Adam Małysz

polski skoczek narciarski i kierowca rajdowy, medalista olimpijski

Adam Henryk Małysz (ur. 1977) – polski skoczek narciarski, multimedalista olimpijski, najbardziej utytułowany skoczek w historii indywidualnych konkursów mistrzostw świata w skokach narciarskich.

  • Chyba najgorszą chwilą był upadek na skoczni w Salt Lake City, przez który nie mogłem dokończyć Pucharu Świata. Upadłem na treningu i ocknąłem się dopiero w karetce. Ludzie opowiadali mi, że przytomność odzyskałem w miarę szybko, jeszcze na skoczni. Ponoć rozmawiałem ze wszystkimi, prosiłem, by mnie nie wiązać. Przyznam szczerze, że zupełnie tego nie pamiętam.
    • Opis: wypadek zdarzył się 27 lutego 2004.
Adam Małysz, 2010
  • Doradców jest wielu. Jedna pani twierdziła, że mamy w domu żyły wodne. Ktoś inny mówi, że przed każdym skokiem powinienem zrobić przysiad.
    • Źródło: „Rzeczpospolita”, 16 stycznia 2006
    • Zobacz też: rada
  • Ile mam medali? Nie liczyłem, całą półkę. Są dla mnie nie tylko miłą pamiątką, są bardzo ważne. Każdy z nich symbolizuje sportowy wysiłek, w każdym kryje się kawałek mojego życia, ale czas na sentymentalne podróże w przeszłość i rozpamiętywanie tego, co było, pora na dokładne ich policzenie – przyjdzie wtedy, kiedy zakończę karierę. Zdarza się, że czasem staję w pokoju i patrzę na nie i tak sobie myślę, że będąc dzieckiem nawet nie marzyłem i nie śniłem o medalach olimpijskich, medalach mistrzostw świata czy kryształowych kulach.
    • Źródło: Moje życie, Wydawnictwo M, Kraków 2004.
    • Zobacz też: nagroda
  • Ja zawsze kibicuję słabszym.
    • Źródło: „Super Express”, 28 lutego 2005
    • Zobacz też: kibic
  • Mój plan jest prosty – stanąć na podium. Ale nie powiem, na którym stopniu.
    • Źródło: „Rzeczpospolita”, 21 lutego 2005
  • Na konkurs olimpijski Elan przygotował dla mnie specjalne narty. Mój menedżer Edi Federer, wraz z przedstawicielem tej firmy, dostarczył mi narty, które pod zwykłą, zieloną powłoką były całe złote – z napisem: Adam Małysz. Tuż przed konkursowym skokiem miałem tę naklejkę zedrzeć i wystartować w złotych nartach. To miało wpłynąć deprymująco na innych zawodników. Miałem im pokazać, że czuję się już zwycięzcą i dlatego mam złote narty. To było według mnie poniżej pasa. Nie zgodziłem się na coś takiego. Uważam, że człowiek najpierw powinien czegoś dokonać, a dopiero później manifestować swoją wielkość. Mam zupełnie inne nastawienie do życia i sportu, chcę grać fair.
    • Opis: o igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City w 2002.
  • Polski hymn kojarzy mi się przede wszystkim ze zwycięstwem. Na pewno każdy sportowiec potwierdzi moje słowa.
  • Przy kibicowaniu innym sportowcom czuję się bardzo dumny. Polak potrafi wygrywać i możemy wspólnie przeżywać radość.
    • Źródło: „Bravo Sport” nr 24, 2003
  • Red Bull chciał kiedyś, żebym skoczył ze spadochronem z czterech tysięcy metrów, a oni złapią mnie w powietrzu. Ale taki ryzykant to ja nie jestem. Gdybym umiał to robić, to tak, ale wierzyć komuś, że mnie złapie? Nie bardzo. Oczywiście miałem mieć spadochron, a ktoś miał do mnie dolecieć. Później mieliśmy zrobić jakieś kółka i dopiero ktoś miał mi otworzyć spadochron. Podziękowałem. Za to może na paralotni spróbowałbym swoich sił.
  • Siedziałem na belce startowej, poprawiałem gogle i nagle czuję… coś strzeliło. Nie bardzo wiedziałem, co się stało, ale szybko dotarło do mnie, że gumka pękła przy okularach. I co robić? Zielone światło się zapaliło, trener Tajner machnął chorągiewką. Mogłem zejść i pokazać oficjalnie awarię sprzętu. Ale to były ułamki sekund, w ciągu których musiałem podjąć decyzję. Przyłożyłem więc tylko okulary do twarzy i pojechałem. Na oczach trzymał mi je wyłącznie pęd powietrza. W locie zaczęły mi się zsuwać z twarzy i lądowałem prawie na ślepo. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, jak to się mogło źle skończyć.
    • Opis: o zdarzeniu na skoczni w Trondheim 6 grudnia 2003.
  • To było coś niesamowitego, stanowiłem. Byłem szczęśliwy. Wojtek Skupień złapał mnie i podniósł do góry. Podbiegli inni członkowie naszej ekipy, wszyscy mi gratulowali. Spełniło się moje kolejne marzenie, nie zapomnę tego nigdy. Na ryneczku w Lahti, na specjalnie ustawionej scenie, w blaskach świateł i przy asyście tysięcy ludzi zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Widziałem biało-czerwone flagi, kibiców. Bardzo się wtedy wzruszyłem.
    • Opis: o mistrzostwach świata w Lahti w 2001.
  • To, moim zdaniem, było chuligaństwo. Jeszcze raz powtórzę: można w różny sposób odbierać religię, mieć poglądy religijne, polityczne czy jeszcze jakieś inne, ale szanujmy się! Na pewno nie popieram takich rzeczy. To jest wręcz niewiarygodne, że to się wydarzyło!
    • Opis: o incydencie w Sejmie, kiedy Grzegorz Braun zgasił przy użyciu gaśnicy świece chanukowe i zaatakował kobietę.
    • Źródło: przegladsportowy.onet.pl, 12 grudnia 2023
  • Wydaje mi się, że odzyskałem pewność siebie.
    • Opis: na temat powrotu do formy.
    • Źródło: wywiad dla Polskiego Radia, luty 2009
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Częściowo była efektem treningów z Pavelem Mikeską. To był fajny trener, ale jako człowiek nie do życia. Nie mogliśmy dłużej funkcjonować. Robił takie numery, że wychodziłem z siebie. Bez przerwy się z nim kłóciłem. (…) Byliśmy we dwóch w Sapporo. Siedzimy w hotelu. On rozmawia z Czechami, ja w czapeczce z boku. Nagle podchodzi i buch mi w daszek. Odarł mi cały nos! Nie zdzierżyłem. Mówię „Kur.. mać, co trenerowi odpier....?!”, a ten w śmiech i wraca do swoich kolegów. W samochodzie przez siedem godzin słuchał czeskiej Wolnej Europy. W Niemczech nie było zasięgu, więc to były ciągłe piski i może ze dwa słowa dało się zrozumieć. A jak coś mu powiedziałeś to wojna. Największe spięcia mieliśmy w Nagano. Tam tak przesadzał, że sam z Łukaszem Kruczkiem trenowałem w siłowni, bo z Mikeską nie mogłem wytrzymać. (…) Czechowi powiedziałem, że chcę pracować z psychologiem, na co odpowiedział, że mi potrzeba psychiatry.

