
Piętnasty dzień protestów w Nowym Jorku

Deklaracja protestujących

edytuj
 
Jedna z protestujących

Źródło: occupywallst.org, 17 września 2011

  • Jeśli uważasz, że każdy ma prawo do owoców swojej pracy, że predyspozycje do zarządzania nie upoważniają nikogo do zachowywania się na podobieństwo udzielnych władców, że wszyscy pracownicy powinni mieć prawo do uczestniczenia w podejmowanych demokratycznie decyzjach, być może jesteś jednym z nas.
    • If you agree that a person is entitled to the sweat of their brows, that being talented at management should not entitle others to act like overseers and overlords, that all workers should have the right to engage in decisions, democratically, then you might be one of us. (ang.)
  • Jeśli zgadzasz się, że mieć władzę to nie to samo co mieć prawo i że życie jest ważniejsze niż własność, być może jesteś jednym z nas.
    • If you agree that power is not right, that life trumps property, then you might be one of us. (ang.)
  • Jeśli zgadzasz się, że wolność dla niektórych to nie to samo co wolność dla wszystkich i że wolność dla wszystkich jest jej jedyną prawdziwą formą, być może jesteś jednym z nas.
    • If you agree that freedom for some is not the same as freedom for all, and that freedom for all is the only true freedom, then you might be one of us. (ang.)
  • Jeśli zgadzasz się, że państwo i korporacje stały się dwiema stronami tej samej opresyjnej struktury władzy i jeśli zdajesz sobie sprawę, jak media przeinaczają rzeczywistość, by ją podtrzymać, jak podżegają ludzi, by występowali przeciwko sobie, być może jesteś jednym z nas.
    • If you agree that state and corporation are merely two sides of the same oppressive power structure, if you realize how media distorts things to preserve it, how it pits the people against the people to remain in power, then you might be one of us. (ang.)
  • Łączy nas to, że stanowimy 99% społeczeństwa i nie będziemy dłużej tolerować chciwości i korupcji ze strony pozostałego 1%.
    • The one thing we all have in common is that We Are The 99% that will no longer tolerate the greed and corruption of the 1%. (ang.)
    • Źródło: occupywallst.org

O protestach

edytuj

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

 
Obozowisko demonstrantów w Bostonie
 
Czternasty dzień okupacji Wall Street
 
Pierwsze spotkanie Zgromadzenia Ogólnego Waszyngtonu, 8 października 2011
 
Przemówienie Naomi Klein na wiecu w Nowym Jorku, 6 października 2011
 
Protesty w Portland w stanie Oregon
  • Bez wątpienia nowe media społecznościowe znacznie ułatwiają krótkotrwałą mobilizację ludzi. Brak tu jednak szerszego zestawu idei, które kierowałyby tą mobilizacją i naprawdę jednoczyły wszystkich w spójnej krytyce systemu.(...) Szeroki ruch społeczny nie wyłoni się z bandy niezadowolonych dzieciaków. Potrzebne jest spójne lewicowe alternatywne rozwiązanie problemów, jakie narosły w ostatnich dziesięcioleciach.
    • Autor: Francis Fukuyama, cyt. za: John Harris, Prequel rewolucji, „The Guardian”, tłum. „Forum”, 21 listopada 2011.
  • Ci, którzy sądzą, że na Placu Wolności (tak amerykańscy Oburzeni przemianowali nowojorski Park Zuccottiego) jest tylko garstka idealistów, nie mają pojęcia o tym, co tu się naprawdę dzieje. Tu każdego dnia wykuwa się przyszłość.
    • Autor: Carne Ross, Komu bije dzwon, „USA Today”, tłum. „Forum”, 17 października 2011.
  • Cudownie jest widzieć młodych, jak znów są zaangażowani. To nie protekcjonalizm z mojej strony, to naprawdę wspaniałe. Ale trzeba nazwać rzeczy po imieniu: to w zasadzie protest symboliczny. Najbardziej uderzające we wszystkich tych buntach jest to, że nikt dotychczas nie zażądał alternatywnego programu społecznego i gospodarczego. Nie mają nawet karty sześciu czy osmiu żądań.
    • Autor: Tariq Ali, cyt. za: John Harris, Prequel rewolucji, „The Guardian”, tłum. „Forum”, 21 listopada 2011.
  • Dlaczego Occupy Wall Street, ruch bez przemocy prowokuje przemoc – policji, państwa, „systemu”? Dlaczego władze, przez bezsensowną brutalność, same przywróciły znużonym już Okupantom wigor – likwidując miasteczko namiotów w nowojorskim Zucchotti Park w październiku 2011? I po co to powtórzyły, traktując pałkami i zatrzymując dziesiątki demonstrantów w ostatni sobotni wieczór, w tym samym miejscu? Czy faktycznie dlatego, że panują „poprzez kłamstwo i przemoc, a skoro ich kłamstwo zostało ujawnione, pozostała im już tylko przemoc”?
  • Dzisiejsze protesty w Nowym Jorku można porównać do okupacji Komitetów w PRL. To próba pokazania, że symbol obecnego systemu, ta Bastylia, funkcjonuje, ale nie jest tak potężna, żebyśmy nie mogli jej zablokować własnymi ciałami.
  • Garstka ludzi na szczycie piramidy robi majątek, podczas gdy bardzo wielu ludzi nie znajduje żadnego oparcia w nowej światowej gospodarce. Teraz mówimy jedno: domagamy się oparcia i potrzebujemy systemu gospodarczego, w którym mniej jest wykluczeń. Większość Amerykanów wyraźnie powiedziała, czego chce: „Opodatkujcie bogatych, skończcie wojny, wzmocnijcie zabezpieczenie socjalne”. Tymczasem dzieje się dokładnie na odwrót. Mam nadzieję, że demonstranci nie przestaną domagać się reform, bo to, co mówią, jest słuszne. W ten sposób zaczynają się zmiany i to jest moim zdaniem ekscytujące.
    • Autor: Jeffrey Sachs, Bogaci i reszta, „The New York Times”, tłum. „Forum”, 17 października 2011.
  • Jakbyśmy czekali na Godota, a on nagle się pojawił i rozpalił w całym kraju ogień nadziei.
    • Autor: Michael Kazin, amerykański dziennikarz i publicysta lewicowy
    • Źródło: Komu bije dzwon, „USA Today”, tłum. „Forum”, 17 października 2011.
