Tomasz Witkowski

polski psycholog

Tomasz Witkowski (ur. 1963) – polski psycholog.

Zakazana psychologia. Tom I edytuj

(Biblioteka Moderatora, Taszów 2009)

  • Dzisiaj nie sposób oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z garstką ruin gmachu psychoanalizy, który okazał się zbudowany bez fundamentów, z nietrwałej zaprawy, byle jak, choć z wielką dbałością o zewnętrzny blichtr. Budowla nie przetrwała nawet stu lat. Nikt, kto podchodzi poważnie do nauki, nie traktuje już serio psychoanalizy, a jednak na ironię zakrawa fakt, że ów twór myślowy, stworzony przez pseudonaukowców, oparty na fałszerstwach i przekłamaniach, funkcjonuje nadal w powszechnej świadomości, jako jeden z podstawowych kanonów uprawiania psychologii.
    • Źródło: s. 139.
  • Jak pisałem o tym w poprzednich podrozdziałach, badania jednoznacznie wskazują, że unikanie konfrontacji z problemami owocuje coraz mniejszą odpornością psychiczną. Ucieczka od problemów powoduje, że coraz mniejsze trudności zaczynają nas przerastać aż do załamania włącznie.
    • Źródło: s. 224.
  • Jeśli zatem wykazaliśmy, że większość materiału dowodowego Freuda była zmyślona, sfabrykowana lub przeinaczona, jeśli wkład myśli Freuda w naukę okazał się mizernym a jego popularność zbudowana po części przez przypadek, cóż więc pozostaje z tej spiżowej postaci?
    • Źródło: s. 131.
  • Kiedy pacjent przychodzi do terapeuty z problemem rozpadającego się związku, przyjmie każdą interpretację, poza tą, że nie dołożył wystarczających starań w utrzymanie tego związku.
    • Źródło: s. 245.
  • Koncepcja twardości i programy służące jej kształceniu brzmią dzisiaj trochę, jak echo epoki wiktoriańskiej, gdzie w akceptowanych systemach wartości kontrolę nad sobą stawiano na jednym z pierwszych miejsc. Propaganda spontaniczności i wrażliwości, która nadal niesiona jest na fali psychologii humanistycznej, odrzuciła już dawno te wartości, nie tylko jako zbędne, ale wręcz hamujące samorealizację i „bycie sobą”. W rezultacie współczesne społeczeństwa cywilizacji zachodniej wychowują „wrażliwych” ludzi, którzy nie radząc sobie z własnymi emocjami „rozładowują” je na przykład strzelając z karabinu maszynowego do przypadkowo spotkanych ludzi w supermarkecie.
    • Źródło: s. 236.
  • No cóż..., różnica między terapią niefreudowską i brakiem terapii jest prawdopodobnie nieistotna statystycznie. Można powiedzieć, i to bez ironii, że terapeuci niespecjalnie szkodą swoim pacjentom, a w niektórych przypadkach może i nawet pomagają. W przypadku traktowania ludzi psychoanalizą nie sposób powstrzymać się od wniosku, że psychoanalitycy przeszkadzają w naturalnych procesach przywracających stan równowagi psychicznej!
    • Źródło: s. 134.
  • Propagowanie idei pracy nad sobą i doskonalenie kontroli też nie jest zbyt popularne. Pacjenci preferują raczej takie podejścia, które zdejmują z nich odpowiedzialność za własne życie.
    • Źródło: s. 237.
  • Spośród wszystkich artykułów ukazujących się w czasopismach, znajdujących się na najbardziej chyba cenionej, w świecie naukowym, Liście Fildelfijskiej aż 20% nie jest nigdy, nawet raz, od momentu publikacji cytowana. Jeśli od tego odejmiemy, tak powszechne wśród naukowców, autocytowania i cytowania pojedyncze, często grzecznościowe wynikające z poczucia wzajemności lub wdzięczności, to naukowy śmietnik rośnie w oczach. Biorąc pod uwagę fakt, że naukowcy powinni cytować wszystkie teksty, na których opierają swoją pracę, oznacza to, że artykuł, który nigdy nie został zacytowany nie miał żadnego wpływu na jakiegokolwiek naukowca na świecie, a co za tym idzie, nie miał również jakiegokolwiek wpływu na rozwój nauki.
    • Źródło: s. 365.
  • Wielu psychologów – terapeutów gnanych jest podobnie szlachetnymi pobudkami pomagania innym. Można byłoby się spodziewać wśród nich dusz szlachetnych i czystych. Niestety, wśród terapeutów aż roi się od oszustów, megalomanów, a nawet sadystów. Podejrzewam nawet, że jest ich dużo więcej właśnie w tym gronie niż wśród badaczy.
    • Źródło: s. 115.

