Feliks Dzierżyński

polsko-rosyjski rewolucjonista, polityk, twórca radzieckich organów bezpieczeństwa

Feliks Dzierżyński (1877–1926) – polski i rosyjski rewolucjonista i działacz komunistyczny, szef pierwszych radzieckich organów bezpieczeństwa Czeka, GPU i OGPU, przewodniczący gospodarki narodowej ZSRR.

Feliks Dzierżyński (1918)

Pamiętnik więźnia

edytuj

(wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 1951)

  • Garstka mała, lecz silna ideą swą skupi masy koło siebie, da im to, czego im brak, co ożywi je i natchnie nową nadzieją.
    • Źródło: s. 15
  • Gdyby rzeczywiście nie przyświecała ludzkości gwiazda socjalizmu, gwiazda przyszłości – nie warto żyć by było.
    • Źródło: s. 24
  • Gdzież wyjście z piekła obecnego życia, w którym panuje wilcze prawo wyzysku, ucisku, gwałtu? Wyjście w idei życia harmonijnego, życia pełnego, obejmującego całe społeczeństwo, całą ludzkość – w idei socjalizmu, w idei solidarności mas pracujących. Idea ta już przychodzi, już lud otwarte serce ma dla niej; czas już przyszedł. Trzeba skupić szeregi głosicieli tej miłości i nieść wysoko jej sztandar, by lud go dojrzał i poszedł za nim. I to jest dziś najpilniejsze zadanie Socjaldemokracji.
    • Źródło: s. 15
  • I to zło, zanim zginie, właśnie po to, by zginać, musiało się uzewnętrznić, musiało górę wziąć i doprowadzić siebie do bankructwa. To nastąpi. By tę chwilę przyśpieszyć, trzeba naszą pewność tego bankructwa przelać w masy, by nie zwątpiły, by przetrwały w gotowych zastępach.
    • Źródło: s. 31
  • Ja odpędzam myśl samobójczą – chcę mieć siły przejść całe piekło, błogosławić, że cierpię razem z innymi i jeszcze wrócić i walczyć, i zawsze rozumieć tych, którzy w tym roku nie odpowiedzieli na nasze wezwanie.
    • Źródło: s. 79
  • Jakąż kolosalną pracę wykonała już rewolucja: rozlała się wszędzie, obudziła umysły i dusze, tchnęła w nie nadzieję i tęsknotę i cel im pokazała. Tego żadna siła nie wyrwie. I jeżeli dziś my, widząc, jak zło okrutnie się rozpanoszyło, z jakim cynizmem ludzie zabijają ludzi dla marnej zdobyczy, wpadamy w rozpacz nieraz – to popełniamy błąd straszny, nie widzimy dalej swego nosa, nie czujemy tego procesu zmartwychpowstania ludów.
    • Źródło: s. 30
  • Rząd morderców nie stworzy ładu, nie wtłoczy życia w stare ramy, a krew niewinnych i głód, i cierpienie mas ludowych – płacz dzieci i rozpacz matek – to ofiary, które lud złożyć musi, by pokonać wroga i by zwyciężyć – nie pójdą na marne.
    • Źródło: s. 15
  • Socjalizm powinien przestać być wyrozumowanym ujęciem przyszłości i stać się winien pochodnią, która zapalać będzie w sercach ludzkich wiarę i energię niezwalczoną.
    • Źródło: s. 15
  • W więzieniu dojrzałem – w męce, samotności i tęsknocie za światem i życiem. A jednak zwątpienie o „sprawie” nigdy nie zajrzało mi jeszcze w oczy – i teraz, w czasie gdy pogrzebano na długie lata może wszystkie niedawne nadzieje w potokach krwi, gdy przygwożdżono je do słupów szubienicznych, gdy mnogie tysiące bojowników wolności zamknięto do lochów lub rzucono w zaspy śnieżne Syberii – i teraz dumny jestem.
    • Źródło: s. 66
  • Widzę te masy ogromne, które już się poruszyły, podważyły stare gmachy, masy, w których łonie przygotowują się nowe siły dla nowych walk; dumny jestem, że jestem z nimi, że je widzę, czuję, rozumiem – i że sam przecierpiałem wiele z nimi razem. Tu, w więzieniu, źle jest, nieraz bywa strasznie. A jednak… Gdybym na nowo miał rozpocząć życie, rozpocząłbym tak samo: nie jest to nakaz obowiązku, lecz mus organiczny.
