Ziemowit Szczerek: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Znaczniki: Z urządzenia mobilnego Z wersji mobilnej (przeglądarkowej)
Czardżuś (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Linia 122:
** Źródło: s. 220–221.
 
* Tak, Kraków to był nadal trup stolicy, tak samo jak w XIX wieku, gdy przerażał podróżników, którzy do niego przyjeżdżali. Ale wtedy wyglądał jak prawdziwy, porządny upiór zbieranina ruin pięknych niegdyś pałaców i kamienic, pomiędzy którymi snuły się poobdzierane zombie mieszkańców. (…)<br /><br />A teraz to nadal jest trup, zmumifikowany trup stolicy, tylko że wyszminkowany, ubrany w karnawałowy kostium i elektrowstrząsami zmuszony do pląsania. W środku tego wszystkiego stał Wawel, wawelska katedra, która wyglądała w tym wszystkim jak zaginiona świątynia z Indiany Jonesa, gdzie – jak w winzipowym pliku – leżała zgromadzona cała polska historia. Można tam sobie spacerować między kryptami Kazimierza Wielkiego, Łokietka i Jagiełły i patrzeć z niedowierzaniem, jak te mityczne postaci nabierają realnego wymiaru, jakie musiały być małe, zwykłe, kruche i niedoskonałe. I to wszystko, truchła królewskie, artefakty, całe te narodowe czary-mary, Wawelu wzniosły mur, orły, sztandary, krzyże, kości mamuta wiszące nad bramą katedry, zebrane w jednym miejscu składniki Polski, zutaten, ingredients, które zmieszane razem powinny dać jakiś, jakikolwiek, kurwa, efekt, leżą sobie bezsilnie w pliku wawelskim, wawel. rar, polska. zip, i służą jedynie do kurzenia się i zaczepiania na chwilę znudzonych spojrzeń wycieczek szkolnych i ukrywających ziewanieznużenie panów Hubertów i pań Halin, którzy z nudów wybrali się do królewskiego miasta Krakowa w wolny weekend, bo ileż można patrzeć w telewizor, ileż można grilla zjeść, a dookoła nich wszystkich trwa jedna wielka impreza byłego polskiego chłopstwa, które – po wykonanym zgrabnie i niepostrzeżenie wyrzuceniu z kraju szlachty, twórców tego nieszczęsnego narodu, bo na dobrą sprawę nie do końca wiadomo, co się z tą szlachtą stało, cała impreza jakoś się, po prostu, rozpełzła, tysiąc lat historii, ot tak, rozeszło się po domach – samo przebrało się w polskie piórka, samo wskoczyło w pańsko-polskie kontusze i wycinało po trupie swojej dawnej stolicy takie hołubce, o jakich nikomu wcześniej się nie śniło, zredukowawszy ją do roli oberży.
** Źródło: s. 21.