Franz Stangl
Austriak, komendant obozów koncentracyjnych
Franz Paul Stangl (1908–1971) – austriacki policjant, nazista, SS-Hauptsturmführer, komendant obozów zagłady w Treblince i Sobiborze.
- Chcieli ich pieniędzy. Czy ma pani pojęcie, jak wielkie sumy wchodziły w grę? Dzięki nim kupowano w Szwecji stal.
- Opis: odpowiedź na pytanie o przyczynę eksterminacji Żydów.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 86.
- Kiedy wiele lat później pojechałem w Brazylii na wycieczkę, pociąg zatrzymał się obok rzeźni. Na odgłos jadących wagonów trzymane w zagrodach bydło podbiegało do płotu i wpatrywało się w pociąg. Stało blisko mojego okna, przepychając się i patrząc na mnie przez ten płot. Wówczas sobie pomyślałem: „Tak właśnie wyglądali ci ludzie w Polsce, tacy ufni, na chwilę przed znalezieniem się w puszkach”. Nie mogłem potem jeść mięsa z puszek. Te wielkie oczy… które na mnie patrzyły… nie wiedząc, że za chwilę wszystkie zgasną.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 174.
- Ładunek. To był ładunek.
- Opis: odpowiedź na pytanie, czy w swoich ofiarach dostrzegał istoty ludzkie.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 174.
- Matka przełożona była na oddziale z księdzem, więc zaprowadzono mnie tam. Rozmawialiśmy przez chwilę, a potem ona wskazała mi ręką jakieś dziecko leżące w koszyku. „Czy wie pan, ile ono ma lat”, zapytała. Odpowiedziałem, że nie wiem i zapytałem ile. „Szesnaście” – odpowiedziała. „Wygląda na pięć, nieprawdaż? Nigdy się nie zmieni, nigdy. Odrzucili je jednak. Jak mogli go nie zakwalifikować?”, dziwiła się. A ksiądz, który stał obok, przytaknął. „Proszę na nie spojrzeć” – kontynuowała – „Żadnego pożytku z niego nie będzie. Jak mogli odmówić wyzwolenia go od takiego nędznego żywota?” To mną naprawdę wstrząsnęło – oto katolicka siostra, matka przełożona, i ksiądz. I oni uważali to za słuszne. Czy mogłem więc wątpić w racje takiego postępowania?
- Opis: fragment relacji Stangla na temat jego udziału w akcji eutanazji prowadzonej w III Rzeszy.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 49.
- Nienawidzę… nienawidzę Niemców za to, w co mnie wciągnęli. Powinienem odebrać sobie życie w 1938. Wtedy wszystko się zaczęło. Muszę przyznać się do winy.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 31.
- Nienawiść nie ma tu nic do rzeczy. Oni byli tacy słabi, nie protestowali, pozwalali wszystko robić ze sobą. Ci ludzie nie stąpali po tej samej ziemi, nie można było nawiązać z nimi żadnego kontaktu. Tak rodzi się pogarda. Nigdy nie mogłem zrozumieć, jak oni mogli tak się wszystkiemu poddawać. Niedawno czytałem książkę o lemingach, które co pięć lub sześć lat wchodzą do morza, aby znaleźć w nim śmierć. Pomyślałem wtedy o Treblince.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 203.
- Odór dotarł do nas na wiele kilometrów przed celem podróży. Droga wiodła wzdłuż torów kolejowych. Gdy zostało piętnaście czy dwadzieścia minut jazdy do Treblinki, zaczęliśmy natykać się na zwłoki leżące obok torów, najpierw dwie-trzy sztuki, potem więcej, a kiedy w końcu dojechaliśmy do stacji kolejowej, leżały ich chyba setki – leżały tak przez wiele dni, w upale […] Tego dnia w Treblince było istne Piekło Dantego. Kiedy wjechałem do obozu i wysiadłem z samochodu na placu, stałem po kolana w pieniądzach. Brodziłem w banknotach, monetach, kamieniach szlachetnych, biżuterii, odzieży. Leżały rozrzucone po całym placu. Fetor był nie do zniesienia. Wszędzie leżały setki, nie, tysiące rozkładających się ciał […] Pośród namiotów i ognisk zobaczyłem grupy Ukraińców i kobiet – były to, jak się później dowiedziałem, prostytutki z całej okolicy – wszyscy pijani, tańczyli, śpiewali i grali na instrumentach.
