Arkadij Awierczenko

Arkadij Awierczenko (1881–1925) – rosyjski pisarz, satyryk i humorysta.

Arkadij Awierczenko (1919)

Cytaty z utworów

edytuj
  • Dziś półmisek rozbiłeś, jutro wszystkie naczynia przetrącisz, a pojutrze i ojca zaczniesz bić…
    • Сегодня блюдо разбил, завтра всю посуду перебьёшь, а послезавтра отца начнешь бить… (ros.)
    • Źródło: Пасхальные советы
    • Zobacz też: naczynie
  • Filozofowie i dzieci mają jedną szlachetną cechę – nie przywiązują wagi do różnic między ludźmi – ani socjalnych, ani umysłowych, ani zewnętrznych.
    • У философов и у детей есть одна благородная черта – они не придают значения никаким различиям между людьми – ни социальным, ни умственным, ни внешним. (ros.)
    • Źródło: Молодняк
    • Zobacz też: dziecko, filozof
  • Istnieje prastary podział narratorów anegdot na cztery kategorie:
    1. Kiedy narrator zachowuje poważny wyraz twarzy, a słuchacze zataczają się ze śmiechu…
    2. Kiedy śmieje się i sam narrator, i słuchacze…
    3. Kiedy narrator trzyma się za brzuch ze śmiechu, a słuchacze, zwiesiwszy głowy, ponuro milczą.
    4 Kiedy słuchacze, uzbrojeni w krzesła i butelki od wina, starannie biją narratora.
    • Существует старинное распределение рассказчиков анекдотов на четыре категории:
      1. Когда рассказчик сохраняет серьёзное выражение лица, а слушатели покатываются со смеху…
      2. Когда смеется и сам рассказчик, и слушатели…
      3. Когда рассказчик за животик держится от смеху, а слушатели, свесив головы, угрюмо молчат…
      4. Когда слушатели, вооружившись стульями и винными бутылками, хлопотливо бьют рассказчика. (ros.)
    • Źródło: Искусство рассказывать анекдоты
    • Zobacz też: narrator
  • Jeden znany nam pan – autor genialnej pracy „Usposobienia i przyzwyczajenia ichtiosaurusów” – zginął w opinii przyzwoitego społeczeństwa tylko dlatego, że pewnego dnia na oficjalnym obiedzie nie tylko kroił szparag widełkami, ale jeszcze i pił likier z dużej czarki, jak wiadomo, przeznaczonej dla białego wina, a wysysając trzema potężnymi gardłami cały likier, wytarł wargi krawędzią sumiastego gazowego rękawa swojej pani, chociaż dla tego celu on miał pod samym nosem krawędź obrusa.
    • Один известный нам господин – автор гениального труда „Нравы и привычки ихтиозавров” --погиб во мнении приличного общества только потому, что однажды на официальном обеде не только резал спаржу вилкой, но еще и пил ликер из большой рюмки, как известно, предназначенной для белого вина, а, высосав тремя мощными глотками весь ликер, – утер губы краем пышного газового рукава своей дамы, хотя для этой цели у него был под самым носом край скатерти. (ros.)
    • Źródło: Умение держать себя в обществе и на званом обеде
  • Każdemu, nawet kto nie uczył się w seminarium, wiadomo, że jeśli człowieka wygłodniałego albo ogarniętego żądzą picia od razu nakarmić do syta albo zupełnie spić – źle skończy taki człowiek: wytrzeszczy oczy i, złapawszy się chudymi rękami za rozdmuchany brzuch, cicho odejdzie do owego świata, gdzie nie ma ani głodnych, ani sytych.
    • Всякому, даже не учившемуся в семинарии, известно, что если человека, долго голодавшего или томившегося жаждой, – сразу накормить до отвала или напоить до отказа – плохо кончит такой человек: выпучит глаза и, схватившись исхудалыми руками за раздутый живот, тихо отойдёт в тот мир, где нет ни голодных, ни сытых. (ros.)
    • Źródło: Русский беженец в Праге
  • Najistotniejsza różnica między weselem i pochówkami taka, że na pochówkach płaczą od razu, a po weselu tylko cały rok. Zresztą, niekiedy płaczą i na drugi dzień.
  • – Sypiam, sypiam, raptem słyszę, coś mnie kąsa. wykrzesuję ogień, i cóż! – okazuje się, Jan Mikołaj za nogę. Już ledwie nie połowę nogi zjadł! Zamordowałem go, odwrócił się na inny bok, znów usnął.
