Warren Adler (1927–2019) – amerykański prozaik.

Prywatne kłamstwa

edytuj

(tłum. Teresa Sośnicka)

  • Afryka (…) jest kryterium, na podstawie którego będziemy sądzeni. To najbardziej zagrożony kontynent. Jeśli nasza chciwość go zniszczy, wszyscy będziemy skazani na zagładę. Na niebezpieczeństwo narażone jest nie tylko życie poszczególnych dzikich zwierząt, istnieje wręcz groźba wyginięcia całych gatunków.
  • Balet to ciężki zawód (…).
  • Chciwość toczy Afrykę jak nieuleczalna choroba. Całe stada słoni są masakrowane dla ich kłów. Nosorożców prawdopodobnie nie da się już uratować. A lampartowi trudno odzyskać własne królestwo.
  • Jeśli nie zastosujemy jakichś drastycznych środków, zagłada jest nieuchronna.
  • Środowisko naturalne ulega coraz większej degradacji (…). Nie będzie winogron ani wina.
  • W obecnym systemie to dobra konsumpcyjne i usługi pozwalają naszemu społeczeństwu utrzymać wysoki poziom życia.
  • Był osaczony, schwytany w pułapkę, pozbawiony możliwości ucieczki. Przypominał eksponat, któremu mogła się do woli przyglądać, bez przeszkód taksować wzrokiem. Poczuł falę niepokoju. Wyobraził sobie swoje napęczniałe zwłoki na zimnym blacie, czekające na koronerski nóż Carol Stein.
  • Często myślał o Maggie jak o zacisznym miejscu schronienia. Był przekonany, że Freud miałby wiele do powiedzenia w sprawie owych skrytych myśli, tym bardziej że Ken stracił swoją ukochaną matkę, gdy był jeszcze nastolatkiem.
  • Egzaltacja i pretensjonalność to nieodłączne cechy towarzystwa wzajemnej adoracji, jakim jest wiecznie z siebie zadowolona branża reklamowa.
  • Ken obliczył, że wyszła za mąż, mając trzydzieści lat; w wieku, który jest punktem zwrotnym dla większości tancerek bez osiągnięć.
  • Widział siebie jako nowe wcielenie Hemingwaya. Hemingway w owym czasie był jego literackim bogiem, co odzwierciedlał naśladowniczy charakter prozy Kena. Ten to umie posługiwać się słowem, mówili o Kenie wszyscy, utwierdzając go w przeświadczeniu o zdolnościach twórczych i rozniecając jego ambicje oraz skryte marzenia o sławie.

Wojna państwa Rose

edytuj

(tłum. Piotr Maksymowicz)

  • Anna zauważyła, że Ewa jest słaba i trochę niezdarna. Brakowało jej jeszcze pełnych kształtów, lecz było już widać, że odziedziczyła po matce słowiańską zmysłowość. Mając błękitne oczy ojca i piękne włosy matki, już niedługo stanie się piękną kobietą.
  • Krople deszczu uderzały miarowo o drewnianą fasadę domu i rozpryskiwały się o szyby. Tak jak wszyscy inni, znajdujący się w tym teatralnym, pełnym składanych foteli wnętrzu, licytator spojrzał posępnie w stronę okien. Może miał nadzieję, że porywana wiatrem woda wybije szyby, kończąc całe to beznadziejne widowisko.
  • Wychował się pod stałą obserwacją czterech kobiecych figurek z perłowej masy ceramicznej, rodem ze Staffordshire. Przedstawiały cztery pory roku, ubrane w białe, wydekoltowane suknie. Patrzyły spoza szybek stojącego w jadalni kredensu z chińską porcelaną i były pamiątką ojca z wojennej służby w Anglii. Kiedyś Oliver uszkodził Wiosnę, gdy potajemnie wyjął ją z kredensu, aby w przypływie napięć okresu dorastania dotknąć jej małych piersi. Figurka wypadła mu z ręki i uderzając o podłogę została pozbawiona głowy. Oliver – „złota rączka” – skleił postać tak doskonale, że matka nigdy nie dowiedziała się o tym wypadku.