    • Źródło: s. 66
  • Wiosna. U nas w celi jasno – dużo słońca. Ciepło. Na spacerze powietrze miękkie – pieści jak ręka ukochanej. Na kasztanach i krzakach bzu pączki nabrzmiały i już się rozwinęły w malutkie liście zielone, uśmiechające się do słońca. Trawa na podwórzu wyciągnęła się do słońca i cicha, wchłania powietrze i promienie wskrzeszające do życia. Cicho… Nie dla nas wiosna. My w więzieniu. W celi drzwi wciąż zamknięte; za nimi i za oknem żołnierze uzbrojeni ani na chwilę nie opuszczają swych posterunków – i jak przedtem co dwie godziny słychać, jak zmieniają się i szczęk karabinów, i ich słowa: „pod sdaczu sostoit post nr pierwyj…”, jak przedtem, żandarmi nam drzwi otwierają i na spacer prowadzą, jak przedtem, słychać brzęk kajdan i trzaskanie otwieranych i zamykanych drzwi. Za oknem od samego rana przechodzą oddziały wojska, cały dzień odzywają się ich śpiewy, czasami słychać muzykę wojskową. (…)”
    • Źródło: s. 76
  • Zło, jak kleszcze żelazne rozpalone, wyrywa i pali żywe ciało z żywego człowieka, oślepia go. Zasłania cały świat, by wypełnić każdą cząstkę, każde tchnienie i atom każdy bólem – bólem przerażającym.
    • Źródło: s. 16
  • Czekista powinien mieć chłodny umysł, gorące serce i czyste ręce.
  • Gdybyś spojrzała mi w oczy, przekonałabyś się, że zostałem takim, jakim byłem. Miłość i tylko miłość kierowała moimi krokami.
    • Opis: z listu do Aldony.
  • Im piekło życia jest gorsze, tym głośniej, wyraźniej słyszę odwieczny hymn życia – piękna i szczęścia i prawdy… Życie, gdy nawet kajdany wlec trzeba – może być i jest radosne.
  • Kto tak żyje jak ja, długo żyć nie może.
    • Opis: list z 1901 z siedleckiego więzienia.
    • Źródło: Listy do siostry Aldony poprzedzone wspomnieniami Aldony Kojałłowicz oraz Stanisławy i Ignacego Dzierżyńskich
  • Komuniści reszty nie biorą.
    • Opis: do kasjera na stacji kolejowej.
  • Lepiej tysiąc razy pomylić się na korzyść liberalizmu niż skazać jednego niewinnego.
  • Mam jedno, co trzyma mnie i każe być pogodnym – to wiara niezłomna w ludzi… Warunki życia się zmienią i zło przestanie panować, i człowiek dla człowieka będzie bratem najbliższym, a nie jak dziś wilkiem.
  • System oszczędności – to system prawdziwie proletariacki, to system twardej oszczędności ludzi wyrosłych z nędzy, znających wartość każdego grosza.
    • Źródło: Feliks Dzierżyński. Wielki syn narodu polskiego, wyd. Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1951, s. 25
  • Szczęście to nie życie bez zmartwień. Szczęście to stan duszy.
  • Trzeba tylko tych skromnych znaleźć i być samemu murarzem swego gmachu, umieć układać cegły jedna po drugiej dla zbudowania takiego kolosu. Kolos to duchowy, ale bez niego nie można układać cegieł, bo wówczas może wszystko wypaść całkiem odwrotnie. Tą drogą najskromniejszą pracownik-praktyk może mieć wzniosły cel przed sobą i w sobie. To znaczy, że trzeba umieć walczyć dla najmniejszej sprawy, dla handlu i wytwórczości, inaczej nic z tego nie wyjdzie. Znaczy, że trzeba być przede wszystkim uczciwym człowiekiem i umieć dobrać sobie… porządnych ludzi, gotowych małą rzeczą służyć wielkiej sprawie.
    • Opis: Cyrkularz Feliksa, 6 grudnia 1923.
  • Wiemy, że jedyna siła, która może wyzwolić świat, to proletariat walczący o socjalizm. Triumf socjalizmu stworzy wyzwoloną Polskę jako wolną wśród wolnych, równą wśród równych, w braterskiej rodzinie wspierających się nawzajem ludów.
    • Opis: Feliks Dzierżyński 1877–1926 (album)

