Thorstein Veblen
ekonomista i socjolog amerykański
Thorstein Veblen (1857–1929) – amerykański ekonomista i socjolog pochodzenia norweskiego.
Teoria klasy próżniaczej (1899)
edytuj(ang. The Theory of the Leisure Class, tłum. Janina i Krzysztof Zagórscy, wyd. I, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1971)
- Arystokratyczny wymóg przyzwoitości wywiera wpływ za pomocą stopniowej eliminacji z panującego stylu życia wszystkich użytecznych i celowych rodzajów działalności. Instynkt pracy działa bezrefleksyjnie i można go czasowo zaspokoić stwarzaniem celów bezpośrednich, krótkofalowych. Niepokój budzi się tylko wówczas, gdy skrajna bezcelowość jakiejś działalności staje się wyraźnie widoczna i, jako element całkowicie obcy normalnemu, celowemu biegowi życia, dochodzi do świadomości człowieka.
- Bardzo wiele zajęć związanych z codziennym prowadzeniem współczesnego domu oraz wiele usług uznanych za niezbędne dla zapewnienia wygodnej egzystencji cywilizowanego człowieka ma charakter wyłącznie ceremonialny. Dlatego można je śmiało uznać za objaw próżniactwa w używanym tutaj znaczeniu tego terminu. Oczywiście mogą one być uznane za niezbędne dla utrzymania egzystencji na przyzwoitym poziomie i mimo swego całkowicie ceremonialnego charakteru mogą przyczyniać się do zwiększenia wygód osobistych. Ich ceremonialny charakter polega jednak na tym właśnie, że uważamy je za niezbędne, ponieważ nauczyliśmy się wymagać ich pod groźbę ujmy, kompromitacji i poniżenia. Odczuwamy dotkliwie ich brak, ale nie dlatego, że powoduje on zmniejszenie naszego fizycznego komfortu. Człowiek, któremu obce są konwencjonalne pojęcia tego, co stosowne i nie-stosowne, nie zwróciłby na ten brak żadnej uwagi.
- Bezpośrednio i bezrefleksyjnie przyjmowana celowość sportu, polegająca na możliwości wyładowania dążenia do dominacji, może zadowolić instynkt pracy jednostki kierującej się impulsami, mającej niewielką skłonność do refleksji i słabą świadomość ostatecznych rezultatów swojej działalności. Odnosi się to szczególnie do ludzi, u których dążność do dominacji jest bezrefleksyjnym przejawem łupieżczej skłonności do rywalizacji.
- Brak bezpośredniego kontaktu kobiet z procesem produkcji sprawia, że właśnie wśród nich utrzymują się nadal cechy psychiczne, przestarzałe z punktu widzenia gospodarki nowoczesnej. Znaczy to, że szczególna nabożność kobiet jest jednym z przejawów ogólniejszego konserwatyzmu wynikającego z sytuacji ekonomicznej, w jakiej znajdują się one w społeczeństwie cywilizowanym. Dla współczesnego mężczyzny patriarchalne stosunki zróżnicowania społecznego nie stanowią dominującej cechy otaczającego go świata. Natomiast dla kobiet, zwłaszcza z wyższej klasy średniej, mają największą wagę w życiu. Wynika to ze spowodowanego czynnikami ekonomicznymi i obyczajowymi zamknięcia kobiet z tej klasy w „sferze życia domowego”. W tym właśnie należy szukać źródeł sposobu myślenia sprzyjającego religijności oraz interpretowania zjawisk życiowych w kategoriach pozycji społecznej. Logika codziennego życia domowego zostaje przetransponowana na sferę nadprzyrodzoną i tak oto kobieta znajduje się w kręgu bliskich sobie pojęć i idei, które dla mężczyzny są na ogół niezrozumiałe i głupie.
- Cechą temperamentu barbarzyńskiego, jest skłonność do ryzyka. Jest to cecha niemal powszechnie dominująca wśród ludzi, których działalność nosi charakter walki czy rywalizacji. Ma ona również bezpośrednie znaczenie ekonomiczne. Jeżeli silnie przeważa w danym społeczeństwie, może być uznana za przeszkodę na drodze do osiągnięcia najwyższej możliwej wydajności produkcyjnej.
- Cele i metody wychowania przedszkolnego najbardziej przemawiają do kobiet, które czują się skrępowane prowadzeniem nienagannego życia, zgodnego z pieniężnymi zasadami przyzwoitości. Przedszkole i wpływ zasad wychowania przedszkolnego na całość wychowania należy więc, podobnie jak ruch emancypacyjny kobiet, zapisać na rachunek reakcji przeciwko jałowości zawistnym porównaniom, którym podlegają kobiety z klasy próżniaczej.
- Charakter sportowca czy hazardzisty zawiera zatem pewne podstawowe elementy psychiczne, które składają się na typ człowieka wierzącego i praktykującego. Istnieje między nimi zasadnicza zbieżność polegająca na wierze w jakąś nie dającą się w pełni poznać siłę lub w interwencję czynników nadprzyrodzonych w zachodzące zdarzenia
- Chociaż sport ma z istoty swej charakter zawistnej rywalizacji lub podboju, zakłada się, że pośrednio i dzięki skomplikowanemu łańcuchowi mechanizmów sprzyja on wyrabianiu usposobienia, które skłania do współpracy. Na ogół próbuje się to wykazać empirycznie lub raczej zakłada się, że są to uogólnienia oparte na podstawach empirycznych widocznych dla każdego, kto chce się tym zająć. W przeprowadzaniu dowodu tej tezy pedantyczne wnioskowanie przyczynowo-skutkowe jest zręcznie pomijane – apologeta ogranicza się do wykazywania, że sport wyrabia wspomniane wyżej „męskie cechy”. Ponieważ jednak właśnie wartość tych „męskich cech” wymaga uzasadnienia (ze stanowiska ekonomii), łańcuch dowodowy kończy się tam, gdzie powinien się zaczynać.
- Cnoty arystokratyczne i mieszczańskie, czyli skłonności niszczycielskie i pieniężne – można by znaleźć głównie wśród klas wyższych, zaś cnoty produkcyjne, czyli pokojowe – głównie wśród klas produkujących.
- Co się tyczy bezpośredniego udziału przedstawicieli klasy próżniaczej w rozwoju nauki, to wydaje się, że pod wpływem zasad dobrego tonu zainteresowania intelektualne tej klasy odnoszą się do erudycji klasycznej i wiedzy formalnej, nie zaś do nauk powiązanych w jakimś stopniu z życiem gospodarczym społeczeństwa.
- Człowiek jest istotą czynną. Jest on, w swoim własnym rozumieniu, źródłem celowej działalności. Każdym czynem stara się osiągnąć jakiś konkretny, obiektywny, pozaosobisty cel. Te cechy powodują, iż w sposób naturalny ceni on i uznaje pracę skuteczną, efektywną, a negatywnie odnosi się do daremnego wysiłku. Wyraźnie odczuwa wartość efektywności i użyteczności, a jednocześnie bezwartościowość nieudolnych wysiłków nie przynoszących korzyści. Taką postawę można nazwać instynktem pracy. W społeczności, w której na skutek okoliczności, bądź tradycji ukształtował się zwyczaj porównywania ludzi między sobą, ów „instynkt pracy” powoduje, iż porównanie to zawiera w sobie element współzawodnictwa. Nasilenie tego elementu zależy w dużym stopniu od temperamentu członków danej grupy. W każdej społeczności, w której rywalizacja jest usankcjonowana zwyczajowo i jawna, sukces jako źródło prestiżu staje się celem samym w sobie. Zyskuje się poważanie, a unika niesławy dając dowody sprawności i efektywności. Na skutek rozpowszechnienia takich postaw instynkt pracy przeradza się we współzawodnictwo w demonstrowaniu siły.
- Czyn zaszczytny nie jest niczym innym niż udanym aktem agresji, a skoro agresja oznacza walkę z ludźmi lub zwierzętami, działalnością najbardziej zaszczytną staje się dawanie świadectwa swej siły fizycznej. Naiwny, archaiczny stosunek do wszelkiej manifestacji siły jako do przejawu charakteru lub „silnej woli” umacnia ową zwyczajową gloryfikację silnej ręki. Zaszczytne tytuły, popularne zarówno wśród barbarzyńców, jak u ludów na wyższym szczeblu kultury, noszą zazwyczaj piętno tego prymitywnego pojęcia honoru.
- Czynniki powodujące modyfikację instytucji społecznych w każdym nowoczesnym społeczeństwie przemysłowym są przede wszystkim czynnikami ekonomicznymi. Mówiąc bardziej konkretnie, czynniki te przejawiają się w formie nacisku materialnego.. Omawiane przemiany, dotyczące głównie poglądów na to co dobre i właściwe, dokonują się w poważnym stopniu pod presją konieczności finansowych.
- Dobra wytwarza się i konsumuje w celu pełniejszego zaspokojenia potrzeb ludzkich i ich użyteczność zależy przede wszystkim od tego, jak służą temu celowi. Celem tym, w ujęciu teoretycznym, jest przede wszystkim pełnia życia jednostki. Jednakże ludzka skłonność do rywalizacji spowodowała traktowanie dóbr konsumpcyjnych jako środka do zawistnych porównań, przypisując im dodatkową funkcję świadczenia o możliwościach finansowych swego właściciela na tle jego rywali. Ta wtórna funkcja dóbr konsumpcyjnych „uszlachetnia” samą konsumpcję, a także wpływa na te dobra, które najlepiej służą celom współzawodnictwa w konsumpcji. Konsumowanie kosztownych dóbr jest zasługą, a dużym uznaniem cieszą się te artykuły, których cena przewyższa ich wartość praktyczną. Oznaki dodatkowej, zbędnej kosztowności dóbr są więc oznakami ich wartości, stanowią o ich wysokiej przydatności dla wtórnych celów współzawodnictwa w konsumpcji, ponieważ wzbudzają zawiść. Odwrotnie – artykuły noszące piętno wulgarnie oszczędnego przystosowania do celów praktycznych i nie posiadające marginesu kosztowności, na którym mogłyby się oprzeć owe porównania – poniżają właściciela i są przez to nieatrakcyjne.
- Dobre maniery mają dziś, w powszechnym odczuciu, wartość samą w sobie: nabrały charakteru sakramentalnego, na ogół niezależnego od tego, co wyrażały dawniej. Odstępstwa od zasad dobrego wychowania stały się czymś samo przez się odrażającym, a dobre wychowanie jest w opinii większości nie tylko zewnętrzną oznaką doskonałości, ale integralną cechą szlachectwa duszy. Mało co wywołuje w nas taki wstrząs wewnętrzny, jak złamanie przepisów dobrego wychowania. Tak daleko posunęliśmy się w przypisywaniu dobrym manierom rzeczywistej wartości, że tylko nieliczni z nas, jeżeli w ogóle ktokolwiek, potrafią dokonać rozróżnienia między wykroczeniem przeciw etykiecie a cechami charakteru człowieka, który to wykroczenie popełnił. Można przebaczyć złamanie wiary, ale nigdy złamania zasad dobrego wychowania. „Człowiek – to jego maniery.”
- Dobroć, poczucie równości i ogólna życzliwość nie są cechami pomagającymi jednostce w przetrwaniu. Mogą one chronić tę jednostkę przed represjami większości, dla której ideał normalnego człowieka wymaga posiadania tych cech w pewnym niewielkim stopniu. Jeśli jednak pominąć to pośrednie negatywne działanie, można powiedzieć, że człowiek daje sobie tym lepiej radę w systemie współzawodnictwa, im mniej tych cech posiada
- Dokonany i ciągle dokonujący się postęp instytucji społecznych i rozwój ludzkiej osobowości można – w pewnym uproszczeniu – sprowadzić do procesu naturalnej selekcji najbardziej odpowiednich sposobów myślenia oraz przymusowej adaptacji do środowiska, zmieniającego się w miarę wzrostu liczbowego społeczeństw i stopniowych zmian w instytucjach. Instytucje społeczne są nie tylko wynikiem procesu selekcji i adaptacji, który kształtuje postawy i skłonności wyznaczają one jednocześnie sposób życia i stosunki między ludźmi i dlatego są same z kolei istotnymi czynnikami selekcji. Przemiany instytucji powodują dalszą selekcję jednostek o najbardziej odpowiednim usposobieniu oraz dalszą adaptację charakteru i obyczajów jednostek do zmieniającego się – dzięki przemianom instytucji – środowiska.
- Dopóki jednostka była głównym bezpośrednim podmiotem procesów produkcyjnych i jak długo pierwszoplanowe znaczenie miała zręczność i siła pojedynczego rzemieślnika, tak długo nawyk dopatrywania się osobistych motywów i skłonności w zjawiskach i przedmiotach nie uległ zniszczeniu pod naporem faktów. Pod wpływem późniejszych stadiów rozwoju przemysłowego, w których siły i urządzenia techniczne procesu produkcyjnego mają wyraźnie bezosobowy, pozaindywidualny charakter, zmienił się sposób myślenia robotnika i sposób ujmowania zjawisk; został on zmuszony do uznania obiektywnego charakteru następstwa zdarzeń. Wskutek tego w dziedzinie wiary nabył on skłonności do bezbożnego sceptycyzmu.
- Duchowieństwo stanowi klasę służebną, lecz służąc wysoko postawionemu władcy i zapożyczając odeń blasku zajmuje wysokie miejsce w hierarchii społecznej. Konsumpcja duchowieństwa ma charakter zastępczy, a ponieważ w bardziej rozwiniętych religiach pan nie ma w ogóle potrzeb materialnych, zawód duchownych polega na zastępczym próżnowaniu w pełnym znaczeniu tego słowa. „Cokolwiek byś spożywał, cokolwiek pił, bądź cokolwiek byś czynił – czyń to wszystko na chwałę bożą”.
- Dwie cechy barbarzyńskie – okrucieństwo i bezwzględność składające się na łupieżczy charakter czy łupieżczą postawę duchową, są przejawem wąsko-egoistycznej mentalności. Obie są bardzo pożyteczne dla jednostki dążącej do sukcesu w walce z rywalami. Obie mają równie wysoką wartość estetyczną. Obie też kultywowane są przez kulturę pieniężną. Lecz obie są jednakowo bezużyteczne dla celów życia zbiorowego.
- Działalność ekonomiczna bezpośrednio związana, z współzawodnictwem pieniężnym dąży do utrwalenia pewnych cech łupieżczych, natomiast praca związana bezpośrednio z wytwarzaniem dóbr wykaże tendencje przeciwne.
- Dzięki dziedzictwu patriarchalnej przeszłości, nasz system społeczny wymaga głównie od kobiety dawania widocznego świadectwa możliwości finansowych całego domu. Zgodnie z formułą obowiązującą we współczesnym cywilizowanym społeczeństwie dobre imię domu powinno być przedmiotem szczególnej troski kobiety i dlatego właśnie do niej przede wszystkim należy cała sfera reprezentacyjnych wydatków i konsumpcji na pokaz, na których owo dobre imię się opiera. W swej idealnej formie, którą chcą realizować klasy bogatsze, dbałość o ostentacyjne marnowanie majątku i wysiłku powinna być jedyną gospodarczą funkcją kobiety.
- Dzisiaj kwalifikację do klasy próżniaczej stanowią wyłącznie zdolności finansowe. Jedyną pozostałością charakteru łupieżczego jest bezwzględna wytrwałość w dążeniu do jednego określonego celu – cecha różniąca barbarzyńcę z okresu łupieżczego od pokojowo nastawionego człowieka okresu dzikości, którego zdystansował i zastąpił. Jednakże nie jest to jednocześnie cecha odróżniająca członka klasy wyższej, który osiągnął powodzenie finansowe, od szeregowych członków klas przemysłowych.
- Funkcja klasy próżniaczej w ewolucji społecznej polega na opóźnianiu postępu i zachowywaniu tego, co przestarzałe.
- Gdy nagromadzone dobra zostały raz uznane za świadectwo wartości i sprawności człowieka, posiadanie bogactwa uniezależnia się jak gdyby od tych cech i staje się samoistnym i głównym tytułem do szacunku. Posiadanie dóbr bez względu na to, czy zostały zdobyte własnym wysiłkiem, czy osobiście zagrabione, czy też uzyskane drogą dziedziczenia, zapewnia prestiż w oczach całego społeczeństwa. Posiadanie dóbr, cenione początkowo tylko jako dowód przedsiębiorczości i dzielności, staje się samo w sobie cnotą.
- Gdy rozwój produkcji pozwala na zmniejszenie wysiłku – ludzie zużywają nadwyżkę na zaspokojenie potrzeby konsumpcji na pokaz, która jest nieskończenie elastyczna i niezaspokojona, zgodnie z tym, co teoria ekonomiczna mówi na temat wszystkich potrzeb wyższych czy duchowych. Ten głównie czynnik oddziałujący na standard życia skłonił J. St. Milla do powiedzenia, że „… jak dotąd, jest wątpliwe czy któryś z dotychczasowych wynalazków technicznych zmniejszył dzienny trud jakiejś jednostki ludzkiej”
- Gdyby żadne inne procesy ekonomiczne ani elementy współzawodnictwa nie zakłócały działania opisanego mechanizmu, w wyniku walki o pieniądz ludzie staliby się przedsiębiorczy i oszczędni. Efekt taki da się rzeczywiście zaobserwować wśród klas niższych, dla których normalnym sposobem zdobywania środków utrzymania jest praca produkcyjna. Odnosi się to szczególnie do klas pracujących w osiadłych społeczeństwach rolniczych, w których istnieje pewien podział własności i których prawa oraz obyczaje zapewniają tym klasom mniej lub bardziej określony udział w użytkowaniu produktów swojej pracy. Klasy niższe nie mogą w żaden sposób uniknąć pracy, więc fakt, że pracują, nie jest dla nich poniżający, przynajmniej wobec innych członków tej klasy. A nawet odwrotnie, ponieważ praca jest uznanym i akceptowanym sposobem ich życia, odczuwają pewną zabarwioną rywalizacją dumę z opinii dobrego, efektywnego pracownika. Jest to zazwyczaj jedyne dostępne dla nich pole współzawodnictwa. Wśród ludzi, którym możliwość zdobycia własności i okazję do rywalizacji daje jedynie działalność produkcyjna walka o prestiż oparty na posiadaniu powoduje wzrost pracowitości i oszczędności.
- Główną cechą wymaganą od dobrego służącego jest, by dokładnie znał swoje miejsce. Nie wystarczy jeśli wie, jak wykonywać sprawnie pewne czynności, by osiągać odpowiednie rezultaty, chodzi o to, by wiedział, w jakiej formie powinien je osiągać. Służba domowa jest raczej rodzajem pracy umysłowej niż pracy mechanicznej. Stopniowo powstaje skomplikowany system przepisów regulujących zasady właściwego praktykowania przez klasę służących ich próżnowania za kogoś. Każde odstępstwo od tych zasad powoduje ostre potępienie nie dlatego, że powoduje pewne techniczne zakłócenia w obsłudze ani nawet dlatego, że obnaża brak służalczości, lecz głównie dlatego, że ujawnia niedostatki specjalnego wyszkolenia.
- I tak, jak szkolnictwo wyższe – doskonały wykwit scholastyki i klasycyzmu – w swej najwyższej fazie rozwojowej było produktem ubocznym urzędu kapłańskiego i życia próżniaczego, tak samo nowoczesna nauka może być uważana za uboczny produkt procesów przemysłowych.
- Istnienie klasy próżniaczej pośrednio sprzyja rozwojowi postaw nierywalizacyjnych, które na dłuższą metę mogą stać się zagrożeniem dla istnienia tej klasy, a nawet dla leżącej u jej podstaw własności prywatnej.
- Istnienie klasy próżniaczej stanowi przeszkodę w rozwoju kulturalnym społeczeństwa i działa bezpośrednio; 1) przez właściwą sobie inercję; 2) poprzez zarażanie przykładem marnotrawstwa na pokaz i konserwatyzmu; oraz pośrednio 3) poprzez nierówny podział bogactwa i środków utrzymania, na których opiera się samo istnienie tej klasy.
- Jak wiadomo, przy wyborze artykułów użytkowych kupujący kierują się bardziej wykończeniem i wykonaniem towaru niż jakimiś oznakami jego praktycznej użyteczności. Towary, by można je było sprzedać, muszą „zawierać w sobie” pokaźną ilość pracy włożonej w nadanie im oznak przyzwoitej kosztowności, która uzupełnia ich zgodną z przeznaczeniem wartość użytkową. Ten zwyczaj uznawania widocznej kosztowności za kryterium użytecz-ności dobra wpływa na podniesienie kosztów produkcji artykułów konsumpcyjnych. Uczula on nas na taniość i uzbraja przeciw niej utożsamiając jakość z kosztem. Konsument w sposób naturalny dąży do nabywania potrzebnych mu artykułów po jak najniższej cenie, jednakże zwyczajowo rozpowszechniony wymóg widocznej kosztowności, jako legitymacji i części składowej użyteczności towaru, skłania go do odrzucania jako marnych gatunkowo artykułów nie charakteryzujących się dość wysokim stopniem marnotrawstwa na pokaz.
- Jedyną grupą, która mogłaby na serio rywalizować z dziedziczną klasą próżniaczą pod względem ducha walki, są przestępcy z klas niższych.
- Jest przecież rzeczą ogólnie znaną – a w każdym razie takie jest powszechne przekonanie – że począwszy od schyłku okresu patriarchalnego zaznacza się stopniowy upadek obyczajów. Proces ten sprowokował niejednego dżentelmena ze starej szkoły do wyrażenie swej dezaprobaty dla prostackich obyczajów panujących nawet wśród klas wyższych nowoczesnego społeczeństwa przemysłowego. Ten zanik dobrych manier dający się zaobserwować w klasie przemysłowców – a określany często jako wulgaryzacja obyczajów czy też po prostu prostactwo – dla tak zwanych ludzi subtelnych i wrażliwych stał się jedną z głównych plag dzisiejszej cywilizacji. Niedocenianie dobrych manier przez ludzi zajętych świadczy tylko o tym – nie obniżając ich wartości – że pojęcie przyzwoitości jest produktem stylu życia klasy próżniaczej i zachowuje żywotność tylko dopóty, dopóki najważniejszym czynnikiem organizacji społecznej jest hierarchia pozycji.
- Jeśli chodzi o wrodzone zdolności, to podobieństwo między człowiekiem pieniądza a przestępcą jest takie samo jak między szeregowym pracownikiem przemysłu a gnuśnym poczciwym sługą. Idealny człowiek pieniądza jest pod pewnym względem podobny do idealnego przestępcy, gdyż obaj bez żadnych skrupułów wykorzystują ludzi i dobra dla swoich osobistych celów, zupełnie nie licząc się z uczuciami i pragnieniami innych ani z dalszymi społecznymi konsekwencjami swych czynów; człowiek pieniądza różni się jednak od przestępcy znacznie żywszą reakcją na różnice społeczne, lepiej przewiduje i bardziej konsekwentnie dąży do odległego celu.
- Jeśli organizacja gospodarcza ma sprostać wymaganiom dzisiejszego życia zbiorowego, nie ma w niej miejsca dla przeżytków ustroju stanowego ani też dla zależności poddańczych. Poddaństwo osobiste i związany z nim sposób myślenia w zakresie efektywności gospodarczej społeczeństwa są przeżytkami, przeszkadzającymi i opóźniającymi przystosowanie instytucji społecznych do aktualnie istniejącej sytuacji. Najbardziej odpowiedni sposób myślenia dla celów pokojowego społeczeństwa przemysłowego odznacza się rzeczowym podejściem do świata, uznaje wartość faktów materialnych po prostu jako elementów mechanicznego ciągu przyczynowo-skutkowego. Ten typ umysłowości nie przypisuje instynktownie przedmiotom ukrytych sił animistycznych ani też nie odwołuje się do interwencji czynników nadprzyrodzonych dla wytłumaczenia wzajemnego powiązania zjawisk. Nie łączy się on również z wiarą w niewidzialną rękę kierującą przebiegiem zdarzeń na użytek człowieka. Obecnie uzyskanie najwyższej możliwej wydajności ekonomicznej wymaga ujmowania zachodzących w świecie procesów w kategoriach obiektywnych i mierzalnych.
- Jeśli sytuacja majątkowa pana pozwala na to, rosnące potrzeby w zakresie usług osobistych wymagają powołania specjalnej kategorii służby osobistej. Osoba pana, jako wcielenie godności, honoru i szlachetności, staje się czymś niezwykle ważnym, co pociąga za sobą rozliczne konsekwencje. Zarówno ze względu na zajmowaną pozycję, jak na szacunek do samego siebie, wielki pan musi mieć do dyspozycji wyspecjalizowaną służbę, której żadne uboczne zajęcia nie odrywałyby od zaszczytnej dbałości o jego cenną osobę. Taka wyspecjalizowana służba potrzebna jest bardziej na pokaz niż do wykonywania rzeczywistych usług. Poza funkcją reprezentacyjną, zaspokaja ona jeszcze dodatkowo żądzę władzy pana. Oczywiście, prowadzenie coraz większego domu mogło wymagać dodatkowych rąk do pracy, jednakże nie to było główną przyczyną zwiększenia ilości służby, ponieważ zwiększenie to było na ogół dyktowane nie dążeniem do większej wygody, lecz chęcią podniesienia własnego prestiżu w oczach sąsiadów.
- Kanony przyzwoitości i dobrego tonu w ramach kultury pieniężnej kładą nacisk na bezużyteczność podejmowanych działań jako oznakę wysokiej pozycji materialnej.
- Kariera handlowa cieszy się umiarkowanym prestiżem, jest tylko w połowie „w dobrym tonie”, gdyż, silnie związana z własnością, przynosi jednak również pewien społeczny pożytek. Prestiż handlowca zależy od towarów, które sprzedaje, od tego, czy zaspokajają one „niższe” czy „wyższe” potrzeby. Tak więc kupiec sprzedający zwykłe artykuły codziennego użytku spada do poziomu rzemieślnika lub robotnika fabrycznego. Praca fizyczna czy nawet obsługiwanie maszyn znajduje się, oczywiście, na najniższym szczeblu drabiny prestiżu.
- Każda forma użytkowania dóbr wybrana przez konsumenta oraz każdy cel, który pragnie w ten sposób osiągnąć, jest dla niego pożyteczny, skoro go właśnie preferuje. Na gruncie teorii ekonomicznej problem marnotrawstwa, rozpatrywany z punktu widzenia indywidualnego konsumenta, nie istnieje w ogóle w związku z cym termin „marnotrawstwo” użyty w sensie technicznym nie zawiera negatywnej oceny motywów celów konsumenta działającego w myśl zasady marnotrawstwa na pokaz.
- Każda godziwa rozrywka zyskała swoją pozycję dzięki połączeniu dwóch sprzecznych wymagań – całkowitej bezużyteczności i bezpośredniej celowości.
- Każde nowoczesne społeczeństwo koncentruje swoje zainteresowania wokół wydajności gospodarczej. Miarą przydatności jednostki dla społeczeństwa jest właśnie jej udział w pospolitej pracy produkcyjnej. Tym interesom zbiorowym najlepiej służy człowiek uczciwy, pracowity, spokojny, mający dobrą wolę, niesamolubny, rozumiejący ciąg przyczyn i skutków, wolny od wierzeń animistycznych, nie oczekujący żadnej nadprzyrodzonej interwencji w zwykłe wydarzenia.
- Każdy konsument, który by za przykładem Diogenesa żądał wyeliminowania wszystkich prestiżowych, zbytkownych elementów ze swej konsumpcji, nie mógłby na współczesnym rynku zaspokoić swych najbardziej podstawowych potrzeb. A nawet gdyby chciał zaspokoić swoje potrzeby wyłącznie drogą własnego wysiłku, miałby trudności z pozbyciem się swoich nawyków myślowych. Nie mógłby więc wykonać dóbr potrzebnych do przeżycia jednego dnia nie wyposażając – instynktownie i przez przeoczenie – produktów przez siebie wytworzonych w jakieś prestiżowe, quasi-dekoracyjne elementy wymagające zbędnej pracy.
- Każdy rytuał ogranicza się po części do powtarzania formułek. Ta postępująca formalizacja cechuje zwłaszcza tradycyjne, bardziej rozwinięte kulty, gdzie życie i ubiór kapłanów są jednocześnie bardziej surowe i bardziej ozdobne, jednakże da się również zaobserwować w kultach sekt nowszych, gdzie wymagania wobec księży, szat liturgicznych i przedmiotów kultu są mniej rygorystyczne. Powtarzanie formułek w służbie bożej (termin „służba” zawiera odcień znaczeniowy istotny dla omawianego problemu) nabiera coraz bardziej powierzchownego I zewnętrznego charakteru, w miarę jak kult utrwala się, staje się starszy i bardziej tradycyjny. Ta powierzchowność powtarzanych formułek daje satysfakcję ludziom, którzy w sprawach religii przestrzegają dobrych manier. Jednocześnie przez swoją powierzchowność i formalizm obrzęd taki świadczy wyraźnie, że władca, na cześć którego się go odprawia, nie wymaga autentycznej gorliwości od swoich sług. Są to sługi nie przynoszące bezpośrednich korzyści i fakt ten przydaje splendoru ich panu. Nie potrzeba chyba nawet wskazywać na ścisłą analogię między rolą kapłana a lokaja. W obu przypadkach formalny charakter tych czynności jest widoczny i oczywisty. Zawodowe czynności kapłana nie powinny być wykonywane zręcznie ani sprawnie, gdyż powinny świadczyć o braku możliwości wykonywania przez niego innej pracy.
- Kierunek, w jakim idzie kształtowanie charakteru społeczności przez klasę próżniaczą, można by w przybliżeniu określić jako zachowawczy czy nawet wsteczny. W konsekwencji prowadzi to do opóźniania rozwoju duchowego w danej społeczności. Szczególnie w późniejszych stadiach rozwoju kultury oddziaływanie owe przybiera charakter zdecydowanie konserwatywny
- Klasa próżniacza cieszy się najwyższym prestiżem w społeczeństwie i uznane przez nią wartości obowiązują w całym społeczeństwie, stają się miernikami prestiżu. Przestrzeganie w miarę możliwości tych norm obowiązuje wszystkie klasy znajdujące się niżej na drabinie społecznej. W nowoczesnych społeczeństwach cywilizowanych linie podziału między klasami częściowo się zatarły, w następstwie czego normy przyzwoitości i „wymogi szacowności” ustanowione przez klasę wyższą wywierają w zasadzie przemożny wpływ na wszystkie klasy społeczne, do najniższych włącznie. Wzorcem dla każdej z warstw staje się styl życia obowiązujący w najbliższej warstwie wyższej i cała energia zostaje skoncentrowana na dostosowaniu się do owego wzorca. Pod groźbą utraty dobrego imienia i szacunku dla samego siebie, trzeba podporządkowywać się tym obowiązującym przepisom, przynajmniej na zewnątrz.
- Klasa próżniacza jest klasą konserwatywną. Konieczności stworzone przez ogólną sytuację gospodarczą społeczeństwa nie działają bezpośrednio na członków tej klasy. Nie są oni zmuszeni pod groźbą zagłady do zmiany sposobu życia i poglądów teoretycznych na otaczający świat, nie muszą dostosować się do wymogów nowej techniki przemysłowej, gdyż nie są w pełnym tego słowa znaczeniu organiczną częścią społeczeństwa przemysłowego. Dlatego też członkowie tej klasy nie odczuwają tak wyraźnie rozbieżności między panującym porządkiem społecznym a swymi poglądami, a to właśnie odczucie jest główną przyczyną skłaniającą grupy ludzkie do porzucenia poglądów i sposobu życia, do którego przywykły.
- Klasa próżniacza jest materialnie zainteresowana w utrzymaniu status quo. W istniejących wa-runkach w jakimkolwiek okresie klasa ta zajmuje pozycję uprzywilejowaną, a można się spodziewać, że jakieś odstępstwo od panującego porządku może działać raczej na jej niekorzyść, niż odwrotnie.
- Klasa próżniacza nie żyje w społeczeństwie przemysłowym, żyje raczej z niego. Jej stosunek do produkcji jest oparty na czynnikach pieniężnych, a nie produkcyjnych. Awans do tej klasy umożliwiają talenty finansowe – czyli zdolności do zagarniania, a nie do pożytecznej działalności. Stąd też nieustanna selekcja materiału ludzkiego odbywająca się na podstawie kryterium przydatności do walki o pieniądz. Sposób życia klasy próżniaczej jest w dużym stopniu dziedzictwem przeszłości, ucieleśnieniem obyczajów i ideałów pochodzących z okresu wczesnego barbarzyństwa.
- Klasa próżniacza utrzymuje konserwatyzm klas niższych pozbawiając je, o ile to tylko możliwe, środków do życia, obniżając w ten sposób rozmiary ich konsumpcji i co za tym idzie – energię, tak dalece, że stają się one niezdolne do nauczenia się bądź przyjęcia nowego sposobu myślenia. Akumulacja bogactwa na jednym krańcu skali zamożności powoduje brak odpowiednich środków na jej drugim krańcu.
- Klasy charakteryzujące się słabą wydajnością gospodarczą, lub niską inteligencją, bądź obiema tymi cechami są na ogół szczególnie religijne. Przykładem może tu być ludność murzyńska na Południu i większość imigrantów pochodzących z klas niższych, czy większość ludności wiejskiej – zwłaszcza w regionach zacofanych pod względem rozwoju oświaty, gospodarki lub kontaktów ekonomicznych z resztą społeczeństwa. Podobnie ma się rzecz w przypadku „dziedzicznej warstwy ubogiej” – bardzo w Ameryce nielicznej lub grup przestępczych i zdemoralizowanych. Religijność tych ostatnich przejawia się częściej w naiwnej, animistycznej wierze w „szczęście” i skuteczność praktyk szamańskich, aniżeli w formalnej przynależności do określonego kościoła. Z drugiej strony wśród klasy rzemieślniczej da się zaobserwować stopniowy odwrót od religii antropomorficznych i zanik praktyk religijnych. Postawy tej klasy w szczególnym stopniu podlegają wpływom nowocześnie zorganizowanego przemysłu, który wymaga rzeczowego podejścia do zjawisk otaczającego świata oraz widzenia ich z perspektywy następstwa zdarzeń oraz praw przyczynowych. Jednocześnie członkowie tej klasy nie są ani tak niedożywieni, ani przepracowani, aby nie istniał u nich pewien margines energii życiowej niezbędnej do przystosowania się do nowych warunków.
