Zwierzoczłekoupiór
Zwierzoczłekoupiór – powieść Tadeusza Konwickiego.
- Całe życie żyliśmy jakby na walizkach. Tysiące przejść, niepewności, załamań. Ciągła prowizorka, tymczasowość, byle do jutra. A kiedyś zacznie się prawdziwe życie. No i masz. Przychodzi starość i gdzie to prawdziwe życie?
- Zobacz też: życie
- Podejrzewam, iż wielu ludzi męczy się przez nudę. Jedni wiedzą dobrze o swojej chorobie, inni nudzą się bezmyślnie.
- Zobacz też: nuda
- Pomyślałem sobie nagle, że gdzieś tam, szalenie daleko, biegnie normalnie nasze życie, że wszyscy mnie prześcigają, zostawiają za sobą, że coś osiągają, zdobywają, idą coraz szybciej naprzód, a ja zostaję z tyłu, nikomu niepotrzebny, opóźniony, zapomniany, bez celu i perspektyw, bez żadnych możliwości i nadziei. To znaczy ogarniał mnie z wolna strach przed osamotnieniem, przed izolacją od wspólnego bytowania, od niepewności i sukcesów dnia codziennego, jednym słowem od tego wszystkiego, co jest sensem naszego życia.
- Przeznaczeniem inteligentnego człowieka jest samotność.
- Zobacz też: samotność
- Właściwie to nawet trochę żałuję, że udałem się jakoś taki, iż dużo wiem, i prawie wszystko przemyślałem. Co z tego mam? Nic. Tylko zniechęcenie.
- Zobacz też: zniechęcenie
- Żebyśmy tylko zdrowi byli. Żebyśmy tylko wolni byli.