Lech Woszczerowicz

polski ekonomista i polityk

Lech Woszczerowicz (ur. 1940) – polityk, przedsiębiorca, poseł na Sejm V kadencji.

  • Bycie posłem, to zawracanie gitary kompletne, szkoda na to czasu. Andrzej jeszcze się łudził, ja mu tłumaczyłem, że musiałoby do jakiegoś kataklizmu politycznego dojść, żeby on jeszcze raz mógł zaistnieć. Ale kto wie, może to on miał rację, może rzeczywiście wkrótce będzie kataklizm? A ostatnio był w Gdańsku u syna, który zachorował i leżał w szpitalu zakaźnym. Spotkaliśmy się, był bardzo przygnębiony, ale myślałem, że to chorobą dziecka. A teraz została wdowa, dzieci, nie przelewa się u nich.
  • Byłem przekonany, że ich wszystkich w tej stoczni zabiją, a już Wałęsę to na pewno (...) Cieszyłem się, że komunistów szlag trafił. Jak były zapisy do Solidarności, to wpisałem się na listę.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 5 czerwca 2006
    • Zobacz też: Lech Wałęsa
  • Ja może wyglądam na frajera, ale zapewniam cię, że nim nie jestem.
  • Ja mówię, wie pan, ponieważ już zaistniałem w tej Samoobronie, no, to będzie mi głupio teraz siedzieć w tych samych ławach i patrzeć, prawda, chociażby na pana Leppera i on sobie będzie myślał: No i co świntuchu? Tak że tylko z tych względów, a nie innych, nie przechodziłem.
  • Ja w wielu sprawach zgadzam się panami Kaczyńskimi. Ja sam wiem, że lekarze i pić w pracy potrafią i łapówki brać Ludzie nie są idealni. Żeby niektóre zjawiska ukrócić trzeba wprowadzić elementy strachu, ja się z tym zgadzam. Ale nie podoba mi się, że oni wykorzystują służby specjalne do polityki.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 13 lipca 2007
  • Nasze społeczeństwo, podobnie zresztą jak rosyjskie, nie jest przystosowane do demokracji i wcale nie chce wolności. Ludzie są zepsuci jeszcze przez PRL. Większość życia pracowali na państwowej posadzie, zawsze inni mówili im, co mają robić i myśleć. Teraz czują się zagubieni. Dlatego pragną zamordyzmu. Musimy mieć silne państwo, żeby opanować korupcję i bezrobocie. Zobaczcie, z włoską mafią poradzić sobie umiał tylko Mussolini.
  • Pan Lepper, Lepcio jak nazywam go pieszczotliwie, bardzo interesuje się astronomią. Uświadomiliśmy sobie, że nie mamy szans na wyrwanie się z Układu Słonecznego, chyba, że ludzkość przetransformuje się w myśli. Myśl na pewno biegnie szybciej od światła.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 5 czerwca 2006
  • Podróże potwierdziły to, w co wierzyłem już wcześniej. Że ludzie są fajni. I uczciwi. Ot, choćby taki Wietnamczyk. Sprzedawałem mu papierosy kupione wcześniej w Indiach. Płacił w dongach, banknotów była cała siatka. Mogłem je przeliczyć dopiero po powrocie do hotelu. Zgadzało się co do grosza.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 5 czerwca 2006
  • Przeszkadzają i staram się z nimi walczyć. Jak Grzegorz Tuderek zostawał szefem warszawskiej Samoobrony, to ja na zjeździe głośno protestowałem. Ale co zrobić, wybrali go.
    • Opis: o byłych działaczach PZPR w Samoobronie.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 5 czerwca 2006
  • Wracam myślami do tych wspólnie spędzonych z Andrzejem chwil i powiem panu, że gdybym miał wymienić trzy najwybitniejsze osoby w Polsce, polityków, mężów stanu, to Lepper na pewno by się tam znalazł. On miał charyzmę, instynkt, umiał się znaleźć. Nietuzinkowy facet, cholernie mocny to był charakter, człowiek nie do zdarcia.
  • Wysyłałem do domu paczki z ciuchami. Żeby nie było problemu z cłem, odcinałem metki i z nowego sweterka robił się używany. Mama w Gdańsku przyszywała metki z powrotem i wstawiała ubrania do komisu. Popyt na zachodnie rzeczy był olbrzymi.
    • Opis: o początkach swojej działalności gospodarczej.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 5 czerwca 2006
  • Został oczerniony. Cała ta nasza formacja została zniszczona, dorobiono nam gębę. Bogatych chłopów, pijaków, erotomanów, same bzdury. Ja nie zaprzeczam, że z Andrzeja nieraz wychodziło to chłopstwo. Zarechotał nie tam, gdzie było trzeba, mi się to też nie podobało. Ale trzeba wiedzieć, skąd on i wielu jego współpracowników wyszli. Z jakiej biedy, wsi, PGR-ów. Jak na takie warunki startu, to Lepper okazał się niezwykle zdolnym, wybitnym człowiekiem. Tylko że tym porządnym, warszawskim politykom ani taka partia jak Samoobrona nie była do niczego potrzebna, ani taki przywódca jak Lepper. I pozbyli się nas skutecznie.

O Lechu Woszczerowiczu

edytuj
  • Przed wyborami zadzownił przewodniczący i polecił wpisać Lecha na pierwsze miejsce. Co ja się musiałam przed ludźmi w terenie tłumaczyć, przecież nikt go nie znał. Ale szefa trzeba słuchać, bo on wie, co robi.
  • Rozsądny, miły, zawsze uśmiechnięty. Jak na nowego posła ma już bardzo dużo do powiedzenia w Samoobronie. Widać tu poparcie samego Leppera.