- Klasy ubogie nie tylko nie mają odrobiny wolnego czasu niezbędnego do zetknięcia się i przyswojenia sobie najświeższych teorii naukowych, leżących u podstaw takiego widzenia świata. Członkowie tych klas są zazwyczaj osobiście uzależnieni i podporządkowani swym za-możnym zwierzchnikom, co istotnie opóźnia odejście od sposobu myślenia właściwego dla ustroju stanowego. W konsekwencji klasy ubogie zachowują w pewnej mierze sposób myślenia, którego głównym przejawem jest żywe odczuwanie osobistej pozycji społecznej, a jedną z cech – religijność.
- Kobieta jest w pewnym stopniu obdarzona instynktem pracy, a są powody by sądzić, że w większym niż mężczyzna; z instynktem tym niezgodna jest bezcelowość wydatków i jałowość życia. Kobieta musi kształtować swą działalność życiową w odpowiedzi na bezpośrednie bodźce środowiska ekonomicznego. Pęd do samodzielnego życia w obrany siebie sposób i do udziału w życiu gospodarczym społeczeństwa – nie tylko w sposób pośredni i zastępczy – jest być może silniejszy u kobiet niż u mężczyzn.
- Kobieta jest w większości przypadków całkowicie zadowolona ze swego losu, dopóki jej życie jest stałą harówką. Ma nie tylko coś celowego do wykonania, lecz również nie ma czasu pomyśleć o buncie, w którym sprawdziłaby się dziedziczna ludzka skłonność do samodzielności.
- Kobiety i inni niewolnicy są wysoko cenieni zarówno jako dowody bogactwa, jak też jako środki jego gromadzenia. Wśród plemion pasterskich nabycie niewolników jest taką samą inwestycją podejmowaną z myślą o zysku, jak nabycie bydła. Niewolnictwo kobiet wywarło tak wielki wpływ na życie ekonomiczne w okresie kultury quasi-pokojowej, że np. w czasach Homera kobieta stała się jednostką miary wartości. Nie jest istotne wśród jakich plemion to miało miejsce – istotny jest fakt, że niewolnictwo stało się podstawą systemu produkcji i że niewolnikami były zwykle kobiety. Powszechną i podstawową formą stosunków międzyludzkich w tym okresie jest stosunek pana i sługi. Uznanym dowodem bogactwa – posiadanie wielu kobiet oraz innych niewolników, których zadaniem było obsługiwanie osoby swego pana oraz produkowanie dóbr dla niego.
- Kobiety są bardzo wrażliwe na to, czego wymagają od nich względy przyzwoitości i choć wiele z nich krępują niektóre szczegółowe nakazy i zakazy, to jednak mało znalazłoby się takich, które by nie uznały, że istniejący porządek moralny – tak z konieczności, jak i na mocy praw boskich – stawia kobietę w roli służebnej wobec mężczyzny. W ostatecznym rozrachunku – zgodnie z własnym przekonaniem kobiety o tym co dobre i piękne – jej życie jest, i w myśl teorii być musi, wtórnym odbiciem życia mężczyzny.
- Konserwatyzm jest tak charakterystyczną cechą klasy bogaczy, że został nawet uznany za oznakę dobrego tonu. Zyskał on znamię szlachetności i elegancji jako atrybut bogatszej, a więc cieszącej się wyższym prestiżem części społeczeństwa. Stało się to normą do tego stopnia, że poglądy konserwatywne są w naszym pojęciu nieodłączną cechą człowieka wysoko postawionego, a wyznawanie ich jest obowiązkowe dla każdego, kto chce mieć nieskazitelnie dobrą opinię.
- Konserwatyzm, jako cecha klasy wyższej, jest „przyzwoity” – i odwrotnie – reformatorstwo (nowatorstwo) jako cecha klasy niższej, jest pospolite i wulgarne.
- Konsumpcja na pokaz dóbr najlepszej jakości jest sposobem zdobywania prestiżu przez przedstawiciela klasy próżniaczej. Im staje się bogatszy, tym trudniej mu samodzielnie podołać zadaniu i dać odpowiednie świadectwo swego dobrobytu. Zaczyna więc korzystać z pomocy przyjaciół i współzawodników, którym rozdaje wartościowe podarunki i dla których urządza kosztowne przyjęcia i zabawy. Zwyczaj rozdawania podarunków i urządzania uroczystości miał zapewne inną genezę, jednakże niezwykle wcześnie zaczął służyć owej naiwnej ostentacji i charakter ten zachował do dzisiaj. Jest ona racją istnienia tego obyczaju o bardzo długiej tradycji. Niezwykle kosztowne zabawy, takie jak potlacz lub wielkie przyjęcie, szczególnie dobrze pełnią tę funkcję: rywal staje się jednocześnie środkiem do osiągnięcia nad nim zwycięstwa; gość konsumuje w zastępstwie swego gospodarza, będąc jednocześnie świadkiem konsumowania nadmiaru dóbr, z którym sam gospodarz nie dał sobie rady, a jednocześnie ma okazję stwierdzić znakomite opanowanie przez gospodarza przepisów etykiety.
- Konsumpcja stanowi o wiele istotniejszy element poziomu życia w mieście niż na wsi. Wśród ludności wiejskiej częściowo zastępują ją oszczędności, a częściowo udogodnienia w gospodarstwie domowym, o których, dzięki sąsiedzkiej plotce, wszyscy wiedzą akurat tyle, by mogły one pełnić rolę świadectwa przyzwoitej pozycji materialnej. Te udogodnienia domowe i umożliwione przez nie próżnowanie – jeśli można mówić tu o próżnowaniu – da się, oczywiście, zaliczyć do konsumpcji na pokaz. To samo zresztą w dużym stopniu dotyczy oszczędności. Fakt, że miejska warstwa rzemieślnicza oszczędza mniej niż farmerzy i inni mieszkańcy wsi spowodowany jest na pewno przede wszystkim mniejszą skutecznością oszczędzania jako środka reklamy w mieście niż na wsi. Na wsi wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich, a już szczególnie o sytuacji majątkowej każdego. Dodatkowe pokusy, na jakie wystawieni są rzemieślnicy i klasy pracujące w mieście, mogą same przez się nie skłaniać do większej rozrzutności, jednakże w połączeniu z podwyższonym standardem przyzwoitego poziomu konsumpcji znaczą bardzo wiele.
- Kot nie podnosi tak prestiżu jak psy i konie, gdyż jest najmniej kosztowny, a może nawet służyć pożytecznemu celowi. Jednocześnie kot z natury nie nadaje się do prestiżowych celów. Żyje on obok ludzi na zasadach równości i nie interesuje się stosunkami opartymi na hierarchii pozycji, która jest podstawą wartości, godności, honoru i reputacji. Ponadto kot nie stanowi dogodnego obiektu zawistnych porównań. Wyjątek od tej zasady stanowią takie niezwykłe gatunki jak angora, które, dzięki swej kosztowności, posiadają pewne znaczenie prestiżowe; ze względu na ich wartość pieniężną uznaje się je za ładne.
- Kryterium decydującym jest odpowiedź na pytanie, czy wydatek ten jest korzystny dla dobrobytu ogółu, czy posuwa naprzód proces życiowy traktowany ponadindywiduałnie. Takie pojmowanie użyteczności stanowi koronny argument dla instynktu pracy, który jest trybunałem najwyższej instancji w sprawach tego, co w sensie ekonomicznym jest właściwe i wskazane. Sprawę powinien rozstrzygnąć zdrowy rozsądek.
- Ktoś powiedział – i zupełnie słusznie – że stosunek piłki nożnej do kultury fizycznej jest taki sam jak walki byków do kultury rolniczej. By uzyskać jednostki przydatne do obu tych gier, trzeba starannego i długiego treningu bądź specjalnej hodowli.
- Laskę nosi się po to, by pokazać, że ma się ręce zajęte czym innym niż pożyteczną pracą, a więc jest ona po prostu oznaką próżnowania na pokaz. Jednocześnie jest rodzajem broni i jako taka zaspokaja pewną istotną potrzebę człowieka o mentalności barbarzyńcy. Posiadanie tak konkretnego i prymitywnego narzędzia gwałtu bardzo podnosi na duchu człowieka odznaczającego się nawet niewielką dozą okrucieństwa.
- Ludzie wykształceni mają nie tylko bliskie związki z grupą kapłanów, ale także, że ich działalność w dużej mierze można zaliczyć do próżnowania na pokaz, uznanego za przejaw dobrych manier i dobrego wychowania, że właśnie ludzie nauki są szczególnie przywiązani do form, zasad pierwszeństwa, hierarchii rang i urzędów, do rytuału, uroczystych szat itp. rekwizytów.
- Ludzie, wśród których zetknięcie z nowoczesnym przemysłem nie wywarło wpływu na sposób myślenia, traktują nadal wiedzę o niepoznawalnym jako podstawową, jeśli w ogóle nie jedynie prawdziwą.
- Można prawdopodobnie oczekiwać, że szkoły wyższe zajmą równie konserwatywną pozycję w nauczaniu, jak w formach obchodzenia uroczystości.
- Można prawdopodobnie powiedzieć, że prestiżowe, ostentacyjnie marnotrawne wydatki, będące podstawą dobrego samopoczucia psychicznego, stają się z czasem bardziej niezbędne niż wiele wydatków służących zaspokojeniu „niższych” potrzeb związanych z dobrym samopoczuciem fizycznym lub zgoła koniecznych dla utrzymania się przy życiu.
- Można, co jest być może jeszcze większą zasługą, wykazywać ogólną, a także konkretną troskę o kulturalny poziom gminu ułatwiając klasom niższym wyrobienie lepszych gustów i dbając o podniesienie poziomu ich życia duchowego. Nie powinno się jednakże zdradzać zbyt dokładnej wiedzy o materialnych warunkach życia gminu lub o jego sposobie myślenia, co mogłoby skierować wysiłki organizacji charytatywnych na drogę dążenia do celów gospodarczo użytecznych.
- Na tym etapie rozwoju gospodarczego, w którym dobra opinia opiera się na próżnowaniu na pokaz, idealna kobieta powinna mieć maleńkie i delikatne dłonie i stopy oraz smukłą figurę. Te cechy, oraz wady budowy, które się z tym łączą, wskazują, że osoba ta nie jest zdolna do żadnego użytecznego wysiłku i musi być utrzymywana, w bezczynności, przez swego właściciela. Kobieta taka jest niepotrzebna i kosztowna – i dlatego cenna, bo świadczy dobrze o możliwościach finansowych. W wyniku tego na omawianym etapie rozwoju kultury, kobiety starają się dostosować do ideału dokładając wysiłków w celu zmienienia swego wyglądu tak, by odpowiadał tym wyrafinowanym gustom epoki. Mężczyźni pod wpływem kryteriów elegancji opartych na pieniądzu uznali owe sztucznie wytworzone, patologiczne cechy fizyczne za pociągające.
- Najbiedniejsi, i ci, którzy zużywają całą swą energię na codzienne zdobywanie środków do życia, są konserwatywni, bo nie stać ich na wysiłek myślenia, co będzie pojutrze. Bogacze natomiast są konserwatywni, gdyż mają zbyt mało okazji do niezadowolenia z istniejącego stanu rzeczy.
- Najczęstszą przyczyną zatrudniania służby domowej w średniozamożnym domu jest oficjalnie niemożność podołania pracy, której wymaga od członków rodziny prowadzenie dużego nowoczesnego domu. Natomiast przyczyny tej niemożności są dwie: 1) wszyscy członkowie rodziny mają zbyt dużo „obowiązków towarzyskich” oraz 2) praca domowa jest zbyt ciężka i jest jej zbyt wiele. Można je zatem przeformułować w sposób następujący: 1) tyrańska zasada przyzwoitości nakłada na tych ludzi obowiązek poświęcania swego czasu i wysiłku praktykowaniu próżnowania na pokaz w postaci spotkań towarzyskich, przejażdżek, przynależności do klubu, uprawiania sportu czy działalności charytatywnej i temu podobnych zajęć towarzyskich. Ludzie poświęcający tym zajęciom swój czas i siły wyznają prywatnie, że wszystkie te czynności – jak również związane z nimi dbałość o strój i inne przejawy próżnowania na pokaz – są niezwykle uciążliwe, ale, niestety, nieuniknione. 2) Na skutek obowiązku konsumpcji dóbr na pokaz mechanizm życia domowego stał się tak skomplikowany i uciążliwy w prowadzeniu, że chcąc utrzymać na odpowiednim poziomie mieszkanie, umeblowanie, liczne antyki, bibeloty, dbać o stroje i zachować ceremoniał posiłków, konsumenci wszystkich tych dóbr nie mogą samodzielnie dać sobie rady z tą wielką machiną. Osobisty kontakt z ludźmi wynajętymi do pomocy w codziennych zabiegach koniecznych do utrzymania się „na poziomie” jest na ogół nieprzyjemny, lecz cierpi się ich obecność, a nawet się im płaci, by złożyć na ich barki część tej niezbędnej a uciążliwej konsumpcji. Znoszenie obecności służby domowej i specjalnej służby osobistej jest w dużym stopniu zrzeczeniem się wygód osobistych na rzecz wewnętrznej potrzeby utrzymania się na poziomie.
- Nawet nieznaczna czy ukryta skłonność do wyjaśniania zjawisk codziennego życia przez odwołanie się do innych sfer poza sferą wymiernych związków przyczynowych może – przez kumultatywny wpływ na nawykowe postawy – znacznie obniżyć zbiorową wydajność produkcyjną danego społeczeństwa.
- Nawet w swych najśmielszych wzlotach moda rzadko przestaje symulować użyteczność. Jednakże pozorna użytkowność modnych szczegółów stroju jest zawsze tak widocznym udawaniem i rzeczywista zbędność tych zabiegów jest tak bardzo uderzająca, że staje się nie do zniesienia – i wówczas właśnie jedynym wyjściem staje się zmiana mody. Jednakże nowa moda musi podporządkowywać się wymogom eleganckiej marnotrawności i zbędności. Ta zbędność i bezsensowność staje się szybko równie nieznośna jak poprzednia, a jedynym rozwiązaniem, jakie dopuszcza zasada marnotrawstwa, jest pogoń za nowym modelem, równie nieużytecznym, bezsensownym i nietrwałym. Stąd zasadnicza brzydota i nieustanna zmienność modnego stroju.
- Nawyki myślowe jednostki tworzą organiczną całość ukierunkowaną na cele użyteczne dla życia ludzkiego. Próby włączenia doń marnotrawstwa i bezużyteczności jako celów życia powodują silne wstrząsy. Wstrząsów tych można jednak uniknąć, kierując uwagę na jakiś pseudo-cel, np. na ćwiczenia w sprawności lub na rywalizację.
- Nieumiejętność zwiększenia wydatków na reprezentacyjną konsumpcję mimo wzrostu zamożności, w tych rzadkich wypadkach, gdy się to zdarza, uznawana jest za coś nie-normalnego, wymagającego specjalnych wyjaśnień, i ludziom, którzy tego nie potrafią, zarzuca się skąpstwo. Natomiast natychmiastowa reakcja na wzrost dochodów uznana jest za stan normalny, który dowodzi, że przeciętny, już osiągnięty poziom konsumpcji nie jest właściwym poziomem. Właściwy poziom znajduje się nieco powyżej już osiągniętego i osiągnięcie go zawsze wymaga pewnego wysiłku. Motywem działania jest rywalizacja, leżąca u podstaw zawistnych porównań, która nakazuje nam zdystansować tych, których przywykliśmy uważać za równych sobie.
- „Niezależnie od tego, jak piękne dla oka są klejnoty, rzadkość ich i wysoka cena przydają im wartości wyjątkowej, której nie miałyby, gdyby były tanie”. Ogólnie biorąc, ludzie mieliby stosunkowo słabe pobudki do użytkowania i posiadania na wyłączną własność rzeczy pięknych, gdyby nie ich znaczenie prestiżowe jako artykułów ostentacyjnego marnotrawstwa.
- Nikomu by nie odpowiadało, gdyby całe przedsięwzięcie konsekwentnie zmierzało do najbardziej ekonomicznego i efektywnego użycia posiadanych środków dla osiągnięcia założonego, konkretnego, praktycznego celu. Wszyscy obojętne czy zainteresowani bezpośrednio, osobiście, czy tylko pośrednio, jako obserwatorzy, zgadzają się, że pewna dość znaczna część funduszu powinna być użyta na zaspokoi jenie wyższych, duchowych potrzeb, wywodzących się z nawyków indywidualnej rywalizacji, w sławetnych czynach i marnotrawieniu pieniędzy. Oznacza to po prostu, że zasady konkurencyjnego pieniężnego prestiżu tak dalece przeniknęły sposób myślenia społeczeństwa, że uniemożliwiają jakiekolwiek odejście od nich, nawet w przypadku działalności która pozornie opiera się całkowicie na motywach nieegoistycznych i nierywalizacyjnych.
- Niższość gatunkową czy wręcz tandetność artykułów konsumpcyjnych, związanych z ich „pospolitością” czyli mówiąc inaczej niskim kosztem produkcji, wiele osób potraktowało bardzo serio. Zastrzeżenie wysuwane w odniesieniu do produktów wykonanych maszynowo przybiera często postać zastrzeżenia wobec pospolitości tych artykułów. To, co jest pospolite, jest dostępne wielu ludziom. Konsumowanie tych dóbr nie jest więc niczym uszlachetniającym ani eleganckim, ponieważ nie służy celom zawistnych porównań z innymi nabywcami. Stąd też konsumowanie, czy nawet sam widok tych artykułów, jest nieodłącznie związany z odpychającym obrazem życia „nie na poziomie” i dlatego zetknięcie się z takimi przedmiotami pozostawia wyraźne poczucie lichoty i przeciętności, tak niesmaczne i przykre dla osoby wrażliwej.
- Nowe poglądy, nowe koncepcje stanowiące odstępstwo od tradycyjnych teorii teorii – szczególnie te, które dotyczą jakiegokolwiek aspektu stosunków międzyludzkich – późno zyskały sobie prawo obywatelstwa na uniwersytetach.
- O wiele trudniej jest zredukować wydatki, odzwyczaić się od raz osiągniętej stopy życiowej niż zwiększyć wydatki odpowiednio do wzrostu zamożności.
- Obyczaje rządzące światem biznesu ukształtowały się pod wpływem zasad łupieżczych i pasożytniczych. Są to obyczaje wypływające z instynktu własności prywatnej, mniej lub bardziej pochodne od dawnej kultury łupieżczej.
- Obyczaje, sposoby zachowania i poglądy zamożnej klasy próżniaczej nabierają charakteru norm obowiązujących całe społeczeństwo, znacznie zwiększa zasięg i siłę oddziaływania konserwatyzmu tej klasy. Przyjmowanie poglądów konserwatywnych staje się koniecznością dla wszystkich ludzi dbających o dobrą opinię. Tak więc, dzięki swej wysokiej pozycji arbitra dobrego tonu, klasa bogaczy może opóźniać rozwój społeczny w znacznie silniejszym stopniu, niżby pozwoliła na to jej liczebność. Jej, stanowiący normę, przykład silnie umacnia opór innych klas przeciw każdej innowacji i utrwala przywiązanie do dobrych starych instytucji odziedziczonych po przodkach.
- Oczywiste twierdzenie, że zasada nienaruszalności własności prywatnej jest sprzeczna z zasadą czy obyczajem dążenia do bogactwa i zdobywania uznania – poprzez konsumpcję na pokaz, nie wymaga chyba specjalnego uzasadnienia. Większość przestępstw związanych z naruszeniem własności – zwłaszcza wielkich przestępstw – ma źródło w tej sprzeczności. Jest również rzeczą powszechnie znaną, przysłowiową nawet, że w przypadku przestępstw przynoszących wielką fortunę przestępcy kara nie jest tak wysoka ani potępienie tak znaczne, jakich należałoby oczekiwać w świetle naiwnie pojmowanego kodeksu moralnego. Złodziej lub oszust, któremu przestępstwo umożliwiło zyskanie wielkiego bogactwa, łatwiej niż drobny złodziej uniknie rygorystycznego wymiaru sprawiedliwości, a na dodatek dzięki zdobytemu bogactwu i ostentacyjnemu wydawaniu swych nieregularnych dochodów zyska pewne quantum dobrej reputacji
- Od czasów najdawniejszych przez cały okres trwania kultury patriarchalnej przygotowywanie i podawanie tych zbytkownych potraw i napojów było obowiązkiem kobiet, a konsumowanie ich – przywilejem szlachetnie urodzonych mężczyzn. W konsekwencji – pijaństwo i inne patologiczne skutki używania środków podniecających uznane zostały za coś zaszczytnego jako świadectwo wysokiej pozycji tych, którzy mogą sobie na to pozwolić. Stany upojenia alkoholowego lub narkotycznego są u niektórych ludów uważane za znamiona męskości.
- Ostatecznie tak umocniliśmy przekonanie o bezwartościowości wszystkich niekosztownych przedmiotów, że nie mamy żadnych wątpliwości przy formułowaniu maksymy: „tani, więc obrzydliwy”. Tak dokładnie zwyczaj dezaprobowania tego, co tanie a aprobowania tego, co kosztowne, przeniknął nasz sposób myślenia, że instynktownie wymagamy pewnego przynajmniej stopnia zbędnej kosztowności w całej naszej konsumpcji, nawet jeśli chodzi o dobra konsumowane w całkowitym odosobnieniu i bez żadnego zamiaru popisywania się.
- Ostentacja w stroju jest czymś bardziej powszechnym niż ostentacja w jakiejkolwiek innej dziedzinie konsumpcji. Każdy chyba zgodzi się z banalnym stwierdzeniem, że celem większości wydatków na ubranie, jakie ponoszą wszystkie klasy społeczne, jest osiągnięcie „przyzwoitego” wyglądu, a nie ochrona przed warunkami atmosferycznymi. I chyba nigdy nie czujemy się tak nędznie, jak wówczas, gdy nie możemy się ubrać stosownie do społecznie uznanego poziomu.
- Oto warunki konieczne do powstania klasy próżniaczej: Członkowie danej społeczności muszą trudnić się rozbojem (wojnami lub polowaniem na grubego zwierza); idzie o to, że mężczyźni stanowiący zalążek klasy próżniaczej muszą być przyzwyczajeni do zadawania ran i śmierci, do stosowania przemocy i podstępu. Środki utrzymania muszą być stosunkowo łatwo dostępne, aby możliwe było zwolnienie pokaźnej części członków społeczeństwa od stałej, codziennej pracy. Instytucja klasy próżniaczej jest wynikiem pierwotnego podziału pracy na godną i niegodną. Zgodnie z tym podziałem pracą godną jest działalność, którą można określić mianem podboju; niegodną zaś konieczna codzienna praca, która nie zawiera żadnego elementu bohaterstwa
- Panuje przekonanie, że kobieta na mocy zasady przyzwoitości powinna zdobywać jedynie taką wiedzę, która bądź bezpośrednio umożliwiałaby jej lepsze wykonywanie prac domowych lub leżących w sferze spraw dotyczących domu, bądź też rozwinęła takie jej pseudo-artystyczne i pseudo-naukowe umiejętności, których wykonywanie można określić mianem zastępczego próżnowania. Wiedzę uważa się za coś niekobiecego, jeżeli jest ona wyrazem rozwoju osobowości jednostki uczącej się i jeśli osiąga się ją dzięki własnej ciekawości poznawczej i bez zachęty ze strony zasad dobrego smaku i przyzwoitości oraz bez względu na pana i władcę, którego to wygodzie i dobrej sławie miałoby służyć użytkowanie tej wiedzy i wykazywanie się nią. Nie przystoi również kobiecie wiedza, będąca świadectwem użytkowania wolnego czasu w innej formie, niż zastępcze próżnowanie.
- Parki publiczne należą oczywiście do tej samej kategorii co trawniki – mają również naśladować pastwisko. Park taki najlepiej utrzymać pasąc na nim bydło; przydaje ono piękna, co łatwo przyzna każdy, kto widział dobrze utrzymane pastwisko. Jednakże bydło w parkach pojawia się rzadko, ponieważ kryteria oparte na pieniądzu kształtują upodobania ogółu. To, co robią wykwalifikowani robotnicy pod nadzorem fachowego ogrodnika w rezultacie mniej lub więcej przypomina pastwisko, któremu jednak zawsze nie dostaje artystycznej niedbałości, jaką odznaczają się pastwiska prawdziwe. Jednakże w odczuciu ogółu, stado bydła wyraźnie wiąże się z czymś pożytecznym i z oszczędną gospodarką, a więc takie stado w parku publicznym byłoby czymś nie do przyjęcia. Ten sposób utrzymywania zielonych terenów jest ponadto stosunkowo niedrogi, dlatego więc nie przystoi go stosować.
- Pewne artykuły użytkowe przedkłada się nad inne dlatego, że noszą cechy marnotrawstwa na pokaz, traktuje się je w pewnym sensie jako dobra użyteczne, proporcjonalnie do tych cech, mimo że są źle przystosowane do pełnienia właściwej funkcji użytkowej.
- Pies natomiast ma zalety ze względu na swą bezużyteczność, jak też ze względu na specjalne cechy charakteru. Często mówi się o nim w sensie pozytywnym, jako o przyjacielu człowieka oraz chwali się jego inteligencję i wierność. Znaczy to, że pies jest sługą człowieka, i że posiada dar służalczego podporządkowania się i niewolniczą skwapliwość w odgadywaniu nastroju swego pana. Jednocześnie z tymi cechami, które dopasowują go do stosunków opartych na hierarchii pozycji społecznych, pies posiada pewne rysy świadczące o jego wątpliwej wartości estetycznej. Jest ze wszystkich zwierząt domowych najbrudniejszy i najnieznośniejszy. Nadrabia to służalczością wobec swego pana i gotowością uczynienia krzywdy lub szkody innym. Dlatego też pies zdobywa nasze względy pozwalając pofolgować ludzkiej skłonności do panowania, a ponieważ jednocześnie jest dosyć kosztowny i na ogół nie nadaje się do celów produkcyjnych, służy podnoszeniu prestiżu. Pies jest jednocześnie związany w naszych wyobrażeniach z polowaniem – czyli z zajęciem zaszczytnym i stanowiącym wyraz przynoszącego zaszczyt instynktu łupieżczego.
- Piękno formy wydaje się – w tym ujęciu – kwestią łatwości postrzegania. Twierdzenie to można zresztą śmiało rozszerzyć. Abstrahując od skojarzeń, treści, typów ekspresji uważanych za elementy piękna, uznanie jakiegoś przedmiotu za piękny oznacza, że umysł ludzki chętnie i łatwo przejawia aktywność percepcyjną w kierunkach, które dany przedmiot podsuwa. A umysł łatwo przejawia aktywność w tych kierunkach, do których się skłania skutkiem długiego i silnego przyzwyczajenia. Jeśli chodzi o podstawowe, najistotniejsze elementy piękna, przyzwyczajenie to jest tak dawne i tak z człowiekiem zrośnięte, że dało w wyniku nie tylko skłonność do spostrzegania pewnych form, lecz również widzenie ich związku z fizjologiczną budową i funkcjami jednostki ludzkiej.
- Po to, by zdobyć i zachować poważanie wśród ludzi, nie wystarczy mieć bogactwo i władzę. Trzeba składać widome dowody tego bogactwa i władzy, gdyż prestiż oparty jest na oznakach zewnętrznych. Służy to nie tylko przekonaniu innych o swojej ważności i utrzymywaniu ich w tym mniemaniu; jest również ważne jako podstawa oceny samego siebie i warunek zachowania wewnętrznego zadowolenia. We wszystkich stadiach rozwoju kultury, z wyjątkiem najniższego, warunkiem satysfakcji wewnętrznej i szacunku dla samego siebie jest „odpowiednie otoczenie” i zwolnienie od „czarnej roboty”. Przymusowa rezygnacja z tego „poziomu przyzwoitości”, zarówno jeśli chodzi o rodzaj wykonywanej pracy, jak i standard życia codziennego, uważana jest za poniżającą bez względu na to, co myślą o tym inni.
- Początkiem instytucji własności prywatnej było posiadanie na własność ludzi, przede wszystkim kobiet. Pobudkami do nabywania tego rodzaju własności były: 1) skłonność do dominacji i stosowania przymusu; 2) wartość tych osób jako dowód dzielności ich właściciela; 3) pożytek ze świadczonych przez nie usług.
- Podczas gdy ludzie początkowo odnosili się z dezaprobatą do oszczędnego sposobu życia, ponieważ świadczył on o braku możliwości wydawania wiele, a więc oznaczał niepowodzenie materialne, to obecnie popadli w zwyczaj dezaprobowania przedmiotów tanich jako już z natury nieeleganckich i bezwartościowych.
- Podstawą działań opartych na ryzyku jest w dużej mierze po prostu instynktowna świadomość obecności nadprzyrodzonej, autonomicznej i wszechwiedzącej siły, ukrytej w przedmiotach lub zdarzeniach. Rzadko traktuje się ją jako istotę o pewnym indywidualnym, bardziej konkretnym charakterze. Często bywa natomiast, że zakładający się wierzy w swe szczęście w potocznym tego słowa znaczeniu i jednocześnie jest wiernym wyznawcą któregoś z kultów religijnych. Przejawia wtedy skłonność do przyjmowania z religii pewnych określonych elementów wiary w nieograniczoną władzę i niezbadane wyroki bóstwa, które zyskało jego zaufanie.
- Podstawą poświęcenia się sportowi jest archaiczna konstytucja psychiczna – posiadanie silnych skłonności do rywalizacji. Inne cechy archaicznej psychiki, jak skłonność do podboju i wyrządzania szkód, również przejawiają się szczególnie silnie w działalności potocznie zwanej sportem.
- Pojedynek – sposób ostatecznego rozstrzygania sporu i niezwykle ważnych kwestii pierwszeństwa, staje się z czasem obyczajem nakazującym walkę bez powodu, świętym obowiązkiem ludzi pragnących zachować dobrą opinię.
- Połączenie i przemieszanie kosztowności z wartością estetyczną można pokazać na przykładzie sposobu ubierania się i urządzenia mieszkania. Zasada reputacji przesądza o fasonach i kolorze stroju, materiale, z jakiego jest wykonany i ogólnej sylwetce, jaką należy prezentować aktualnie. Niedostosowanie się do tych nakazów razi nas jako pogwałcenie kanonów estetycznych. Modny ubiór spotyka się z prawdziwą i niekłamaną aprobatą. Rzeczy modne podobają nam się natychmiast i najczęściej jest to całkowicie szczere. Włochate materiały i krzykliwe kolory rażą nas, gdy modne są rzeczy z gładkich tkanin i w spokojnym tonie. Tegoroczny model fantazyjnego kapelusza bardziej odpowiada naszym gustom estetycznym niż równie fantazyjny model zeszłoroczny, chociaż z perspektywy ćwierćwiecza bądź wieku trudno byłoby, jak sądzę, ocenić, który z nich jest piękniejszy.
- Posiadanie na własność kobiet wiąże się z przywożeniem branek z wypraw wojennych i bierze swój początek z niższej fazy barbarzyństwa. Pierwotne branki były uważane za trofea wojenne. Praktyka ta dała początek instytucji małżeństwa własnościowego, gdzie mężczyzna był głową domu, a kobieta niewolnicą i jego własnością. Następstwem tego zwyczaju było rozszerzenie niewolnictwa nie tylko na kobiety branki; pojmani wrogowie mężczyźni, a także ludzie niższego stanu stawali się niewolnikami, zaś małżeństwo własnościowe stało się formą stosowaną nie tylko wobec branek, lecz wobec wszystkich kobiet. Tak więc współzawodnictwo w kulturze łupieżczej doprowadziło, z jednej strony, do ustanowienia małżeństwa opartego na przymusie, a z drugiej – do instytucji własności indywidualnej. We wczesnej fazie obie te instytucje pokrywają się, obie pełnią tę sama funkcję; pozwalają zwycięskiemu mężczyźnie złożyć dowody w formie trwałych i widomych dowodów zwycięskiego podboju. Obie sprzyjają z kolei umocnieniu dążenia do panowania, właściwego wszystkim społeczeństwom łupieżczym. Prawo posiadania na własność kobiet rozszerza się następnie na owoce ich pracy i tak powstaje – obok prawa posiadania ludzi – prawo posiadania rzeczy.
- Powszechnie uważa się również – i kładzie się na to pewien nacisk – że kapłani-sługi boże nie powinni podejmować pracy produkcyjnej; żadna praca, żadna działalność przynosząca konkretny pożytek ludziom nie może być wykonywana w obecności boga ani w obrębie świątyni; do świątyni należy przyjść oczyszczonym ze wszystkiego, co mogłoby sprofanować boga swą płaską produkcyjnością, i ubranym w strój kosztowniejszy niż codzienne odzienie; w święta ustanowione dla uczczenia boga lub w celu obcowania z nim nikt nie może wykonywać żadnej przynoszącej pożytek pracy. Nawet dalsi, świeccy poddani boga muszą uprawiać zastępcze próżnowanie raz na siedem dni.
- Poza instynktem samozachowawczym, skłonność do rywalizacji jest chyba najsilniejszym, najbardziej gwałtownym i najtrwalszym spośród motywów stricte ekonomicznych.
- Poziom życia jednostki jest w dużej mierze wyznaczany przez standard obowiązujący w społeczności czy klasie, do której ta jednostka należy. Dzieje się tak dlatego, że obowiązujący standard wydaje się człowiekowi czymś właściwym i dobrym, gdyż ma go nieustannie przed oczami i przyzwyczajony jest do zwiazanego z nim stylu życia. Jest to bezpośredni wpływ powszechnie obowiązującego poziomu na indywidualny poziom życia. Istnieje jeszcze wpływ pośredni – poprzez nacisk opinii publicznej skłaniający do konformizmu wobec uznanego powszechnie poziomu wydatkowania. Dostosowanie się do niego, obwarowane groźbą niesławy i ostracyzmu, jest sprawą prestiżu. Uznanie i praktyczne osiągnięcie obowiązującego standardu jest zarówno przyjemne jak użyteczne, zwykle nawet niezbędne dla dobrego samopoczucia i sukcesu życiowego.
- Praca fizyczna, produkcja, wszystko, co ma jakikolwiek związek z codzienną pracą zapewniającą środki do życia – jest wyłączną domeną klasy niższej.
