Maciej Stuhr: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m sortowanie, dr.
drobne merytoryczne
Linia 69:
* Podszedł do mnie na stacji benzynowej (…) człowiek wyglądający na mocno pogruchotanego przez życie, o dość niemiłym zapachu, z prośbą o podwiezienie. Byłem sam, trzaskał mróz, w ułamku sekundy postanowiłem pomóc. (…) nie miał grosza przy duszy ani pracy i samotnie wychowywał trójkę dzieci, które się pochorowały, i zabrakło mu 68 zł na wykupienie lekarstw. (…) wybrał się stopem, przez pół Polski, do kolegi z wojska, żeby mu pożyczył pieniądze na święta. Ten odprawił go bez niczego, o świcie. (…) Oczywiście, oddałem wędrowcowi wszystko, co miałem w portfelu, ale pomińmy to, bo przytrafiła mi się niesamowita podróż i rozmowa. Mój pasażer posługiwał się innym językiem, ale znaleźliśmy wiele wspólnych tematów. Rozmawialiśmy o Radiu Maryja, Dodzie-Elektrodzie i braku Teatru Telewizji. „Panie, zabrali mi ten Teatr Telewizji! Gdzie ja do teatru pójdę?” – mówił. – „Ileż można tego Kevina oglądać?”. Kiedy się rozstaliśmy, uroniłem łezkę, bo takie spotkania są jak katharsis.
** Źródło: Jacek Cieślak, [http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/129874.html ''Święta sprzedają się jak seks'', „Rzeczpospolita” nr 298, dodatek „TV Magazyn”, 23 grudnia 2011]
 
* Prezes Kurski tłumaczy wycięcie Wojtka Smarzowskiego z relacji gdyńskiej nie cenzurą, a głupotą. Myślę, że to akurat może być prawda. I myślę, że z taką głupotą będziemy się coraz częściej spotykać. Głupotą dziennikarzy państwowych mediów, dyrektorów Radia Gdańsk, wszelakich działaczy różnego szczebla, urzędników, biznesmenów, prezesów, a także sędziów, adwokatów, prokuratorów,itd. Głupotą podszytą strachem przed władzą. Żeby przypadkiem nie podpaść wszechmocnej władzy.
** Źródło: [https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/tvp-wycielo-zart-smarzowskiego-maciej-stuhr-skomentowal-sprawe/ynv49n0 ''TVP wycięło żart Smarzowskiego. Maciej Stuhr skomentował sprawę''], onet.pl, 24 września 2018.
** Zobacz też: ''[[Kler]]''
 
* Promocja filmu jest u nas nowym zjawiskiem. Dawniej po prostu chodziło się na filmy, nie wymagały żadnej promocji, bo same sobie były najlepszą reklamą. Dzisiaj widz przyzwyczaił się do tego, że jeżeli mu się nie każe na coś iść, to on nie pójdzie, a kiedy mu się każe, to niezależnie od tego, co to jest, pójdzie. Niestety.