Zakochany duch
Zakochany duch (ang. The Ghost in Love) – powieść Jonathana Carrolla z 2007 roku; tłum. Jacek Wietecki.
- Anioł zdawał sobie sprawę,że obserwuje ewolucję człowieka, i nie chciał przeoczyćani chwili.
- A przecież inni kochają nas za coś, czego sami o sobie nie wiemy.
- Była przekonana, że szczęście wybiera ludzi – że przychodzi do nich, oni zaś nie mogą zbliżyć się do niego, wygrać go ani uwieść. Szczęście jest uparte, wybredne a nawet krnąbrne, jeśli zadręczasz je prośbami. To najładniejsza dziewczyna, która może wybrać partnera. Bieda jednak głupcowi lub pyszałkowi, który by ją zaprosił do tańca.
- Całe życie kłamała i pozowała, udając kogoś, kim nie była, a wszystko po to, żeby jej znajomi i przyjaciele - koleżanki z podwórka, bracia i siostry w wierze, potencjalni narzeczeni czy koleżanki z pracy - docenili jej urodę, inteligencję, poczucie humoru.
Przez całe życie chciała pod każdym względem uchodzić za lepszą, niż była naprawdę. Brakowało jej rozumu, urody i środków. Danielle Voyles stanowiła bladą kopię osoby, której obraz usiłowała przedstawić światu.
- Choć jej wybór był inny, Danielle nie sądziła, by któreś z nich postąpiło dobrze lub źle: dwa zawodne słowa, jakże często nadużywane.
- Czasami kocha się innych za coś, czego oni sami nie są świadomi.
- Człowieka szczęśliwego można poznać po tym, że jest kochany przez tych, których najbardziej szanuje i podziwia.
- Czuła to, co tuż po śmierci odczuwa każda żywa istota: niewyobrażalny spokój, lekkość, cudowną wolność duszy uchodzącej z ciała, które więziło ją przez tak długi czas.
- - Czy my się znamy?
- Zatańcz ze mną.
- Ale czy my się znamy?
- Dopóki żyjesz, będziemy ci bełtać w głowie. Nienawiść do siebie umiera ostatnia. Czy znasz wielu ludzi, którzy lubią się za wszystko?
- Duch zakochał się w kobiecie nazwiskiem German Landis. Gdyby ciągle miał serce, zatrzepotałoby w nim na sam dźwięk tego niebywałego, dziwnego imienia.
- Gdy człowiek umiera, uczy się go, na czym polega prawdziwa struktura rzeczywistości. Poznaje nie tylko to, jak wygląda i czuje, ale też istotę tego, czym naprawdę jest.
- Gdzieś w centrum miasta, które tkwi w każdym z nas, leży cmentarz starych miłości. Szczęściarze, zadowoleni ze swojego życia i z tego, z kim je dzielą, przeważnie o nim nie pamiętają. Nagrobki są wyblakłe lub poprzewracane, trawa nieskoszona, wszędzie plenią się jeżyny i dzikie kwiaty.
U innych miejsce to wygląda dostojnie i schludnie jak cmentarz wojskowy. Kwiaty podlano i ułożono, wysypane tłuczniem ścieżki są starannie zagrabione. Widać ślady częstych odwiedzin.
Cmentarz większości z nas przypomina szachownicę. Niektóre pola są zaniedbane albo wręcz leżą odłogiem. Kto by sobie zawracał głowę nagrobkami – czy też miłościami, które po nim spoczywają? Nawet nazwiska zatarły się w pamięci. Inne groby pozostają jednak ważne, choćbyśmy nie chętnie się do tego przyznawali. Odwiedzamy je często, niekiedy – prawdę mówiąc – zbyt często. Nigdy nie wiadomo jak się będziemy czuli po wyjściu z cmentarza: czasem będzie nam lżej, czasem ciężej na duszy. Nie sposób przewidzieć w jakim nastroju będziemy wracać do domu teraźniejszości.
- Jak często w życiu zdarza się taka harmonia, zwłaszcza gdy pojawia się nowy partner? Jak często nasze słabości znajdują oparcie w atutach drugiej osoby i na odwrót?
- - Jesteście mną?
- Tak. Jesteśmy tym, co German w tobie kocha. Akurat dzisiaj postrzegasz nas nie swoimi, lecz jej oczami. To tak, jakbyś zamiast patrzeć w lustro, poprosił ją, aby opisała, jak wyglądasz. Ona widzi cię inaczej, niż ty widzisz siebie.
- Jeszcze jako dzieciak bawił się światem jak kot myszą, a świat nie miał nic przeciwko temu.
- Kiedy chwila dobiega końca, natychmiast traci kształt i barwę. Jak ryba wyłowiona z wody i rzucona na ląd,żeby umrzeć, odbarwia się i miota, dopóki jej energia życiowa nie spadnie poniżej pewnej granicy - wtedy umiera. Są jednak takie chwile, które nie chcą umrzeć. Słabną, słaniają się i zataczają przez tu-i-teraz, siejąc wokół spustoszenie. Wpadają na ludzkie życie i zdarzenia, zostawiając ślad, zapach, łuski na wszystkim, z czym się zetkną.
- Ledwie kilkoro ludzi może liczyć na to, że zachowamy ich w naszych sercach. W ciągu lat wielu przychodzi i odchodzi: kochankowie, członkowie rodziny, przyjaciele. Niektórzy pętają się przez jakiś czas, inni chcą zostać wbrew temu, że kazaliśmy im odejść.
- Miała też zwyczaj otwierać okna na oścież, nawet w najmroźniejsze dni w roku i wietrzyć wszystkie pokoje.
- Morze rzadko wyrzuca na brzeg prawdziwe skarby, ale jeśli zbierasz kawałki drewna, szkło od butelek czy inne ciekawe przedmioty, które długo leżały w oceanie, to w końcu natrafisz na coś, co warto zabrać do domu.
- Może nie da się odzyskać czegoś, co kiedyś nas opuściło. Czegoś, czemu pozwoliliśmy odejść.
- Możesz odzyskać utracone kawałki siebie, jeżeli je odnajdziesz i rozpoznasz.
- Musimy nauczyć się żyć ze świadomością, że nie jesteśmy jedną osobą. Że robimy czasem dziwne, nietypowe rzeczy. Człowiek składa się z mnóstwa różnych jaźni, które bez przerwy ścierają się i rywalizują ze sobą. Musimy je nakłonić do zgody w paru fundamentalnych kwestiach. Wyperswadować im nieustanne spory. Każda jaźń domaga się czegoś innego. Jedna pragnie bezpieczeństwa, a druga przygody. Chcę być kochana. Chcę być sama... To nie są ścierające się przeciwieństwa, ale suwerenne jaźnie wołające chcę i żądam!
- Nie jest łatwo uwolnić się od wszystkich nitek prawdziwej miłości, gdy się przez nią przejdzie jak przez pajęczą sieć.
- O naszym postępowaniu decyduje suma jaźni, które w nas żyją. Nie tylko „ja" tu i teraz. Nie sposób przewidzieć, która z nich zdominuje pozostałe.
- - Otwarte.
- Więc wejdź. - - Prawie wszystkie mają pytania. Obejdź stoły i odpowiedz im, jeśli chcesz.
- Kto ich nie ma? Czy są takie Danielle,które nie mają żadnych pytań?
Bliźniaczka uśmiechnęła się i skinęła z uznaniem.
- Dobre pytanie. Owszem, te, które są zadowolone z życia.
- Przez większość czasu nasze „teraz" jest nudne i nijakie. Siedzimy przy stole. Idziemy do kuchni. Idziemy do toalety. Idziemy na spacer. Ucinamy sobie drzemkę. Szafujemy czasem,bo i tak nikt go nam nie odbierze. Nie pamiętamy naszych dni, bo większość przypomina bezwonne powietrze. Co robiłeś przedwczoraj po południu? Kiedy ostatnio śmiałeś się do rozpuku? Albo zjadłeś coś, co sprawiło, że zamknąłeś oczy i westchnąłeś z lubością? Dlatego pamiętamy chwilę, gdy w powietrzu rozszedł się upojny aromat.
- Rodzimy się ze wszystkim czego nam trzeba do szczęścia i spełnienia. Ale gdy świat zaczyna nas przerażać, rozmieniamy się na kawałki, aby zażegnać niebezpieczeństwo. To rodzaj wymiany: nie chcesz się bać, więc rezygnujesz z części siebie. Oddajesz swoją godność, dumę, odwagę... Po co ci godność, jeśli żyjesz w ciągłym lęku? Więc pozbywasz się jej – na razie. Później tego żałujesz, gdy okazują się potrzebne. Ale duma, godność i odwaga zniknęły. Nie możesz się na nich oprzeć.
- Szczury i koty myślą odmiennie. Szczury są dużo bardziej inteligentne, ale też chciwe - kusi je łatwy zysk. Natomiast koty cechuje na ogół większy dystans do świata. Przestają jeść tuż po zaspokojeniu głodu. Gdy ktoś lub coś je nudzi, wychodzą bez oglądania się na cudze uczucia. Nie mają natury dyplomatów i nie tolerują głupców. Życie wydaje im się w równym stopniu zabawne i żałosne. I nie uważają tego za wewnętrzną sprzeczność. Czyż nie można jednocześnie uśmiechać się i wzdychać?
- Tańczyła dla siebie, przepojona radością, w oku cyklonu szczęścia, jakim było życie.
- Tutaj nie znajdę tego, czego chcę. Uszanujcie mój wybór i pozwólcie mi żyć tak, jak zadecyduję. Nie wtrącajcie się - niech ludzie odnajdą własne przeznaczenie. Mają dosyć kłopotów z samymi sobą.
- Twoja wola wyprzedza twoją świadomość.
- Większość ludzi nie lubi siebie z takich czy innych powodów. Tak się złożyło, że powody Bena wyległy na tę ulicę.
- W szkole średniej klasa Danielle czytała na języku angielskim sztukę Nasze miasto Thorntona Wildera. Danielle na zawsze zapamiętała słynną finałową scenę, w której martwa Emilka wraca do jednego z poranków młodości, by popatrzeć na swoją rodzinę przy śniadaniu. Jest wzruszona prostym pięknem i bogactwem, które kryją się w tak zwyczajnym zdarzeniu. Wołała do nich, aby pielęgnowali w sercach tę chwilę. Na próżno - żywi nie słyszą umarłych.
- Wzajemne zrozumienie i ciągły śmiech to na dłuższą metę najlepsze połączenie.
- Za młodu człowiek myśli, czym zapełnić życie. Kiedy się zestarzeje, liczy się to, co pamięta.
- Zadowolenie wywołuje nudę, to jedna z paskudnych tajemnic życia.
- Zakochiwała się łatwo, równie łatwo jednak zrywała znajomość, jeśli związek się psuł. Niektórzy mężczyźni uznawali to za dowód jej emocjonalnego chłodu, ale się mylili. German Landis po prostu nie rozumiała ludzi, którzy zwieszali nos na kwintę. Życie jest zbyt frapujące, aby wybierać cierpienie. Chociaż ubóstwiała brata, była zdania, że Guy marnuje sobie życie, pisząc piosenki o syfie, kile i mogile. W odpowiedzi Guy narysował obrazek pokazujący jej płytę nagrobną według jego projektu: widniało tam wielkie żółte uśmiechnięte słońce i napis ,,Lubię moją śmierć!".
- - Zapamiętałeś to, co powiedziała Ling? Słowo w słowo?
- Tak. Jeśli mi na czymś zależy, zapamiętuję to.