    • – …Сплю я, сплю, вдруг слышу, что-то меня кусает… Высекаю я огонь и что же! – оказывается, Иван Николаич за ногу. Уже чуть не пол-икры отъел! Убил я его, повернулся на другой бок, снова заснул… (ros.)
    • Źródło: Разговоры в гостиной
  • Trudno zrozumieć Chińczyków i kobiety. Znałem Chińczyków, którzy dwa-trzy lata cierpliwie przesiadywali nad kawałeczkiem słoniowej kości wielkości orzecha. Z tego niekształtnego kawałka Chińczyk za pomocą całej armii malutkich nożyków i pilniczków wycinał statek – cud sprytu i cierpliwości: statek miał wszystkie sprzęty, żagle, niósł na sobie odpowiednią ilość załogi, przy czym każdy z marynarzy był wielkości ziarnka maku, a liny były takie cienkie, że nawet nie rzucały cienia, – i to wszystko było do niczego… Sam statek był tak kruchy, że lekkie dotknięcie unicestwiłoby szatańską pracę głupiego Chińczyka. Kobiece kłamstwo często przypomina mi chiński statek wielkości orzecha – mnóstwo cierpliwości, sprytu – wszystko zupełnie bezcelowe, wszystko znika przy zwykłym dotyku.
    • Трудно понять китайцев и женщин. Я знал китайцев, которые два-три года терпеливо просиживали над кусочком слоновой кости величиной с орех. Из этого бесформенного куска китаец с помощью целой армии крохотных ножичков и пилочек вырезывал корабль – чудо хитроумия и терпения: корабль имел все снасти, паруса, нес на себе соответствующее количество команды, причем каждый из матросов был величиной с маковое зерно, а канаты были так тонки, что даже не отбрасывали тени, – и все это было ни к чему… Cам корабль был настолько хрупок и непрочен, что одно легкое нажатие ладони уничтожало сатанинский труд глупого китайца. Женская ложь часто напоминает мне китайский корабль величиной с орех – масса терпения, хитрости – и все это совершенно бесцельно, безрезультатно, все гибнет от простого прикосновения. (ros.)
    • Źródło: Ложь
    • Zobacz też: Chińczycy, kobieta
  • U dzieci zawsze bywa dziwne, często niezrozumiałe w rozumieniu dorosłych odchylenie myśli.
  • Wszyscy cierpimy przez głupców. Gdyby wam kiedykolwiek zaproponowano wybór: z kim życzycie mieć do czynienia – z głupcem albo szachrajem? – śmiało wybierajcie szachraja.
    Przeciw szachrajowi macie własną roztropność, rozsądek i takt, są prawa, które was obronią, jest wasza chytrość, którą możecie zwrócić przeciw jego chytrości. Wreszcie, to uczciwa, dostojna walka.
    Ale co może was obronić przed głupcem? Nigdy do poprzedniej minuty nie znacie, że on wyrzuci do późniejszej. Czy spadnie on wam z dachu na głowę, czy rzuci się pod odnóża, czy ugryzie was albo zawrze do objęci. – kto przeniknie w tajemnicy ciemnej bezmyślnej psychiki?
    Szachraja – matematyka, że poddała się znanym prawom, głupca – loteria, która żadnym prawom i systemom nie poddała się.
    • Все мы страдаем от дураков. Если бы вам когда-нибудь предложили на выбор: с кем вы желаете иметь дело – с дураком или мошенником? – смело выбирайте мошенника.
      Против мошенника у вас есть собственная сообразительность, ум и такт, есть законы, которые вас защитят, есть ваша хитрость, которую вы можете обратить против его хитрости. В конце концов, это честная, достойная борьба.
      Но что может вас защитить против дурака? Никогда в предыдущую минуту вы не знаете, что он выкинет в последующую. Упадет ли он вам с крыши на голову, бросится ли под ноги, укусит ли вас или заключит в объятия… – кто проникнет в тайны темной дурацкой психики?
      Мошенник – математика, повинующаяся известным законам, дурак – лотерея, которая никаким законам и системам не повинуется.
      (ros.)
    • Źródło: Пылесос
  • Ze skromności będę wystrzegał wskazać na ów fakt, że w dzień mojego urodzenia dzwoniły do dzwonów i było ogólne narodowe triumfowanie. Złe języki powiązywały to triumfowanie z jakimś dużym świętem, że zbiegło się z dniem mojego pojawienia na świat, ale dotychczas nie rozumiem, przy czym tu jeszcze jakieś święto?

O Awierczence

edytuj
  • Awierczenko – magnes „Wiedenia”. Gdzie Awierczenko – tam rechotanie, gruchot, wesołość, łobuzerki i firma. Ostrość, epigramaty, kalambury sypać się jak z ogromnego worka. Dookoła stolika rozszerza się niewysłowiony szum. Głos Radakowa jest słyszalny bodaj czy nie do wyjścia.
    • Autor: I.S. Sokołów, właściciel restauracji Wiedeń
  • Awierczenko przyniósł mi kilka śmiesznych i świetnych opowieści, które z radością przyjąłem.
    • Autor: M.G. Kornfełd
  • Do pokoju wszedł człowiek dużego wzrostu z trochę nalaną osobą, ale z przyjemnym, otwartym wyrażeniem: przez pince-nez patrzyły oczy, które miały właściwość uśmiechać się bez uczestnictwa mięśni osoby. Wrażenie było od pierwszego spojrzenia na niego – że rozlokowuje, nie patrząc na lekki odcień małomiasteczkowego „szyku”, wzorem czarnej, bardzo szerokiej taśmy pince-nez i białej krochmalowej kamizelki, detale, które były już „tabu” w Petersburgu.
    • Autor: N.W. Remizov
  • Moje oko przyjemnie spostrzegało w Awierczenko ową miękką, przyrodniczą, przyrodniczą ogładę, która daje się tylko czujnym i rozumnym ludziom. (…) On umiał trzymać siebie w nowym i nieznajomym środowisku lekko, do miary wolny. Nieodmienny pomysłowy, baczny, jasny, i równy z wszystkimi i dla wszystkich. To duża sztuka, im może posiadać tylko utalentowana dusza, i Awierczenko był dany dar atrakcyjnego uroku. On ujarzmiał. Ale obok tej wesołości, zewnętrzną pełna życia teraz w jego stosunku do ludzi widywała się jeszcze jedna zauważalna nić: on był baczny i dbały do innych. Prawda, czujność zawsze była jedną z jego czarownych cech charakteru.
    • Autor: P. Piłsky, dziennikarz
  • (…) stoi w redakcji „Apollo” okrągły trójnożny stolik, za stolikiem siaduje Gumiłev, przed nim kupa jakichś puszystych deseniowych skórek, i on swoim uroczystym, trochę napuszonym głosem opowiada owym, że zbierały się, ile przystrzelał on w Abisynii różnych przedziwnych zwierzów i zwierzątek, byle zdobyć ową albo inną z tych egzotycznych skórek. Raptem wstaje redaktor „Satyrykonu” Arkadij Awierczenko, niestrudzony dowcipniś, i, oświadczywszy, że on uważnie obejrzał te skórki, zapytuje u sprawozdawcy bardzo grzecznie, dlaczego na zwrocie każdej skórki wydrukowano lila znak petersburskiego miejskiego lombardu. W sali wspiął się chichot – bardzo złośliwe…