- Praca produkcyjna jest to wysiłek zmierzający do stworzenia nowego przedmiotu, posiadającego jakieś nowe zastosowanie, nadane mu ręką twórcy, kształtującego bierną, bezduszną materię; natomiast czyn bohaterski polega na wykorzystaniu sił, które poprzednio zmierzały do innego celu, inspirowane przez innego sprawcę. Do dziś w słowach „bezduszna materia” tkwi pewne barbarzyńskie poczucie głębokiego znaczenia tego pojęcia.
- Problem polega nie na tym, czy w istniejących warunkach, wobec określonych obyczajów i nawyków indywidualnych, rzeczony wydatek zapewnia spokój ducha indywidualnemu konsumentowi, lecz na tym, czy niezależnie od przemijających gustów, zwyczajów i konwencjonalnych kryteriów przyzwoitości poprawia on warunki życia i zapewnia większa z niego satysfakcję. Zwyczajowy wydatek należy zaklasyfikować jako marnotrawstwo tylko wówczas, jeśli jest on podyktowany rywalizacja majątkową – to znaczy wówczas, gdy można stwierdzić, że zwyczaj wydawana pieniędzy na ten ceł nie ugruntowałby się i nie stałby się obowiązujący, gdyby nie obowiązywała rywalizacji o prestiż majątkowy lub sukces ekonomiczny.
- Proces przystosowania formy do celów marnotrawstwa na pokaz i zastępowania piękności prawdziwej „pięknością wynikającą z wartości pieniężnej” zaznaczył się najsilniej w rozwoju architektury. Byłoby niezwykle trudno znaleźć w świecie cywilizowanym nowoczesną prywatną rezydencję lub gmach publiczny, który by mógł aspirować do czegoś więcej niż „nieszkodliwości” estetycznej w oczach każdego, kto oddziela elementy prawdziwej wartości estetycznej od oznak szacownego marnotrawstwa. Wielka różnorodność frontowych elewacji „lepszych” kamienic czynszowych w naszych miastach jest zarazem przejawem różnych form upadku architektury i kosztownej niewygody. Z estetycznego punktu widzenia nagie ściany z boku i z tyłu tych budynków, nie tknięte ręką artysty, są zwykle najładniejszymi ich częściami.
- Przecenia się nieco kulturowe i cywilizacyjne znaczenie wpajania właściwego sposobu myślenia, właściwego użytkowania czasu i dóbr, również niewielkie jest znaczenie ekonomiczne tego, że jednostka osiągnie wyższe i szacowniejsze ideały. W warunkach istniejącej kultury pieniężnej dobre imię, a w konsekwencji i sukcesy jednostki w dużej mierze zależą od umiejętności odpowiedniego zachowania się i sposobów konsumpcji, świadczących o nawyku trwonienia czasu i zasobów. Jednakże jeśli idzie o ostateczne ekonomiczne znaczenie takiego przyuczenia do „wyższych” form życia, można powiedzieć, że osiągnięty dzięki nim rezultat – gdy ma on mieć istotne znaczenie ekonomiczne można by uzyskać innymi, znacznie bardziej skutecznymi i mniej kosztownymi metodami.
- Przedmioty klasyczne i ich uprzywilejowana pozycja w programie nauczania, tak pieczołowicie pielęgnowane przez wyższe uczelnie, kształtują postawy intelektualne i obniżają ekonomiczną efektywność młodego pokolenia ludzi wykształconych. Odbywa się to nie tylko przez utrzymywanie archaicznego ideału ludzkości, ale również przez wpajanie zasad podziału wiedzy na lepszą i gorszą – w dobrym lub złym tonie.
- Przedstawiciele klasy próżniaczej – prócz zainteresowania wiedzą klasyczną – najczęściej studiują prawo i politykę, a szczególnie problemy administracji. Te tak zwane nauki są właściwie zbiorem maksym ułatwiających sprawowanie władzy przez klasę próżniaczą w oparciu o zasadę własności. Tak więc zainteresowanie tymi dyscyplinami naukowymi nie wypływa na ogół wyłącznie z pobudek intelektualnych i nie ma charakteru czysto poznawczego. Jest ono podyktowane praktycznymi potrzebami wynikłymi z racji panowania klasy próżniaczej nad resztą społeczeństwa. W swej genezie rządzenie ma charakter łupieżczy i stanowi nieodłączną część archaicznego modelu życia klasy próżniaczej. Polega na kontrolowaniu i stosowaniu przymusu wobec ludności, z pracy której klasa próżniacza czerpie środki na swe utrzymanie.
- Przez cały okres ewolucji wydatkowania na pokaz – dóbr, usług lub ludzkiego życia – obowiązuje niezłomna zasada: jeśli ma ono rzeczywiście przynieść dobrą sławę, wydatkować należy to, co ma się w nadmiarze. Musi być ono marnotrawstwem, by przynosić zaszczyt. Konsumpcja niezbędnych środków utrzymania nie jest tytułem do chwały, chyba że w porównaniu z nędzarzami, którym nie wystarcza nawet na minimum egzystencji; wyjściowy poziom konsumpcji dla takiego porównania okazałby się jednak bardzo nędzny, a „poziom przyzwoitości” – bardzo prozaiczny i nieatrakcyjny. Pewien standard można wyznaczać również w odniesieniu do innych wartości niż bogactwo, np. w odniesieniu do poziomu moralnego lub intelektualnego, urody bądź siły fizycznej, które mogą stać się przedmiotem rywalizacji. Rywalizacja tego rodzaju jest w dzisiejszych czasach na porządku dziennym. Jednakże jest ona zwykle tak mocno powiązana z rywalizacją majątkową, że trudno odróżnić jedną od drugiej. Dotyczy to zwłaszcza estetyki i poziomu intelektualnego, bardzo często bowiem różnice intelektualne bądź estetyczne są w gruncie rzeczy tylko różnicami majątkowymi.
- Przeżytki i nawroty rytualizmu objawiają się z całą siłą i najbardziej spontanicznie właśnie w tych uczelniach, których działalność polega przede wszystkim na kształceniu przedstawicieli klasy próżniaczej i duchowieństwa
- Przy takim właśnie powszechnym barbarzyńskim pojmowaniu godności i honoru, pozbawianie życia, zabijanie groźnych przeciwników – ludzi łub zwierząt – jest czynem w najwyższym stopniu zaszczytnym i godnym człowieka honoru. Ta wysoka ranga zabrania jako dowodu przewagi zabójcy udziela blasku godności wszystkim aktom, narzędziom i akcesoriom zabójstwa. Broń jest czymś szlachetnym, a użycie jej, nawet dla pozbawienia życia najnędzniejszego stworzenia, staje się czynnością szlachetną. Natomiast praca produkcyjna odwrotnie – jest niegodna; w powszechnej opinii używanie narzędzi służących do produkcji staje się zajęciem uwłaczającym godności normalnego zdrowego mężczyzny. Praca uznana zostaje za uciążliwą, poniżającą krzątaninę.
- Religia antropomorficzna jest kodeksem szczegółowych zasad rządzących stosunkami wynikającymi ze zróżnicowania społecznego, opartego na pojęciu nadprzyrodzonej i tajemniczej siły ukrytej w przedmiotach materialnych. Tak więc jeśli chodzi o wyprowadzenie genezy religii, można ją traktować jako owoc animizmu rządzącego pradawnym człowiekiem. Animizm określony i w pewnym stopniu przekształcony przez łupieżczy sposób życia daje w rezultacie upersonifikowaną koncepcję siły nadprzyrodzonej wyposażonej w pełny zasób nawyków myślowych cechujących człowieka kultury łupieżczej.
- Ręcznie robiona srebrna łyżka, warta dziesięć do dwudziestu dolarów, nie jest bardziej użyteczna – w podstawowym znaczeniu tego słowa – od łyżki z tego samego metalu wykonanej fabrycznie. Może nawet nie być bardziej użyteczna od łyżki wykonanej fabrycznie z jakiegoś „podłego” metalu, np. z aluminium, która kosztuje około dziesięciu, dwudziestu centów. Srebrna łyżka jest zwykle nawet mniej wygodna i mniej praktyczna w zastosowaniu domowym. Oczywiście łatwo zwrócić uwagę, że jedna z głównych funkcji, jeżeli w ogóle nie główna, kosztowniejszej łyżki została w tym rozumowaniu pominięta; ręcznie robiona łyżka odwołuje się do naszego smaku estetycznego, zaspokaja poczucie piękna, podczas gdy fabryczna, wykonana z pospolitego metalu nie duży niczemu prócz zwykłej funkcji jedzenia. Rzecz wygląda rzeczywiście tak, jak głosi przytoczona uwaga, lecz po bliższym zastanowieniu okaże się, że uwaga ta jest tylko pozornie słuszna. Albowiem: 1) chociaż oba materiały, z których są zrobione nasze łyżki, są ładne i przydatne do celów, do których zostały przeznaczone, materiał, z którego zrobiona jest ręcznie kuta łyżka, jest sto razy kosztowniejszy, mimo że bardzo nieznacznie przewyższa ten drugi fakturą i koloiytem i nie jest wiele lepszy w praktycznym użytkowaniu; 2) gdyby okazało się, że łyżka rzekomo ręcznie robiona jest tylko zręczną imitacją ręcznego wyrobu, mimo że tak dobrą, iż różnicę w fakturze i linii może zauważyć tylko fachowe oko po dokładnym przyjrzeniu się, wartość użytkowa tej łyżki, włączając satysfakcję, jaką czerpie użytkownik z podziwiania jej piękna, spadłaby natychmiast o osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt procent, lub nawet więcej; 3) jeśli obie łyżki byłyby do tego stopnia identyczne, że maszynowy wyrób zdradzałaby tylko waga – identyczność formy i koloru przydałaby bardzo niewiele wartości łyżce fabrycznej, ani nie apelowałaby do „poczucia piękna” użytkownika, chyba że tańsza łyżka byłaby modną nowością lub koszt jej produkcji byłby wyższy od nominalnego.
- Rozbudowany nawyk do pozytywnej oceny kosztowności najrozmaitszych dóbr i zwyczajowe identyfikowanie piękna z odpowiednią ceną powoduje, że przedmiotu, który nie jest drogi, nie uważa się za piękny.
- Selektywna adaptacja do klasy próżniaczej funkcjonuje bez przerwy, od początku istnienia rywalizacji pieniężnej, czyli, mówiąc inaczej, od czasu powstania klasy próżniaczej. Jednakże szczegółowe, konkretne kryteria selekcji nie zawsze były takie same, więc też proces selekcji nie zawsze dawał te same rezultaty. We wczesnym okresie kultury barbarzyńskiej, czyli we właściwej fazie łupieżczej, kryterium selekcji stanowiła dzielność, w pierwotnym naiwnym znaczeniu tego wyrazu. By uzyskać wstęp do klasy wyższej, kandydat musiał odznaczać się poczuciem odrębności klanowej, potężną postacią, dzikością, brakiem skrupułów i bezwzględnością w osiąganiu celu. Były to cechy potrzebne do gromadzenia i trwałego utrzymania bogactw. Ekonomiczną podstawą klasy próżnującej było wówczas, tak jak do tej pory, bogactwo. Jednakże metody jego gromadzenia i cechy potrzebne do jego utrzymania uległy pewnym zmianom od czasu wczesnego stadium kultury łupieżczej. W wyniku procesu selekcji, dominującymi cechami wczesnej barbarzyńskiej klasy próżniaczej były: gwałtowna agresywność, wyczulenie na różnice stanowe i brak skrupułów w popełnianiu oszustw. Członkowie tej klasy utrzymywali swą pozycję dzięki osobistej dzielności. W późniejszym stadium kultury barbarzyńskiej społeczeństwo wypracowało stałe zasady zawłaszczania i posiadania w ramach quasi-pokojowego systemu opartego na różnicach stanowych. Bezpośrednia agresja i niepohamowana przemoc ustąpiły miejsca sprytnym manewrom i oszukańczym manipulacjom jako najskuteczniejszym sposobom gromadzenia bogactw. Klasa próżniacza wypracowała w tym okresie odmienny zespół umiejętności i postaw. Dążenie do panowania, agresywność i związana z tym siła fizyczna, w połączeniu z bardzo silnym poczuciem istniejących różnic stanowych, wciąż jeszcze zaliczały się do najwspanialszych cech tej klasy. Pozostały one nadal w naszej tradycji „typowymi cnotami arystokratycznymi”. Lecz stopniowo wiązały się z nimi inne, mniej efektowne cnoty kultury pieniężnej zapobiegliwość, rozwaga i krętactwo. Z biegiem czasu, w miarę zbliżania się do nowoczesnego pokojowego stadium kultury pieniężnej, te właśnie cechy i obyczaje stały się bardziej przydatne w osiąganiu celów finansowych i zaczęto się wiecej z nimi liczyć jako z kryterium awansu do klasy próżniaczej i utrzymania się w jej szeregach.
- Społeczności nie posiadające klasy próżniaczej wykazują jeszcze inne podobieństwa pod względem struktury społecznej i sposobu życia. Ich struktura społeczna jest prosta (archaiczna); są to zwykle małe, pokojowo nastawione, osiadłe, biedne społeczności, a prywatna własność nie jest podstawową cechą ich systemu gospodarczego. Nie znaczy to jednak bynajmniej, że są to społeczeństwa najmniejsze z istniejących, albo że ich struktura jest pod każdym względem najmniej zróżnicowana. Nie znaczy to także, że ta kategoria obejmuje wszystkie społeczeństwa pierwotne, w których nie występuje własność prywatna. Należy jednak zwrócić uwagę, że takie są najbardziej pokojowo nastawione plemiona pierwotne – być może nawet wszystkie. Najbardziej rzucającą się w oczy cechą wspólną członków tych społeczeństw jest pewna dobroduszna niezaradność w zetknięciu z oszustwem lub przemocą.
- Sport, jak i inne przejawy rywalizacji, do których skłonna jest natura ludzka, są charakterystyczne dla chłopięcego usposobienia.
- Sprawność w rywalizacji, jeśli jest w ogóle pożyteczna dla ogółu, to tylko pośrednio. Okrucieństwo i przebiegłość jednostek są potrzebne społeczności tylko do wrogich poczynań w stosunku do innych grup, a jednostce tylko dlatego, że ludzie stanowiący jej otoczenie przejawiają te cechy w silnym stopniu. Człowiek nie wyposażony w te cechy, który podejmuje walkę o powodzenie w otoczeniu, które te cechy posiada, znajduje się w niekorzystnej sytuacji, tak jak pozbawiony rogów jeleń w stadzie zwierząt rogatych.
- Starannie strzyżony trawnik jest czymś pięknym w oczach ludzi, którzy mają wrodzoną skłonność do znajdowania przyjemności w patrzeniu na dobrze utrzymaną łąkę lub pastwisko.
- Stosunek klasy próżniaczej (czyli posiadaczy nieprodukujących) do procesu ekonomicznego jest stosunkiem finansowym, polega na posiadaniu a nie na wytwarzaniu, na eksploatacji a nie na działalności użytecznej.
- Stroje narodowe bądź ludowe większość znawców przedmiotu uznaje za posiadające większą wartość estetyczną niż zmienna moda współczesnych społeczeństw cywilizowanych. Jednocześnie większość tych ładniejszych strojów jest mniej ostentacyjnie marnotrawna, to znaczy, łatwiej doszukać się w nich innych elementów niż dążenie do popisywania się kosztownością.
- Środki komunikacji i ruchliwość ludności wystawiają teraz jednostkę na obstrzał spojrzeń wielkiej liczby osób, dla których jedyną podstawą do oceny jej pozycji są konsumowane przez nią publicznie dobra i może jeszcze dobre maniery. Podobnie, choć w inny sposób, działa nowoczesna organizacja przemysłu. Wytwarza ona wielkie skupiska ludzi mieszkających w sąsiednich domach, których nie łączy żadna więź poza tym, że obok siebie mieszkają; sąsiedzi najczęściej nie są sąsiadami ani nawet znajomymi w sensie społecznym. Mimo to ich dobra opinia jest czymś niezwykle ważnym i użytecznym. Jedynym dostępnym sposobem udokumentowania tym obojętnym obserwatorom swojej pozycji majątkowej jest nieustanne demonstrowanie swoich możliwości płacenia. Nowoczesne społeczeństwo dostarcza również wielu okazji pokazania się publicznie wśród ludzi nieznajomych, np. w kościele, teatrze, na dancingu, w hotelu, parku, sklepie itp. Po to, by zrobić wrażenie na przygodnych obserwatorach i czuć się dobrze będąc przez nich obserwowanym, trzeba, aby symbole „pozycji materialnej” były widoczne dla wszystkich na pierwszy rzut oka. Oczywiste jest więc, że obecny kierunek rozwoju społeczno-ekonomicznego działa na rzecz konsumpcji na pokaz kosztem próżnowania na pokaz.
- Świątynia i jej wystrój wydają się zimne i surowe we wszystkich kultach, w których nie wierzy się, że święty lub bóg przebywa w tej świątyni osobiście, użytkując ją dla zaspokojenia przypisywanej mu potrzeby zbytku. Charakter rekwizytów kultu jest natomiast nieco inny w religiach, które przypisują bóstwu obyczaje zbliżone do obyczajów ziemskich potentatów patriarchalnych, gdzie w myśl wyobrażeń wyznawców bóg czyni osobisty użytek z dóbr konsumpcyjnych. W tym przypadku świątynia i jej urządzenie mają raczej charakter dóbr przeznaczonych do ostentacyjnej konsumpcji ziemskiego pana lub właściciela.
