Krzysztof Teodor Toeplitz

polski dziennikarz

Krzysztof Teodor Toeplitz (pseud. KTT; 1933–2010) – polski dziennikarz, działacz społeczny, felietonista, pisarz, scenarzysta, dramaturg i krytyk filmowy.

  • Demokracja opiera się na nieustannym powątpiewaniu, świat demokracji jest światem w ruchu, zmienia się, zderzają się w nim różne wartości, cele i interesy społeczne
    • Źródło: W narodzie jest dobrze, „Przegląd”, 9 kwietnia 2006.
    • Zobacz też: demokracja
Krzysztof Teodor Toeplitz (2007)
  • Film Krzyżacy, podejmując przeniesienie powieści na ekran, kierował się poza wszystkim innym doraźnym względem dydaktycznym: chodziło tu o pokazanie zwycięstwa zjednoczonej Słowiańszczyzny nad siłą germańską, akcentu, który, jak podkreślał Pruszyński, miał miejsce dwa razy w historii – w roku 1410 i w roku 1945. Chęć wydobycia tej analogii przesłoniła w tej adaptacji wszystko inne, z realiami historycznymi włącznie.
    • Źródło: Mieszkańcy masowej wyobraźni, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1972, s. 208.
    • Zobacz też: Krzyżacy, Ksawery Pruszyński
  • Lektura powieści Marii Rodziewiczówny „Między ustami a brzegiem pucharu” powinna być lekturą obowiązkową. Pokazuje ona bowiem coś, czego inne narody po prostu nie mogą pojąć, a mianowicie, że nieważne są brudne wioski, nieważne to, że inni mają fortuny, skoro nie znają zapachu zacieru wódczanego, nieważne, że babcia zrzędliwa, panna odęta, a Jasio przaśny bęcwał, skoro promienieje z nich siła moralna. Jak? Którędy? Skąd? – Nie wiadomo. „Amen – wymówił Jan z Wentzlem, pochylając głowę. A Jadzi zdawało się, że tego słowa nie mówił tylko mąż i brat, ale że powtarzał za nimi cały chór z grobów rozrzuconych po całym świecie”. Tym wesołym zdaniem kończy się powieść Marii Rodziewiczówny. A teraz przyznajmy się: przecież musieliśmy chyba czytać ją wszyscy, bo inaczej skąd bylibyśmy tacy, jak jesteśmy?
    • Źródło: Siła moralna, „Polityka”, grudzień 1984.
  • Pojawienie się na horyzoncie naszej wyobraźni społecznej porucznika Hansa Klossa stanowiło jedno z najważniejszych, a przynajmniej najgłośniej komentowanych, wydarzeń sezonu. Ulice miasta pustoszeją, gdy w programie telewizyjnym zbliża się godzina Klossa. Dzieci na podwórkach kłócą się, które z nich odtwarzać będzie w bójkach i gonitwach postać nowego idola. Jeden z magazynów ilustrowanych zamieścił zdjęcie Stanisława Mikulskiego w nienagannym mundurze niemieckiego oficera, z podpisem „Takim pokochały go miliony telewidzów”.
  • Sztuka polska, przebogata w wątki narodowe, jest dziwnie uboga w zakresie treści psychologicznych, egzystencjalnych czy filozoficznych, często nawet estetycznych. Większość jej dylematów rozgrywa się na poziomie Rodziewiczówny, co nikomu nie przeszkadza, na co najnowszych dowodów dostarcza film wg Orzeszkowej Nad Niemnem, na który publiczność waliła drzwiami i oknami do tego stopnia, że postanowiono natychmiast zekranizować inną arcybrednię wspomnianej Rodziewiczówny Między ustami, a brzegiem pucharu. Na zdrowie! Tę kulawość i niepełność sztuki polskiej odczuwali dwaj, może trzej pisarze okresu międzywojennego – Witkacy, Gombrowicz, Schulz. Niezmiernie pouczająca jednak pod tym względem jest historia Gombrowicza: oto pisarz, który cały wyrósł na drwinie z narodowo-patriotycznej monomanii, czego dowodem są dwie najlepsze jego książki Ferdydurke i Transatlantyk, pod koniec życia, na emigracji, sam zaczął przeistaczać się w coś w rodzaju wieszcza, co wyczytać można w jego Dziennikach. Reszty dokonała legenda i dzisiaj powiedzieć coś złego o Gombrowiczu znaczy tyle prawie, co porwać się na Mickiewicza lub Słowackiego.
  • W wyobrażeniu PiS współcześni Polacy są społeczeństwem obolałym, pielęgnującym zastarzałą traumę przeszłości, żyjącym w poczuciu krzywdy, głęboko zrośniętym z nabożną tradycją narodową, a przy tym mściwym i zawistnym.
    • Opis: przy okazji wyborów parlamentarnych 2007.
    • Źródło: Chłodnym okiem, „Przegląd”, 4 listopada 2007.
    • Zobacz też: wybory, Prawo i Sprawiedliwość
  • Wpływ „Przekroju” na nasze społeczeństwo, zwłaszcza w pierwszym piętnastoleciu, zasługuje na bardziej szczegółową monografię. Niewątpliwie było to pierwsze pismo w Polsce Ludowej, które podjęło się zadania formowania nowego obyczaju również w dziedzinie łatwych do przyswojenia wskazań praktycznych, od „demokratycznego savoir-vivre’u” poczynając, a na zaleceniach z dziedziny taniej i osiągalnej w naszych warunkach mody i konfekcji kończąc.
    • Źródło: Mieszkańcy masowej wyobraźni, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1972, s. 78–79.
    • Zobacz też: „Przekrój
  • Współczesny widz, współczesny „oglądacz”, przypatrując się coraz większej ilości prezentowanych mu atrakcji nie nasyca się, lecz jedynie wyostrza swój apetyt. Rezygnując z wysiłku, jakiego domagała się od niego ongiś zabawa, przyzwyczajony, że rozrywka należy do zakresu należnych mu świadczeń, niczym opieka lekarska, żąda coraz więcej i więcej. Jest głodny, ponieważ pokarm, którym się żywi, jest jałowy, ponadto nie stanowi jego własnej zdobyczy, lecz zostaje mu podetkany pod nos przez profesjonalistów. Jego przeżycie jest powierzchowne, szybko podlega znudzeniu.
    • Źródło: Mieszkańcy masowej wyobraźni, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1972, s. 111–112.
    • Zobacz też: rozrywka, widz

Zobacz też

edytuj