O Adamie Małyszu edytuj

  • Adam Małysz to fenomen. Przeszedł do historii skoków i do historii całego sportu. Jego powrót na szczyt był fantastyczny. To wielki człowiek i wielki sportowiec
  • Za sprawą Małysza przestałem mianowicie być najbardziej znanym wiślaninem na kuli ziemskiej.
    • Autor: Jerzy Pilch, cyt. za: Zdzisław Jan Ryn, Małyszomania, w: Sporty zimowe u progu XXI wieku oraz tradycje i perspektywy Zakopanego, Kraków 20–21 czerwca 2001, Ogólnopolska Konferencja Naukowo-Problemowa, Kraków 2001, s. 33–34.
  • Pragniemy dzisiaj panu podziękować za wszystkie piękne wzruszenia, za poczucie dumy, które wiązało się zawsze z każdym pańskim sukcesem. A było poczuciem dumy wszystkich w Polsce. Dlatego cała Polska żegna pana Adama Małysza wąsami. Żegnają pana także wąsy prezydenckie. Cała Polska żegna gorącym biciem wszystkich polskich serc i chciałem zapewnić pana, że tak jak dziś, w sposób mądry i piękny, Zakopane obdarzyło pana honorowym obywatelstwem, tak ma pan to obywatelstwo we wszystkich polskich sercach. Dziękujemy.
  • Zawsze powtarzałem, że skoczek taki jak Adam Małysz rodzi się raz na sto lat. To fenomen, jestem nim jeszcze bardziej zachwycony niż kilka sezonów temu

Zobacz też edytuj