Zaplątani

amerykański film animowany

Zaplątani (ang. Tangled) – amerykański film animowany w reżyserii Nathana Greno i Byrona Howarda. Autorem scenariusza jest Dan Fogelman.

Wypowiedzi postaci

edytuj
  • Czy poślubiłem Roszpunkę? Otóż muszę zakomunikować wam z przyjemnością, że trochę to trwało i wymagało mnóstwa starań i zachodu, no ale w końcu… zgodziłem się.
  • Dzięki Maxowi przestępczość osiągnęła poziom zerowy i spada nadal. Tylko sadownicy coś tam marudzą…
  • Gdyby zapachy miały kolory, na tej sali dominowałby brąz, nie sądzisz?
    • Opis: Flynn i Roszpunka w Dziarskim Kaczątku.
  • Nie no, to musi świetnie wyglądać z boku!
    • Opis: kiedy walczył z koniem.
  • Nie wiem, czy słyszałaś, że faceci wolą brunetki.
    • Opis: kiedy włosy Roszpunki straciły swoją moc i zmieniły swój kolor.
  • Poddani długo radowali się powrotem zaginionej księżniczki. Impreza trwała tydzień. Było bardzo wesoło, nie, żebym cokolwiek pamiętał…
  • Wyrosło sobie państwo. Rządziła nim świetnie wypadająca w sondażach para królewska.
  • Zabójcza broń! A nie wygląda nie?!
    • Opis: mówi o patelni.

Inne postacie

edytuj
  • Roszpunko, popatrz w to lustro. Wiesz, co widzę? Widzę tu silną, niezależną, wprost prześliczną dziewczynę… O, patrz! Ty też tu jesteś!
    • Postać: Gertruda
  • Zamknęłam w szafie jakiegoś pana. Zamknęłam w szafie jakiegoś FACETA! No i co, mamusiu, że niby nie poradziłabym sobie sama?
    • Postać: Roszpunka

Dialogi

edytuj
Flynn: Czy matka sobie na to zasłużyła… Nie… Czy będzie niepocieszona i zdruzgotana, no naturalnie, ale to jest normalna kolei rzeczy…
Roszpunka: Niepocieszona.
Flynn: No raczej.
Roszpunka: I zdruzgotana.
Flynn: Na miazgę.
Roszpunka: Rzeczywiście może się załamać, masz racje może się załamać.
Flynn: No wiem, niestety… Życie to bagno… No nic. To dla mnie bardzo trudne, wiesz? Ale możesz wracać do domu.
Roszpunka: Jak to?
Flynn: Tak to. Ale nie gniewam się. Po prostu tak wyszło, wracamy do domu… Garnek, żaba prosz… ja odzyskam chlebaczek, a ty nie stracisz zaufania matki, którą kochasz ponad życie, i voilà rozstaniemy się za porozumieniem stron.
Roszpunka: Oj, nie ja muszę zobaczyć te światła.
Flynn: No, kobieto, no… co mam zrobić, abyś mi oddała chlebaczek.
Roszpunka: Nie kombinować.

Hak: Goń za marzeniem.
Flynn: Tak zrobię…
Hak: Nie drażnij mnie! Gadom do niej!

Amor: Hasło daj!
Strażnik: Was?
Amor: Niestety, nie.
Strażnik: Otwieraj, ale już!
Amor: Guzik prawda!

Roszpunka: Kto to?
Flynn: Nie lubią mnie.
Roszpunka: A to kto?
Flynn: Ci też mnie nie lubią
Roszpunka (wskazując na konia): A ten?
Flynn: Może przyjmijmy roboczo, że w tej okolicy nikt za mną nie przepada!

Roszpunka: Ktoś ty? I jak mnie tu znalazłeś?
Flynn: Dozwól mi, cna niewiasto, nim wyznam ci, jak mnie zwą, te oto ozwać się słowa: Heja! Co jest, śliczna? Jestem Flynn Rider. Co tam, w ogóle, u ciebie, hmm?
Roszpunka: Kto jeszcze wie o mojej kryjówce, panie Rajtar?
Flynn: Daj na luz… Blondie…
Roszpunka: Roszpunka.
Flynn: Na zdrowie.

Flynn: Nie chcę już w ogóle wiedzieć, po co ci ta żaba!
Roszpunka (rozgniewana): Kameleon!
Flynn: Wsio ryba.

Roszpunka: Już, tylko spokojnie.
Flynn: Ależ nie boję się wcale, no co ty… po prostu fascynują mnie twoje włosy i i cha magiczne właściwości, które zaprezentowałaś, to był wypadek czy masz tak od urodzenia?

Roszpunka: Nie wiem, co cię tu przywiodło: los, przeznaczenie…
Flynn (do siebie): Durny koń.

Flynn: O, nie, nie, nie, nie… nie dobrze, bardzo, bardzo, bardzo źle, normalnie jakiś koszmar… ludzie, przecież ja nie mam takiego nochala!
Jeden z rabusiów: No i co z tego?
Flynn: Dobrze ci mówić, jasne… Wy wyszliście bezbłędnie.

Roszpunka: Obiecuję. A kiedy ja komuś coś obiecuję, to zawsze, ale to zawsze słowa dotrzymuję. Czaisz?!
Flynn: No dobra, słuchaj, liczyłem, że obejdzie się bez tego, ale przez ciebie nie mam opcji. Odpalam powłóczyste. Ja coś chyba nie jestem w formie… nie tak to się kończy normalnie… Dobra! Pójdę z tobą na tą randkę…
Roszpunka: Naprawdę?! (Flynn spada). Ups…
Flynn: Tylko bądź delikatna.

Flynn: „Dziarskie Kaczątko”. Spodoba ci się!
Roszpunka: No, kaczuszki są słodziutkie!
Flynn: Kwa…