Kolumbia

państwo w Ameryce Południowej i Środkowej

Kolumbia (hiszp. Colombia, Republika Kolumbii – República de Colombia) – państwo w północno-zachodniej części Ameryki Południowej leżące nad Morzem Karaibskim i Oceanem Spokojnym.

  • Kolumbia rozpada się, państwo jest słabe i nieobecne. Praca organiczna wśród wieśniaków, taka jak w Putamayo, to duża szansa – żeby ci ludzie w końcu zrozumieli co to wspólnota, co to państwo, jak legalnie żyć. To narkotyki są w centrum naszych problemów: z nich żyją partyzanci, paramilitares; to one są źródłem skorumpowania polityków. Uderzenie w narkobiznes to klucz do kolumbijskiej tragedii! Jak się wykorzeni narkotyki, podetnie się źródła finansowania grup zbrojnych, korupcji, całej tej wojny.
    • Autor: Alberto Villamizar, kolumbijski senator i dyplomata
    • Źródło: Artur Domosławski, Gorączka latynoamerykańska, wyd. Świat Książki, Warszawa 2010, s. 344.
    • Zobacz też: narkotyki
Flaga Kolumbii
  • Naruszenia praw człowieka były i po stronie armii, i paramilitares, i lewicowych partyzantek. FARC w ostatnich latach popełniły zbyt wiele przestępstw, zaczęły używać min przeciwpiechotnych. Od tych min giną niewinni ludzie. I społeczeństwo łączy te potworności z FARC. Poparcie dla FARC w ostatnich piętnastu, dwudziestu latach zdecydowanie spadło. Na początku lat 90. FARC tylko pobierały „podatki” od rolników uprawiających kokę, ale potem same się zaangażowały. (…) Wtedy  –  moim zdaniem  –  utracili swój kręgosłup ideologiczny.
  • Niegdyś legendarna kolebka El Dorado, dziś słynie głównie z handlu narkotykami i przemocy.
    • Źródło: Przewodnik po świecie. Ilustrowana encyklopedia geograficzna, wyd. Przegląd, Warszawa 1998, s. 350.
  • Wizyta w kampusie uniwersytetu Nacional podważyła ostatecznie mój obraz konfliktu w Kolumbii, jaki wyłania się z „newsów” wielkich agencji, stacji telewizyjnych, wysokonakładowych pism: rząd, który chce ładu, spokoju i dobra obywateli contra zapiekli rewolucyjni zbrodniarze. Myśl o rewolucji, o wywróceniu starego nikczemnego świata, o żądaniu niemożliwego jest żywa, gorąca, żarliwa, jak trzydzieści, czterdzieści lat temu. Na Nacionalu Che Guevara naprawdę żyje, a ksiądz Camilo Torres właśnie wczoraj skończył wykład socjologii i poszedł w góry z karabinem, bo właśnie uświadomił sobie, że mówieniem już nic nie wskóra.
  • Z polskiego doświadczenia wynoszę gorzkie przekonanie, że europejska opinia publiczna, zdolna do tak krańcowej i gwałtownej reakcji na los jakiegoś kraju w tejże Europie, pozostaje zarazem niewzruszona wobec sytuacji krajów takich jak mój. Reakcja na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce to tylko jeden z dowodów. W istocie bowiem wszystkie te obostrzenia, jakie wprowadzono w Polsce po 13 grudnia, w Kolumbii obowiązują niemal bez przerwy od lat trzydziestu i pod pretekstem ich przestrzegania dokonywano największych aktów samowoli, stosowano najwymyślniejsze tortury i popełniano w majestacie prawa więcej zbrodni niż te wszystkie, które miały miejsce w Polsce w czasie stanu wojennego. A jednak nawet najlepiej poinformowani Europejczycy ośmielają się nadal utrzymywać, że Kolumbia jest najdawniejszą ostoją demokracji w Ameryce Łacińskiej.
    • Autor: Gabriel García Márquez
    • Źródło: Artur Domosławski, Gorączka latynoamerykańska, wyd. Świat Książki, Warszawa 2010, s. 255.
  • Żadna grupa zbrojna tak naprawdę nie wspiera chłopów. Bronią tylko miejsc produkcji pasty kokainowej lub samej kokainy. Jeśli chłopi nie zgadzają się na produkcję, tracą swoją ziemię. Początkowo ELN i FARC zapewniały podstawowe usługi społeczne na kontrolowanych przez siebie terenach, budowały drogi, ale gdy od 2000 roku za bardzo włączyły się w narkobiznes, przestały się tym zajmować. Wzrost produkcji koki w Kolumbii doprowadził do większej liczby zabójstw, większej liczby ataków ze strony nielegalnych grup zbrojnych i większej liczby desplazados, chłopów, którym siłą odebrano ziemię.