Andrij Bondar

ukraiński literaturoznawca, pisarz i tłumacz

Andrij Wołodymyrowycz Bondar (ukr. Андрі́й Володими́рович Бондар; ur. 1974) – ukraiński poeta, prozaik, literaturoznawca i tłumacz. Mąż Sofii Andruchowycz.

Andrij Bondar (2015)

Dziadek Teoś

edytuj

(tłum. Bohdan Zadura)

  • Czasami, w przystępie gwałtownego pragnienia, żeby jakoś go usprawiedliwić, myślę sobie, że jego życie było szczególną formą duchowego dysydentyzmu, antyradzieckością w jej najsubtelniejszym wydaniu – konsekwentną buddyjską obojętnością. A czasem niepowstrzymana fantazja podpowiada mi, że to taka forma chrześcijańskiej świętości, która, mimo to, zaprzecza istnieniu podstawowych zasad moralnych i, co najważniejsze, miłości. Taki sobie heroiczny czyn człowieka, wrzuconego w ten świat bez specjalnego zaproszenia, człowieka przypadkowego, człowieka, który przyjął nijakość za główną zasadę istnienia i nigdy jej nie zdradził. Człowieka, który mężnie odbywał życie.
  • Dziadek Teoś nie lubił się myć i nigdy się nie mył, bo – jak mówił – lekarze mu zabronili.
  • W trumnie dziadek Teoś wyglądał o dziwo żwawo i zadziornie, leżał, jak prawdziwy Ukrainiec, w wyszywanej koszuli i z gładką, pozbawioną zmarszczek twarzą. Żółte miedziane monety o nominale 5 kopiejek ZSRR zasłaniały jego na pół zamknięte oczy od świata.

Papież

edytuj

(tłum. Bohdan Zadura)

  • Naprawdę nie wiem, co zrobię, kiedy go [Jana Pawła II] zabraknie. Kto wtedy będzie jeździł jego papamobilem? Być może jakiś inny papież. Już nie Polak, a jakiś nudny Włoch czy Hiszpan. A może ten papamobil przekażą do muzeum, a następny papież będzie stateczny i poważny. I bardzo trudno sobie wyobrazić, żeby następny papież był Polakiem. Wyobrazić sobie w tej roli prymasa Polski Józefa Glempa jakoś bardzo trudno. A innych wariantów po prostu nie widzę. Już prędzej Polak zostanie następnym dalajlamą niż papieżem. Takie szczęście zdarza się raz na dwa tysiące lat.
  • Nie jestem Polakiem i nie jestem katolikiem, ale też kocham Papieża. Chociaż wśród Ukraińców byli i tacy, którzy na niego pluli, przeklinali, protestowali przeciw jego wizycie. Ale ja nie należę do takich Ukraińców. Kocham go zawsze, kiedy widzę na ekranach telewizorów w czasie rezurekcji, kiedy czytam w Internecie wiadomości o stanie jego zdrowia czy o podróży do ludożerców w Kongo. Kocham go za to, że przejechał koło mnie tego upalnego dnia kijowskim prospektem Zwycięstwa (czyjego?, nad kim?, po co?) w rejonie stacji metra Swiatoszyn.
  • Od pewnego czasu prześladują mnie niespodziewane sny. Nie wiem czemu, ale nocne marzenia senne jakoś bardzo rzadko się zapamiętuje – albo jest ich tyle, że zlewają się w jedną wielką czarną plamę, albo po prostu mózg w nocy nastawiony jest raczej na odpoczynek niż na aktywną pracę. Co innego – sny dzienne. Zbawienne dzięki swej paradoksalności, odważne w swej jaskrawej fantazyjności, poza tym są krótkie i mieszczą się w gatunku opowiadania.
    • Zobacz też: sen
  • Polacy to wielki naród. Dali światu taką ilość geniuszy, że żadni Czesi, Słowacy i Węgrzy razem wzięci, nie mówiąc już o Ukraińcach, Bułgarach i Rumunach, nie mogą z nimi na tym polu konkurować.

Cytaty z poezji

edytuj
  • bracia Cohenowie – Ethan i Joel – nauczyli mnie
    nie bać się krwi
    bracia Tutunikowie – Hryhir i Hryhorij –
    niczego mnie nie nauczyli
    bracia Marx wywarli wpływ na całe holywoodzkie kino
    bracia Letowie bardziej przypominają ojca i syna
    braciom Kliczkom życie układa się jak najlepiej
    • Źródło: Psalm na cześć braterstwa, tłum. Bohdan Zadura
  • ktoś koniecznie musi być obok
    jeśli nie masz brata daj ci Boże siostrę
    z siostrami nawet ciekawiej
    • Źródło: Psalm na cześć braterstwa, tłum. Bohdan Zadura
    • Zobacz też: brat, siostra