Borys Sofronowicz Kowerda (1907–1987) – rosyjski działacz emigracyjny pochodzenia białoruskiego w II RP i USA, zabójca posła ZSRR w Warszawie Piotra Wojkowa.

  • W Samarze widziałem zdemoralizowanych żołnierzy. Byłem świadkiem, jak na jednej ze stacji zbolszewizowany tłum pobił naczelnika stacji, a maszynistę podobno wrzucono do pieca. Plądrowano domy i rabowano mienie. Aresztowano ludzi, znęcano się nad nimi. W drodze do Polski kilka razy wyrzucali mnie czerwoni z pociągu. Zapanował w Rosji chaos. Chociaż byłem mały, ale pamiętam, że przedtem był porządek, więc gdy zdążyłem wyrwać się z tego „raju”, odetchnąłem. Głos instynktowny mówił, że trzeba walczyć. Że tu nikt nic nie robi, a tam w Rosji rozpanoszyła się partia krwawych opryszków. Powstał u mnie zamiar walki z nimi. Zacząłem myśleć, co robić, by Ojczyźnie mojej się przysłużyć.
    • Opis: podczas procesu pod zarzutem zabójstwa Wojkowa.
    • Źródło: Piotr Zychowicz, Sowieci. Opowieści niepoprawne politycznie II, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2016, ISBN 978-83-8062-102-2, s. 283.
Borys Kowerda
(1927)

O Borysie Kowerdzie edytuj

  • Od lat dziecinnych był wrażliwy i rozumiem teraz tragizm jego duszy. Borys był bardzo zdolny. Rozumiał, że zdolności swoje może rozwinąć, że mógłby się wybić, ale to mogło ziścić się w Rosji, gdzie miałby inne warunki materialne. Na przeszkodzie stał jednak bolszewizm. Borysowi dokuczała nędza. Ciężkie warunki materialne odbijały się dotkliwie na jego duszy. Wybuchł protest i takim protestem był strzał. Borys, będąc jeszcze dzieckiem, był świadkiem naocznym bolszewickich barbarzyństw i zostawiły one ślady na zawsze.
  • Wiedziałem, że Kowerda znajduje się w bardzo ciężkich warunkach materialnych, że jest zmuszony pracować utrzymanie rodziny. Całe grono nauczycielskie jak najsympatyczniej odnosiło się do Kowerdy. Był spokojny, posłuszny, łagodnego charakteru, skupiony i zamknięty w sobie. Nigdy nie miał starć, ani z nauczycielami, ani z kolegami. Miał charakterystyczne ruchy, ekspansywne, chodził bardzo prędko. Jako dyrektor gimnazjum mogę powiedzieć, że Kowerda pozostawił po sobie najmilsze wspomnienie. Kowerda miał łzy w oczach, gdy mówił, że chce skończyć gimnazjum, ale nie może płacić. To człowiek bezwzględnie ideowy. Był chłopcem prawdomównym, nie zauważyłem u niego najmniejszego fałszu.