John Ward

Oficer brytyjskich sił powietrznych RAF, w czasie II wojny światowej działający w polskim podziemiu

John Ward (1921–1995) – porucznik, brytyjski pilot RAF-u, oficer Armii Krajowej, uczestnik powstania warszawskiego.

  • Brytyjskie samoloty, które leciały nad Warszawą w nocy z 13/14 były entuzjastycznie witane przez ludność, mimo szrapneli padających na ulice, wołano: „To są nasze, to są brytyjskie”. Duch izolowanej ludności Warszawy jest dziś o 10% lepszy niż był wczoraj. Jeden z samolotów zrzucił wieniec z napisem: „Od brytyjskich żołnierzy dla naszych towarzyszy z polskiej armii”.
    • Opis: depesza Johna Warda, Warszawa, 14 sierpnia 1944.
    • Źródło: Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, t. 4, s. 111-112
  • Codziennie bez dachu nad głową zostaje w Warszawie tysiące ludzi, a setki innych giną. Niemieccy żołnierze nie robią żadnej różnicy między ludnością cywilną a oddziałami AK. Dzieło bezlitosnego zniszczenia wszelkiej własności postępuje, nie hamowane najmniejszymi skrupułami. Jest tysiące rannych mężczyzn, kobiet i dzieci, cierpiących z powodu najstraszliwszych oparzeń, a w niektórych wypadkach z powodu ran od odłamków i pocisków. Z każdym dniem walki o Warszawę rosną koszty. Ale determinację ludności, aby walczyć do ostatniego człowieka, wzmaga to niemieckie barbarzyństwo.
    • Opis: depesza sierżanta RAF Johna Warda do rządu brytyjskiego, Warszawa, 20 sierpnia 1944.
    • Źródło: Norman Davies Powstanie ’44, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s. 410–411.
    • Zobacz też: Niemcy, Warszawa
  • Ludność Warszawy nazywa niemieckie miotacze min ruchomymi „szafami”, ponieważ wydają odgłos podobny do tego, jaki słychać przy przesuwaniu ciężkich mebli, po którym w ciągu kilku sekund następuje seria straszliwych wybuchów. W wieżowiec Prudentialu przy placu Napoleona, najwyższy budynek Warszawy, trzykrotnie uderzyły miny i raz trafiła w niego bomba. Jest całkowicie spalony. Chodniki warszawskich ulic zmieniły się w cmentarze. W wielu miejscach nie można nimi przejść, nie natykając się na świeże mogiły.
    • Opis: depesza sierżanta RAF Johna Warda do rządu brytyjskiego, Warszawa, 19 sierpnia 1944.
    • Źródło: Norman Davies Powstanie ’44, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s. 410.
  • Niemcy w wielu miejscach przeszli od obrony do ataku. Szkoła przy ulicy Noakowskiego została zdobyta przez Niemców o godzinie piątej 19 sierpnia. Atak przeprowadzono pod ciężkim ostrzałem artyleryjskim, wspieranym przez czołgi. Siły polskie dotkliwie odczuwają brak amunicji i broni. Jednak mimo tych braków jednostki AK walczą nadal z imponującą odwagą. Ataki niemieckie w nocy z 19 sierpnia na południe od alei Sikorskiego zostały zdecydowanie odparte.
    • Opis: depesza sierżanta RAF Johna Warda do rządu brytyjskiego, Warszawa, 20 sierpnia 1944.
    • Źródło: Norman Davies Powstanie ’44, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s. 411.
    • Zobacz też: czołg, szkoła
  • Praktycznie na każdym wolnym skrawku ziemi w Warszawie ludzie kopią studnie. Brak wody staje się poważnym problemem. Jeśli w ciągu dziesięciu dni miasto nie otrzyma pomocy, zabraknie także żywności. Przydziały już teraz są bardzo skąpe. Nie będzie przesadą powiedzieć, że sytuacja w Warszawie jest rozpaczliwa. Na przedmieściach miasta są wielkie obozy koncentracyjne, pełne kobiet i dzieci, koczujących na wolnym powietrzu bez jedzenia i bez jakiejkolwiek pomocy. Umierają z głodu i na skutek chorób w najstraszliwszych warunkach. Niemcy nie okazują żadnej litości tym bezbronnym ludziom. Nie mają mężczyzn, którzy mogliby się nimi zaopiekować. Mężczyzn zastrzelono wtedy, gdy kobiety i dzieci brano do niewoli.
    • Opis: depesza sierżanta RAF Johna Warda do rządu brytyjskiego, Warszawa, 20 sierpnia 1944.
    • Źródło: Norman Davies Powstanie ’44, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s. 411.
  • Sir, odpowiedź na moją depeszę otrzymałem. Pochodzę z Birmingham. Panieńskie nazwisko mojej matki brzmi Anne Elizabeth Margews, ojciec nazywa się John Ward. Mój adres: 54 Madison Avenue, Wardend, Birmingham 8. Sir, błagam o bardziej szczegółowe rozkazy. Od trzech lat służę w polskiej armii podziemnej. Obecnie, idąc za radą polskiego personelu tu na miejscu, łączę obowiązki porucznika AK w czynnej służbie z obowiązkami korespondenta wojennego. Żadna z moich depesz nie przechodzi przez cenzurę.
    • Opis: depesza sierżanta RAF Johna Warda do rządu brytyjskiego, Warszawa, 19 sierpnia 1944.
    • Źródło: Norman Davies Powstanie ’44, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s. 410.
    • Zobacz też: Wielka Brytania
  • W tych dniach w Warszawie toczy się bitwa, jakiej charakter chyba trudno zrozumieć narodowi brytyjskiemu. To bitwa, w której czynny udział bierze tak ludność cywilna, jak i AK. (…) To wojna totalna. Przez minione dwadzieścia cztery dni linią frontu jest każda ulica miasta. Nieprzyjacielskie moździerze, artyleria i lotnictwo zbierają obfite żniwo wśród ludności. Nie można oszacować strat materialnych. Oczywiście, zamarło zwyczajne życie miasta.
    • Opis: depesza sierżanta RAF Johna Warda do rządu brytyjskiego w Londynie, Warszawa, 24 sierpnia 1944.
    • Źródło: Norman Davies Powstanie ’44, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s. 394.
  • Zasadniczo sytuacja w Warszawie nie uległa zmianie. W centrum miasta nadal toczą się bardzo ciężkie walki. Wróg wciąż bezlitośnie niszczy miasto bombardowaniami z powietrza, czołgami, ogniem artyleryjskim, z dział kalibru 75 milimetrów oraz minami wybuchająco-zapalającymi, zrzucanymi przez miotacze min. Śródmieście jest już zniszczone w około czterdziestu procentach, kolejne dwadzieścia procent zabudowań uległo znacznym uszkodzeniom. W doniesieniach z przedmieść także mówi się o straszliwych zniszczeniach. Niemcy kontynuują próbę unicestwienia Warszawy. Straty wśród cywilnej ludności i wśród żołnierzy AK są bardzo wysokie.
    • Opis: depesza sierżanta RAF Johna Warda do rządu brytyjskiego, Warszawa, 18 sierpnia 1944.
    • Źródło: Norman Davies Powstanie ’44, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s. 410.

