Jakub Wandachowicz
polski dziennikarz
Jakub „qbx” Wandachowicz (ur. 1975) – polski muzyk, basista zespołu Cool Kids of Death, tekściarz i kompozytor.
- Chcesz być szczęśliwy – ogłup się sam.
- Kiedy zdawałem na studia wyglądało na to, że „młoda inteligencja” będzie miała dużo do powiedzenia, że ktoś będzie chciał jej słuchać. Okazało się jednak, że wszyscy wybrali nachalną konsumpcję. Teraz – jak to nazwała Masłowska – rzygają, ile wlezie. CKOD to taki „plastikowy rzyg”.
- Myśleliśmy, że rzeczywistość nowej Polski pozwoli nam jakoś, mniej lub bardziej spektakularnie, zaistnieć. Myliliśmy się bardzo. Dzisiaj ci, którzy teoretycznie powinni dbać o intelektualne i duchowe zaplecze, jawnie uczestniczą w nachalnym urabianiu najniższych społecznych gustów, bo tylko w ten sposób mogą jakoś zarobić na życie. A przy tym zarabianie pieniędzy to w naszych czasach niezwykle wielki przywilej! Wmawia się nam, że już sam fakt posiadania pracy powinien wystarczać za realizację największych życiowych aspiracji, i my się tak czujemy. Robiąc byle co, wmawiamy sobie, że właśnie uczestniczymy w realizacji nowego, wspaniałego świata i powinniśmy wszystkich całować po rękach, że dany nam był ten zaszczyt.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Generacja nic, 4 września 2002
- Słowo „generacja” zawsze kojarzyło mi się z pewnym w miarę przejrzyście zdefiniowanym rezerwuarem wymagań światopoglądowych, z pewnym katechizmem wartości oraz z przekonaniem o powinności dokonania czegoś, co można nazwać próbą przekroczenia samego siebie, dokonania pewnego rodzaju skoku w przyszłość, odbicia się od miernoty rzeczywistości w imię rozmaicie pojmowanej utopii. Jeśli przyjmiemy, że utopia jest snem, który obiecuje nam więcej i mobilizuje do działania zaraz po przebudzeniu, to, niestety, należy stwierdzić, że my, generacja ludzi urodzonych w połowie lat 70., cierpimy na niezwykle zaawansowaną bezsenność.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Generacja nic, 4 września 2002
- Zobacz też: generacja
- To pokolenie, które nazywam „generacją nic”, jest pokoleniem o tyle specyficznym, że podczas gdy represje towarzyszące życiu innych generacji miały związek z różnego rodzaju ograniczającym zniewoleniem (wojny, totalitaryzmy), to dziś młodość przegrywa z tą wolnością, o którą w przeszłości toczyła się walka. Wolność w naszych czasach zaczęła oznaczać intelektualną pustkę ludzi młodych, którzy nie chcą uczestniczyć w żadnym dyskursie – społecznym, politycznym czy jakimkolwiek innym. Ta niechęć nie ma przy tym żadnych cech manifestu pokoleniowego, nie jest wyrazem żadnego przemyślanego stanowiska – jest po prostu rezygnacją z intelektualnych aspiracji. Wszyscy bez wyjątku zaczęliśmy nagle uczestniczyć w tworzeniu takiego obrazu wymagań społecznych, który pokazuje nam i młodszym od nas, że wszelka refleksyjność to błąd, słabość, że liczy się tylko to, co zwierzęco doraźne. Propagowane są takie cechy, jak przebojowość, elastyczność, różnie umotywowana hipokryzja i życiowe cwaniactwo. Nawet pochwała pracowitości brzmi w dzisiejszych czasach jak redukcja dysonansu poznawczego dokonywana przez pracoholika.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Generacja nic, 4 września 2002
- Wyrażenie „jesteśmy wolni” zaczęło coraz częściej oznaczać, że mamy prawo nie mieć pomysłów na życie, mamy prawo żyć z dnia na dzień, ciesząc się tym, co możemy sobie kupić za ciężko zarobione pieniądze. Nie ma się co dziwić – to pokolenie zostało wychowane na braku, na kompleksach, na pewnej naturalnej zazdrości względem społeczeństw zachodnich, które miały wszystkiego pod dostatkiem.
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Generacja nic, 4 września 2002
Zobacz też: