Zabójstwo Bronisława Pierackiego
Zabójstwo Bronisława Pierackiego – zamach na polityka sanacji, ministra spraw wewnętrznych w rządzie Leona Kozłowskiego miało miejsce 15 czerwca 1934 przed budynkiem Klubu Towarzyskiego przy ulicy Foksal w Warszawie. Zabójcą był ukraiński terrorysta Hryhorij Maciejko.
- 15.VI.1934 bojowiec UWO wykonał w imieniu ukraińskiej rewolucji narodowej wyrok śmierci na jednym z katów narodu ukraińskiego. 15.VI.1934 bojowiec UWO zabił w Warszawie Ministra Spraw Wewnętrznych polskiego Rządu okupacyjnego na ZUZ – Pierackiego. Czyn bojowca, uderzając w lackiego ministra Pierackiego, jako jednego z twórców, realizatorów i przedstawicieli okupacyjnego lackiego panowania na ZUZ, uderzył tem samem w system gnębicielskiego panowania Lachów nad narodem ukraińskim ZUZ.
- Opis: komunikat Ukraińskiej Organizacji Wojskowej z jesieni 1934
- Źródło: tłumaczenie odezwy Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, 1934, [dostęp 11 maja 2009].
- 22 lipca 1934 r. przybył Bagiński (Kazimierz) z wiadomościami. (…) Posiada zupełnie pewne wiadomości, że Pierackiego zamordowali przyjaciele polityczni. Znaleziona bomba pochodzenia ukraińskiego była umyślnie podrzucona, by zmylić ślady. Zupełnie bezpodstawne jest aresztowanie studenta ukraińskiego.
- Autor: Wincenty Witos
- Źródło: Dariusz Baliszewski, Bereza pod fałszywym pretekstem, [dostęp 28 kwietnia 2009].
- Pieracki był jedynym pośród bliskich Marszałka, który pragnął porozumienia z obozem narodowym i jego śmierć była prawdopodobnie zamknięciem tych planów. I dlatego nie wierzę, by była ona postanowiona przez Ukraińców.
- Autor: Julian Suski
- Źródło: Dariusz Baliszewski, Bereza pod fałszywym pretekstem, [dostęp 28 kwietnia 2009].
- Również kompletnie zaskoczył mnie fakt, że zamach na polskiego ministra generała Bronisława Pierackiego, dokonany przez ukraińskiego terrorystę Hryhorija Maciejkę, został przeprowadzony wbrew woli Konowalca, a wykonany na rozkaz jego rywala Bandery. Bandera chciał rozciągnąć kontrolę nad organizacją, wykorzystując naturalną wrogość Ukraińców do Pierackiego, który był odpowiedzialny za prześladowanie mniejszości ukraińskiej w Polsce. Konowalec powiedział mi, że Berlin przynajmniej na razie, nie jest w żadnej mierze zainteresowany w działaniach przeciwko Polakom. Niemcy byli tak oburzeni zamachem, że skierowali swój gniew przeciw Banderze i jego zwolennikom, ale zamachowiec Maciejko zdążył uciec. Maciejko planował zabicie Pierackiego granatem, ale ten nie eksplodował, i zamachowiec musiał generała zastrzelić. Tłum rzucił się za nim, ale zdążył wskoczyć na przód tramwaju, który odciął go od ścigających. Maciejce udało się ześlizgnąć z tramwaju tuż przy wejściu do jakiegoś budynku i wejść na górę po schodach. Tam zdjął kapelusz i płaszcz, wyrzucił niepotrzebny rewolwer i nie zauważony wyszedł z budynku.
- Autor: Paweł Sudopłatow, Wspomnienia niewygodnego świadka, Bellona, Warszawa 1999, s. 38.
- Rząd Rzeczypospolitej jest zdecydowany dać społeczeństwu i naszej dobrej sławie narodowej satysfakcję za tę obrazę i zadośćuczynienie za życie Bronisława Pierackiego oraz sięgnąć po stanowcze środki pohamowania instynktów, z których rodzi się zbrodnia.
- Autor: Leon Kozłowski
- Źródło: Dariusz Baliszewski, Bereza pod fałszywym pretekstem, [dostęp 28 kwietnia 2009].
- Sprawa była dodatkowo, jak się później okazało, o tyle kompromitująca, że nieco wcześniej w rękach władz znalazło się archiwum OUN wraz z dokumentami dotyczącymi przygotowań do tej właśnie akcji. Odszyfrować miano je dopiero po zamachu. Spowodowało to narodzenie się pogłosek, że śmierć Pierackiego nastąpiła za wiedzą podległych mu władz bezpieczeństwa
- Autor: Andrzej Ajnenkiel, Polska po przewrocie majowym. Zarys dziejów politycznych Polski 1926–1939, Państwowe Wydawnictwo Wiedza Powszechna, Warszawa 1980, ISBN 8321400477, s. 314.
- Wiązano ten zamach z Niemcami i wizytą w Warszawie min. Goebbelsa, którego Pieracki na kilka godzin przed śmiercią żegnał na dworcu w Warszawie, wiązano z tajemniczymi, poufnymi, misjami pułkownika Pierackiego, które kilka lat wcześniej zlecał mu marszałek Piłsudski. Najmniej jego śmierć wiązano z postawionymi przed sądem Ukraińcami. Prasa ukraińska, jak choćby „Diło”, ironicznie zaznaczała, że „zamachowiec był albo urodzonym warszawianinem, albo znał doskonale topografię Warszawy”, twierdząc jednocześnie, że sugestie, jakoby zamach na Pierackiego mógł wyjść z kół ukraińskich, „nie wytrzymują krytyki”. Ukraińcy podnosili argument trudny do pominięcia. Oto – pytali – jeśli już przyjąć, że za zamachem na Pierackiego rzeczywiście ukrywała się OUN, to jak zrozumieć, że na wykonawcę zamachu wyznaczono Maciejkę, nierozgarniętego półanalfabetę, który gdyby został schwytany, skompromitowałby na sali sądowej Ukrainę i jej niepodległościowe marzenia. To niemożliwe – twierdzili. – Nie my zabiliśmy waszego ministra.
- Autor: Dariusz Baliszewski, Bereza pod fałszywym pretekstem, [dostęp 28 kwietnia 2009].
- Zamach nie mógł wyjść ze sfer ONR, bowiem blisko będąc ministra Pierackiego, wiem, że z przywódcami ONR prowadził on pewne pertraktacje, które w dniu jego śmierci były w toku. Oenerowcy nie mieliby celu i interesu w tym zabójstwie. Gdyby ONR dokonał tego zamachu, miałby on raczej charakter zamachu stanu, a nie mordu politycznego.
- Autor: Józef Piątkiewicz
- Źródło: „Goniec Warszawski”, 17 listopada 1935, cyt. za: Jerzy Rawicz: Pozostało do wyjaśnienia, Czytelnik, Warszawa 1979, s. 201.