Zamach na posła ZSRR Piotra Wojkowa (1927)

Zamach miał miejsce 7 czerwca 1927, kiedy rosyjski emigrant Borys Kowerda zastrzelił w Warszawie radzieckiego ambasadora w Polsce Piotra Wojkowa.

  • Postanowiłem zabić Wojkowa jako przedstawiciela bandy komisarzy bolszewickich. Bardzo mi przykro, że zrobiłem to na ziemi polskiej, którą uważam za drugą Ojczyznę. Bolszewicy jednak nie tylko w Rosji stosują terror, ale i w Polsce. Zabijając Wojkowa, chciałem pomścić za miliony.
  • W 1921 roku sąd w Berlinie uniewinnił Ormianina za zamach na byłego premiera byłego Imperium Osmańskiego, inicjatora i organizatora pogromu, którego ofiarą padło półtora miliona Ormian. Gorszy los spotkał Borysa Kowerdę, który zastrzelił sowieckiego posła za to, że uczestniczył w morderstwie rodziny cesarskiej. Zamordowana została wtedy kobieta, cesarzowa; dziewczęta, córki; następca tronu, chłopiec, na kolanach u ojca. Oburzenie opinii publicznej świata było wielkie. Ale wtedy, w 1918 roku, nikt nawet palcem nie kiwnął. Młodociany gimnazjalista Kowerda okazał się jedynym mścicielem tej zbrodni terrorystycznej. Za to został ukarany wieloletnim więzieniem. A gdyby turecki premier był w 1921 roku nie „były”, a Imperium Osmańskie nie „byłe”, lecz byłoby państwem związanym z Niemcami interesami politycznymi i gospodarczymi? Strzelający Ormianin nie byłby na pewno uniewinniony przez berliński sąd. Tego rodzaju sprawy zawsze były względne.
  • Zabójstwo na terenie Polski dokonane przez emigranta, z pogwałceniem obowiązków wdzięczności za prawo azylu, i do tego na osobie przedstawiciela obcego państwa, czyli z wielką szkodą dla moralnego prestiżu Rzeczypospolitej i dla jej interesów politycznych – wymaga wzmożenia represji karnej.
    • Opis: fragment orzeczenia sądowego
    • Źródło: Piotr Zychowicz, Sowieci. Opowieści niepoprawne politycznie II, op. cit., s. 284.