Zamach na World Trade Center i Pentagon

seria islamskich zamachów terrorystycznych na terenie USA
(Przekierowano z 9/11)

Zamach na World Trade Center i Pentagon – seria ataków terrorystycznych przeprowadzonych 11 września 2001 roku na terytorium Stanów Zjednoczonych za pomocą uprowadzonych samolotów.

  • Jedynym sposobem, by się dowiedzieć, co wydarzyło się w restauracji usytuowanej na sto siódmym piętrze północnej wieży World Trade Center 11 września 2001 roku o godzinie 8:30 i 10:29, jest to wymyślić.
Zamach na World Trade Center
Pożar w Pentagonie 11 września 2001
  • Jestem bardzo, bardzo, bardzo wściekła. Wściekła wściekłością zimną, przejrzystą, racjonalną. Wściekłością, która eliminuje wszelki dystans, wszelką wyrozumiałość, która mi każe udzielić im odpowiedzi, a przede wszystkim ich opluć. Pluję na nich.
    • Autor: Oriana Fallaci, Wściekłość i duma
    • Źródło: „Corriere della Sera”, 29 września 2001
  • Każda dekada rodzi nową chorobę. Lata osiemdziesiąte: AIDS. Lata dziewięćdziesiąte: schizofrenię. Lata zerowe: paranoję. (…) A przecież od Jedenastego Września nie było w Stanach żadnego zamachu. Powinno ich to uspokoić. Ale nie. Każdy kolejny dzień bez ataku zwiększa prawdopodobieństwo ataku.
  • Mój wzrok przykuwa każdy lecący na zewnątrz samolot. Żebym mógł naprawdę opisać to, co wydarzyło się po drugiej stronie Atlantyku, jeden z nich powinien się wbić w tę czarną wieżę. Poczułbym wtedy, jak chwieje się budynek; to musi być dziwne wrażenie. Coś tak solidnego jak drapacz chmur kiwa się nagle jak statek pijany. Tyle szkła, tyle stali w jednej chwili zmienione w słomianą sieczkę. Miękkie kamienie. To między innymi wynieśliśmy z lekcji o World Trade Center: tak zwane nieruchomości są ruchome. To, co wydaje się trwałe, jest kruche. To, co wyobrażamy sobie jako stałe, okazuje się płynne. Wieże nie stoją w miejscu, a drapacze chmur drapią przede wszystkim ziemię. Jak można tak szybko zniweczyć coś tak potężnego? To jest tematem tej książki – ruina domku z kart kredytowych. Gdybym miał pod stopami boeinga, dowiedziałbym się nareszcie tego, co od roku nie daje mi spokoju. Dowiedziałbym się wszystkiego o czarnym dymie, który przenika podłogi, o gorącu, które topi ściany, o eksplodujących oknach, atakach duszności, o panice, samobójstwach, wyścigu w kierunku płonących schodów, o łzach i wrzaskach, o desperackich rozmowach telefonicznych. A jednak zawsze oddycham z ulgą, gdy widzę, jak samoloty nikną w bieli nieba. Choć przecież to się zdarza. Coś takiego naprawdę miało miejsce, a nie można tego opowiedzieć.
  • Paradoksalnie zamach na WTC to był gwóźdź do trumny fundamentalizmu islamskiego. Ludzie zobaczyli, że oznacza on wojnę. A większość zawsze stara się unikać wojny. W sferze symbolicznej ben Laden faktycznie przez jakiś czas święcił triumf, ale w praktyce coraz mniej muzułmanów było gotowych wcielać w życie jego idee. Nikt nie chciał umierać dla Al-Kaidy i za Al-Kaidę. Jej bojownicy to wyalienowane ze społeczeństwa jednostki. Dziś dla bezrobotnego i nawet upokorzonego przez trudną sytuację materialną młodego Araba odpowiedzią nie jest walka o utworzenie islamskiego kalifatu. Tacy ludzie nie szukają w islamie rozwiązań politycznych. Dlatego śmierć Osamy to tylko symboliczne podsumowanie procesu, który już dawno się dokonał.
  • Powinieneś opiewać okaleczony świat.
    Pamiętaj o chwilach, kiedy byliście razem
    w białym pokoju i firanka poruszyła się.
    Wróć myślą do koncertu, kiedy wybuchła muzyka.
    Jesienią zbierałeś żołędzie w parku
    a liście wirowały nad bliznami ziemi.
    • Autor: Adam Zagajewski, Spróbuj opiewać okaleczony świat (ang. Try to Praise the Mutilated World)
    • Źródło: „The New Yorker”, 17 September 2001Szablon:Cite web
  • Skoczyli z płonących pięter w dół
    – jeden, dwóch, jeszcze kilku
    wyżej, niżej.
    (…)
    Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić
    – opisać ten lot
    i nie dodawać ostatniego zdania.
  • To jest wojna, obudźcie się! (…) Czy nie widzicie, że tacy ludzie jak Osama ben Laden chcą nas zniszczyć? Że czują się uprawnieni do tego, żeby zabijać was i wasze dzieci, tylko dlatego że pijecie wino lub piwo, chodzicie do teatru lub kina, nosicie minispódniczki albo krótkie skarpetki, kochacie się kiedy chcecie, gdzie chcecie i z kim chcecie? Nawet to was nie obchodzi, idioci?
    • Autor: Oriana Fallaci, Wściekłość i duma
    • Źródło: „Corriere della Sera”, 29 września 2001
  • Zobaczył ludzi ociekających wodą, w biegu, ubrania i ciała mokre od spryskiwaczy. Na ulicy leżały porozrzucane buty, torebki, laptopy, mężczyzna siedzący na chodniku kaszlał krwią. Papierowe kubki turlały się dziwnie w dal. Świat był też sylwetkami w oknach na wysokości trzystu metrów, padającymi w wolną przestrzeń, i odorem płonącego paliwa, i monotonnym rozdzierającym wyciem syren.

Zobacz też: