Sebastian Świderski

polski siatkarz

Sebastian Świderski (ur. 1977) – siatkarz, reprezentant Polski, wicemistrz świata.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Sebastian Świderski
  • Redaktor: A co wy, jako drużyna i ty osobiście czułeś po tych dwóch przegranych setach w meczu z Rosją?
    Sebastian Świderski: Proszę mnie nie pytać. Byłem w takim szoku, że nie pamiętam dwóch następnych.
  • Bo jest sportem dla inteligentnych. Trzeba w tej grze myśleć i to nie jest na zasadzie „bij -zabij”, „biegnij, kopnij”, tylko tutaj trzeba pomyśleć. Każda akcja musi być przemyślaną i nie ma tak, jak w piłce nożnej, że można wykonać 40 strzałów na bramkę i ten najbardziej przypadkowy wpadnie do bramki i jest się bohaterem. Tutaj 40 razy uderzy się poza boisko i się przegrywa mecz. Tutaj trzeba o każdy punkt walczyć i o każdy punkt „gryźć parkiet” ze wszystkich sił. Tutaj trzeba zawsze dawać z siebie wszystko.
  • Chwileczkę. Chciałbym zadedykować ten mój punkt, zdobyty w pierwszym meczu po przerwie, Dawidowi Murkowi.
    • Opis: o pierwszym zdobytym puncie, po długiej kontuzji.
    • Zobacz też: Dawid Murek
  • Dzisiaj jest pogoń za sensacją, pogoń za rzeczami, które nie miały nigdzie i nigdy wychodzić, nie powinny być pokazywane. Często jest tak, że ktoś komuś zrobi zdjęcie i później zrobi się jakiś podpis pod to zdjęcie… Potem wychodzi z tego wielka sensacja, a często ten podpis nie jest prawdziwy.
  • Gdybyśmy podczas meczu z Rosją nie widzieli nadziei na zwycięstwo w oczach trenera Lozano, podejrzewam, że byśmy się poddali.
    • Opis: o półfinałowym meczu z Rosją na MŚ 2006.
    • Zobacz też: Raúl Lozano
  • Ja nie dam się niszczyć przez sport, aczkolwiek jakieś tam wstępne stadium tego zniszczenia jest. Wszyscy lekarza mówią, że mamy po trzydzieści lat, natomiast stawy czy skokowe, czy kolanowe, mamy już praktycznie pięćdziesięciolatków.
  • Japońscy kibice nawet w dziesięciu procentach nie prezentują tego, co polscy fani na naszych meczach. Japończycy powinni się od nas uczyć dopingu, oni nie wiedzą, co to jest prawdziwe piekiełko.
  • Jest takie jedno, ale dla mnie już chyba nieosiągalne. Chodzi o medal igrzysk olimpijskich. Może się doczekam ale w innej roli niż zawodnik. Może jako asystent trenera, może jako osoba nosząca ręczniki? Czy nie wierzę, że doczekam do kolejnych igrzysk? Nigdy nie mów nigdy, ale trzeba to realnie oceniać. W 2012 roku będą miał już 35 lat, a młodzi bardzo mocno naciskają.
  • Jeśli chodzi o pieniądze z nagród indywidualnych to dzielimy je w reprezentacji. Zwycięzca bierze połowę, drugą – drużyna.
  • Jeżeli chodzi o komentarze sportowe to jest wielu ludzi, którzy komentują do przesady, nie dają skupić się na oglądaniu spotkania, tylko ciągle gadają. Jakby włączyć i wyłączyć maszynkę do mielenia. Jeżeli chodzi o ludzi, których można posłuchać, to dla mnie takim dobrym komentatorem jest pan Wojciech Drzyzga, który po prostu pozwala oglądać siatkówkę. Pozwala mieć swoje zdanie i tylko potem dorzuca jakiś swoje spostrzeżenia. Jeżeli on jest komentatorem to wtedy mecz się fajnie ogląda.
  • Kiedyś 11 tys. ludzi w Spodku zaśpiewało mi sto lat i byłem strasznie wzruszony. To są takie momenty, których się nie zapomina. Miedzy innymi waśnie Spodek, polska publiczność, polskie miasta gdzie są rozgrywane mecze Ligi Światowej, tego nie zapomni się do końca życia.
  • Kilka lat temu jak byliśmy w Chinach, mieliśmy okazję przekonać się na czym naprawdę polega sztuka kulinarna, gdzie przed zjedzeniem danej potrawy można było sobie wybrać z czego ta potrawa ma być. W różnych klatkach, akwariach wszystko żywe było, żyło, a później przy tobie było to zabijane, patroszone i przyrządzane. Także na takie coś bym się nigdy nie zgodzi. O nie!
  • Lubię udzielać mądrych wywiadów. Często się zdarza, że ludzie pytają się o rzeczy oczywiste. Wystarczy być dobrze przygotowanym do wywiadu i nie byłoby takiego pytania. Bo jeżeli ktoś przychodzi i pyta się o miejsce czy datę urodzenia?…