  • Jeśli Oburzonym uda się zarazić demokracją bezpośrednią obywateli świata  –  a wszystko wskazuje na to, że tak  –  prawdopodobny scenariusz dla systemu zbiorowego podejmowania decyzji i zarządzania grupowym dobrem wiązał się będzie z wypracowaniem oddolnych praktyk politycznych. Demokracja przedstawicielska utraci swą nośność na rzecz nowej polityki o wyższym stopniu obywatelskiego uczestnictwa, zorientowanej na bardziej skuteczne upodmiotowienie jednostek i grup poprzez system bezpośrednich lub zapośredniczonych w medium cyfrowym zgromadzeń ludowych i kolektywów obywatelskich, które wiedzę o podjętych decyzjach przekażą urzędnikom, służącym jako wykonawcy woli ludu.
  • [Mamy] za dużo regulacji powstrzymujących demonstracje, a za mało powstrzymujących działania Wall Street.
  • Młodzi buntownicy są rozczarowani również prezydentem, który jako kandydat obiecywał przeciąć chory układ biznesu i polityki w Waszyngtonie, ale potem niewiele zrobił. Wielkie banki, które ponosiły gigantyczne straty i zostały uratowane za państwowe pieniądze, wypłacały rekordowe premie swoim prezesom. Lobbyści dalej wpływają na kongresmanów, żeby pisali wygodne dla wielkich koncernów ustawy.
  • Myślę, że wyrażają frustrację, którą czują wszyscy Amerykanie. Mamy dziś największy kryzys od 80 lat i jego konsekwencje odczuwają wszyscy. Kryzys jest wynikiem nieodpowiedzialnych działań pewnych ludzi. Dziś wszyscy oglądamy tych samych ludzi, którzy próbują przywrócić stare reguły gry. To może frustrować.
  • Naszym zadaniem jest obalić ten absurd. Odkłamać twierdzenie, że tym, czego nam brak, są pieniądze. Musimy wykazać, że stać nas na stworzenie sprawiedliwego, inkluzywnego społeczeństwa, a jednocześnie stać nas na uszanowanie granic wytrzymałości naszej planety. Postępująca zmiana klimatu oznacza, że zostało nam niewiele czasu. Nie możemy sobie pozwolić na rozproszenie uwagi, na wewnętrzne podziały, na wypalenie się. Nie możemy dopuścić, aby inne wydarzenia przesłoniły nam cel. Tym razem musi nam się udać. Nie chodzi mi tu o uregulowanie bankowości czy wyższe opodatkowanie najbogatszych, chociaż to też jest ważne.
  • Nie jest możliwe przełożenie kwestii chciwości Wall Street na jedno czy dwa żądania. Mówimy o demokratycznym przebudzeniu.
    • It’s impossible to translate the issue of the greed of Wall Street into one demand, or two demands. We’re talking about a democratic awakening. (ang.)
    • Autor: Cornel West, amerykański pisarz i filozof polityki, democracynow.org, 29 września 2011
  • Nie wiadomo, jakie postulaty przedstawią demonstrujący i czy ich protest będzie miał jakiekolwiek przełożenie na amerykańską politykę partyjną, ale pokazuje on dwa niezwykle ważne procesy. Po pierwsze globalną – od Nowego Jorku, przez Madryt, po Tel Awiw  – niezgodę młodego pokolenia, by wchodzić w dorosłe życie na warunkach pozostawionych przez pokolenie rodziców i jego neoliberalną politykę. Po drugie – utratę przez populistyczną amerykańską prawicę monopolu na wyrażanie niezadowolenia z powodu gnicia amerykańskiego snu.
  • Niehierarchiczny, głęboko demokratyczny ruch to wspaniała rzecz. Ale te zasady nie są sprzeczne z tworzeniem w pocie czoła takich struktur i instytucji, które zdołają przetrwać nadchodzące burze. Jestem przekonana, że tak się stanie.(...) wyrzekliście się przemocy. Nie chcecie dać mediom ich upragnionej pożywki: rozbitych witryn sklepowych i ulicznych zamieszek. Dzięki waszemu zdyscyplinowaniu w mediach raz po raz wracają tylko obrazy hańbiącej, niczym nie sprowokowanej brutalności policji. Wczoraj wieczorem widzieliśmy kolejne takie sceny. A poparcie dla was nieustannie rośnie.
  • Oni próbowali odebrać nam naszą demokrację i przemienić ją w kleptokrację.(...) Ci ludzie z Wall Street zniszczyli przyszłość wielu z tych młodych ludzi tutaj i ich jeszcze nienarodzonych dzieci.
