Włodzimierz Wysocki

radziecki rosyjski aktor, pieśniarz, poeta

Włodzimierz Siemionowicz Wysocki (ros. Владимир Семёнович Высоцкий; 1938–1980) – rosyjski bard, aktor, pieśniarz, poeta.

  • A mordy im się tak rozlazły, że mogą opluć cały świat.
Znaczek pocztowy Rosji,
Włodzimierz Wysocki,
1999, 2 rub. (Michel 761, Scott 6547)
  • A na neutralnym pasie kwiatów łan
    najurodziwszych, jakie znam.
  • A za to twój poprzedni gach
    nawet benzynę chlał, aż strach!
    Już lepiej kupić parę flach
    niż pchać się w piach!
    • Źródło: piosenka Rozmowa przed telewizorem, tłum. Alosza Awdiejew
    • Zobacz też: alkoholizm
  • Czarne konie, czarne wichry dwa, unoszą mnie, unoszą,
    nie chcą wody pić, o jadło mnie nie proszą.
    Czy powietrza tak mi mało,
    czy mnie piekło zawołało,
    że pomykam jak na skrzydłach, wilki płosząc?
  • Dajcie pożyć, konie, dajcie,
    dajcie dożyć, konie,
    na cóż, bracia, nam ten wieczny lot?
    Cóż mi za konie los nadarzył,
    jakby w nich palił ktoś (…)?
  • Ja muszę jak najszybciej być tam,
    gdzie mróz siarczysty hula po kolędzie,
    przyjmuje Londyn, Delhi, Magadan,
    przyjmują wszędzie, a ja nie chcę wszędzie!
    • Źródło: Moskwa-Odessa, tłum. Wojciech Młynarski
  • Rzeczywistości – strasznej, oszalałej –
    Dziwna nieśmiałość zadawała kłam,
    Jak dziwka nas bezwstydnie zdobywała,
    Na kłódkę zamykając usta nam.
    • Źródło: W obiecywany nie wierzyłem raj…, tłum. Marlena Zimna
  • Kto to rzekł: pożar strawił nasz świat,
    nigdy ziarna nie przyjmie już ziemia?!
    Kto to rzekł: ziemia sczezła do cna?
    Przecież tylko na chwilę zasnęła.
    • Źródło: Pieśń o ziemi
  • Raz który lecę z Moskwy do Odessy
    i znowu, psiakrew, odwołują lot,
    wynika to ze słów jej wysokości stewardessy
    majestatycznej jak Aerofłot.
    • Źródło: Rejs Moskwa-Odessa, tłum. Wojciech Młynarski
  • Szykujemy ekspandery, wdech i wydech, trzy i cztery,
    Dziarskość ciała, gracja, gestów plastyka
    Pompująca krew do żył, dodająca rankiem sił,
    Jeśli w ogóle je masz
    Gimnastyka!
    • Źródło: Gimnastyka poranna, tłum. Michał B. Jagiełło
  • Wybicie, skok – i niech to piorun trzaśnie,
    trybuny w śmiech, a ja przełykam łzę –
    i znów strącone głupie dwa dwanaście,
    poprzeczka leży smętnie obok mnie.
    • Źródło: Skok wzwyż, tłum. Michał B. Jagiełło
  • Zawiadamiam cię, redakcjo,
    Z nieszczególną satysfakcją,
    Z jaką spotkał się reakcją
    Twych programów nowy blok.
    Miast herbatki popić z kubka,
    Zastrzyk wziąć i spać do jutra,
    Cały szpital czubek w czubka
    W telewizor wlepił wzrok.
    • Źródło: Trójkąt bermudzki, tłum. Wojciech Młynarski
  • Żyjemy sobie byle żyć,
    i w nocy nie śni nam się nic –
    nie wabi nas wędrowny szlak
    ni stukot kół, ni morski wiatr,
    ktoś inny się w głębiny pcha,
    lecz co tam ujrzy oprócz dna?
    Po co ten hazard? My od lat
    wolimy swój spokojny świat.
    • Źródło: Żyjemy sobie byle żyć (Мы все живём как будто, но…)

O Włodzimierzu Wysockim

edytuj
  • Jak byłam młoda, śpiewałam go na prawo i lewo, zrywałam gardło, duszę, gitarę. Nazywali mnie nawet „Wysocki w spódnicy”. To był zbiorowy szał. Jego piosenki były zakazane, ale wszyscy je znali. Płyty rozchodziły się z rąk do rąk, w drugim obiegu. Informacje o spotkaniach przekazywano sobie z ust do ust. Zbieraliśmy się nocami w mieszkaniach i pokładając się na podłodze, śpiewaliśmy do rana. Prawdziwy rosyjski underground. Potem jednak pomyślałam, że chyba to nie jest najlepsze zajęcie dla kobiety.
  • W Moskwie jest jeden aktor, który występuje z jego piosenkami, ale to są zupełnie nowe aranżacje. Po śmierci w 1980 r. Wysocki był jeszcze jakiś czas popularny. Dziś zrobiono z niego muzeum, pomnik. Jest jak piękna sukienka z XIX wieku – nie założysz jej na ulicę, ale będziesz ją chronił, pokazywał od czasu do czasu, że istnieje.
  • Wyjątkowość Wysockiego rozpoznawało się natychmiast, z miejsca i na zawsze poddając się jego sile i urokowi. (…) Wołodia nigdy nie żałował czasu ani głosu. Po prostu brał gitarę i zaczynał śpiewać. Był nieprawdopodobnie spontaniczny i tak samo spontanicznie był odbierany. Nie tylko w kameralnym gronie przyjaciół i znajomych. Zdarzało się zarówno w wielkich miastach, jak na głębokiej prowincji, że ludzie, widząc Wysockiego na ulicy, otwierali okna i puszczali jego pieśni z nastawionych na cały regulator magnetofonów. I pomyśleć, że Wołodia do śpiewania przywiązywał znacznie mniejszą wagę niż do teatru. W aktorstwie właśnie lokował swe główne ambicje, choć w obu dziedzinach był absolutnie niepowtarzalny.
  • Wysocki, będący w ZSRR pod uważną obserwacją, stale obawiający się utraty paszportu, stanowczo prosił, by nie nagrywać tych w pełni improwizowanych występów. Jedynym z naszych gości, który nie dostosował się do tej znanej wszystkim prośby artysty, był właśnie kilkunastoletni wówczas Jacek Kaczmarski. Wysocki zauważył jego magnetofon, przerwał recital i w ostrych słowach zrugał chłopaka. Mnie zaś nie pozostało nic innego jak wyprosić przyszłego barda z mieszkania.