Viviane Reding (ur. 1951) – luksemburska polityk i dziennikarka, od 2010 do 2014 wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej.

Viviane Reding (2008)
  • Dane, które dał pan firmie, może pan wycofać, nawet jeśli ta firma już je odsprzedała komuś innemu. Ta firma musi wtedy podjąć wszystkie kroki – w granicach rozsądku – żeby je odzyskać. Oczywiście są firmy, które nie chcą się na to zgodzić, bo cały ich model biznesowy opiera się na kradzieży prywatnych danych i odsprzedawaniu ich.
  • Jesteśmy jedną rodziną i musimy działać jak jedna rodzina. To oczywiste, że jeśli się ma wspólną walutę, trzeba ustalić pewne zasady, aby unia walutowa mogła sprawnie funkcjonować. Nie oznacza to jednak, że można budować własną Unię Europejską. To nie byłaby Europa, jaką budujemy od kilku dekad, to nie byłaby moja Europa, obywatelki Luksemburga.
  • Nasza propozycja zmusza państwa członkowskie do przyjęcia przepisów chroniących swobodę wypowiedzi. (…) Nie zgodzę się na kompromis w sprawie ochrony europejskich wartości. Jesteśmy na dobrej drodze. Myślę, że w latach 2015–16 prawo wejdzie w życie w państwach członkowskich.
  • Teraz nie wszystkie firmy działające w Europie przestrzegają zaleceń dotyczących prywatności, korzystając z tego, że są one niedostosowane do nowej rzeczywistości. Tymczasem prawa są dla wszystkich – dla obywateli–500 mln Europejczyków, i dla każdej firmy, która działa w Europie. Mamy też bardzo skomplikowany system praw w tej dziedzinie, różny w każdym z 27 państw Unii. Upraszczamy to: jeden kontynent, te same reguły dla wszystkich. Ktokolwiek – jakakolwiek firma – działa na terytorium Europy i wykorzystuje prywatne dane Europejczyków, będzie musiał się do nich stosować. To będzie wielka zmiana. Da Europejczykom więcej bezpieczeństwa i zwiększy ich zaufanie do internetu.

O Viviane Reding

edytuj
  • (…) tak powstaje i umacnia się system cyfrowego kapitalizmu. (…) Viviane Reding próbuje się przeciwstawić tej ponurej logice podobnie, jak niegdyś brytyjscy tradycjonaliści kazali biec przed samobieżnymi pojazdami gońcom z chorągiewką. Oczywiście, ma rację w swym dążeniu do wprowadzenia rozporządzenia. Tylko że problem jest gdzie indziej – źródłem zła nie są żądne naszej prywatności korporacje, tylko system, którego nie zmieni najlepsze nawet rozporządzenie.