[[Kategoria:Kabaret|Tey]]
'''[[w:Kabaret Tey|Tey]]''' – znany polski kabaret, tworzony przez [[Zenon Laskowik|Zenona Laskowika]] i [[Bohdan Smoleń|Bohdana Smolenia]].
==Jak kupować==
* Nie ma... Nie ma... Ale to jest fucha! Ludzie! Osiem godzin ''nie ma, nie ma, nie ma,'' bracie... ''Nie ma, nie ma'' Taka fucha a 3200 jest na koniec, hy, prawda...
* -– A to ja nie wiem co robić, no!<br>-– Dzieci rób jak nie wiesz co robić!
* No co ty... No co ty uczysz... No coo tyy... Wiesz kim ty jesteś? Klientem! Rozumiesz? Próbuj. No gdzie, prz- Jesteś klientem, patrz. Patrz jak klient wygląda! Masz, ja cię- oj, co za... Masz, patrz, uważaj! Tu, wchodzę do sklepu, jestem na ulicy, już na ulicy jestem już myślę co będę robił, rozumiesz? Miękko w kolanach, ręce po sobie, niziutko, skromniutko... Wchodzisz, lekko, rozglądasz się, bracie. Jesteś - nie ma cię, taki jesteś (pokazuje mu wielkość na palcach) Taki, rozumiesz? Taa, taki szczurek jesteś. Jesteś, wiesz? Tak ''nie ma cię'' taki, taa, no dawaj!
*-– Ege szege dreciokolo masajo onto kuto ojo todo buroki!<br>-– Coś ty powiedział? Że co?<br> -– No tak gość powiedział w Budapeszcie i buraki kupił.
*-– Panie kierowniku...<br>-– Co jest?<br>-– Ja mam taki mały interes...<br>-– To nie moja wina, nie?
==Pelagia==
-– Dzień dobry, jesteśmy z telewizji! Już? Dzień dobry.<br> -– Dobry!<br> -– Czy może nam pani powiedzieć, na terenie jakiego zakładu się obecnie znajdujemy?<br> -– Tego ni mogę powiedzieć, bo to jest tajemnica państwowa! Mogę tylko powiedzieć, że mam 5 złotych od bombki.<br> -– Jak pani ma na imię?<br> -– Pelagia! Jestem starszą pracownicą w tym zakładzie. Pracuję już tutaj ho-ho-ho-ho... a może i dłużyj. Mój mąż i dzieci też tu pracują, a ich zdjęcia są za zakładem.<br> -– Przed zakładem.<br> -– Za, bo się rozbudowujemy.<br> -– Znaczy za starym.<br> -– Stary też tam wisi. Z zakładem jesteśmy bardzo związani, szczególnie przez kasę zapomogową...<br> -– Pani się uspokoi, to wszyscy tak mają, prawda. Pani Pelagio, czy pani jeszcze może...<br> -– No pewnie.<br> -– Czy pani jeszcze może nam powiedzieć, jakie bombki produkujecie?<br> -– Panie, różne, różniste. Tu się robi tak: kuliste, w kształcie grzyba i cygara.<br> -– Cały czas mowa o o bombkach choinkowych.<br> -– Też. A, a wie pan, jaki mamy asortyment? Od A do N...<br> -– Cicho!<br> -– To się wytnie...<br> -– Cicho! Pani Pelagio, eee, tutaj widzę ma pani napisane tutaj na karteczce, eee, brygadzist... brygadzistka oraz miszcz zmia... no "mistrz" się inaczej pisze.<br> -– Sama pisałam. Jak coś czasem kombinuję, jak tak siądę i myślę...<br> -– Głupieje na starość, ja wiem. Niech pani nam powie, ile pani sama takich bombek zrobi.<br> -– Sama jak siądę i robię, to zrobię gdzieś tak... dwieście osiemdziesiąt trzy.<br> -– To jest norma dzienna?<br> -– A dla kogo ten wywiad?<br> -– To jest dla telewidzów dziennika wieczornego.<br> -– O, to bez kozery powiem pińćset! Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion!<br>
==Jak wyjść z kryzysu? czyli Sruu==
* -– Wy się tak chichracie i chichracie, a wy wiecie jak wyjść z kryzysu?<br>-– Przecież oni nie wiedzą jak wyjść, wiedzą jak wejść.<br>-– Dlatego myśmy weszli też na scenę, żeby... to jest ostatni dzwonek żeby wejść na te mównice i zaapelować! no...<br>-– Teraz się na ambonę wchodzi...<br>-– Stój... na mównice, a nie na ambonę! Gdzie ambonę, ambona jest wyżej... co ty?!<br>-– Przez to dalej się niesie...<br>-– (śmiech) No śmiejaśmieją siesię z ciebie... Z ambony się nie niesie... no... (oklaski) A ja mówię o mównicy! Mównicy! Nie widziałeś mównicy? Stoją tam te...<br>-– Katiusze!<br> -– Taa -– nie katiusze! Ojeej! Mikrofony stoją! Tu szklanka, tu zagrycha, nie widziałeś mównicy?<br> - No, jaka zagrycha jak tam w szklance jest woda?<br> - Byłaby woda by się gupot nie gadało, nie? (oklaski) <br>Tak jak na tym ostatnim... przedostatnim, ósmym, słynnym ple- ple- ple- ple- ple-<br>-– Tyle godzin ple- ple- ple- ple- ple- ple- ple- ple- (oklaski)<br><br>-– Więc uwaga -– mamy pomysł. Trza zrobić ściepę narodową...