  • Optymistyczne dla mnie jest to, że ruch w Nowym Jorku to nie jest kwestia czystego kwestionowania tego status quo. Pojawiają się elementy pozytywnego projektu i to jest bardzo ważne, nawet jeżeli ten ruch sam z siebie nie odniesie spektakularnego sukcesu w postaci np. reprezentacji politycznej.
  • Pamiętajcie: problemem nie są zepsucie i chciwość. Problemem jest system, który zmusza was do tego, żeby się poddać. Uważajcie nie tylko na wrogów, ale także na fałszywych przyjaciół, którzy już pracują nad tym, żeby ten proces rozpuścić, tak samo jak dostajecie kawę bez kofeiny, piwo bez alkoholu, śmietanę bez tłuszczu. Spróbują zamienić to w niegroźny protest obyczajowy, w bezkofeinowy protest. Ale powodem, dla którego tu jesteśmy, jest to, że mamy dość świata recyklingu puszek po coli i włoskiego cappuccino ze Starbucksa, z którego 1 % przeznacza się na głodujące na świecie dzieci.
  • Pensja przeciętnego Amerykanina, zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu przez cały rok, jest dziś taka jak w 1973 r. W tym samym czasie amerykańska gospodarka, co prawda z kilkoma recesjami po drodze, stale się rozwijała. Najwyraźniej ktoś zgarnął śmietankę. Gromadzący się na Wall Street i na ulicach innych miast Oburzeni znają odpowiedź: na rozwoju zyskał 1 proc. najlepiej usytuowanych Amerykanów, którzy na dodatek najwięcej także zyskali na kryzysie.
    • Autor: Edwin Bendyk, Widmo krąży po świecie, „Polityka”, nr 48, 23 listopada 2011.
  • Ruch Okupacji Wall Street zmienił się w ogólnoamerykański ruch społeczny i wciąż rośnie.(...) Nikt nie wie, co z tego wyniknie. Może nic? Ale z drugiej strony, gdy liczba aresztowanych za udział w pokojowej demonstracji zbliża się do ósmej setki, można już mówić o efekcie kuli śniegowej. Dolny Manhattan stał się miejscem pielgrzymek związkowców, intelektualistów, gwiazd popu i zwykłych ciekawskich, do których przemawiają proste postulaty ruchu.
    • Autor: Wojciech Orliński, Rewolucja na Wall Street, „Gazeta Wyborcza”, 5 października 2011.
  • Staliśmy z fotoreporterką na chodniku, obserwując codzienny pochód na Wall Street, ona robiła zdjęcia (...). Kiedy coraz więcej ludzi zaczęło wchodzić na ulicę, policja stwierdziła, że wszyscy muszą wrócić na chodnik, ale kiedy ludzie zaczęli schodzić z drogi, policjanci zaczęli napierać na tłum. Widziałem jak używają dużych siatek, żeby zapędzić ludzi w jedno miejsce. Potem policja użyła gazu pieprzowego, spryskując twarze kilku młodych kobiet. Aresztowano nastolatków i starsze osoby. Około 20–30 policjantów przewracało ludzi na ziemię i używało pałek.
    • Autor: John Farley, dziennikarz amerykańskiej, publicznej telewizji WNET.
    • Opis: relacjonując działania policji wobec pokojowej demonstracji, podczas której on także został aresztowany.
    • Źródło: gazeta.pl, 29 września 2011
  • To dwie strony tej samej monety.
    • Autor: Joe Biden, Komu bije dzwon, „USA Today”, tłum. „Forum”, 17 października 2011.
    • Opis: porównując ruch Occupy Wall Street do Tea Party.
  • To, co wcześniej było głosem, teraz jest tylko hałasem w tle. Occupy Wall Street wyprodukował hałas o tyle konstruktywny, że dzięki niemu nierówność stała się problemem w amerykańskiej debacie, i pomógł w zwycięstwie Baracka Obamy. Ale to wszystko.
    • Autor: Iwan Krystew
    • Źródło: rozmowa Katarzyny Wężyk, Arogancja elit, „Gazeta Wyborcza”, 5–6 października 2013.
  • W protestach Oburzonych jest całkiem konkretny program, jak ukrócić to bezprawie. Zwłaszcza że dotychczasowe rządy chroniły bankierów. I to na różne sposoby, między innymi coraz bardziej deregulując rynki. Ideą protestów jest nie tylko sprzeciw wobec wielkiej kumulacji bogactwa. Protest jest przede wszystkim wymierzony w zależność między polityką a wielkim kapitałem. Oburzeni chcą się jej pozbyć.

Zobacz też

edytuj