Zakazana psychologia. Tom II edytuj

(Wydawnictwo CiS, Stare Groszki 2013)

  • Bogactwo odkryć nauki oraz wynalazków i osiągnięć techniki z okresu narodzin psychologii jako nauki empirycznej zestawione z ubóstwem jej dokonań przypomina do złudzenia sytuację ubogich wyspiarzy i opływających w dostatki białych przybyszów.
    • Źródło: s. 53.
  • Historia tworzenia portretu Adolfa Hitlera pokazuje, że jesteśmy skłonni uwierzyć, iż wszystko, włączając najgorsze nawet zbrodnie, może zostać wyjaśnione poprzez analizę doświadczeń z dzieciństwa. To nieprawda. Można powołać się na przykłady setek tysięcy, a może nawet milionów dzieci, które doświadczały w dzieciństwie podobnych zdarzeń jak Hitler czy Stalin, ale tylko kilkoro z nich w dorosłym życiu okazało się być potworami. I przeciwnie – znamy wiele przypadków ludzi, którzy doświadczali w dzieciństwie czułości i miłości, a w dorosłym życiu popełnili odrażające zbrodnie.
    • Źródło: s. 71.
  • Istotnie, prosta ekstrapolacja obecnych trendów (postęp geometryczny!) pokazuje, że już za niecałe półwiecze wszyscy staniemy się pacjentami poradni zdrowia psychicznego. Tylko kto będzie w nich pracował? A może już – aż kusi, aby spytać – nieświadomi swych problemów potencjalni pacjenci obsługują tych, którzy są świadomi, że pomocy w tym zakresie potrzebują.
    • Źródło: s. 33.
  • Jak podkreślałem to wielokrotnie – wyniki badań nauk społecznych nie pozostają bez wpływu na rzeczywistość, której dotyczą. Informacja o tym, że co trzecia kobieta w ciąży pije, może czasem bardziej przyczyniać się do usprawiedliwiania sięgania po alkohol niż do tego zniechęcać!
    • Źródło: s. 114.
  • Jeśli zastanawiasz się teraz czytelniku, czy można prowadzić terapię, mając mgliste pojęcie o wynikach badań nad efektywnością metody, którą się wykorzystuje, to już masz odpowiedź. Można! Jest to nawet dość powszechne, przynajmniej w Polsce.
    • Źródło: s. 127.
  • Na skrzydłach niewiedzy uniesie się w przestrzeń każda niedorzeczność.
    • Źródło: s. 206.
  • Największą pokusą, jaką oferuje ruch DDA, a jednocześnie największym niebezpieczeństwem, jest przekonanie o tym, że to nie my jesteśmy odpowiedzialni za kształt naszego dorosłego życia.
    • Źródło: s. 118.

