Natalia Koryncka-Gruz

polska reżyserka filmowa

Natalia Koryncka-Gruz (ur. 1958) – polska scenarzystka, reżyser i producent filmowy.

  • Ci, którzy ocaleli z pacyfikacji wsi, nigdy nie otrzymali wsparcia. Dzieci z Soch nie uznano za tzw. dzieci Zamojszczyzny, bo – jak napisała Anna Janko – „ta masakra nie podpada pod traumę wysiedleń”. Po wojnie przetoczył się więc walec historii i podzielił ocalałych na tych, którzy dostali rekompensaty, i na tych, o których szybko zapomniano. Ta garstka ocalałych dzieci z Soch trafiła albo do krewnych, albo do sierocińców. To pokazuje także okrucieństwo i bezduszność w ocenie tych wydarzeń. Historia Soch, dopóki Anna Janko nie napisała książki, była mało znana i w Polsce i poza Polską.
  • Kino to pomieszanie fikcji z rzeczywistością. A dziecko szczególnie łatwo zapomina o granicy między prawdą i zmyśleniem. W dzisiejszym świecie, gdy w ogóle wszystko jest trochę wirtualne, trzeba na to uważać.
  • Na pewno wierzę, że człowiek jest w stanie kontrolować swoje życie, ale tylko do pewnego stopnia. Nigdy do końca. Sama doświadczam wielu stanów emocjonalnych, nad którymi trudno jest mi zapanować. Myślę, że pytanie o przeznaczenie, to pewna tajemnica, którą każdy z nas w sobie nosi. I właściwie nigdy nie dostajemy na nie odpowiedzi...
  • Najważniejsze, to dotrzeć do widza i spowodować, że zacznie myśleć samodzielnie. Moim zdaniem Starożytni mieli rację mówiąc, że sztuka służy oczyszczeniu – to prawda. Artysta jest po to, żeby pomagać człowiekowi być lepszym.
  • (...) poszłam za głosem marzenia z dzieciństwa. Bardzo wcześnie, bo w wieku kilku lat, obejrzałam filmy Polańskiego (m.in. Nóż w wodzie) i wywarło to na mnie ogromne wrażenie. Polański stał się moim idolem! Zawsze myślałam, że to musi być wspaniałe: wymyślać różne rzeczy, zamieniać marzenia w rzeczywistość... A później okazało się, że to jednocześnie bardzo ciężka praca i nie zawsze wszystko się w niej udaje...
  • Teresa Ferenc, poetka i mama Anny Janko, jako dziewięcioletnia dziewczynka przeżyła pacyfikację wsi Sochy. Widziała na własne oczy, jak zabijano jej rodziców i jak palono wieś, w której mieszkała. Teresa Ferenc wychowała się w domu dziecka i przez wiele lat nie była w stanie opowiedzieć swojej historii, bo była zamknięta w milczeniu. Zablokowała swoją opowieść w sensie emocjonalnym, wszystkie uczucia odcięła i mówiła o nich, jakby dotyczyły innej osoby.

Zobacz też: