Joanna Koroniewska

polska aktorka

Joanna Koroniewska (ur. 1978) – polska aktorka.

  • Bałam się. Nie tylko spotkania z gwiazdami, ale w ogóle tego, jak wypadnie serial. Pamiętam też, jak dwa dni przed początkiem zdjęć „sfuksowała” mnie p. Teresa Lipowska. Nagle zaczęła do mnie mówić serialowym tekstem – a ja pamiętałam zaledwie kilka zdań. No i wtedy usłyszałam: „Mam nadzieję, że nauczysz się tekstu, bo ja pracuję tylko z takimi, którzy się roli uczą!”. Strasznie się przestraszyłam! Tym bardziej, że wcześniej widziałam ją w Tacie, gdzie grała negatywną postać... Ale potem okazało się, że to cudowna, ciepła kobieta. Matkuje mi i pomaga od pierwszego dnia na planie. Zresztą z p. Pyrkoszem też dobrze się rozumiemy. To niesamowity człowiek. Dowcipny, energiczny, prawdziwy wodzirej – z nim nie można się nudzić!
Joanna Koroniewska
  • Denerwuje mnie, że wszyscy tak strasznie chcą mnie wydać za mąż! Nie weźmiemy tego ślubu, choćby dlatego, że czujemy ogromną presję. W tym katolickim kraju ważne są tylko rytuały, za którymi często nic kompletnie nie stoi. Rodziny ze sobą latami nie rozmawiają, kłócą się, a nawet nienawidzą, ale do ślubnej fotografii staną uśmiechnięci, chociaż potem obgadują swoich bliskich.
  • Mam grać tylko w sztukach teatralnych i filmach fabularnych?! W tym kraju? Przecież nadal produkuje się tak niewiele filmów! Tu nie można funkcjonować bez serialu. Spójrzmy prawdzie w oczy – tylu moich zawodowych kolegów zaklinało, że nie będą grać w serialach, reklamach i co? I grają. Nie wszyscy, ale większość. Bodaj wszyscy najważniejsi aktorzy z elitarnego teatru Warlikowskiego grają lub grali w serialach. Aktorzy Teatru Narodowego grają w serialach. Profesorowie Szkół Teatralnych grają w serialach. Więc o czym my mówimy?! W zasadzie wszyscy aktorzy są, byli, lub będą aktorami serialowymi. Skończmy z tym szufladkowaniem! W tym kraju nie ma tylu propozycji, żeby aktor mógł sobie wybierać. Taki status mają nieliczni. Chyba, że ma na przykład zaplecze finansowe w postaci rodziny. Więc zerwijmy z krzywdzącą opinią, że aktor serialowy, to zły aktor. Albo, że z teatru da się wyżyć. Ci, którzy tkwią w teatrze robią to z heroizmu. Chociaż ja zawsze się wtedy uśmiecham i mówię, że pewnie nie otrzymali wystarczająco intratnej propozycji telewizyjnej. Dlaczego my wciąż się zakłamujemy?!
  • Najchętniej mieszkałabym wszędzie po trochu... Nie wiem też, czy chcę zostać w Polsce do końca życia. Jeśli tak będzie, to pewnie dlatego, że raczej nie „wyplenię” swojego akcentu, więc poza krajem mogłabym grać tylko agentki KGB... A nie chciałabym zmieniać zawodu.
  • W tym kraju zawsze robi się tak, jak oczekuje tego większość. Chrzty, śluby często odbywają się dla świętego spokoju, bo tak wypada. To jest czysta hipokryzja. Mierzi mnie ta presja. Ludzie nie kierują się swoim pragnieniem wewnętrznym, lecz tym, co inni na to powiedzą. Przeszkadza mi też to, że w wielu sprawach ktoś za mnie podejmuje decyzję. Tak jest np. w sprawie in vitro. Jeśli się dobrze temu przyjrzeć to nawet w pozornie liberalnym środowisku ludzi show-biznesu pełno jest hipokryzji. Ciekawe, że niby jesteśmy tak „wyluzowani”, a jednak tej presji ślubu ulegamy.
  • (...) wykreowałam wizerunek niezależnej kobiety, która nieźle sobie radzi zawodowo, po drodze ma rodzinę, dziecko, ale nie chce o tym mówić.

Zobacz też: