Azja Tuhajbejowicz

postać fikcyjna

Azja Tuhajbejowicz – fikcyjna postać literacka z powieści historycznej Pan Wołodyjowski Henryka Sienkiewicza, syn wodza Tuhaj-beja, oficer tatarski w służbie Polski, który zginął nabity na pal po nieudanym porwaniu Basi.

Azja Tuhajbejowicz

O Azji Tuhajbejowiczu

edytuj
  • Azja leżał na wznak i oddychał dobrze, albowiem ramiona miał wyciągnięte po obu stronach głowy, przez co rozszerzona pierś jego poruszała się swobodniej i nabierała więcej powietrza niż wówczas, kiedy leżał przykrępowany do grzbietu bachmata. Rękoma nie mógł jednak poruszyć, bo były przywiązane nad głową do dębczaka idącego wzdłuż jego pleców i okręcone umaczaną w smole słomą. Tuhaj-bejowicz domyślił się zaraz, dlaczego to uczyniono, lecz w tej chwili spostrzegł i inne przygotowania, które zwiastowały, że męka jego będzie długą i okropną. Oto od połowy ciała aż do stóp był rozebrany i uniósłszy nieco głowy, ujrzał między swymi nagimi kolanami świeżo obrobione siekierą ostrze pala.
  • Baczność! Ten Azja to postać na wielką skalę poczęta, w wielkim stylu wykonana, tak że staje śmiało w pierwszym rzędzie między najszczęśliwszemi, największymi kreacjami Sienkiewicza. Jest w nim materiał na wielkiego człowieka znaczącego w historii, ten wymyślony, fikcyjny Tatar mógłby politykować z Cromwellem, albo z Bismarckiem - i oni by się z niego nie śmiali. Jest w nim coś z Piotra Wielkiego, jest egoizm i despotyzm wschodnich sułtanów i chanów.
  • Ej, cały oddział się uśmiał, aż niektórzy wołali „Ojeja!”,
    Gdy srogi wachmistrz Luśnia pochwycił Tuhajbeja…
    … przepraszam, jego syna, mrucząc: – Aż ty burasie,
    Ty ześ, wredna gadzino, porwał nam panią Basię.
    I chciałeś z nią figo-fago, aleś się wkopał w ambaras
    Coś ty jej uczynił, zgago, to my ci uczynim zaraz.
    Co rzekłszy na pal go nasadził, ustawił ten pal pionowo,
    Sumiaste wąsy przygładził, spojrzał i rzekł: – Prawidłowo.
  • Najciekawsza, chyba nie tylko dla filmu, gdyż także w Sienkiewiczowskim tekście jest sprawa Azji. Atrakcyjna, dynamiczna, wypełniona namiętnościami żywego człowieka. Dla filmu zaś jest tu w dodatku coś z westernu, jak się powiedziało, i romansowej przygody. Sienkiewicz postać Azji trochę przerysował. Ale powetuje to sobie zaraz mocno zakreśloną perspektywą, ku której Azja dąży: perspektywą wielkiej polityki. Cóż z tego, że Azja to nie Mazepa i że nic z tych planów nie wyszło? Tym tragiczniej się rzecz kończy. W filmie natomiast w ogóle nie ma Azji-polityka. Pozostawiono tylko jego cokolwiek natrętną gwałtowność.
    • Autor: Aleksander Jackiewicz, Piękny komiks o małym rycerzu w: tenże, Moja filmoteka. Kino polskie, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1983, s. 311.