O Johnie Wardzie

edytuj
  • Po zidentyfikowaniu Warda przez jego władze przy pomocy ewidencji i rodziców, przyszła depesza ministra lotnictwa, Sinclaira, że jego telegramy przekonały rząd brytyjski, iż Powstanie wybuchło i walczy. Byliśmy oburzeni! Więc nam Anglicy nie uwierzyli! Ward został zaangażowany jako korespondent przez londyński „Times” i zasypywał ich depeszami, włócząc się po wszystkich odcinkach frontu, a obok tego opiekując się parą ślicznych szczeniaków, które podkarmiał czym się dało. W końcu został ranny w nogę. W czasie kolacji Okulicki nadał mu Krzyż Walecznych. Ward podziękował, ale z wielkim zakłopotaniem zwierzył się Zosi, że już raz dostał Krzyż Walecznych. Ta mi szepnęła tę wiadomość do ucha, a ja przekazałem Okulickiemu. Zaklął:
    – Nikt mi o tym nie powiedział! – po czym się zwrócił do Warda:
    – Oczywiście, nadałem go obecnie po raz drugi. Ward podziękował z uśmiechem, dodając:
    – Dziękuję po raz drugi!
    Atmosferę rozładowała Zosia: – Więc wypijmy pod ten Krzyż po raz trzeci!
    • Autor: Stefan Korboński, Kierownik Walki Cywilnej
    • Źródło: Stefan Korboński, Bohaterowie państwa podziemnego – jak ich znałem, wyd. Agencja Omnipress – Spółdzielnia Pracy Dziennikarzy, Warszawa 1990, s. 117–118.