Byłam schizofreniczką: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m szablon, formatowanie automatyczne |
Nie podano opisu zmian |
||
Linia 1:
'''[[w:Byłam schizofreniczką|Byłam schizofreniczką]]''' – książka autorstwa [[Barbara Rosiek|Barbary Rosiek]]. Autorka opisuje w niej swoje zmagania z tą chorobą, z którą walczyła przez dwadzieścia dwa lata.
{{IndeksPL}}
==A==
* A jednak,
* A może miałam stąd odejść jako Syn Boży? Jak Chrystus?
* A wszystko zaczęto się zmieniać, kiedy pokonana przez los i własne życie nie wierzyłam w nic, jedynie w śmierć. I ona miała być ostatnim wyzwoleniem, wybawieniem z udręki, której nie byłam już w stanie unieść.
* Anka 23 marca zabiła we mnie Matkę Boską i przeskoczyłam z powrotem na poziom Chrystusa, i jako Chrystus wybaczyłam jej to skurwysyństwo. To była moja jedyna obrona.
* Akt pozbawienia się dziewictwa, czym był? Był stosunkiem z szatanem.
==B==
* Być może powinniśmy zachować tę
* Był to kolejny cud w moim istnieniu, jakby Bóg szczególnie mnie sobie upodobał.
* Byłam dla Ewy kochankiem, a z jej mężem
==C==
* Chcę uciec w psychozę, bo nie potrafię stanąć przed lustrem, wypowiedzieć prawdę i zacząć nowe życie.
* Chrystus stał się archetypem, postacią kolektywną. Ma atrybut życia bohatera
* Czas umierania, czas dojrzewania do śmierci. Czas rozpaczy i nadziei. Czas wolności i odpowiedzialności. Czas istnienia.
* Czuję, że jestem inna nawet od tych innych.
* Czy tylko w chorobie psychicznej można dojść do najgłębszych podkładów nieświadomości, w stronę minus nieskończoności?
==D==
* Do jakiego stanu trzeba dojść? Do środka siebie, w sobie i obok siebie z sobą. Trzeba iść dalej z pokorą zwycięzcy, kiedy nie ma zwyciężonych!
* Dziecko schizofreniczne czuje się i żyje dokładnie tak, jak więźniowie obozu koncentracyjnego, czuje się pozbawione nadziei i zdane na łaskę irracjonalnych i destruktywnych sił.
* Dziewczyna woli umrzeć niż pokochać, jest w ostatnim stadium kokainizmu
==F==
Linia 31 ⟶ 42:
==G==
* Granice ciemności. Osamotnienia, opuszczenia. Prawie na granicy samobójstwa. Czy ciągłe chorowanie nie jest samobójstwem?
* Ile razy trzeba upaść, by podnieść się ostatecznie? (to moja droga krzyżowa)
==J==
Linia 37 ⟶ 51:
* Jak to jest, że ludzie, w których życiu chcemy coś znaczyć, przechodzą obok, wymykają się, odchodzą?
* Jak to się dzieje, że milcząco wyrażam zgodę na przypisywanie mi win, których nie popełniłam?
* Jednak człowiek obłąkany jest zdezorientowany. Ego myli mu się z jaźnią, świat wewnętrzy z zewnętrznym, naturalny z nadprzyrodzonym.▼
▲* Jednak człowiek obłąkany jest zdezorientowany. Ego myli mu się z jaźnią, świat
* Jeżeli wszystko co złe sprawdza się, można odwrócić sytuację o 180 stopni i doprowadzić do tego, by wszystko co dobre spełniało się. Krok prosto w życie. Cholera, Rosiek, uwierz w to.
==K==
* Kiedy ego nie przezwycięża animy, pada ofiarą złudzenia
* Kiedy we wrześniu, przed samobójstwem, powiedziałam jej, że się sypię, poklepała mnie po ramieniu i powiedziała
==M==
Linia 57 ⟶ 73:
* Może kiedyś uda mi się ta sztuka istnienia, że odnajdę siebie, i spokój w sobie, taką, jaką jestem naprawdę.
* Może psychoza jedyną forma istnienia, bym w ogóle tu pozostała. Pytanie
* Mój świat nie istnieje.
Linia 77 ⟶ 93:
* Nie wierzyłam, że można wyjść ze schizofrenii, bo nie sądziłam do końca, że jestem chora. I dawałam sobie boskie prawo poczucia kontroli.
* Noce agonii i rozpaczy. Napisałam opowiadanie "Schizo simplex", które ukazało się w "Okolicach". To mnie uratowało przed samobójstwem, czułam się oczyszczona.
==O==
* Ojciec mnie zdradził. Ojciec, który chciał mego przyjścia na świat, popadł w alkoholizm i wyzywał mnie, czternastoletnią, od kurwy.
* Opętanie przez archetypy zmienia człowieka w
* Opierałam się na koncepcji cienia
* Ostatnim i pierwszym poczuciem winy było to, że się urodziłam, że żyję.
==P==
Linia 93 ⟶ 111:
* Pytałam, dlaczego przeżyłam, kiedy nie miałam na to żadnych szans, ta myśl zajmowała mnie na długo, powracałam obsesyjnie, wierciła we mnie otwory, paraliżowała. Wyobraźnia pracowała, nie dawała spokoju.
▲==T==
* To jest jak sen, który powraca i realizuje ciąg dalszy.▼
* Trzeba być odpowiedzialnym do końca, nawet za własne samobójstwo.▼
* Trzeba przetrzymać tę zimę, i siebie, i wspomnienia, i szaleństwo, i obsesje, i czerwone pająki zjadające moje wnętrzności.▼
==S==
Linia 106 ⟶ 117:
* Silnie ludzie nie popełniają samobójstwa. A może właśnie tacy, którym paranoja podszeptuje, że mają boską moc.
* Skrajne doświadczenia prowadzą do radykalnych zmian w
* Spośród
* Stać Cię na taki wielki gest wobec bezmiłości, która Cie otacza, a której nie chcesz uznać, bo jest lustrem śmierci. Wolisz wybrać śmierć niż spojrzeć w lustro. OK.
* Stan zawieszenia pomiędzy życiem a śmiercią, płomieniem a bólem, radością i smutkiem, między ja i nie-ja.
* Szatan zapładniał mnie czasami, ale wywoływałam sztuczne poronienia bez żadnego poczucia winy.
Linia 116 ⟶ 129:
==Ś==
* Światło, gwiazdy, brak snu. Niepokój dłoni, palców, stopy, przesuwanie szczęki, ból między żebrami. Noc, noc, ciemność myśli.
==T==
* Tadeuszu, jestem wkurwiona na samą siebie, nie sądziłam, że to tak głęboko siedzi.
▲* To jest jak sen, który powraca i realizuje ciąg dalszy.
▲* Trzeba być odpowiedzialnym do końca, nawet za własne samobójstwo.
▲* Trzeba przetrzymać tę zimę, i siebie, i wspomnienia, i szaleństwo, i obsesje, i czerwone pająki zjadające moje wnętrzności.
==U==
Linia 121 ⟶ 143:
==W==
* W ciągu
* W nocy była burza, a ja złapałam piorun w dłoń.
* W wierszu napisałam:<br />Więc idę I idę tam gdzie chcę iść<br />w ramionach czułych<br />w twoich ramionach<br />ze swoim bólem<br />i z bólem pozostałych.▼
▲* W wierszu napisałam:<br
* We śnie byłam zabijana wielokrotnie i tłumaczyłam swoim oprawcom, że nie trzeba mnie zabijać, ponieważ już nie żyję. Będzie to ze mnie wyłazić, po kawałku jak martwy płód.
Linia 130 ⟶ 154:
* Wszystko miało swoje znaczenie. Nawet cierpienie, kiedy inni cierpiący pytali – dlaczego ja? Nie potrafili odczytać sensu swego cierpienia. Mnie też nie rozumieli, a więc w końcu zamilkłam.
* Wszystko składa się w całość, całość schizofrenii paranoidalnej.
* Wtedy szatan od razu kusił do samobójstwa albo do fizycznego zbliżenia z nim. Miałam orgazm.
Linia 136 ⟶ 162:
==Z==
* "Z raju prosto do piekła", Siedział, skubany w kącie pokoju i patrzył na mnie przez cały czas. Już go nie potrafiłam przegnać. Tadeuszu, co to był za koszmar. Miałam przy sobie trochę alkoholu, wypiłam go, lecz wzbudziło to w nim jeszcze większą radość.
* Zaczęłam czuć potrzebę wzięcia narkotyku, wraz z tym potrzebę uśmiercenia się.
* [...] zdałam maturę. Po niej popadłam w ogromną depresję
* Zniszczył mnie mój
* Zrobiła mi się odleżyna na pięcie.
|