- Święta religijne i święta w ogóle mają charakter daniny, ściąganej od społeczeństwa. Spłaca się ją poprzez zastępcze próżnowanie, a płynący z tego prestiż zostaje przeniesiony na osobę lub wydarzenia, na cześć których święto zostało ustanowione. Prawo do dziesięciny w formie świąt jest atrybutem wszystkich członków nadprzyrodzonej klasy próżniaczej i jest niezbędne dla ich dobrego imienia.
- Święta religijne możną by określić, jako tabu. W sensie ekonomicznym dni świąteczne niewątpliwie mają stanowić porę zastępczego próżnowania na rzecz tego bóstwa lub świętego, w którego imieniu nałożone zostało tabu i dla którego należy powstrzymać się od różnych użytecznych zajęć. Cechą charakterystyczną wszystkich tych okresów religijnego próżnowania jest mniej lub bardziej surowe tabu, zakazujące wykonywania wszelkich czynności, mogących przynieść pożytek człowiekowi. W przypadku dni postnych ostentacyjne powstrzymywanie się od czynności użytecznych i czynności podtrzymujących materialne życie człowieka jest dodatkowo podkreślone przez obowiązkowe powstrzymanie się od jedzenia, zapewniającego życiową wygodę i zadowolenie.
- Tacy sportowcy, jak myśliwi i wędkarze np. mają zwyczaj przypisywania sobie miłości do przyrody, potrzeby wypoczynku na świeżym powietrzu i szukają tym podobnych uzasadnień dla ulubionego sposobu spędzania czasu. Motywy te niewątpliwie rzeczywiście działają i decydują częściowo o atrakcyjności stylu życia sportowca, ale w żadnym wypadku nie są głównymi pobudkami. Potrzebę obcowania z naturą można by chyba znacznie lepiej zaspokoić nie pozbawiając życia stworzeń, stanowiących jeden z głównych składników tej, tak ukochanej przez sportowca, przyrody. Najbardziej bowiem widocznym rezultatem działalności naszego sportowca jest sianie w przyrodzie spustoszenia poprzez zabijanie wszystkich możliwych do pokonania żywych stworzeń.
- Tak długo, jak istnieje system społeczny oparty na zróżnicowaniu społecznym, a klasa próżniacza ma przed sobą inne możliwości wyładowania nieprodukcyjnej aktywności niż oczywiste zabijanie czasu w bezcelowej i marnotrawnej fatydze – nie można oczekiwać jakiegokolwiek znaczniejszego odstępstwa od obowiązującego modelu życia „na poziomie”.
- Tam, gdzie sposób myślenia kształtuje się pod wpływem rywalizacji w przywłaszczaniu i posiadaniu, gdzie działalność ekonomiczna zamyka się w granicach własności rozpatrywanej z punktu widzenia jej wartości wymiennej, a zarządzanie własnością opiera się na wymianie wartości – udział w życiu ekonomicznym wpływa na zachowanie i umocnienie łupieżczego nastawienia i sposobu myślenia. Oczywiście, współczesny, pokojowy system społeczny utrwala pokojowe cechy łupieżcze oparte na życiu „z przywłaszczenia”. Mówiąc inaczej, uprawianie zawodu „pieniężnego” skłania do działań dających się objąć raczej pojęciem oszustwa niż bardziej archaicznym pojęciem grabieży.
- Trzeba powiedzieć, że zarówno bezpośrednim, jak i pośrednim skutkiem konsumpcji w sferze życia religijnego jest obniżenie efektywności produkcyjnej społeczeństwa.
- Tylko ludzie nienormalni mogą przez dłuższy czas zachowywać szacunek do siebie, mimo że inni nimi pogardzają. Można spotkać wyjątki od tej reguły, zwłaszcza wśród ludzi głęboko religijnych, lecz są to na ogół pozorne wyjątki, gdyż ludzie ci opierają szacunek do samego siebie na przekonaniu, że istota nadprzyrodzona widzi i aprobuje ich uczynki.
- Typowe zajęcia członków klasy próżniaczej w jej stadium dojrzałym są te same co w okresach wcześniejszych. Są to: rządzenie, rzemiosło wojenne, sport i obrządki religijne. Ktoś bardzo skrupulatny mógłby zauważyć, że zajęcia te są przynajmniej częściowo i pośrednio „produkcyjne”. Jednakże sprawą decydującą dla rozważanego zagadnienia jest motywacja, jaką kierują się przedstawiciele klasy próżniaczej: do podejmowania tych prac bynajmniej nie skłania ich chęć pomnożenia bogactwa przez wysiłek produkcyjny. W tym, tak jak i w innych stadiach rozwoju kultury, stanowiska w rządzie i w wojsku przynoszą pewien zysk, lecz jest on osiągany w sposób nie przynoszący ujmy, metodą podboju i stosunków. Zajęcia te mają charakter łupieżczy, nie produkcyjny. Nieco podobnie jest z polowaniem. Gdy społeczeństwo wychodzi z okresu myśliwskiego, polowanie stopniowo dzieli się na dwa różne zajęcia. Z jednej strony jest to rzemiosło, uprawiane głównie dla zarobku. Nie zawiera więc elementu czynów świetnych lub zawiera go w stopniu nie wystarczającym, aby można je było traktować jako nie przynoszące ujmy, nieprodukcyjne. Z drugiej strony polowanie jest sportem, ćwiczeniem umiejętności potrzebnych łupieżcy (umiejętności walki). Ten rodzaj polowania, wolny od pobudek materialnych, zawiera mniej lub bardziej wyraźny element czynów bohaterskich. Oczywiście tylko ten drugi rodzaj polowania – oczyszczony ze wszelkich znamion zarobkowego rzemiosła – godny jest tego, aby go uprawiać i mieści się w stylu życia w pełni ukształtowanej klasy próżniaczej.
- U podstaw dzisiejszego podziału zawodów leży milcząco przyjęte założenie, że praca może być traktowana jako produkcyjna tylko wtedy, gdy jej istotą jest przekształcanie użyteczne przedmiotów martwych bądź zwierząt. Oparte o siłę wykorzystywanie człowieka przez człowieka nie jest uważane dzisiaj za pracę produkcyjną, w przeciwieństwie do wszelkich wysiłków skierowanych na podtrzymanie ludzkiego życia przez wykorzystanie pozaludzkiego środowiska. Ekonomiści wierni tradycji klasycznej uważają „opanowywanie natury przez człowieka” za cechę charakterystyczną działalności produkcyjnej. To „produkcyjne” panowanie nad naturą oznacza panowanie człowieka nad zwierzętami i nad żywiołami. Linia podziału przebiega między człowiekiem a zwierzęciem.
- Ubiór damski nie tylko znacznie bardziej niż męski świadczy o bezczynności właścicielki. Spełnia on jeszcze dodatkowe funkcje. Przykładem może być tutaj noszenie czegoś tak wymyślnego jak gorset. Z punktu widzenia teorii ekonomicznej noszenie gorsetu oznacza po prostu okaleczanie, stosowane w celu zmniejszenia sił żywotnych kobiety i odebranie jej zdolności do pracy. Wprawdzie gorset przynosi krzywdę fizyczną właścicielce, lecz straty w tej dziedzinie równoważy większy prestiż, płynący z widocznej słabości i „kosztowności” noszącej go osoby. Można z niewielkim uproszczeniem powiedzieć, że kobiecość damskiego stroju polega w gruncie rzeczy na przeszkadzaniu kobiecie w użytecznej pracy.
- Ubiór, by skutecznie spełniał swoją rolę, musi być nie tylko drogi, ale ma również wyraźnie świadczyć, że jego użytkownik nie ma nic wspólnego z żadną pracą produkcyjną. Ten aspekt funkcji stroju pełnił odpowiednią rolę w całym procesie ewolucji sposobu ubierania się, co w wyniku doprowadziło do tak dziś idealnego dostosowania stroju do tej jego funkcji. Dokładna analiza powszechnych pojęć o eleganckim ubiorze wykaże z łatwością, że elegancki strój to taki, który świadczy, że jego właściciel nie plami się żadnym pożytecznym trudem. Jest rzeczą zupełnie oczywistą, że ubranie nie może być uznane za eleganckie ani nawet przyzwoite, jeżeli nosi na sobie piętno fizycznej pracy właściciela – w postaci plam i zniszczeń. Efekt estetyczny schludnego i czyściutkiego ubrania zawdzięczamy głównie, jeśli nie wyłącznie, temu, że świadczy ono o bezczynności właściciela – o braku styczności z jakimkolwiek procesem produkcyjnym.
- Upowszechnienie kultury oznacza w dużej mierze wpajanie nowych gustów czy raczej nowych zasad zachowania się, charakterystycznych dla stylu życia klasy wyższej, a powstałych pod wpływem zasad zróżnicowania społecznego i reputacji pieniężnej sformułowanych przez klasy próżniacze. Te nowe wzory zachowania przenikają do modelu życia klasy niższe z modelu obowiązującego część społeczeństwa, żyjącą z dala od produkcji. Trudno więc oczekiwać, aby były to wzory bardziej odpowiednie dla warunków życia klasy niższej niż obecnie wśród niej rozpowszechnione, zwłaszcza że te ostatnie zostały wypracowane w warunkach nowoczesnego życia gospodarczego.
- Uznajemy coś za ładne i użyteczne proporcjonalnie do jego ceny. Z bardzo nielicznymi, nie pociągającymi poważniejszych skutków wyjątkami uważamy drogie, ręcznie szyte ubranie za lepsze i ładniejsze od tańszego naśladującego go modelu wykonanego maszynowo, nawet gdyby to było wierne odbicie kosztownego oryginału.
- W gruncie rzeczy maniery to konwencjonalne gesty, których trzon stanowią przeżytki dawnych symbolicznych oznak dominacji, podporządkowania, gotowości do usług lub do nawiązania kontaktu. Większość tych gestów jest związana z hierarchią pozycji społecznych – jest symboliczną pantomimą, wyrażającą dominację jednej strony, a podporządkowanie – drugiej. W społeczeństwach, w których mentalność pochodząca z epoki łupieżczej i związany z nią ostry podział na panów i sługi, zwierzchników i podwładnych – wywiera do dziś wpływ na panujący styl życia, przywiązuje się wielką wagę do wszelkich zawiłych subtelności etykiety, a pieczołowitość, z jaką przestrzega się wszelkich rang i tytułów, bliska jest ideałowi ustanowionemu w quasi-pokojowej fazie barbarzyńskiej kultury nomadów.
- W gruncie rzeczy różnica między produktami maszynowymi a ręcznymi służącymi do tych samych celów polega na ogół na tym, że te pierwsze lepiej spełniają swe podstawowe zadanie; Są to produkty doskonalsze, lepiej przystosowane do celu. Nie chroni ich to od złej opinii i pogardy, gdyż nie zdają egzaminu pod względem prestiżowego marnotrawstwa. Praca ręczna jest bardziej marnotrawną techniką produkcji, dlatego też jej produkty lepiej służą celom prestiżu opartego na pieniądzu, stąd z kolei znaki, że produkt jest wytworem ręcznej pracy uznawane są za świadectwo elegancji i dobrego tonu, a produkty te uważa się za wyższe gatunkowo od odpowiednich produktów fabrycznych.
- W każdej społeczności, w której istnieje własność prywatna, dla zachowania równowagi ducha trzeba posiadać przynajmniej tyle co inni, których uważa się za równych sobie, posiadanie zaś nieco większej ilości dóbr jest niezwykle pożądane. Lecz gdy tylko ktoś zdobywa więcej i przyzwyczaja się do nowego, wyższego poziomu zamożności, nowo uzyskany standard przestaje go cieszyć bardziej niż poprzedni, niższy. Zawsze więc występuje tendencja do traktowania obecnego poziomu zamożności jako punktu wyjścia do powiększania stanu posiadania. Wprowadza to z kolei coraz to nowe standardy i potrzebę równania do grup coraz to wyżej stojących pod względem zamożności. Upragnionym celem jest tu osiągnięcie poziomu bogactwa, który stawiałby daną jednostkę wyżej od reszty społeczności. Dopóki wynik porównań jest niekorzystny, normalny, zdrowy człowiek żyje w nieustannym niezadowoleniu ze swego losu; gdy zaś osiągnie poziom, który można by nazwać przeciętnym dla danej społeczności lub klasy, to nieustanne niezadowolenie ustąpi miejsca niestrudzonym wysiłkom, aby powiększyć różnicę między swoim stanem posiadania a owym poziomem przeciętnym. Rezultat tych porównań nigdy nie jest tak korzystny, aby człowiek nie pragnął jeszcze bardziej zdystansować tych, z którymi rywalizuje w walce o pozycję majątkową.
- W klasie średniej próżnowanie żony nie jest w żadnym razie manifestacją lenistwa czy bezczynności. Niemal zawsze występuje ono pod postacią spełniania obowiązków domowych lub towarzyskich, które przy bliższej analizie okazują się nie służyć prawie niczemu, poza wykazaniem, że żona pana X nie zajmuje się niczym przynoszącym zysk lub praktycznie pożytecznym.
- W miarę rozrastania się przedsiębiorstw przemysłowych finansowe zarządzanie nimi w coraz mniejszym stopniu polega na krętactwie i bezwzględnej rywalizacji. Mówiąc inaczej, dla większości ludzi pracujących w tej dziedzinie praca zaczyna ograniczać się do wykonywania sformalizowanych czynności, mających coraz mniej bezpośredni związek z faktycznym pokonywaniem lub wyzyskiwaniem rywali. Powoduje to stopniowe zanikanie nawyków łupieżczych, głównie ze strony niższego personelu. Nie obserwuje się jednak tego zanikania w najmniejszym nawet stopniu u właścicieli i głównych zarządców.
- W najwcześniejszych i najbardziej prymitywnych stadiach rozwoju kultury, ludzie żyli – jak się wydaje – w warunkach pokojowych. Charakter tych ludzi – czyli temperament i postawa duchowa – ukształtowany pod wpływem ówczesnych warunków i instytucji, był również pokojowy, nieagresywny, żeby nie powiedzieć indolentny. To pokojowe stadium rozwoju kultury można – dla naszych obecnych celów uznać za początkową fazę rozwoju społecznego. Należy przypuszczać, że dominującą cechą psychiczną w tej fazie było bezrefleksyjne, niesformułowane poczucie solidarności grupowej, wyrażające się głównie w łagodnej, bynajmniej nie aktywnej sympatii do wszystkiego, co ułatwia życie ludzkie, oraz w spokojnej niechęci do narzucanych ograniczeń i sposobu życia nie przynoszącego ogólnego pożytku. To uczulenie na pożytek ogólny, przenikające sposób myślenia człowieka dzikiego z okresu przedłupieżczego, wywarło zasadniczy wpływ na jego styl życia i stosunki z innymi członkami grupy.
- W niektórych społeczeństwach Dzień Pracy został wydzielony jako dzień zastępczego próżnowania. Ma to na celu wzbudzenie większego szacunku dla pracy ludzkiej za pośrednictwem prastarej i łupieżczej metody przymusowego powstrzymywania się od czynności użytecznych. W ten paradoksalny sposób „pracy jako takiej” nadaje się godność przypisywaną zwykle bogactwu, które pozwala właściwie od pracy się powstrzymać.
- W okresie przechodzenia do kultury łupieżczej zmienił się charakter walki o byt – z walki ze środowiskiem pozaludzkim stał się walką wewnątrz środowiska ludzkiego. Zmianie tej towarzyszył wzrastający antagonizm i świadomość tego antagonizmu między poszczególnymi członkami grupy. Zmieniły się stopniowo warunki decydujące o zdobyciu powodzenia w grupie oraz o przetrwaniu całej grupy. Zmieniło się również panujące nastawienie psychiczne, co pociągnęło za sobą dominację odmiennego układu zdolności i skłonności odpowiadających nowemu sposobowi życia. Wśród cech archaicznych, które uważamy za przeżytki pokojowej fazy kultury, można wymienić instynkt solidarności etnicznej, który nazywamy sumieniem, obejmujący również wierność i poczucie równości, a także instynkt pracy w jego naiwnej, niezawistnej formie.
- W procesie nieustannego udoskonalania przeznaczonych dla niego artykułów konsumpcyjnych, głównym celem i motorem wprowadzania innowacji jest niewątpliwie zwiększenie ich przydatności dla tych celów oraz, w odniesieniu do artykułów służących wygodzie osobistej i dobremu samopoczuciu, staranności ich wykonania. Celem konsumpcji są nie tylko potrzeby praktyczne i poszukiwanie wygody. Wchodzą tu w grę wymogi prestiżowe, które podporządkowują sobie ów proces. Konsumpcją doskonalszych, ulepszonych artykułów jest dowodem bogactwa – przynosi zaszczyt; natomiast niemożność konsumowania ich w odpowiedniej ilości i w odpowiednio wysokim gatunku, odwrotnie – jest dowodem niższości i przynosi ujmę.
