Feliks Falk

polski reżyser

Feliks Falk (ur. 1941) – polski reżyser, scenarzysta, dramatopisarz, autor słuchowisk radiowych, malarz i grafik.

  • A mu nadal nie ufam. Mam teorię, że sprzeciwił się swojemu obozowi tylko dlatego, że poczuł się urażony. No bo co, tak nagle zatroszczył się o przyszłość państwa prawa? Na jakiej podstawie możemy tak sądzić? Przecież wszystko, co do tej pory robił Kaczyński, mieściło się także w jego ideologii. W moich oczach prezydent pozostał symbolem koniunkturalizmu, człowiekiem zaślepionym miłością do prezesa. Ale pewnie nadal uznaje Kaczyńskiego za wybitnego polityka i zbawcę. Nie sądzę, by zdołał się z tego wycofać i wypłynąć na własne wody. Został wykreowany z nicości i od początku dał się podporządkować innym.
Feliks Falk
  • (…) fundamentalizm i nadgorliwość może niszczyć innych ludzi.
  • Ja od dwudziestu paru lat, przy szkole filmowej pisania scenariuszy, czytam bardzo dużo, jestem w różnych komisjach. Brak dobrych scenariuszy, jest strasznie trudno o dobry pomysł. Nie mam na to odpowiedzi, dlaczego w Polsce nie powstają wybitne i oryginalne scenariusze. Nie uważam, że w Polsce powstają złe filmy, jak to krytyka ciągle marudzi. Świat nas nie chce, bo nie jest zainteresowany Polską. Świat jest zainteresowany tym, gdzie jest terror, gdzie jest totalitaryzm, gdzie można zrobić jakiś skandal. A Polska jest teraz szarym krajem, którym nikt się nie interesuje.
  • Kaczyński jest skomplikowaną postacią. Jeśli uznać go – a moim zdaniem tak należy – za osobę inteligentną, to z pewnością katastrofę smoleńską uważa za koszmarny wypadek. Jeśli jest inaczej – i pan Kaczyński naprawdę dopuszcza możliwość, że byłego prezydenta zamordował premier Donald Tusk – to można tylko rozłożyć ręce. (…) Przeżył olbrzymią traumę, ale teraz wydaje się wszystko pod kontrolą. Nie ma obowiązków, za nic nie odpowiada, jedynie pociąga za sznurki. Skupia się na polityce, którą kocha i która wyznacza mu sens. Oddaje się politycznym gierkom. Buduje ten kraj po swojemu, o czym zawsze marzył. Z drugiej strony, dla mnie na zawsze pozostanie zagadkowy. Przecież on w ogóle nie zna życia, nie poznaje ludzi, świata. Jest samotny. (…) Obawiam się, że Jarosław Kaczyński już się nie zawaha. Cokolwiek by się nie działo, nie zrobi kroku w tył. Jeśli jeszcze na coś liczę, to na młodych. Że powiedzą dość.
  • Ludzie chodzą najchętniej na farsy i komedie, wolą ulegać iluzjom, uciekać w bajkę. Z drugiej strony istnieją teatry, które odniosły sukces w dziedzinie sztuki społecznej. Teatr Wybrzeże, na przykład, od roku czy półtora, pokazuje wiele sztuk bardzo silnie osadzonych we współczesnych realiach i nie może narzekać na brak zainteresowania. Obawiam się jednak, że masowa publiczność nie oczekuje tego typu spektakli czy filmów.
  • Ludzie znajdowali (…) w kinie moralnego niepokoju nie tylko otuchę, lecz także satysfakcję, że ktoś w ich imieniu próbuje mówić prawdę. Ale to były inne czasy.
  • Należę do reżyserów, którzy mają szerokie spektrum ulubionych twórców i, co ciekawsze, wielu z nich to twórcy, którzy robili filmy bardzo różne od tego, co sam robię, np. Fellini. Ale to oczywiście jest taki nieosiągalny wzór nie do podrobienia, więc może dlatego. Cenię filmy, w których wyobraźnia odciska jakieś piętno na twórczości, choć nie zawsze – czasami popadają w grafomanię. Z Fellinim jest inaczej, w tej formie jest jednocześnie coś autentycznego.
  • Ten film należy odbierać nie tylko rozumem, ale również i duszą.
  • W naszych filmach z lat 70. polityka była ukryta pod metaforą, aluzją, ale dla widzów czytelna. Dzisiaj polityka mniej mnie interesuje, bo jest jej nadmiar. W Enenie najciekawsze były dla mnie inne pytania, powiedziałabym, natury filozoficznej i moralnej: czy jesteśmy w stanie poznać drugiego człowieka? Jak ocenić postępowanie kogoś, kto nawet kierując się dobrą wolą, może inną osobę unieszczęśliwić? Jaką odpowiedzialność ponosi lekarz psychiatra, budząc do życia pacjenta? Czy ma prawo narażać na zagrożenie własną rodzinę? Czy powinien kontynuować terapię, wiedząc kim jest jego pacjent? I wreszcie, czy można wyleczyć zło? Enen nie jest dla mnie filmem z kategorii kina społeczno-politycznego.
    • Źródło: wywiad Barbary Hollender, „Rzeczpospolita”, 4 września 2009

Zobacz też: