Zakochany bez pamięci
film
Zakochany bez pamięci (ang. Eternal Sunshine of the Spotless Mind) – amerykański komediodramat z 2004 roku w reżyserii Michela Gondry’ego. Scenariusz napisali Charlie Kaufman, Michel Gondry i Pierre Bismuth.
- Nieśmiertelny czystego umysłu blask.
- Eternal sunshine of the spotless mind (ang.)
- Opis: oryginalny tytuł filmu
- Autor: Alexander Pope, List Heloizy do Abelarda
Wypowiedzi postaci
edytujJoel
edytuj- Co to za strata czasu być z kimś, tylko po to, żeby dowiedzieć się, że jest obcym człowiekiem.
- What a loss to spend that much time with someone, only to find out that she’s a stranger. (ang.)
- Dlaczego zakochuję się w każdej kobiecie, która okaże mi odrobinę zainteresowania?
- Why do I fall in love with every woman I see who shows me the least bit of attention? (ang.)
- Doktorze Mierzwiak, niech mi pan zostawi to wspomnienie, tylko to jedno.
- Mierzwiak! Please let me keep this memory, just this one. (ang.)
- Myśli różne, Walentynki 2004. Dziś jest święto stworzone przez producentów kartek okolicznościowych, żeby ludzie czuli się podle.
- Random thoughts for Valentine’s day, 2004. Today is a holiday invented by greeting card companies to make people feel like crap. (ang.)
- Opis: pierwsze słowa
- Piasek jest przereklamowany. To tylko małe, drobne kamyki.
- Sand is overrated. It’s just tiny, little rocks. (ang.)
- Teraz mógłbym umrzeć. Clem, jestem szczęśliwy. Nigdy się tak nie czułem. Jestem dokładnie tam gdzie pragnę być.
- I could die right now, Clem. I’m just… happy. I’ve never felt that before. I’m just exactly where I want to be. (ang.)
Inne postacie
edytuj- Niemowlęta są niewinne, wolne i czyste. Dorośli są jak połączenie smutku z fobiami.
- You look at a baby and it’s so pure, and so free, and so clean, and adults are like this mess of sadness and phobias. (ang.)
- Postać: Mary
Dialogi
edytuj- Clementine: Joely?
- Joel: Tak, mandarynko.
- Clementine: Jestem brzydka?
- Joel: E-e.
- Clementine: W dzieciństwie myślałem, że jestem. Nie mogę uwierzyć, że już płaczę. Nie rozumiemy, jak samotne czują się dzieci. Jakby się zupełnie nie liczyły. Miałam osiem lat i bawiłam się lalkami. Ulubioną i najbrzydszą nazywałam Clementine. Krzyczałam „nie możesz być brzydka, bądź ładna”. Jakbym myślała, że jak ona wyładnieje, ja też w jakiś magicznych sposób wyładnieję.
- Joel: (całuje Clementine) Jesteś śliczna.
- Clementine: Joely, nie opuszczaj mnie.
- Joel: Jesteś śliczna…, jesteś śliczna…, śliczna…
- Clementine: Jestem Clementine. Pożyczysz mi kawałek kurczaka?
- Joel: Wzięłaś go sobie nie czekając na odpowiedź. To było tak intymne, jakbyśmy byli już kochankami.
- Clementine: To koniec. Wkrótce wszystko zniknie.
- Joel: Wiem.
- Clementine: Co robimy?
- Joel: Rozkoszujemy się chwilą
- Clementine: A gdybyś tym razem został?
- Joel: Wyszedłem. Nie mam innych wspomnień.
- Clementine: Pożegnaj się przynajmniej. Będziemy udawać, że tak było.
- (Joel wraca. Clementine schodzi po schodach w jego kierunku.)
- Clementine: Do widzenia Joel.
- Joel: Kocham cię.
- Clementine: Spotkajmy się w Montauk.
- Joel: Nie widzę w tobie żadnych wad.
- Clementine: Ale zobaczysz. Zaczniesz mieć wątpliwości. Ja znudzę się tobą, bo już taka jestem.
- Joel: Dobrze.
- Clementine: (po chwili) Dobrze.
- Opis: ostatnie słowa