- Opis: relacja z pierwszej wizyty w Treblince.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 135.
- Prawdę mówiąc, po jakimś czasie człowiek do tego przywykł.
- Opis: odpowiedź na pytanie, czy przyzwyczaił się do masowego mordowania ludzi.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 174.
- Rozumowałem w ten sposób: jestem odpowiedzialny tylko przed sobą i Bogiem; tylko ja wiem, co zrobiłem z mojej własnej, nieprzymuszonej woli. A za to gotów jestem przed Bogiem odpowiadać. Za to natomiast, co robiłem wbrew mojej woli, nie mogę ponosić odpowiedzialności.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 203.
- Trudno mi opisać, jak to wyglądało. Pojechałem tam samochodem. Najpierw do stacji kolejowej Bełżec po lewej stronie drogi, a potem do obozu położonego nieco dalej na wzgórku […] Swąd... Boże, ten swąd. Czułem go wszędzie. Wirtha nie zastałem w biurze. Pamiętam, zabrano mnie do niego… stał na pagórku, tuż przy dołach… dołach… pełnych… były pełne. Trudno mi powiedzieć, nie setki, tysiące, tysiące ciał… Boże. Właśnie tam Wirth mi powiedział… powiedział mi, po co budowaliśmy Sobibór. A on mianował mnie oficjalnie jego szefem.
- Opis: relacja z pierwszej wizyty w obozie zagłady.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 96.
- Wszystko, co robiłem z własnej wolnej woli, musiałem robić najlepiej, jak tylko możliwe. Taki już jestem.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 200.
- Z własnej inicjatywy nikomu nie zrobiłem krzywdy. Jednak tam byłem. A więc dobrze – w rzeczywistości jestem również winny.
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 314.
O Franzu Stanglu
edytuj- Nie widziałem nigdy, by Stangl komuś wyrządził krzywdę. Był za to bardzo wyniosły. Widać też było, że zarówno praca, jak i stanowisko sprawiają mu dużą satysfakcję. Nikt z pozostałych – choć byli oni, na różne sposoby, znacznie gorsi od niego – nie okazywał tego w takim stopniu jak Stangl. Na jego twarzy malował się zawsze charakterystyczny uśmiech... Nie, nie sądzę, by był to uśmiech zdawkowy, był to uśmiech człowieka szczęśliwego.
- Autor: Stanisław „Stan” Szmajzner
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 113.
- Proces Stangla odegrał w Niemczech Zachodnich rolę najważniejszego procesu kryminalnego stulecia. Gdybym w całym swoim życiu nie zrobił nic więcej poza zatrzymaniem tego złoczyńcy, mógłbym sobie powiedzieć, że nie żyłem na darmo.
- Autor: Szymon Wiesenthal
- Źródło: Gita Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 13.
- Tak jak samotnie, w pojedynkę, spogląda z nasypu, tak samo do wszystkiego zachowuje dystans, na wszystko patrzy z wyższością. Ze swego baraku komendanta rzadko przychodzi na górę, do „zakładu”, unika wszelkich kontaktów z Arbeitsjuden, Żydami „od roboty”, jak i z ukraińskimi wachmanami. Jeśli czasem pojawia się na apelu, to tylko po to, by rzucić okiem zza narożnika baraku. Uderza lekko szpicrutą w oficerki i bez słowa odchodzi jeszcze przed końcem apelu. Jego lekko wygięty nos i wystający podbródek, jego rozluźniona postawa i sposób poruszania przynależny tylko wyższym rangom – wszystko to sprawia, że wygląda jak pan na zamku, udzielający władzy innym panom.
- Źródło: Richard Glazar, Stacja Treblinka, Ośrodek KARTA i Dom Spotkań z Historią, Warszawa 2011, s. 51.