Hiszpanka (film)
polski film dramatyczny z 2015
Hiszpanka – polski film dramatyczny z 2015 roku w reżyserii Łukasza Barczyka (także autora scenariusza i producenta filmu); akcja filmu dzieje się w Poznaniu, w przeddzień wybuchu i w trakcie powstania wielkopolskiego
- 20 000 w jedną, 20 000 w drugą. Niech stracę.
- Postać: Manfred Abuse
- Opis: po zabiciu niemieckiego agenta, który poinformował go, że każdy zabity Niemiec będzie go kosztował 20 000 marek
- Ja chcę Polski, w której biel i czerwień to truskawki ze śmietaną.
- Postać: Tytus Ceglarski
O Hiszpance
edytuj- Jest to film, który dla widza ma być przede wszystkim rozrywką. Z tej roli wywiązuje się dobrze. A że przy okazji przypomina, że niektóre powstania udawało nam się wygrać, tym lepiej.
- Autor: Grzegorz Wolk, Ahistoryczna fantazja, „Pamięć.pl” nr 2 (35)/2015, s. 69.
- Klucz do sprawy jest jeden: żeby po filmie chociaż te 10–15 proc. młodych ludzi zechciało wejść do internetu i sprawdzić, jak to z powstaniem było naprawdę. Np. czy w 1918 r. zeppeliny latały nad Poznaniem.
- Autor: Marek Woźniak
- Źródło: Zdzisław Pietrasik, Słoń a sprawa wielkopolska, „Polityka” nr 4 (2993), 21–27 stycznia 2015, s. 81.
- Ponieważ Barczyk obsadził się w roli scenarzysty, reżysera, montażysty i producenta jednocześnie, nikt nie mógł mu powiedzieć, by uciął ten swój obraz pięć minut wcześniej i darował sobie te artystyczne, pretensjonalne fochy. Ba, nikt nie powie Barczykowi, że film można byłoby dynamiczniej zmontować, skracając o jakieś 15 minut, i wszyscy byliby zadowoleni. A tak? Trochę mozolnie to odniesione zwycięstwo, więc i satysfakcja niepełna.
- Autor: Andrzej Horubała, Połowiczne zwycięstwo, "Do Rzeczy", 4/2015
- (…) powstał knot reklamujący się jako megaprodukcja roku, której – jak się okazało – chwilowa tylko obecność na ekranach generuje pustkę na widowniach. Ludzie zmądrzeli. Minęły bezpowrotnie czasy, kiedy udawało się klęskę artystyczną i producencką zastępować natrętną i bezczelną reklamą. Widzowie nie będą oglądać beletrystycznych wypocin marnego reżysera, który do świętego dla Polaków etosu powstania wielkopolskiego przylepił tandetną fabułę o fikcyjnych jasnowidzach i spirytystach, chroniących Paderewskiego przed równie fikcyjnymi wrogami. Samo powstanie, jak i postać legendarnego pianisty i premiera cofnięta została do wymiaru głębokiego epizodu. Paderewskiego zagrał Jan Frycz i chciałoby się o tym zapomnieć z powodu marności stworzonej postaci. Lepiej wypadł Jan Peszek jako Tytus Ceglarski, a w dalszym szeregu postaci fikcyjnych wystąpiło grono drogich zapewne wykonawców zagranicznych, tak jakby tytuł filmu sugerował, że w Polsce grypa hiszpanka wybiła wszystkich filmowo-teatralnych aktorów. To całe pandemonium kosztowało aż 24 miliony złotych.
- Autor: Sławomir Pietras, Wielkopolska Hiszpanka, „Angora” nr 8 (1288), 22 lutego 2015, s. 9.
- Scenariusz Hiszpanki został bardzo wiernie zrealizowany, było wiadomo, że to nie będzie łatwe kino, że jest tam duży nacisk położony na ducha epoki, na symbolikę, język kina. W warstwie fabularnej miał być zrozumiały dla szerokiego widza, ale jednocześnie miał mu oferować coś więcej. Taki był też zamiar inicjatora projektu, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego, który nie chciał klasycznej superprodukcji, tylko szukał bardziej ambitnego sposobu do wypromowania wydarzenia.
- Autor: Łukasz Barczyk
- Źródło: Aneta Kyzioł, Taka piękna katastrofa, „Polityka” nr 11 (3000), 11–17 marca 2015, s. 81–82.
- To był dla nas szok. Spodziewaliśmy się dobrego wyniku, adekwatnego do jakości filmu.
- Autor: Łukasz Barczyk
- Opis: o niewielkiej liczbie widzów (16 500 w dniu premiery).
- Źródło: Aneta Kyzioł, Taka piękna katastrofa, „Polityka” nr 11 (3000), 11–17 marca 2015, s. 80.
- Weekend otwarcia jest najczęściej odpowiedzią widzów na zabiegi dystrybutora, na to, jak film jest promowany. Mieliśmy ograniczony, doradczy wpływ na plakaty, dobór środków promocji, wybór zwiastunów, wybór hasła i żadnego, jeśli chodzi o datę premiery.
- Autor: Łukasz Barczyk
- Źródło: Aneta Kyzioł, Taka piękna katastrofa, „Polityka” nr 11 (3000), 11–17 marca 2015, s. 81.
- Wierzę głęboko, że w Hiszpance drzemie potencjał na wielką widownię, i wierzę, że jeszcze ją znajdzie. Szukamy dystrybutorów zagranicznych, czekamy na odpowiedzi od festiwali. W tej chwili nie zastanawiam się nad swoją przyszłością. Hiszpanka kosztowała mnie wiele pracy i energii, a ta energia nie została zwrócona, bo ludzie nie poszli, bo nie ma oczekiwanych wyników finansowych – nie ma ukojenia.
- Autor: Łukasz Barczyk
- Źródło: Aneta Kyzioł, Taka piękna katastrofa, „Polityka” nr 11 (3000), 11–17 marca 2015, s. 81–82.