- W skład zawodów pieniężnych wpływających na utrwalenie temperamentu łupieżczego wchodzą zawody związane bezpośrednio z posiadaniem własności – czyli stanowiące właściwe zajęcia klasy próżniaczej – oraz pomocnicze funkcje łączące się z przywłaszczaniem i gromadzeniem majątku. Chodzi tu o osoby związane z posiadaniem przedsiębiorstw zaangażowanych w walkę konkurencyjną – zwłaszcza zaś o tak podstawowy element zarządzania gospodarką jak operacje finansowe. Można do tej kategorii zaliczyć również większość zawodów powiązanych z handlem. Najdoskonalszym wcieleniem człowieka uprawiającego zawód „pieniężny” jest „kapitan przemysłu”. Jest to człowiek raczej sprytny niż pomysłowy, a jego pozycja ma raczej charakter finansowy niż produkcyjny. Zarządza on przemysłem w sposób dowolny. Pieczę nad technicznymi szczegółami produkcji i organizacji przemysłu zleca podwładnym o mniej „praktycznym” umyśle – ludziom posiadającym instynkt pracy, a nie takim, którzy posiadają zdolności administracyjne. Jeśli chodzi o kształtowanie natury ludzkiej poprzez wychowywanie i selekcję, ogół zawodów „nieekonomicznych” należy zaliczyć do tej samej kategorii, co zawody pieniężne. Taki właśnie charakter ma zawód polityka, duchownego i wojskowego.
- W społeczeństwie przemysłowym skłonność do rywalizacji wyraża się w rywalizacji majątkowej, co w odniesieniu do współczesnych cywilizowanych społeczeństw zachodnich jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że wyraża się ona w takiej czy innej postaci ostentacyjnego marnotrawstwa. Dlatego też skłonność do marnotrawstwa na pokaz jest w stanie nadążyć za każdym wzrostem wydajności przemysłu i wchłonąć wszelkie nadwyżki dóbr pozostałe po zaspokojeniu elementarnych potrzeb biologicznych.
- W społeczeństwie, w którym wszystkie niemal dobra są własnością prywatną, dążenie do zdobycia środków utrzymania jest potężną i stałe aktualną pobudką działania biedniejszych warstw ludności. Potrzeba zapewnienia sobie bytu i minimalnych wygód może przez jakiś czas być dominującym motywem zdobywania dóbr przez klasy pracujące fizycznie, których byt opiera się na niepewnych podstawach, które posiadają mało i gromadzą mało. Jednakże w toku dalszej analizy okaże się, że nawet wśród tych ubogich klas rola potrzeb fizycznych nie jest tak wielka, jak się czasem sądzi. Natomiast wśród klas społecznych zajętych głównie gromadzeniem bogactw motyw zdobycia środków utrzymania lub podstawowych wygód życiowych nie odgrywał nigdy zasadniczej roli. Podstawą powstania i rozwoju własności jako instytucji społecznej nie była potrzeba zdobycia minimum środków egzystencji. Istotną pobudką była od początku chęć wyróżnienia się spośród innych poprzez bogactwo i żaden inny motyw – chyba na krótko i wyjątkowo – nie wysunął się na pierwsze miejsce w dalszym rozwoju systemu własności.
- W starszych społeczeństwach z kręgu kultury europejskiej dziedziczna klasa próżniacza i masy ubogiej ludności przychylają się bardziej do praktyk religijnych niż przeciętni gospodami i zapobiegliwi członkowie klasy średniej, tam, gdzie klasa ta w ogóle występuje. W niektórych jednakże krajach wspomniane wyżej grupy konserwatywne stanowią prawie całą ludność. Tam, gdzie obie te klasy mają znaczną przewagę ilościową, ich upodobania tak silnie kształtu postawy ogółu, że uniemożliwia to rozwój przeciwnych tendencji nielicznej klasy średniej i powoduje narzucenie postaw religijnych ogółowi społeczeństwa.
- W systemie konkurencji warunki powodzenia dla jednostki niekoniecznie są te same co dla klasy społecznej. Zwycięstwo klasy bądź partii wymaga od jej członków bardzo silnego poczucia odrębności klanowej, lojalności wobec wodza i wierności doktrynie. Natomiast jednostka najłatwiej odniesie zwycięstwo w konkurencji, gdy wykaże barbarzyńską energię, inicjatywę, egoizm i bezwzględność w połączeniu z charakterystycznym dla okresu dzikości brakiem poczucia odrębności klanowej i podporządkowania się wodzowi.
- W warunkach systemu współzawodnictwa, członkowie współczesnego społeczeństwa przemysłowego są rywalami, z których każdy najlepiej osiągnie swój własny cel, jeśli uda mu się, dzięki całkowicie bezwzględnemu postępowaniu z zimną krwią prześcignąć i skrzywdzić swoich bliźnich.
- W warunkach własności prywatnej podstawowym sposobem osiągania wyznaczonego celu, formą celowej działalności jest zdobywanie i gromadzenie dóbr, a w miarę utrwalania się w umysłowości ludzi egoistycznego przeciwstawienia człowieka człowiekowi, potrzeba osiągnięć instynktu pracy przekształca się coraz bardziej w dążenie do zdystansowania innych pod względem majątkowym. Zwyczajowym, naturalnym niejako celem działania staje się względny sukces materialny, tzn. mierzony porównywaniem z sukcesami innych. Powszechnie uznanym celem wszelkich wysiłków jest korzystny wynik takiego porównania; w ten to sposób awersja do wysiłków bezowocnych staje się podnietą do rywalizacji. Każde niepowodzenie w dążeniu do sukcesu finansowego spotyka się z ostrą dezaprobatą, co jeszcze silniej akcentuje element rywalizacji o prestiż oparty na bogactwie. Celowy wysiłek zaczyna oznaczać przede wszystkim wysiłek w kierunku coraz wiarygodniejszej i wspanialszej demonstracji bogactwa. W ten sposób wśród motywów, które skłoniły ludzi do gromadzenia bogactwa, podstawowe znaczenie uzyskuje motyw rywalizacji.
- W wydawaniu kosztownych przyjęć oczywiście odgrywają rolę również inne, łatwiejsze do zaakceptowania motywy. U narodzin zwyczaju wspólnego biesiadowania leżą prawdopodobnie motywy towarzyskie i religijne. Funkcjonują one także w dalszych stadiach rozwoju kultury, lecz przestają być motywami wyłącznymi. Późniejsze biesiady i zabawy klasy próżniaczej mogą w niewielkim stopniu zaspokajać potrzeby religijne, w większym stopniu potrzeby rozrywkowe i towarzyskie, lecz służą również jako jedna z form rywalizacji i to służą wcale dobrze, ponieważ ukrywają istotne motywy za szyldem innych nie zabarwionych rywalizacją, a więc łatwiejszych do ujawnienia.
- W wyobrażeniach wszystkich społeczeństw barbarzyńskich głęboka przepaść dzieli pracę kobiet od pracy mężczyzn. Działalność mężczyzny może przyczynić się do zachowania grupy, ale tylko dzięki wspaniałym czynom lub niezwykłym osiągnięciom, których – bez ujmy – nie można porównywać z przyziemną krzątaniną kobiety.
- W zaraniu dziejów społeczeństwa amerykańskiego główne wyznania charakteryzowały się rytuałem i liturgią o wyjątkowej prostocie. Wiadomo jednak, że z upływem czasu wyznania te przyswajały sobie stopniowo elementy „widowiskowe”, które najpierw odrzuciły. Ogólnie można stwierdzić, że proces ten następował w miarę wzrostu zamożności i wygód – życiowych wyznawców. Nic więc dziwnego, że tendencja do rytualizacji najpełniejszy swój wyraz znalazła wśród klas o najwyższym poziomie bogactwa i prestiżu społecznego.
- Walka o pieniądz stwarza bardzo liczną klasę ludzi pozbawionych podstawowych środków utrzymania. Jest to bądź brak najpotrzebniejszych środków do życia, bądź brak środków na konsumpcję na przyzwoitym poziomie. W obu tych wypadkach istnieje walka o zaspokojenie codziennych potrzeb, albo podstawowych, albo „wyższych”. Walka z przeciwnościami pochłania całą energię jednostki, skierowuje wszystkie wysiłki na osiągnięcie swych egoistycznych, zawistnych celów i dzięki temu staje się coraz bardziej zasklepiona w egoizmie
- Wartość estetyczna, której dopatrujemy się w każdym kolejnym modnym ubiorze, jest całkowicie pozorna, o czym świadczy choćby to, że żadna moda nie wytrzymuje próby czasu. Z perspektywy kilku lat najpiękniejsze modele wydają się groteskowe bądź wręcz karykaturalne. Przejściowe upodobanie do wszystkiego, co jest podawane jako ostatnia nowość, opiera się na podstawach pozaestetycznych i trwa tylko dopóty, dopóki rzeczywiste poczucie smaku nie ocknie się i nie odrzuci tej ostatniej nowości.
- Wiara w „szczęście” i „pomyślną szansę” czy też przekonanie o „przypadkowej prawidłowości” stanowią u sportowca zaczątkową formę animizmu. Wiara ta odnosi się częstokroć w bardzo nieokreślony sposób do przedmiotów i sytuacji. Zazwyczaj jednak jest ona na tyle jasna, że zakłada się możliwość przebłagania, zjednania sobie przedmiotów lub przynajmniej przeciwdziałania ujawnieniu się skłonności ukrytych we wszelkich przedmiotach stanowiących akcesoria gier hazardowych lub zręcznościowych. Niewielu jest sportowców, którzy nie mają zwyczaju noszenia amuletów czy talizmanów, przypisując im mniejszą lub większą skuteczność. Nie mniejsza jest również liczba tych, którzy instynktownie boją się „zapeszenia” tej z walczących stron, na której zwycięstwo stawiają, bądź sądzą, że „trzymanie” czyjejś strony zwiększa jej szanse. Nie brak również takich, dla których maskotka jest czymś więcej niż zwykłą zabawką.
- Wiele form grzecznościowych stosowanych w życiu codziennym jest bezpośrednim przejawem szacunku i dobrej woli i nie ma na ogół potrzeby doszukiwania się w nich względów prestiżowych; istnienie tych form i ich ogólna akceptacja wyjaśnia się sama przez się. Inna sprawa z pewnymi specyficznymi zasadami przyzwoitości; te są wyraźnie oznakami pozycji społecznej. Jest oczywiste dla każdego, kto ma oczy otwarte, że nasz sposób odnoszenia się do służby i innych ludzi zależnych od nas finansowo jest nacechowany wyższością, chociaż prymitywne, brutalne przejawy tej wyższości są często zmodyfikowane i złagodzone. Podobnie nasz sposób odnoszenia się do wyższych od siebie, a często i do równych sobie, nacechowany jest mniej lub bardziej skonwencjonalizowanymi oznakami podporządkowania.
- Wiele przedmiotów, którymi otaczamy się w życiu codziennym, a także wiele szczegółów codziennego stroju i liczne ozdoby są całkowicie bezsensowne, a toleruje się je tylko pod naciskiem obowiązujących tradycji. Przykłady zastąpienia piękna i użyteczności wymyślnością i kosztownością można zaobserwować w architekturze domów mieszkalnych, zdobnictwie wnętrz oraz w wielu szczegółach stroju, zwłaszcza kobiet i duchowieństwa.
- Wiele zwyczajowo ponoszonych wydatków na konsumpcję okazuje się przy bliższej analizie całkowicie zbędne; mają więc one charakter wyłącznie reprezentacyjny.
- Wielu ludzi w dobrej wierze uważa za piękne nawet te rasy psów, które pomysłowość hodowcy doprowadziła do groteskowej deformacji. Rasom tym przypisuje się wartość estetyczną zależnie od ich śmieszności i mody faworyzującej dany rodzaj wynaturzenia. Dla naszych celów można powiedzieć, że użyteczność tych psów zależy od stopnia groteskowości i niestałości mody i wynika z rzadkości i związanej z nią kosztowności ras. Wartość handlowa psich monstrów takich, jak najmodniejsze obecnie rasy psów pokojowych cenionych przez właścicieli przede wszystkim jako przedmiot ostentacyjnej konsumpcji, opiera się na wysokich kosztach produkcji, Pośrednio, ze względu na ich elegancką kosztowność, przypisuje się im także użyteczność społeczną i w ten sposób, dzięki łatwej zamianie słów i pojęć, podziwia się je i uważa za piękne.
- Większa satysfakcja, jaką czerpiemy z używania i oglądania przedmiotów kosztownych i rzekomo pięknych, zaspokaja zwykle przede wszystkim naszą potrzebę rzeczy kosztownych, dla niepoznaki nazwaną „poczuciem piękna”. Wyższa ocena droższego przedmiotu opiera się znacznie częściej na jego wyższości prestiżowej niż na autentycznym podziwie dla piękna.
- Większą skłonność do hulaszczego życia, którą da się zaobserwować wśród drukarzy niż u przeciętnych robotników, należy więc przypisać, przynajmniej w pewnej mierze, częstszym zmianom miejsca pobytu i co za tym idzie, bardziej przypadkowym i przemijającym kontaktom z ludźmi. Jednakże istotną przyczyną tych skłonności do hulanki jest, ostatecznie, to samo pragnienie zamanifestowania swojej wyższości i dobrobytu, która skłania francuskiego chłopa do oszczędności i pracowitości, a amerykańskiego milionera do fundowania szkół, szpitali i muzeów. Gdyby nakaz konsumpcji na pokaz nie był poważnie ograniczony przez inne, przeciwstawne cechy ludzkiej natury, ludzie żyjący w takich warunkach, w jakich żyją współczesne miejskie klasy pracujące i rzemieślnicy, w ogóle nie byliby w stanie oszczędzać, bez względu na wysokość swoich zarobków.
- Właśnie lęk przed wulgarnością jest pierwszym składnikiem naszego instynktownego oporu i potępienia, z jakim odnosimy się do wszystkich reformatorów. Nawet uznając zasadniczą słuszność zasad, które reformator głosi – co łatwo może się zdarzyć, gdy atakuje on do wystarczająco od nas odległe w czasie lub w przestrzeni fizycznej czy „społecznej” – człowiek nie może pozbyć się poczucia, że reformator to ktoś, z kim nieelegancko jest zadawać się i z którym kontaktu należy unikać. Reformatorstwo jest w złym tonie.
- Wprowadzenie form rytualnych w nauce nie tylko odpowiada zakorzenionemu w klasie próżniaczej poczuciu przyzwoitości, gdyż odwołuje się do archaicznej skłonności do widowiskowych efektów i antycznego symbolizmu. Co więcej, odpowiada to wzorcowi życia klasy próżniaczej, ponieważ zawiera w sobie w znacznej mierze element ostentacyjnej rozrzutności.
- Wraz z rozwojem ekonomicznym oraz zanikiem wielkich polowań i wojen, upadkiem dziedzicznej władzy i urzędu kapłańskiego, zmniejszają się możliwości nieprodukcyjnego wyładowania ludzkiej skłonności do działania w sposób zapewniający dobrą reputację.
- Wspominaliśmy już, że współczesne instytucje ekonomiczne dzielą się na dwie kategorie: pieniężne i produkcyjne. To samo można powiedzieć o zawodach i rodzajach pracy. Do pierwszej kategorii zaliczamy zawody związane z własnością czy zawłaszczaniem, do drugiej – związane z instynktem pracy czy produkcją. To, co było powiedziane o instytucjach, odnosi się do zawodów. Interesy ekonomiczne klasy próżniaczej związane są z zawodami „pieniężnymi”, interesy klasy pracującej – z obiema kategoriami, ale głównie z zawodami produkcyjnymi. Droga do klasy próżniaczej prowadzi przez zawód „pieniężny”.
- Wymagane we wszystkich religiach ceremonialne rekwizyty kultu takie, jak: świątynie, kościoły, stroje i szaty liturgiczne, ofiary, sakramenty itp. nie służą żadnemu bezpośredniemu celowi materialnemu. Można uznać całą tę materialną oprawę bez jej deprecjonowania, jako dobra służące marnotrawstwu na pokaz. To samo można powiedzieć o „konsumpcji” usług religijnych takich, jak kształcenie kapłanów, posługi duchowne, pielgrzymki, posty, święta, obrządki w domu wiernego itp. Praktyki religijne, których wykonywanie prowadzi do powyższego typu konsumpcji, jednocześnie szerzą i umacniają sposób myślenia stanowiący podstawę religii antropomorficznych, czyli tym samym propagują sposób myślenia odpowiadający zróżnicowaniu społecznemu.
- Wymóg kosztowności wycisnął tak silne piętno na naszym sposobie myślenia i pojęciach o przyzwoitym wyglądzie, że tylko ubranie drogie nie jest dla nas instynktownie odrażające. Bez zastanawiania się wiemy, że to, co niedrogie, jest pod każdym innym względem bezwartościowe – „jak cię widzą, tak cię piszą”.
- Wyrafinowany smak, delikatne maniery, wytworne przyzwyczajenia, pański sposób życia są oczywistym świadectwem dobrego pochodzenia, gdyż opanowanie ich wymaga czasu, wysiłku oraz nakładu kosztów. Dlatego też nie są one dostępne dla człowieka poświęcającego czas i energię pracy produkcyjnej. Znajomość dobrych form jest nie ulegającym wątpliwości dowodem, że tę część życia, która umyka obserwacji innych, człowiek dobrze wychowany spędził na przyswajaniu sobie umiejętności nie przynoszących żadnej materialnej korzyści.