Inne edytuj

  • Analizy osobowości kandydatów na terapeutów wykazały, że pragną oni poprzez wykonywanie tego zawodu zaspokoić bardzo specyficzne potrzeby, charakterystyczne dla ludzi niepewnych swojej tożsamości, wyobcowanych lub mających zahamowania społeczne, niesamodzielnych, lubiących dominować, o skłonnościach sadystycznych, nie umiejących wyrażać własnych uczuć a czasami masochistycznych.
  • Jeżeli zaczynamy zbyt głęboko wnikać w motywy własnego działania, własnego funkcjonowania, własne relacje, to możemy odkryć rzeczy, których nigdy byśmy się nie spodziewali.
    • Źródło: Nie ma żartów, Superstacja, 28 maja 2014
  • Mówimy o sprawdzonych psychologicznych metodach oddziaływania na innych, technikach, wspierających rozwój osobowości, które jednak wrzucono do jednego worka z tanią, ale groźną psychomanipulacją, z wywieraniem wpływu na ludzki umysł i emocje, bez oglądania się na efekty uboczne, takie jak etyka. NLP formułuje przekaz: nie liczą się błędy, czy ludzka krzywda, liczą się wyłącznie doświadczenia.
  • Psychologia pozwala nam zrozumieć wiele rzeczy, ale nie może mówić ludziom, jak żyć. Psychologia jest przede wszystkim nauką i korzysta z metod naukowych – niczego nie wie na pewno i o niczym nie powinna przesądzać. Może jedynie podpowiedzieć, jakimi drogami najłatwiej dotrzeć do celu, ale nie powie nam, do jakich celów dążyć.
    • Źródło: Grzegorz Giedrys, Pełnia obecności, „Wysokie Obcasy” (dodatek „Gazety Wyborczej”), styczeń 2014, s. 92
  • Rozumieć osoby niepełnosprawne to rozumieć ich trudności i osiągnięcia. Osiągnięć jednak nie będziemy naprawdę rozumieli, jeżeli nie będziemy rozumieli problemów, które po drodze do osiągnięć trzeba rozwiązać.
    • Źródło: Danuta Gorajewska, Fakty i mity o osobach z niepełnosprawnością, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2006.
  • Stosowane terapie w większości są niezweryfikowane naukowo. W latach 90. Daniel Goleman próbował policzyć rodzaje psychoterapii i ich różne modalności terapeutyczne. Naliczył blisko 400. W tej chwili jest ich dużo więcej. Z tych modalności zaledwie kilka mieści się w paradygmacie Evidence Based Medicine (opartej na Dowodach Naukowych), zaledwie kilka pokazuje swoją udokumentowaną, powtarzaną skuteczność. Cała reszta to są terapie niepotwierdzone naukowo. Ja to nazywam w książce „terapiami pozostającymi w fazie niekontrolowanych eksperymentów na ludziach”.
  • To są indywidualne wybory. Ktoś kto wnika we własne wnętrze, być może zostanie świetnym poetą, i byśmy stracili świetnego poetę, gdyby nie był tak zagłębiony w siebie, we własne odczucia, w subtelności emocji. Z drugiej strony, gdybyśmy nakłaniali do wnikania w siebie i do refleksji nad każdym działaniem, to pewnie stracilibyśmy wielu ludzi czynu, którzy w ogóle nie oddają się refleksji nad swoimi działaniami, tylko bardzo impulsywnie przystępują do działania i wiele osiągają w życiu.
    • Źródło: Nie ma żartów, Superstacja, 28 maja 2014
  • Trafia do mnie mnóstwo ludzi skrzywdzonych przez psychologów biegłych sądowych. Podstawowym problemem są metody diagnoz stosowane przez tych psychologów. Poza tym mamy do czynienia z piłatowym umyciem rąk: jako sędzia nie jestem w stanie ocenić wiarygodności świadka, więc powołuję psychologa, ale to ja-sąd stwierdzam, czy ten psycholog jest kompetentny.
    Decyzja jest doskonale rozproszona. Jako sędzia nie czuję się w pełni odpowiedzialny za decyzję, bo wsparłem się biegłym, a biegły zupełnie nie czuje się odpowiedzialny za wyrok, bo to przecież decyzja sędziego. I w ten sposób jesteśmy w magicznym kręgu paragrafu 22.
  • W 1974 r. bardzo znany fizyk, noblista, Richard Feynman wygłosił wykład, w którym porównał nauki społeczne, a szczególnie psychologię, właśnie do kultów cargo. Jego zdaniem, przedstawiciele nauk społecznych naśladują pewne zachowania przedstawicieli nauk ścisłych, ale robią to podobnie do tego, jak wyspiarze naśladują działania białych ludzi. Widać staranność, zaangażowanie, ale to nie ma prawa działać.
  • Wczesne dzieciństwo ma dokładnie taki sam wpływ na naszą osobowość, jak późne dzieciństwo, czy młodość. Myślę, że ten wpływ jest słabszy niż na przykład ostatnie pięć lat naszego życia. Nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że we wczesnym dzieciństwie osobowość kształtuje się w jakiś niepowtarzalny sposób. Ten mit pochodzi między innymi z uogólnienia badań nad zwierzętami, przede wszystkim badań Konrada Lorenza i Niko Tinbergena, laureatów Nagrody Nobla.