Augustyn Kordecki

mnich polski, przeor zakonu Paulinów

Augustyn Kordecki (1603–1673) – polski zakonnik, prezbiter, paulin, przeor klasztoru paulinów na Jasnej Górze i dowódca obrony klasztoru podczas jego oblężenia (1655) w czasie potopu szwedzkiego (1655–1660), prowincjał, wikariusz generalny oraz definitor prowincji zakonu paulinów w Polsce.

  • Cała siła ocalenia z Jasnej Góry pochodzić musi, ta bowiem sama, choć tyle już z ciała Ojczyzny uległo wrogowi, została dotąd nietknięta. Tu Najdostojniejsza Pani Nieba, poczytując sobie za rzecz miłą i przystojną nazywać się Królową Polski, zasiąść niegdyś raczyła i uczyniła Jasną Górę stolicą swego Królestwa. (...) Ta Najchwalebniejsza Pani poda znowu swoją rękę obronną nieszczęsnej Ojczyźnie i podźwignie ją z upadku, abyśmy poznali, że Królestwo Polskie łaskawością jedynie i opieką swojej Królowej do dawnej świetności przywrócone być może.
Augustyn Kordecki
  • Niebo otworzy się nad nimi i tam wejdą w wesele, w szczęśliwość, jako morze bez granic. Tam Jezus Chrystus je przyjmie i ta Matka Najświętsza, i wyjdzie przeciw nich, a one jako pszczoły złote siędą na Jej płaszczu i w światłości się zanurzą, i w oblicze Boga patrzeć będą...
  • Pilnie na to zważać potrzeba, żeśmy się podjęli bronić Kościoła Bożego i dobra całej najdroższej Ojczyzny. (...) Milczymy o najpiękniejszym, a zarazem koniecznym obowiązku obstawania przy Bogu i oddania za Niego ochotnie naszego życia. A zatem - chociażbyśmy wiedzieli, że nieprzyjaciel przemoże nasze siły, przecież jak długo sposobność pozwoli i duch w ciele pozostanie, będzie to zawsze chlubną i zbawienną rzeczą odważnie za Boga walczyć.

O Augustynie Kordeckim

edytuj
  • Decyzja żołnierska, ale o dziwo, podejmuje ją mnich, kapłan. Widać do takiej wielkiej decyzji trzeba było nie tylko odwagi wodza, ale także i poświęcenia i pokory zakonnika. I wiemy, że o. Augustyn Kordecki odniósł zwycięstwo. Jasna Góra zadziwiła cały naród. Ona jedna potrafiła się obronić przed potopem; ostatnia wyspa niepodległego bytu i niepodległego ducha. Ten fakt mówił bardzo wiele współczesnym, ale ten fakt mówił jeszcze więcej potomnym. Bo potop wieku XVII był tylko zapowiedzią gorszego potopu, który przyszedł na Polskę w wieku XVIII, w wieku rozbiorów.
  • Obrona Częstochowy jest wydarzeniem, które dostało się do historycznej pamięci przede wszystkim dzięki prozie Henryka Sienkiewicza. Oto natchniony przeor paulińskiego klasztoru z pomocą kilkuset żołnierzy, mnichów i szlachty wytrzymał czterdziestodniowe ciężkie oblężenie w niewielkiej twierdzy i zmusił do sromotnego odwrotu liczniejszą armię szwedzką.
  • Opór, który się tu począł szerzył się jak pożar. Spostrzegł jenerał w końcu, o co księdzu Kordeckiemu chodziło (...), że więc nie o owo gniazdo skaliste, nie o Jasną Górę, nie o skarby nagromadzone w klasztorze, nie o bezpieczeństwo zgromadzenia - ale o losy całej Rzeczypospolitej. Spostrzegł Müller, że ów ksiądz cichy wiedział, co czynił, że miał świadomość swojej misji, że powstał jako prorok, aby zaświecić krajowi przykładem, by głosem potężnym zawołać na wschód i zachód, na północ i południe - Sursum corda!
  • Postać o. Kordeckiego przez jednych postrzegana jest przez pryzmat dzieła Henryka Sienkiewicza; na przeciwnym biegunie są ci, którzy próbują zanegować ten obraz obrony Jasnej Góry i udziału w niej o. Kordeckiego, zarzucając mu próbę paktowania ze Szwedami. Moim zdaniem prawda leży gdzieś pośrodku; postawa o. Kordeckiego była podyktowana względami praktycznymi, a jego list do króla szwedzkiego był ewidentną grą na zwłokę, na przetrwanie.
  • Skąd o. Kordecki nabrał takiego doświadczenia, skoro jako zakonnik był daleki od polityki i zamknięty w murach klasztoru? A przecież on doskonale wszystko przygotował; pozycję dla armat i stanowiska załodze wystawił... straże nocami doglądał, żołnierzy słowem i hojnością zachęcał, zakonników na duchu podnosił i krzepił, szlachcie zniechęconej ducha dodawał, kiedy w końcu strach i zwątpienie poddać się i bramy otworzyć radziły, on się oparł i na swoim postawił... To nie był fantasta, ale realista. Nie był to przeciętny człowiek i nie bronił jednego tylko klasztoru. On dobrze wiedział co robił, aby obudzić z gnuśności i apatii naród polski uśpiony...
  • Ten pokorny Sługa Boży pokazał swoim potomnym, że trzeba mieć niepodległego ducha, nawet jeżeli Ojczyzna jest w niewoli. I mieli Polacy niepodległego ducha, zachowali go i okazało się, że niepodległy duch potrafi nadawać kształty, nowe kształty najbardziej nawet opornej materii dziejowej. Polska wszystkich stuleci, Polska naszych czasów musi patrzeć w stronę o. Augustyna Kordeckiego, bo w nim się wyraziły, skupiły jak gdyby w soczewce najgłębsze prawdy o bycie, o duchu naszego Narodu.