Saga o wiedźminie: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m Usunięto kategorię "Andrzej Sapkowski"; Dodano kategorię "Wiedźmin" za pomocą HotCat
m sortowanie, dr
Linia 6:
 
==''Krew elfów''==
* A co powiedziec o tu obecnych, również posiadających potomków płci męskiej? Hę? Meve? Czy ty aby nie mydlisz nam oczu?<br />– Mnie możecie wykluczyć – królowa Lyrii uśmiechnęła się jeszcze wdzięczniej – Po świecie krążą, co prawda, dwie moje latorośle (...) O ile ich do tej pory nie powieszono.(...) Obaj byli głupsi nawet od ich ojca, niech mu ziemia lekką będzie. Kto znał mego nieboszczyka męża wie co to oznacza.<br />– Fakt – przytaknął król Redanii – Ja go znałem. Synowie naprawdę są głupsi? Cholera, sądziłem, że głupszym nie można być... Wybacz Meve...<br />– Drobiazg Vizimir
** Opis: rozmowa królów na temat potencjalnych mężów dla Ciri, podczas sekretnego zjazdu władców.
 
* A jak tu, kurwa, nurt wymierzyć? Tu jest Delta! Kępy, łachy i ostrowy cięgiem zmieniają położenie, farwater jest co dnia inny! Skaranie boskie!
** Opis: reakcja Pluskolca na przeszukiwanie statku przez straże.
Linia 11 ⟶ 14:
* – Ani mi w głowie nie postało, by się żenić z jakimś dzieciakiem dla jakiegoś tam tronu! Przecież ja...<br />– Przecież ty od czterech lat żyjesz potajemnie z baronową La Valette.(...) Kochacie się jak dwa gołąbki, czekacie by stary baron wyciągnął kopyta. Co tak patrzysz? Wiemy o tym, wiemy. Za co myślisz płacimy szpiegom?
** Opis: rozmowa króla Foltesta z królową Meve na temat potencjalnych mężów dla Ciri, podczas sekretnego zjazdu władców.
 
* A co powiedziec o tu obecnych, również posiadających potomków płci męskiej? Hę? Meve? Czy ty aby nie mydlisz nam oczu?<br />– Mnie możecie wykluczyć – królowa Lyrii uśmiechnęła się jeszcze wdzięczniej – Po świecie krążą, co prawda, dwie moje latorośle (...) O ile ich do tej pory nie powieszono.(...) Obaj byli głupsi nawet od ich ojca, niech mu ziemia lekką będzie. Kto znał mego nieboszczyka męża wie co to oznacza.<br />– Fakt – przytaknął król Redanii – Ja go znałem. Synowie naprawdę są głupsi? Cholera, sądziłem, że głupszym nie można być... Wybacz Meve...<br />– Drobiazg Vizimir
** Opis: rozmowa królów na temat potencjalnych mężów dla Ciri, podczas sekretnego zjazdu władców.
 
* Błędy też się dla mnie liczą. Nie wykreślam ich ani z życia, ani z pamięci. I nigdy nie winię za nie innych.
Linia 28:
* Czekałam tu, w oberży, nie wypadało mi przecież iść tam, dokąd ty się udałeś, do owego przybytku wątpliwej rozkoszy, a niewątpliwej rzeżączki.
** Opis: Yennefer do Jaskra o domu publicznym Mamy Lantieri.
 
* – Czekałem – ciągnął Rience, nie ruszając się z miejsca – i doczekałem się. Zamierzam wreszcie uwolnić ziemię od twojego ciężaru, paskudny odmieńcze.<br />– Ty zamierzasz? Przeceniasz się. Ty jesteś tylko narzędziem. Zbirem wynajętym przez innych od załatwiania brudnych spraw. Kto cię wynajął, pachołku?<br />– Za dużo chciałbyś wiedzieć, mutancie. Nazywasz mnie pachołkiem? A wiesz, czym ty jesteś? Kupą łajna leżącą na drodze, którą trzeba usunąć, bo ktoś nie chce pobrudzić sobie butów. Nie, nie wyjawię ci, kim jest ten ktoś, chociaż mógłbym. Powiem ci natomiast coś innego, byś miał nad czym rozmyślać w drodze do piekła. Ja już wiem, gdzie jest bękart, którego tak strzegłeś. I wiem, gdzie jest ta twoja wiedźma, Yennefer. Ona nie obchodzi moich mocodawców, ale ja mam do tej dziwki osobistą urazę. Gdy tylko skończę z tobą, dobiorę się do niej. Sprawię, że pożałuje sztuczek z ogniem. O tak, będzie tego żałowała. Bardzo długo.<br />– Nie należało tego mówić – uśmiechnął się paskudnie wiedźmin, czując już euforię walki, wywołaną przez eliksir reagujący z adrenaliną. – Dopóki tego nie powiedziałeś, miałeś szansę na przeżycie. Teraz już nie masz.
:** Opis: rozmowa Geralta i Rienca, który wcześniej został ranny po starciu z Yennefer.
 