O Feliksie Dzierżyńskim

edytuj
  • Bić ich! Co jest z wami? Chcecie być bardziej humanitarni niż Lenin, który rozkazał Dzierżyńskiemu wyrzucić Sawinkowa przez okno? Dzierżyński nie może się z wami równać, ale on nie wzdragał się przed brudną robotą. Wy pracujecie jak kelnerzy w białych rękawiczkach. Jeśli chcecie być czekistami, zdejmijcie rękawiczki.
    • Autor: Józef Stalin
    • Opis: słowa skierowane do szefa Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR Siemiona Ignatiewa w 1952 podczas tzw. „spisku lekarzy”.
    • Źródło: Simon Sebag Montefiore, Stalin. Dwór czerwonego cara, tłum. M. Antosiewicz, wyd. Magnum, Warszawa 2008, s. 635.
  • Był to blondyn z rzadką, ostro zakończoną bródką, z szarymi i melancholijnymi oczyma. W jego manierach była łagodność, można było wyczuć dobre wychowanie i uprzej­mość. (…) Dzierżyński wywarł na mnie wrażenie człowieka w pełni przekonanego co do swoich poglądów i szczerego. Myślę, że nie był złym człowiekiem i nawet ze swej natury nie był okrutny. Był fanatykiem. Sprawiał wrażenie człowieka opętanego. Było w nim coś straszliwego. Był Polakiem i to subtelnym. W przeszłości chciał zostać mnichem katolickim i swoją fanatyczną wiarę przeniósł na komu­nizm.
    • Opis: wspomnienie z przesłuchania w więzieniu Czeki (1920).
    • Autor: Nikołaj Bierdiajew, Autobiografia filozoficzna, tłum. H. Paprocki, wyd. Antyk, Kęty 2002, s. 216–217.
  • Dzierżyński był człowiekiem o wielkiej wybuchowej namiętności. Jego energja znajdowała się w ustawicznem napięciu, dzięki ciągłemu wyładowywaniu się elektryczności. Zapalał się łatwo w związku z każdą, drugorzędną nawet, sprawą, cienkie nozdrza drgały, oczy skrzyły się, a głos wytężał i rwał się częstokroć. Mimo tak wysokiego, stałego napięcia nerwowego, Dzierżyński nie miewał okresów depresji i apatji. Zawsze znajdował się jakgdyby w stanie całkowitej mobilizacji. Lenin porównał go kiedyś z gorącym koniem pełnej krwi. Dzierżyński kochał ślepo każdą sprawę, którą otrzymywał do wykonania, broniąc nieustępliwie, z fanatycznym zapałem swych współpracowników przed wszelką krytyką i ingerencją z zewnątrz. (...) Dzierżyński zawsze wymagał czyjegoś kierownictwa politycznego. Przez wiele lat kroczył za Różą Luxemburg, współdziałając z nią nie tylko w walce z patriotyzmem polskim, ale również i z bolszewizmem. W roku 1917-ym przyłączył się do bolszewików. Lenin powiedział mi z zadowoleniem: - Nie ma nawet śladu dawnych zatargów.
    • Opis: charakterystyka Dzierżyńskiego dokonana w kontekście śmierci Lenina (1923).
    • Autor: Lew Trocki, Moje życie. Próba autobiografii, tłum. J. Barski i S. Łukomski, wyd. Biblion, Warszawa 1930, s. 545–546 (rozdział 39).
  • Jest to oryginalny asceta, który, siedząc w więzieniu w Warszawie, upierał się, aby wykonywać brudne roboty: wypróżniać parasze i zamiatać, poza swoją, wszystkie inne cele. Wychodził bowiem z założenia, że jednostka powinna brać na swe barki, gdzie to jest tylko możliwe, wszystko zło, które w przeciwnym razie musiałoby być udziałem ogółu. (...) Ten szczupły słuszny człowiek, o fanatycznej twarzy, nieco podobnej do niektórych tradycyjnych portretów św. Franciszka, postrach zarówno kontrrewolucjonistów, jak i przestępców kryminalnych, jest bardzo kiepskim mówcą. Patrzy on w powietrze poprzez głowy swych słuchaczy i mówi tak, jakgdyby nie zwracał się do nich, lecz do kogoś innego, niewidzialnego. Nawet na temat, który zna doskonale, mówi Dzierżyński z dziwną nieudolnością formowania zdań. Zatrzymuje się, zmienia wyrazy i często, spostrzegłszy, że nie może dokończyć, urywa w środku, z lekkim, dziwacznym, przepraszającym podkreśleniem, jakgdyby chciał powiedzieć: „W tem miejscu jest punkt, przynajmniej tak mi się zdaje”.
  • Nasz Felek zachowuje się obrzydliwie przez włączenie się do polityki terroru.
    • Autor: Róża Luksemburg
    • Opis: w liście z 1918 do kierownictwa SDKPiL.
    • Źródło: Feliks Tych, Czerwona Róża, „Ale Historia”, w: „Gazeta Wyborcza”, 9 lipca 2012.
  • Średnio wysoki, szczupły, o twarzy bladej, z małą, blond bródką, rysach regu­larnych i smutnych, dobrych oczach — budził wrażenie dodatnie, sympatyczne, a nawet zaufanie. W obejściu niesłychanie skromny, taktowny i delikatny. Ze współtowarzyszami dzielił się ostatnim kawałkiem cukru, a w razie zatargu z administracją więzienną — co nam się często przytrafiało, nie uchylał się od odpowiedzialności, owszem wysuwał się na czoło. Lubili go więc pra­wie wszyscy więźniowie bez różnicy prze­konań politycznych (...) Dzierżyński nigdy się nie śmiał. Nie przypominam sobie nawet jego uśmiechu. Dziwna była twarz i oczy tego człowieka — pełne dobroci, ale jakby przysłonięte mgłą zamyślenia. (...) Dzierżyńskiego spotkałem już na wolności w marcu 1917 r. na wiecu politycznym. (...) Wyglądał ogromnie mizernie, a pomimo, że przemawiał bez żadnego uczucia i słabo — bo mówcą nie był — wrażenie wywołał wielkie, nie tyle mową, ile swoim wyglądem.


Zobacz też

edytuj