Marek Śnieciński
polski poeta
Marek Śnieciński (ur. 1958) – polski poeta, eseista, tłumacz, krytyk sztuki.
Pożądanie
edytuj(„Dyskurs, zeszyty naukowo-artystyczne ASP we Wrocławiu” nr 3/2005)
- Artystyczne zmagania Jacka Sempolińskiego z materią obrazu, z językiem malarstwa polegały często, jak sam mówi, na oswajaniu i ujarzmianiu błędu. Na wielu jego obrazach pojawiały się dziury wydrapane w płótnie szpachlą. Nie powstawały one w wyniku celowego działania – bardziej były świadectwem walki artysty z tworzywem. Były zatem formą poskramiania farb, wyrazem swoistej anarchii, śladem pożądania rozsadzającego ramy malarstwa. To pożądanie widoczne w obrazach Sempolińskiego jest również moim pożądaniem.
- Zobacz też: Jacek Sempoliński
- Jestem poetą – mieszkam w języku. To proste zdanie, które przed chwilą wypowiedziałem, budzi we mnie niepokój. Zdanie to nie jest żadną metaforą. Mój niepokój wynika z poczucia, że jest ono po prostu prawdziwe, a zawarta w nim prawda ma bardzo dojmujące konsekwencje.
- Mam wrażenie, że tylko poeci naprawdę mieszkają w języku. Może zresztą mylę się, może zdanie to wyraża jedynie jak uwodzicielski bywa język dla poety. Niemniej jednak trudno mi odepchnąć od siebie owo przekonanie.
- Znakomity polski malarz, Jacek Sempoliński, powiedział kiedyś, że jego zdaniem istnieją dwa rodzaje sztuki – jedna przyzwoita, a druga wyuzdana. Ta pierwsza mieści się całkowicie w obowiązujących w danym czasie normach i regułach języka sztuki, natomiast druga lokuje swe ambicje, swe pożądanie (to słowo wydaje się tu niezbędne), poza granicami owych norm. Sempoliński, nie bez racji, dodaje, że pierwsza bywa dobra, natomiast druga staje się niekiedy sztuką wielką. Tyle, że jest ona tyranią i dyktatem, wymaga całkowitego podporządkowania grze.
Tom Podróż do-słowna
edytuj- Miasto śmierdzi upałem ma to gdzieś: dyszy i milczy za mało słów w nim krąży by ulepić jakąś opowieść za dużo spoconych cipek by zapragnąć smaku tej jednej
- Źródło: Lato w mieście
- Świat kończy się tuż przy naskórka a i tak jest go zbyt dużo
- Źródło: Koniec świata
Inne
edytuj- Mam się lekko
biegam od słowa do słowa
jak pies
za oślinionym patykiem
Cisza – cuchnąca starucha
gmera we mnie
brudnym paluchem
chichocze i mlaska bezgłośnie- Źródło: Lekkość
- Myśl o tobie ma zapach
z którego się nie wraca- Źródło: ***
- Policz dni i daj milczenie
niech boli
wyjąkaj czułość i zamknij dłonie
niech uczą się głodu- Źródło: ***
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Jest niedziela
dziecko karmi chlebem gołębie
pies wykręca w tył łeb
żeby zobaczyć swe gówno
słońce wpatrzone w siebie
rani wszystko na oślep
wieczorem zdechnie
jak zawsze- Źródło: Zwykła niedziela