- Niewiarygodne, Pilocie.
- Zwykła rzecz. Wszystkie psy mają fenomenalną pamięć. Nie zauważyliście?
- Mmm... raczej nie.
Pilot jeszcze raz uprzytomnił sobie, jak ślepe i głuche są istoty ludzkie na to, co w życiu liczy się najbardziej.
- Zazwyczaj koty, szczury i psy odnoszą się do siebie z pogardą. Pilot zebrał dziś tę grupę, ogłaszając formalny apel o „rozejm w walce z chaosem", czyli RoWaCh. Było to o tyle wyjątkowe, że od wielu pokoleń żadne zwierzę nie prosiło o RoWaCh. Wydarzenie to musiało odbić się szerokim echem w całym królestwie zwierząt. Niektórzy twierdzili, że pierwszy RoWaCh zapanował na Arce Noego. Bo jak inaczej udałoby się przetrwać tak licznym gatunkom zwierząt na tak małej przestrzeni bez wzajemnego pożarcia się i rzezi, z której ocaleliby tylko najlepiej przystosowani? Inni uważali, że RoWaCh zaczął się znacznie wczeniej - może nawet w erze dinozaurów. Zdania były podzielone.
Zwierzęta uczą się ogłaszać rozejm w młodości. Jednak wezwanie to jest ryzykowne i niebezpieczne. RoWaCh ogłoszony w niewłaściwym czasie lub z niewłaściwego powodu mógłby zdradzić ludziom jedną z wielkich tajemnic Natury: tę mianowicie, że w razie potrzeby zwierzęta - wszystkie bez wyjątku - rozumieją się nawzajem. W chwili urodzenia poznają dwa języki: własnego gatunku i uniwersalny. Tylko ludzie zapominają tego uniwersalnego języka, gdy osiągają wiek, w którym zaczynają mówić.
- Ze strachu oddajemy kawałki naszych jaźni. Nikt nas do tego nie zmusza, nie okrada nas. Po trochu sami oddajemy to, co w nas najlepsze: co nas scala i ocala...
- Z powodu szarówki oraz odległości, jaka dzieliła ją od parkingu, nie przyjrzała się twarzom zebranych, dopóki nie wyszła na zewnątrz. Deszczyk był ciepły i przyjemny, choć uporczywy. W powietrzu niósł się zapach smażonego na grillu mięsa, mokrego betonu i drzew.
- Zwierzak, który pół godziny bawi się wiszącym sznurkiem, nie jest ani tajemniczy, ani wart tego, żeby gonić go i zabić.
- Życie i śmierć nie idą w parze. Nie mogłyby ze sobą zatańczyć, bo każde chciałoby prowadzić. Współistnieją ze sobą na tej zasadzie, że jedna zawsze zależy od drugiego. W istocie gardzą sobą nawzajem, tak jak noc gardzi dniem i na odwrót. Gdyby były bliźniakami, zadusiłyby się w kołysce. Każe pachnie w specyficzny sposób. Wszystko, co żyje, tchnie wonią ciepła, ograniczoną, niestałą. Aromat śmierci jest zimny i niezmienny.
- Życie jest chaotyczne, pełno w nim bólu i cierpienia. Nie można na nim polegać. Nic nie trwa raz na zawsze, nic się nie utrzymuje, niczemu nie można zaufać. Gdyby jakiś człowiek miał wszystkie te cechy nie chciałabyś go znać.
- Życie jest z natury nieuczciwe, gdyż w chwili przyjścia na świat człowiek staje wobec skomplikowanej gry planszowej, do której nie dołączono opisu. Sam musisz wydedukować wszystkie reguły. Jednocześnie musisz w nią grać. Od razu. Jeśli przegrasz, to po tobie. Nie ma miejsca na żadne „och, przepraszam, jestem początkującym graczem, czy mogę powtórzyć ten ruch?”. Nie możesz. Błąd to błąd. Człowiek uczy się reguł od zera.