Technokracja – koncepcja ustroju społecznego, w którym władzę sprawowaliby eksperci, technicy, organizatorzy i kierownicy produkcji.

  • Klęska „Solidarności” nastąpiła dlatego, że wyłonione z niej władze państwowe, zamiast stanąć na czele masowego ruchu przebudowy, działały ponad społeczeństwem. Ponad jego głowami realizowano program etatystyczno-technokratyczny, co spychało większość w roszczeniową lewicowość, tym bardziej radykalną, im dotkliwiej odczuwano koszta upadku komunizmu.
    • Autor: Jacek Kuroń, Nadzieja i rozczarowanie. Pisma polityczne 1989–2004, Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2010.
  • Kto zdaniem Hegla przekazuje władzę w ręce ekspertów, ten wybiera totalitaryzm. Na czele państwa konieczny jest zawsze element przypadkowości, co w wypadku monarchii gwarantują więzy krwi. W przeciwnym razie mamy do czynienia z aparatem państwowym, gdzie wszystko jest w pełni zorganizowane. Kwestie te są bardzo aktualne, zwłaszcza jeśli spojrzeć na to, co dzieje się w Grecji i we Włoszech.
  • Nie należy kwestionować energii jądrowej jako takiej, ale jej sposób funkcjonowania wyłączony spod republikańskiej kontroli. Technokracja często wypiera demokrację. Na rok przed wyborami prezydenckimi [we Francji] dobrze by było, aby potencjalni kandydaci przedstawili własne zapatrywania odnośnie do zwrócenia narodowi tego, co do niego należy: suwerenności. Bo w tej kwestii, tak jak w wielu innych, nasza demokracja jest katastrofą…
  • Stwarza się wrażenie otwartej, zupełnie swobodnej dyskusji. Wszyscy co prawda mówią mniej więcej to samo, ale to nikomu nie przeszkadza. Jest wolność, ale my nie mamy alternatywy. Cały czas mamy do czynienia z tymi samymi poglądami, które są nieustannie wałkowane. Ale to działa. (…) Wrażenie, które stwarzają media, polega na tym, że kiedy jesteście wściekli, macie poczucie, że takich jak wy jest mniejszość, a rozwiązania wszelkich problemów dostarczą eksperci. Jest to bardzo kreatywny przemysł, zatrudniający wielu ludzi, którzy boją się, że stracą pracę. Wynikiem tej sytuacji jest to, że nie dyskutujemy o rzeczywistych problemach, nie włączamy do tej dyskusji innych ludzi i nie szukamy rozwiązań.
  • Wszyscy to mówią, wszyscy to wiedzą: wojny o ropę będą jutro wojnami o wodę. W rzeczywistości wojny o wodę już się toczą. To podbój, ale najeźdźcy nie zrzucają bomb, ani nie desantują żołnierzy. Ci technokraci, którzy podporządkowują biedne kraje podróżują po cywilnemu i wymuszają prywatyzację, albo śmierć.