Władysław Chotkowski
Władysław Chotkowski (1843–1926) – polski duchowny katolicki, historyk Kościoła, profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- A za to wszystko on niczego nie pragnął, krom tego, żeby: „od wioseczki do wioseczki, z borku do borku, ze smugów na smugi, śpiewano jego piosneczki” i pragnął „dożyć tej pociechy, żeby jego księgi zbłądziły pod strzechy.” Nie dożył jej niestety; ale jego pragnienie spełni się z czasem, bo jego pieśni mówią do ducha tego ludu, który „wierzy głęboko” i jest w nich „znajomość tych praw żywych, ” w które on sam wierzył.
- Opis: o Adamie Mickiewiczu.
- Źródło: Władysław Chotkowski, Z pogrzebu Mickiewicza na Wawelu 4 lipca 1890 roku, Mowa Władysława Chotkowskiego w kościele, s. 187.
- Arcydziełami swymi, przez plastykę dziwnie doskonałą, prawił kazania narodowi, do upamiętnienia i poprawy wzywał, budził nadzieję, krzepił wiarę, a obcym przypominał, że mimo wszelkie wrogie wysiłki, mimo wszelką niewdzięczną niepamięć i zapomnienie, żyje nasz naród, chociaż mu od stu lat na pogrzeb dzwonią!
- Opis: o Janie Matejce.
- Źródło: Julia Kalęba, Wielkie krakowskie pogrzeby. Pożegnanie mistrza Jana Matejki, gazetakrakowska.pl, 3 listopada 2017.
- Jak dąb rozłożysty, wysoko wyrosły na ojczystej dąbrowie, tem potężnie stoi, że korzenie głęboko zapuścił w łonie ziemi, tak pieśni Adama czerpią soki żywotne z przeszłości, podań, pojęć i wiary narodu i przez to trwały byt mają zapewniony, są czas i burze przeminą wobec nich bezsilne. Grunt jego duszy, z którego te pieśni wyrosły, jest tak do głębi religijny, że przez siedmnaście lat ostatnich żywota nie zaśpiewał nic, gdy na struny jego harfy rzuciła nieszczęsna ręka całun obłędu.
- Opis: o Adamie Mickiewiczu.
- Źródło: Władysław Chotkowski, Z pogrzebu Mickiewicza na Wawelu 4 lipca 1890 roku, Mowa Władysława Chotkowskiego w kościele, s. 187.
- Zobacz też: dąb
- Jego pieśni porywały niepojętą potęgą, unosiły niewysłowionym urokiem, zapalały świętym ogniem, a dziś jeszcze siła ich wpływu nie słabnie; one dziś jeszcze są krynicą ochłody dla ducha strapionego. Kwiaty jego poezyi mają tę woń nieokreśloną a uroczą, która cały umysł ogarnia, bo składają się na nią zapachy naszych lasów i puszcz litewskich i ogrodów, łanów dojrzałych i łąk zielonych, zdobnych we wzorzyste kobierce polnych kwiatów, przejmujących wonią powietrze ojczyste, zaprawione prochami ojców, którzy śpią w mogiłach po krwawych trudach i znoju. Pieśni jego strzelają w górę i kąpią się w niebios błękicie, a stamtąd spadają rosą poranną czystego natchnienia na kwiaty uczuć i zioła nadziei, gdy w skwarze nieszczęść i upale kłopotów więdnieć poczynają, aż serca się pokrzepią i dzwigną nową otuchą.
- Opis: o Adamie Mickiewiczu.
- Źródło: Władysław Chotkowski, Z pogrzebu Mickiewicza na Wawelu 4 lipca 1890 roku, Mowa Władysława Chotkowskiego w kościele, s. 186–187.
- Kościół posiadał majątki nieruchome już w pierwszych wiekach prześladowań. Doszedł do tego na mocy ustawy, która nadawała prawa korporacyjne stowarzyszeniom pogrzebowym (collegia funeratitia), a takie „bractwo pogrzebowe" (collegium fratrum) tworzyli też chrześcijanie. Majątki te skonfiskował wprawdzie cesarz Waleryan (257), ale r. 313 przyznane zostało Kościołowi prawo posiadatnia majątków przez Liciniusza i Konstantyna. Odtąd uznawana była, nietykalność własności kościelnej, a wszelki zabór uważano za świętoknadztwo i spadała exkomunika na drapieżców (raptores bonorum ecclesiasticorum).
- Źródło: Władysław Chotkowski, Grabieże kościelne w Galicyi. Cz. 1, Drukarnia "Głos Narodu", Kraków 1919, s. 3.
- On u tronu Niebios Królowy szukał natchnienia i z polskiej mowy składał harmonijne pienia na pokrzepienie dusz ludzkich, jakby mu aniołowie dostrajali lutnię do niebiańskich tonów. Jak owe trąby Chrobrego, o których wieść niesie, że zanurzone w Solawy, Łaby i Osy wodach, wydawały z szumem ich nurtów muzykę i pieśń tryumfów, unoszoną falami do morza, jak trąby kapłanów w Izraelu zapowiadały dzień uroczysty przejednania z Bogiem – tak i te pieśni Adama wskrzesząją pamiątkę dawnej chwały i przymierza z Bogiem, gdy słupy żelazne, bite niegdyś w nadgraniczne rzeki, już padły i gdy wrogie sąsiady już się worały w ojczyste miedze, a dziś już u ognisk domowych, a nawet u ołtarzy Pańskich obcą pieśń nam śpiewać każą.
- Opis: o Adamie Mickiewiczu.
- Źródło: Władysław Chotkowski, Z pogrzebu Mickiewicza na Wawelu 4 lipca 1890 roku, Mowa Władysława Chotkowskiego w kościele, s. 187.
- Zobacz też: Bolesław I Chrobry
- To król na ducha bezkrólewiu, wódz na myśli bezdrożu, hetman na górnych szlakach, kędy sama tylko prawda zwycięża. Kapłan i stróż tego znicza wiekuistego, który z dawnych przechowany wieków, jak „w arce przymierza, pomiędzy dawnemi a młodszemi laty," stanowi węzeł nierozerwalny naszej jedności, spójnię siły i dźwignię ratunku. Karmiciel narodu, który chleb żywotnej pociechy, dany sobie od Boga, szczodrą ręką łamał narodowi i karmił w dniach głodu duchowego, krzepił jego siły, umacniał nadzieję i w górę serca dźwigał. To piewca narodowej chwały, naszej żałoby i skarg naszych odgłos i wyraz, ducha narodu naszego zwierciadło, bo w pieśniach jego przegląda się naród, odnajduje to, co myślał, co czuł, co bolał; a młodzi w nich, jak w obrazie, uczą się kochać to, co kochali ojcowie.
- Opis: o Adamie Mickiewiczu.
- Źródło: Władysław Chotkowski, Z pogrzebu Mickiewicza na Wawelu 4 lipca 1890 roku, Mowa Władysława Chotkowskiego w kościele. s. 181–182.