Maria Dąbrowska: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m kat.
Alessia (dyskusja | edycje)
przeredagowanie, nowe cytaty
Linia 1:
[[Plik:Dabrowska.jpg|mały|<center>Maria Dąbrowska</center>]]
'''[[w:Maria Dąbrowska|Maria Dąbrowska]]''' (1889–1965) – polska powieściopisarka i publicystka.
==''Dzienniki''=
* – A bo to języków nie mawa? (...) To my językami rusali, rusali, a tak my się wsędy pytali, pytali, jaz my się dopytali.
* Kocham panią Zofię (...). A właściwie nie kocham jej – co za głupstwo – tylko mam do niej zawsze ciekawość, ponieważ jest tak innym jak ja, tak zamkniętym na sobie samej człowiekiem. Zawsze mi się zdaje, że powinna się drugi raz narodzić, ale to nigdy nie nastąpi.
** Źródło: ''Na wsi wesele''
** Opis: o [[Zofia Nałkowska|Zofii Nałkowskiej]]; wpis z 24 marca 1930.
 
* Nic nie chcieć dowodzić. Przed zdumionymi oczyma rozpostrzeć obraz świata. Tak chcę pisać. To niech będzie moja dewiza przed rozpoczęciem drugiego tomu. Już się teraz nie martwię, że nie mam żadnej idei.
* Ani różnica poglądów, ani różnica wieku, nic w ogóle nie może być powodem zerwania wielkiej miłości. Nic, prócz jej braku.
'''Cytaty** zOpis: o powieści ''Noce i dnie'''''; wpis z 22 marca 1929.
 
** Źródło: ==''Na wsi wesele''==
* – A bo to języków nie mawa? (...) To my językami rusali, rusali, a tak my się wsędy pytali, pytali, jaz my się dopytali.
 
* Aniela zawsze była z rodzeństwa najładniejsza, lecz po zamęściu, w czarnej wiejskiej robocie i ona zordynarniała, zmarniała.
 
** Źródło: ''Na wsi wesele''
==''Noce i dnie''==
{{osobne|Noce i dnie}}
 
* „BoBo wszystko zło, którego się wiecznie spodziewała, może się stać lub nie. Ale to jedno czeka na pewno i ją, i tych czworo, siedzących wesoło przy stole. Nieunikniony rozpad i rozkład, choroba, męka i śmierć.
 
* „CzyżbymCzyżbym się łudził i okłamywał? A może takie okłamywanie się jest również rodzajem prawdy. Prawdy chcianej... I czy taka prawda może mieć jakieś rzeczowe znaczenie?
 
* „GdyGdy te hamulce pękną, a bywa, że wystarczy, aby jeden się obluzował, wszystko się rozprzęga i toczy choć na złamanie karku, byle ku jakiejś odmianie. Aż póki znów nieprzewidziane względy ruchu nie zatamują.
 
==Inne==
* Ani różnica poglądów, ani różnica wieku, nic w ogóle nie może być powodem zerwania wielkiej miłości. Nic, prócz jej braku.
 
* Cierpienie nie wyzwala, to my się z niego wyzwalamy.
Linia 86 ⟶ 102:
 
* Rewolucje zaczynają się nie od dołu, jak to się mniema powszechnie, ale od góry.
 
* Sztuka zmierza do maksymalnej kondensacji wyrazu.(...) Czy proza powieściowa może tego dopiąć bez unicestwienia samej siebie?
** Źródło: [http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_dabrowska_maria culture.pl]
 
* To prawda, że dobra tego świata są ograniczone i ludzie zawsze je muszą sobie wydzierać. Niedole tylko zdają się nie mieć granic.
Linia 110 ⟶ 129:
 
* Życie nie byłoby tak szalenie trudne, gdyby nie to, że wszyscy mają trochę racji. Idzie o to, jaka racja jest na poziomie czasów.
 
'''Cytaty z powieści ''Noce i dnie'''''
 
* „Bo wszystko zło, którego się wiecznie spodziewała, może się stać lub nie. Ale to jedno czeka na pewno i ją, i tych czworo, siedzących wesoło przy stole. Nieunikniony rozpad i rozkład, choroba, męka i śmierć.”
 
* „Czyżbym się łudził i okłamywał? A może takie okłamywanie się jest również rodzajem prawdy. Prawdy chcianej... I czy taka prawda może mieć jakieś rzeczowe znaczenie?”
 
* „Gdy te hamulce pękną, a bywa, że wystarczy, aby jeden się obluzował, wszystko się rozprzęga i toczy choć na złamanie karku, byle ku jakiejś odmianie. Aż póki znów nieprzewidziane względy ruchu nie zatamują.”
 
* „Wystarczyła wiadomość, że ma go ujrzeć, aby stara rana zaczęła krwawić.” (reakcja Barbary na wieść o spotkaniu z Tolibowskim)
 
* „Czy na tym świecie jedynie miłość nieszcześliwa była czymś trwałym, nie zamykającym się, nie kończącym się nigdy? (...) A może ta miłość nie była taka nieszczęśliwa, tylko ona [''Barbara''] swoim usposobieniem przeobraziła ją w gorzkie niepowodzenie.”
 
* „Jakże mogła przypuszczać kiedykolwiek, aby te błahe uśmiechy, te powabne słowa, gesty, spojrzenia oznaczały miłość. Czyż jednocześnie, jak tylko poznał jej uczucia, a poznał je niestety, nie unikał każdego sam na sam?”
 
* „I czyż dał jej kiedyś uczuć, że obchodzi go w niej coś poza chwilami wspólnej zabawy(...)?”
 
* „(...) odkąd tylko wtedy nad rzeką ujawniła swoje uczucia była już z nim zawsze taka skrępowana, osowiała, nękana uczuciem poniżenia utraciła wobec nego całą zalotną wesołość, która mu się tak podobała.”
 
* „(...) tam nie było żadnej miłości, a ona głupia opierała tyle nadziei na czymś tak strasznie znikomym.”
 
* „I czemu w tym jednym głupi człowiek czepia się tak uparcie popełnionej omyłki, czemu poraniony, pokaleczony, świadomy, że idzie złą drogą brnie wciąż dalej, ciągle się łudząc, że to może nie była omyłka?”
 
* „Mówią, że kobieta powinna się wyżyć w miłości, bo inaczej nie będzie pełnym człowiekiem.”
 
* „Miłość (...), któż dociecze z jakich pobudek powstaje, czym wzrasta, żywi się i umiera, któż przewidzi, jakie niesie za sobą pokusy, odstępstwa i manowce, do jakich prowadzi zwycięstw i cnót. Możebne, że wielka miłość jest zawsze rezygnacją z czegoś, bez względu na to, co jej rezygnacją być każe. A czymkolwiek jest i skądkolwiek się wywodzi, nic temu nie zaprzeczy, że istnieje pomiędzy nimi dwojgiem, zagubionymi śród świata. Trzeba ją nieść, a jeśli tak wypadnie, to ją dźwigać, lub ku niej wzlatać z nizin i snuć ją przez siebie, i brać w siebie razem ze wszystkim, co ją krzywi, brudzi, czy może tylko wikła.”