Paweł Mykietyn
polski kompozytor i klarnecista
Paweł Mykietyn (ur. 1971) – polski kompozytor i klarnecista.
- (...) muzyka w teatrze to tylko pewien rodzaj kontrapunktu. I rzeczywiście pod tym względem soundtracki do filmów, czy muzyka teatralna, nie są samodzielnymi utworami. Są niepełne, ubogie. Nie widzę sensu, aby ktoś przychodził na koncert i słuchał na nim mojej muzyki teatralnej. Niech przyjdzie na spektakl, wtedy dostanie pełny obraz.
- Na przykład utwory Beatlesów uważam za jedną z największych muzyk dwudziestego wieku. Podobnie jak Czesława Niemena, który w latach siedemdziesiątych nagrał kilka arcydzieł. Nie mówię, że jest muzyka gorsza i lepsza. Mówię tylko, że odbiór muzyki autonomicznej wymaga po prostu zdecydowanie większego skupienia. To jak z czytaniem książki albo patrzeniem na obraz: jeden bodziec, na którym trzeba się skoncentrować.
- Źródło: „Teatr” 9/08, 23 października 2008
- Zobacz też: The Beatles, Czesław Niemen
- Nie mam ambicji wychowywania publiczności, ale jeśli kogoś uda się zainteresować, to dobrze.
- Nie wierzę w specjalizację „kompozytor muzyki teatralnej”. Nie widzę sensu takiego szufladkowania, bo wiem, że gdybym pisał tylko muzykę teatralną, to w pewnym momencie zatrzymałbym się zawodowo.
- W teatrze muzyka jest tylko jednym z elementów. Czasami bardziej, a czasami mniej istotnym. Kiedy natomiast piszę jakiś utwór autonomiczny, to wiem, że przez dwadzieścia minut muszę zająć słuchacza samym dźwiękiem, bez świateł i kostiumów. Ta muzyka jest dużo bardziej złożona. I dlatego czasem nad paroma taktami siedzi się tygodniami, miesiącami. W teatrze muzyka nie jest tak intensywna, nawet nie może być. Utwory autonomiczne na scenie się nie sprawdzają, bo są za gęste. Aktor czuje wtedy, że ma konkurencję.