<br>-– I kupić bombę atomową!<br>-– Załadować ją na ANTKA! <br> -– ANTEK nie da rady...<br> -– i lecimy... co?? To na IŁ-a...<br> -– IŁ przeleci..<br> -– I lecimy... oj Bodzio...<br> -– Musi być taki żeby miał z tyłu... no te... kadafi <br>-– Jakie kadafi??<br> -– Żeby z dokładnością do jednego biurka (pink)<br>-– Bodzio... Kadafi nie ma... Kadafi jest tutaj wczesnego ostrzegania... tu jest kadafi...<br>-– Kadafi ma tuuu... (śmiech)<br> -– Tu ma samolot śmigło... nie widzialeswidziałeś samolotu??<br>-– No widzialemwidziałem ale był taki malutki to gdzie mu będę zaglądać no..<br> -– Oj nie kłóćmy siesię znowu... To na kukuruźnik...<br> -– Lot nad kukułczym gniazdem <br> -– tak takim ostatnim... bez jaj... lecimy frrrrrr<br>-– A wiesz gdzie?<br>-– Nie bo w przyczepie lecę. (śmiech) <br>-– I nie zapytasz się??<br>-– Łączy mnie niezerwana więź przyjaźni <br>-– Lecimy na Antarktydę!<br> -– A dlaczego na ''tantarktydę''?<br> -– No bo tam naprawdę warunki dyktuje lód! No, co ty, nie wiedziałeś o tym? (śmiech i oklaski)<br>-– To ja już wiem dlaczego u nas czasami na 1 Maja pada śnieg (śmiech i oklaski)<br>-– Przyroda mam cały czas podpowiada tylko my jej czytać nie umiemy. Indian żeśmy się pozbyli i chodzimy jak te cepy.<br> -– Jakich Indian?? <br> -– No górale wyjechali, nie ma kto pogody przepowiadać. Lecimy. frrrrrrr <br> -– Lecicie z nami?? To trzymajcie się. Zapiąć pasy. Ty też. <br> -– Ja rękach trzymam (śmiech)<br> -– I nagle te bombę...<br> -– Sruuuuu <br> -– Antarktydzie się nic nie stanie, bo na lód nie ma siły, tylko góra pójdzie w powietrze! nabierze tej energii kinetycznej wysoko, wysoko, wysoko, wysoko i nagle w tetę Szwecję...<br> -– Sruuuuu <br> -– Szwecja jak lód zobaczy załamie się, pęknie, odskoczy ślizgaczem przez Bałtyk przeleci i prosto w nas...<br> -– Uderzy...<br> -– I my z tego bloku wyskoczymy, a Szwedzi w to miejsce wpadną! (śmiech i oklaski).<br>I jak oni przez 45 lat dadzą sobie radę to my wszystkich przeprosimy i wrócimy na swoje miejsce!!! (śmiech i oklaski) A jak nie... <br> -– To sruuuu....
<br><br>
<br>
==Przysięga warzywom==
<br>
1.<br>
Niech skowronek w polu śpiewa i niech wszystko mam dojrzewa<br>
Niech rozwija siesię rolnictwo, ogrodnictwo, warzywnictwo <br>
Niech piekniejszepiękniejsze bedabędą noce przez warzywa i owoce <br>
i nich kazdykażdy bedziebędzie zdrowzdrów przez jabluszkajabłuszka pelnepełne snów<br>
<br>
Ref. <br>
Bo my musimy bycbyć silni i zdrowi<br>
ChocbyChoćby na skrobi chocbychoćby na skrobi <br>
Bo my musimy bycbyć dzisdziś mniej pazerni<br>
Roślinożerni roślinożerni<br>
Roslinozerni rozlinozerni<br>
Roślinożerni roślinożerni <br>
Roslinozerni rozlinozerni <br>
MamNam poledwicapolędwica oraz schab niesmakujenie smakuje tak jak szczaw!!<br>
<br>
2.<br>
Niechaj rosnierośnie mam koperek na przemianeprzemianę, na wiaterek <br>
niechaj rosnierośnie mam rabarbar ku radosciradości wszytkichwszystkich Barbar <br>
niech czerwieniaczerwienią się buraki kolor to nie byle jaki<br>
niech wysoko rosnierośnie seler(wszyscy)<br>
mnie nie rosnierośnie ja mam feler( Smolen(Smoleń)<br>
<br>
Niech cebula łzy wyciska Wielkopolsce po Biedziska<br>
i niech siesię nadyma dynia niech do sloncasłońca pierspierś wypina <br>
i niech czonskiemczosnkiem pachnie wielu... w PRL-u w PRL-u <br>
niech siesię rozwijajarozwijają pory bo konczymykończymy nasze story<br>
<br>
Ref. <br>
Bo my musimy bycbyć silni i zdrowi<br>
ChocbyChoćby na skrobi chocbychoćby na skrobi <br>
Bo my musimy bycbyć dzisdziś mniej pazerni<br>
Roślinożerni roślinożerni<br>
Roslinozerni rozlinozerni<br>
Roślinożerni roślinożerni <br>
Roslinozerni rozlinozerni <br>
MamNam poledwicapolędwica oraz schab niesmakujenie smakuje tak jak szczaw!!<br>
<br>
Bo mamnam potrzebne sasą dzisdziś witaminy wiecwięc siesię dajemy wpuszczacwpuszczać w maliny ..."<br>
|