- Wysokie obcasy, długa spódnica, fantastyczny, niepraktyczny kapelusz, gorset i przejawiające się w całym stroju kobiety cywilizowanej lekceważenie wygody – świadczą, że we współczesnym świecie cywilizowanym kobieta jest wciąż, przynajmniej teoretycznie, ekonomicznie zależna od mężczyzny, że, w pewnym uzasadnionym uproszczeniu, jest wciąż jego własnością. Próżnowanie na pokaz i zbytkowny wygląd kobiet ma proste uzasadnienie – kobieta jest sługą, której obowiązki, wynikające z podziału funkcji, wyrażają się w świadczeniu o możliwościach finansowych swego pana.
- Wzory wykształcenia klasy próżniaczej, znajdujące wyraz w pogardliwym stosunku uczelni do wiedzy rzeczowej, są oceniane dla celów niniejszych rozważań wyłącznie z tego właśnie ekonomicznego punktu widzenia. Takie określenia, jak „szlachetny”, „podły”, „wyższy”, „niższy” itd. ukazują tu wyłącznie postawę i poglądy dyskutantów, niezależnie od tego, czy podnoszą wartość nowego czy starego systemu wykształcenia. Wszystkie te epitety przynoszą zaszczyt lub poniżają, są więc – innymi słowy – kategoriami rywalizacyjnego porównania podpadającymi w ostatecznej analizie pod ogólniejsze kategorie tego, co jest lub nie jest w dobrym tonie. Należą więc do rzędu idei charakterystycznych dla sposobu życia w systemie opartym na hierarchii pozycji społecznych. Są one w swej treści wyrazem ducha sportowego. Wyrażają łupieżczy i animistyczny sposób myślenia, archaiczny światopogląd i koncepcję życia odpowiednią dla łupieżczego stadium rozwoju kultury i organizacji gospodarczej, z których się zresztą wywodzą. Z punktu widzenia wydajności gospodarczej, w ogólniejszym znaczeniu, są jednak bezużytecznym anachronizmem.
- Z chwilą, gdy transakcje pieniężne zostają sprowadzone do czystej rutyny, można obyć się bez kapitanów przemysłu. Nie potrzeba chyba mówić, że zakończenie tego procesu należy jeszcze do dalekiej przyszłości. Ulepszenia nowoczesnych instytucji faworyzujące finansową stronę interesów powodują zastępowanie kapitanów przemysłu przez „bezduszne” spółki akcyjne, przez co podstawowa funkcja klasy próżniaczej – posiadanie własności – staje się zbędna.
- Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że negatywne znaczenie pojęcia „marnotrawstwo w mowie potocznej ukształtowane zostało pod wpływem instynktu pracy. To powszechne potępienie marnotrawstwa sprawia, że przeceny człowiek, by być w zgodzie z samym sobą, musi dopatrywać się we wszystkich ludzkich wysiłkach i przyjemnościach dążenia do utrzymania lub podwyższenia dobrobytu ogólnego. Każdy fakt ekonomiczny, by zyskać całkowitą aprobatę, musi wykazać się ponadindywidualną użytecznością – użytecznością z ogólnoludzkiego punktu widzenia. Indywidualna korzyść jednostki, uzyskana kosztem innych jednostek, nie zadowala «ekonomicznego sumienia» ludzi, dlatego też współzawodnictwo w wydawaniu pieniędzy nie znajduje aprobaty.
- Z ekonomicznego punktu widzenia próżnowanie, traktowane jako zajęcie, ma bardzo wiele wspólnego z czynami świetnymi, owoce bezczynnego życia, będące jednocześnie jego prestiżowymi oznakami, są w istocie swej bardzo zbliżone do trofeów uzyskanych dzięki czynom bohaterskim. Jednakże bezczynność w węższym sensie, w odróżnieniu zarówno od wykonywania tych czynów, jak jakichkolwiek zajęć produkcyjnych, na ogół nie pozostawia żadnych śladów materialnych. Dlatego też świadectwa spędzenia jakiegoś okresu życia na czcigodnym próżnowaniu przybierają zwykle formę dóbr «niematerialnych». Takimi niematerialnymi dowodami próżnowania są quasi-naukowe lub quasi-artystyczne osiągnięcia, a także wiedza nieużyteczna, która nie służy bezpośrednio podtrzymywaniu lub przedłużeniu życia ludzkiego. W naszych czasach np. funkcję taką pełni znajomość języków martwych i filozofii okultystycznej, znajomość zasad poprawnej wymowy, składni i prozodii; uprawianie różnych rodzajów muzyki (tylko w domu i dla przyjemności) oraz pielęgnowanie innego rodzaju «talentów»; kultywowanie mody w zakresie ubrania, umeblowania i ekwipaży; oddawanie się grom towarzyskim i sportowym, hodowanie nieużytecznych, służących rozrywce zwierząt, jak psy pokojowe lub konie wyścigowe. We wcześniejszych stadiach rozwoju motywem skłaniającym do zdobywania tych wszystkich umiejętności mogło być coś innego niż potrzeba udowodnienia, że nie spędziło się czasu na żadnym pożytecznym produkcyjnym zajęciu – inne mogły być także przyczyny, dla których umiejętności te i zainteresowania stały się modne. Jednakże, gdyby nie okazały się z czasem użyteczne jako świadectwo nieprodukcyjnego użytkowania czasu, nie przetrwałyby do dzisiaj i nie stałyby się zajęciami i zainteresowaniami właściwymi klasie próżniaczej.
- Z natury rzeczy żaden pojedynczy człowiek nie może nigdy zaspokoić swej żądzy bogactwa, a możliwość zaspokojenia jej przez całą społeczność w ogóle nie wchodzi w rachubę. Podniesienie poziomu zamożności całego społeczeństwa, nawet bardzo znaczne, nie umniejsza tej żądzy, bez względu na to, jak powszechny byłby dobrobyt i jak «równo» i sprawiedliwie rozdzielone bogactwa. Każdy bowiem członek społeczności pragnie przewyższyć pod tym względem wszystkich innych. Gdyby pobudką do gromadzenia bogactw była, jak to się czasem zakłada, chęć zapewnienia sobie środków utrzymania lub podstawowych wygód życiowych, wówczas na pewnym szczeblu rozwoju gospodarczego ekonomiczne potrzeby społeczności mogłyby zostać zaspokojone; skoro jednak walka o bogactwo jest w istocie swej współzawodnictwem o uwarunkowaną majątkiem pozycję społeczną, stymulowanym przez nieustanne porównywanie się z innymi – nadzieje na zaspokojenie jej są całkowicie daremne.
- Z perspektywy dalszego rozwoju gospodarczego religijność należy traktować jako przeżytek wywodzący się z wcześniejszej fazy rozwojowej – oznakę zahamowania rozwoju duchowego.
- Z wyjątkiem problemów terminologicznych, będących zresztą konsekwencją mody na klasykę panującą w przeszłości, znajomość np. filologii klasycznej nie ma najmniejszego znaczenia praktycznego dla uczonego, który nie zajmuje się pracą o wyłącznie lingwistycznym charakterze.
- Z wymaganiem, aby szlachetnie urodzony konsumował bez ograniczeń i tylko dobra w najwyższym gatunku, ściśle związane jest wymaganie, by wiedział, jak je konsumować w sposób odpowiedni. Jego życie wypełnione próżnowaniem, musi być nim wypełnione zgodnie z zasadami dobrych form. Stąd właśnie biorą początek dobre maniery, których powstawanie opisaliśmy w rozdziale poprzednim. Szlachetne maniery i pański sposób życia są wynikiem podporządkowania się zasadom próżnowania i konsumpcji na pokaz.
- Zahamowanie rozwoju duchowego może przejawiać się nie tylko w bezpośrednim popełnianiu przez ludzi dorosłych młodzieńczych czynów agresywnych, lecz również pośrednio w wywoływaniu takich zachowań u młodzieży i zachęcaniu młodszych do tych poczynań. Taka pośrednia działalność sprzyja wytwarzaniu nawykowego okrucieństwa, które może stać się trwałą cechą charakteru nowej generacji i przyczynić się do opóźnienia ewolucji psychicznej całego społeczeństwa w kierunku pokojowym i konstruktywnym. Jeśli osoba posiadająca skłonności agresywno-eksploatacyjne ma możliwości kształtowania charakteru młodzieży, może wywrzeć znaczny wpływ uwsteczniający i przyczynić się do nawrotu barbarzyńskiej dzielności. Takie jest właśnie opiekuńcze oddziaływanie wielu przedstawicieli kleru i innych filarów społeczeństwa na «brygady chłopięce» i podobne organizacje paramilitarne. To samo można powiedzieć o umacnianiu «ducha college’u», tworzeniu w college’ach rywalizujących drużyn sportowych i o podobnych zabiegach wychowawczych praktykowanych na wyższych uczelniach.
- Zamiłowanie do kontemplacji życia, ideałów, koncepcji próżniaczej klasy starożytności klasycznej oraz modnych wówczas sposobów użytkowania czasu i dóbr uznawane jest za «wyższe», «szlachetniejsze», «bardziej wartościowe» niż zadowolenie płynące z podobnej znajomości życia codziennego, wiedzy i aspiracji zwykłych ludzi w społeczeństwie nowoczesnym. Zdobywanie pełnej i obiektywnej wiedzy o współczesnych ludziach i świecie jest natomiast «niższe», «podlejsze» i bardziej «gminne». Można nawet usłyszeć epitet «poniżej godności człowieka» użyty w odniesieniu do takiej rzeczowej wiedzy o ludziach i życiu codziennym.
- Zarówno myśliwy, jak wojownik zbierają, gdzie nie posiali. Ich działalność, będąca manifestacją siły i zręczności ma charakter agresywny i różni się zasadniczo od pilnej i monotonnej pracy kobiet. Działalności mężczyzn nie można nazwać produkcyjną – jest to raczej zdobywanie dóbr przez zawłaszczenie. Takie pojmowanie zadania mężczyzny, jako czegoś diametralnie różnego od zadania kobiety, powoduje, że w oczach członka społeczności barbarzyńskiej każda praca nie będąca manifestacją dzielności staje się niegodna mężczyzny.
- Zarówno przestępca, jak i sportowiec są zazwyczaj bardziej skłonni do wyznawania któregoś z rozpowszechnionych kultów i do gorliwego wykonywania praktyk religijnych, niż reszta społeczeństwa. Można również zauważyć, że niewierzący z tych dwóch środowisk częściej nawracają się, niż pozostali niewierzący członkowie społeczeństwa.
- Zasada marnotrawstwa wkracza w domenę rytuału religijnego nie tylko poprzez ustanowienie poziomu zbytkowności w tej dziedzinie. Wpływa ona zarówno na kształt przedmiotów materialnych, jak na obyczaje i odwołuje się nie tylko do zastępczej konsumpcji, lecz i do zastępczego próżnowania. Kapłana powinna cechować powściągliwość, bezczynne życie, zachowywanie pozorów oraz składanie dowodów, że w życiu jego nie ma miejsca na żadne zmysłowe przyjemności.
- Zasada ostentacyjnego marnotrawstwa kieruje kształtowaniem się nawyków myślowych, określających co jest stosowne i godne w odniesieniu do sposobu życia i przedmiotów użytkowych. Tą drogą zasada ta przenika inne zasady zachowania się, które nie są związane bezpośrednio z pieniężnym kodeksem prestiżu, lecz mają pewne trwałe bądź przejściowe znaczenie gospodarcze. A więc zasada zaszczytnego marnotrawstwa może wpłynąć bezpośrednio lub pośrednio na poczucie obowiązku, poczucie piękna, pojęcie użyteczności, pojmowanie pobożności i naukowe rozumienie prawdy.
- Zawody tworzą pewne szczeble hierarchii w zależności od prestiżu. Te z nich, które wiążą się bezpośrednio z wielką własnością, cieszą się najwyższym prestiżem spośród zawodów «ekonomicznych». Następny szczebel zajmują zawody służące najbardziej bezpośrednio wielkiej własności i finansom, a więc bankowość i prawo. Zajmowanie się bankowością może się wiązać z posiadaniem wielkiej własności, co niewątpliwie wpływa na prestiż tego zawodu. Zawód prawnika nie budzi takich skojarzeń, ale podstawą jego wysokiego prestiżu jest służenie wyłącznie celom konkurencji, bez cienia użytkowości. Prawnik nie zajmuje się niczym innym jak tylko techniką łupieżczego oszustwa, stosując kruczki prawne dla zapewnienia sukcesu klientom lub udaremnienia go ich rywalom, dlatego powodzenie w tej profesji świadczy o wielkiej barbarzyńskiej przebiegłości, która zawsze budziła podziw i lęk.
- Zbyt szczegółowe i dokładne rozstrząsanie przez duchownego gospodarczych i innych czysto świeckich problemów również może razić poczucie przyzwoitości. Dobre maniery nie pozwolą duchownemu zejść poniżej pewnego poziomu ogólnikowości w rozważaniach o sprawach doczesnych. Problemy wyłącznie doczesne i o świeckim charakterze winny być omawiane ogólnie i powściągliwie, aby styl ten mógł świadczyć, że mówca reprezentuje władcę, którego zainteresowanie sprawami doczesnymi nie wykracza poza ramy pobłażliwej tolerancji.
- Zmiany w produkcji wymagają wprowadzenia zmian w systemie zawłaszczania, a klasy posiadające są zainteresowane w takiej adaptacji instytucji pieniężnych, aby osiągać największe efekty w zawłaszczaniu prywatnego zysku, co jest zresztą zgodne z całym procesem przemysłowym, w wyniku którego ten zysk powstaje. Na tym właśnie polega mniej lub bardziej wyraźna rola kierownicza klasy próżniaczej w rozwoju instytucji w takim kierunku, który by służył celom pieniężnym, kształtującym życie ekonomiczne klasy próżniaczej.
- Zwyczaj szukania w artykułach konsumpcyjnych oznak zbędnej kosztowności i wymóg, by wszystkie dobra posiadały pewien stopień pośredniej użyteczności, stanowiącej podstawę zawistnych porównań, prowadzi do zmiany kryteriów oceny użyteczności dóbr. Element prestiżowy i element bezpośredniej użyteczności nie odbiegają od siebie w ocenie konsumenta, lecz tworzą łączne pojęcie użyteczności dóbr. Żadne dobro nie będzie zgodne z tym kryterium jedynie dlatego, że posiada praktyczną, techniczną użyteczność. Dla uzupełnienia swych walorów i zdobycia pełnego uznania konsumenta musi wykazać się również elementem prestiżowym. Dzięki temu producenci dóbr konsumpcyjnych starają się, by ich artykuły odpowiadały wymaganiom dyktowanym względami prestiżowymi. Robią to z tym większym zapałem i lepszym skutkiem, że sami znajdują się w zasięgu tych samych wzorców wartości i przykry byłby dla nich widok artykułów, którym brakuje właściwego «przyzwoitego» wykończenia. Doszło więc do tego, że dzisiaj w żadnej dziedzinie nikt nie wytwarza i nie sprzedaje artykułów, które by w większym lub mniejszym stopniu nie zawierały elementu prestiżowego.
- Żadna klasa społeczna, nawet znajdująca się na dnie nędzy, nie zaniedbuje całkowicie konsumpcji na pokaz. Ostatnie jej przejawy są porzucane dopiero pod naciskiem ostatecznej konieczności. Trzeba wielkiej nędzy i potwornych warunków, by ludzie odrzucili ostatnią błyskotkę i ostatni pozór «przyzwoitej» pozycji materialnej. Nie ma takiej klasy ani takiego kraju, który do tego stopnia ugiąłby się pod naporem potrzeb biologicznych, aby wyrzec się wszelkiego zaspokojenia tej wyższej czy, jak kto woli, duchowej potrzeby.
- Życie domowe większości klas społecznych jest stosunkowo skromne w porównaniu z wielkim splendorem publicznej części życia, która odbywa się na oczach obserwatorów. Wtórną konsekwencją tego zjawiska jest zwyczaj ukrywania życia prywatnego przed oczami widzów. Ludzie utrzymują w tajemnicy przed sąsiadami tę część swej prywatnej konsumpcji, która może się odbywać w odosobnieniu, nie przynosząc ujmy. Stąd troska, aby postronni nie mogli obserwować życia domowego, rozpowszechniona w większości społeczeństw gospodarczo rozwiniętych i stąd, jako cecha wtórna, zwyczaj przestrzegania prywatności i rezerwa w stosunkach z ludźmi, charakteryzujące kodeks postępowania wyższych klas w każdym społeczeństwie. Niska stopa urodzeń wśród klas społecznych, na które nakaz prestiżowego wydawania pieniędzy wywiera największy nacisk, da się również wyprowadzić z nakazów marnotrawstwa na pokaz wyznaczającego poziom życiowy. Pociągająca za sobą znaczny wzrost kosztów konsumpcja na pokaz, która wymaga przyzwoitego utrzymania, działa w tym przypadku jako poważna przeszkoda. Jest to prawdopodobnie najbardziej efektywny z motywów prowadzących do kontroli urodzeń zalecanej przez Malthusa.
- Życie w kulturze pieniężnej na ogół utrwala charakter barbarzyński, z tym, że oszustwa i przemyślność oraz umiejętność zarządzania zajmują miejsce okrucieństwa i przemocy nieodłączne od wczesnego okresu barbarzyństwa. Skłonność do szykanowania natomiast tylko w pewnej mierze zastępuje skłonność do niszczenia.