Aleksander Sołżenicyn: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Pablo777 (dyskusja | edycje)
Alessia (dyskusja | edycje)
m Wycofano edycje użytkownika Pablo777 (dyskusja). Autor przywróconej wersji to Alessia.
Linia 38:
 
* Żyj z poczuciem spokojnej wyższości nad życiem, nie bój się biedy, nie żałuj straconego szczęścia, przecież i tak – ani goryczy do dna, ani słodyczy do pełna. Już dosyć tego, że nie marzniesz, że głód i pragnienie nie rwą ci wnętrzności. Jeśli masz nieprzetrącony kręgosłup, jeśli obie nogi jeszcze chodzą, obie ręce się ruszają, oboje oczu widzi, a oboje uszu słyszy – to komu jeszcze tu zazdrościć? Po co? Zawiść zżera w końcu samego zawistnika. Przetrzyj oczy – przywróć czystość sercu – i najwyżej sobie ceń tych, którzy ci dobrze życzą. Nie krzywdź ich, nie obrażaj, z nikim z nich nie rozstawaj się w gniewie, toć nie wiadomo czy to nie ostatni twój uczynek przed aresztowaniem i czy nie taki twój obraz zostanie w ich pamięci!
* (…) i nic to, że zaraz postawią mnie twarzą do ściany i zapytają: nazwisko, imię, imię ojca?...rocznik…
Nazwisko! Jestem gwiezdnym tułaczem! Moje ciało jest w pętach, ale dusza – im nie podlega.
* I wreszcie sprawa najważniejsza, jeśli nawet nie czyniłeś nic złego towarzyszom twego więziennego losu,
to czy przyniosłeś im jakikolwiek pożytek? Czyś wykorzystał choć raz swoje przywileje dla dobra ogółu,
czyś tylko bronił swego dobra?
* Wkrótce przeniesiono ich z obozu na Kałużskiej. Straciłem ich z oczu. Po roku, gdy już byłem w butyrskim
więzieniu, obiło mi się o uszy, że ciężarówka, którą jechali na kolejny występ, wpadła pod pociąg.
Nie wiem czy Gławnow też tam był. Co zaś do mnie, to raz jeszcze przekonałem się, że niezbadane są ścieżki
Pańskie. I że nigdy właściwie nie wiemy, czego chcemy w istocie. Ileż to razy w życiu z całym ferworem starałem
się o rzeczy zupełnie mi niepotrzebne i wpadałem w rozpacz z powodu klęsk, które właśnie były sukcesami.
 
==''Oddział chorych na raka''==