  • Najlepszy moment związany z kibicami to wspólne odśpiewanie hymnu. Zawsze, gdy w czymś takim uczestniczę jest to dla mnie duże wzruszenie.
  • Nie chcę być wicemistrzem, ja chcę być mistrzem!
  • Nie czuję złości i nie mam do nikogo żalu, ani nie obwiniam osób trzecich za moje kontuzje. Tak zostałem wychowany i zawsze staram się walczyć na 100 procent.
  • Nie mam tatuaży i raczej nie toleruje tego. Nie chce mówić, że to jest oszpecenie ciała, bo są i ładne tatuaże. Jednak tatuaż to jest rzecz na całe życie, chociaż technika poszła teraz tak do przodu, ze to może być tatuaż tylko na kilka miesięcy. Ja nie jestem raczej tego typu człowiekiem, który zrobiłby sobie tatuaż.
  • Nie no. Ja wolę nie patrzyć w oczy. Wolę patrzeć na ręce, gdzie są ustawione. Tym bardziej, że w siatkówce akcje, szczególnie w ataku, wykonuje się w ułamku sekundy. Trzeba podejść do piłki błyskawicznie, nie ma czasu na zastanawianie się, nie ma czasu na myślenie, co by tu zrobić. Trzeba często wykonywać rzeczy prawie jak automat. Krótki rzut oka na ręce, jak są ustawione. Trzeba dobrze zaatakować. Nie, ja w oczy nie patrzę.
  • Nikt nie czuje się spełniony… Jako sportowiec. Każdy wraca. Przykład Armstronga, który wygrał wszystko, który zakończył karierę, a jednak zawsze człowieka ciągnie, tego sportowca przede wszystkim, ciągnie do tego sportu, do zabawy, do rywalizacji.
  • No niestety brakuje dynamiki, brakuje szybkości. Tak brzydko mówiąc, to bardziej chyba przypominało pływanie synchroniczne niż grę w siatkówkę.
    • Opis: po meczu Polska – Serbia, na LŚ 2008.
    • Źródło: supervolley.pl
  • No niestety na dzień dzisiejszy w Polsce jest pogoń za sensacją. Pogoń nie za informacją, tylko za rzeczami, które są mini skandalem.
  • Są zawodnicy, którzy mają swoje słabsze strony… Tak samo środkowy bloku, który nie umie blokować. To taka sama sytuacja. Jest taki deficyt na tej pozycji, że nawet ci, którzy nie umieją przyjmować są tymi przyjmującymi, między innymi ja. No jest to moja najsłabsza strona i się do tego przyznaje. Do tego trzeba mieć trochę talentu i wyczucia. Ja muszę bardzo ciężko pracować nad tym elementem i wystarczy, że opuszczę jakiś tydzień bez przyjęcia, to wrócić do jakiegoś poziomu jest bardzo ciężko
  • Sami żartowaliśmy czasem, choć to taki czarny humor, że zamiast „Team Poland”, powinno się nas nazywać „Voltaren Team”, bo tyle tego mocnego środka przeciwbólowego zużywaliśmy.
  • Siatkówka to gra zespołowa, indywidualne nagrody mnie nie interesują, sukces odnosi cały zespół.
  • Siatkówka to gra zespołowa, wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
  • Redaktor: To była złość czy bezsilność, zdruzgotanie – myśl, że odpływają wam medale?
    Sebastian Świderski: Rosjanie te dwa pierwsze sety zagrali naprawdę bardzo dobrze. Rozpracowali praktycznie każdego zawodnika. Akurat w międzyczasie rozmawiałem z Pawłem Zagumnym. Paweł był bardzo zdziwiony. Sam stwierdził, że trzeba zagrać coś innego, że trzeba zagrać z większym szaleństwem, żeby tych Rosjan pokonać. W sumie od tego wszystko się zaczęło. Nie rozpamiętujmy dwóch przegranych setów. Cieszmy się, że później trzy wygraliśmy.
  • Za to, że ładnie to wygląda, medali się nie dostaje. Tylko za zwycięstwa.
  • Jerzy Mielewski: Zawsze jak cię widzę, mówię – witam najprzystojniejszego polskiego siatkarza. Ale jak teraz patrzę na twoje włosy, to… nie wiem, co powiedzieć.
    Sebastian Świderski: Mam nadzieję, że nic się nie zmieniło! Papkin zawsze mówił, że jest najprzystojniejszy, a odkąd nie gra, to prym przeszedł na mnie!
  • Zmiana trenera zawsze wpływa pozytywnie na morale zespołu, przychodzi ktoś nowy – świeża krew, wprowadza coś nowego. Wiadomo, że zmiany są od czasu do czasu potrzebne.
  • Zrobiliśmy ostatnio nie krok, ale skok do przodu.
  • Zwycięzców się nie osądza.

O Sebastianie Świderskim

edytuj
  • Ciężko sobie wyobrazić kadrę bez Sebastiana. To ikona reprezentacji.