* – Czy rozumiesz teraz, czym jest neutralność, która tak cię porusza? Być neutralnym to nie znaczy być obojętnym i nieczułym. Nie trzeba zabijać w sobie uczuć. Wystarczy zabić w sobie nienawiść.
Linia 72 ⟶ 75:
* – Miecz. Na plecach. Dlaczego masz na plecach miecz?<br />– Bo wiosło mi ukradli.
** Opis: riposta Geralta na zaczepki chłopca imieniem Everett.
 
* – Mój tatuś – oświadczył Everett, podkradłszy się bezszelestnie – jest rycerzem króla Foltesta! I ma jeszcze większe wąsy!<br />– Zjeżdżaj, pętaku – powiedział do niego Olsen, po czym westchnął ciężko. – Masz może trochę wódki, Geralt?<br />– Nie.<br />– Ale ja mam – zaskoczył wszystkich uczony mąż z Akademii, wyciągając z sakwy płaski bukłak.<br />– A ja mam zakąskę – pochwalił się Pluskolec, wyłaniając się jak spod ziemi. – Wędzone miętusy!<br />– A mój tatuś...<br />– Zjeżdżaj, gówniarzu.
 
* Mówiłem wam, hyfydra, którą uparcie nazywacie żagnicą, nie występuje w wodach Delty. Została wytępiona na dobre pół wieku temu, nawiasem mówiąc wskutek działalności wam podobnych, gotowych natychmiast zabijać wszystko, co nieładnie wygląda, bez namysłu, bez badań, bez obserwacji, bez zastanawiania się nad niszą ekologiczną.<br />Geralt miał przez chwilę ochotę szczerze powiedzieć, gdzie ma żagnicę i jej niszę, ale rozmyślił się.
:** Opis: reakcja Geralta na wypowiedź magistra Linusa Pitta.
 
* Musimy żyć. Żyć tak, by później nikogo nie musieć prosić o wybaczenie.
Linia 90 ⟶ 98:
* Ponownie poczuł ogromną ochotę, by podjąć próbę ugryzienia się ze złości w tyłek.
** Opis: Geralt w trakcie czytania listu od Yennefer.
 
* Popularne na dworze króla Vizimira powiedzonko głosiło, że jeśli Dijkstra twierdzi, że jest południe, a dookoła panują nieprzebite ciemności, należy zacząć niepokoić się o losy słońca.
 
* Shani uśmiechnęła się jeszcze śliczniej, a Jaskier znowu nabrał ochoty, by wreszcie ułożyć balladę o dziewczętach takich jak ona – niezbyt ładnych, a pięknych, takich, które śniły się po nocach, podczas gdy te klasycznie urodziwe zapominało się po pięciu minutach.
** Opis: wizyta Jaskra w Oxenfurcie.
** Źródło: rozdział 5
 
* Skupił się na obserwacji ich oczu i twarzy, zastanawiając się, czy coś aby nie łączyło tych dwojga w przeszłości. Jaskier wiedział, że podobne, dowodzące wzajemnej fascynacji pojedynki na słowa i półsłówka, toczone przez wiedźmina z czarodziejkami, nader często kończyły się w łóżku. Ale obserwacja, jak zwykle, nie dała nic. Na to, by dowiedzieć się, czy wiedźmina coś z kimś łączyło, był tylko jeden sposób – trzeba było w odpowiednim momencie wejść przez okno.
:** Opis: rozważania Jaskra na temat relacji Geralta i Filippy, po tym jak wchodząc przez okno przyłapał wiedźmina z Shani.
 
* – Słuchaj no, obwiesiu – Jaskier wstał i udał, że robi groźną minę. – Brzydzę się gwałtem i przemocą. Ale zaraz zawołam Mamę Lantieri, a ona wezwie niejakiego Gruziłę, który pełni w tym przybytku zaszczytną i odpowiedzialną funkcję wykidajły. To prawdziwy artysta w swoim fachu. On kopnie Cię w rzyć, a ty wówczas przelecisz nad dachami tego grodu, tak pięknie, że nielicznie o tej porze przechodnie wezmą Cię za pegaza.
Linia 102 ⟶ 115:
** Opis: Ciri w transie w Kaer Morhen.
** Źródło: rozdział 2
 
* To, co znane, przestaje być koszmarem. To, z czym umie się walczyć, nie jest już tak groźne.
 
* Triss poczuła, jak coś w niej pęka. Strach przed spotkaniem z białowłosym wiedźminem przez całą drogę walczył w niej z nadzieją na to spotkanie. A potem widok tej zmęczonej, steranej twarzy, te wszystkowidzące, chore oczy. Słowa, zimne i wyważone, nienaturalnie spokojne, ale przecież tak tchnące emocją... Rzuciła mu się na szyję, od razu, bez zastanowienia. Chwyciła jego dłoń, gwałtownie wpakowała ją sobie na kark, pod włosy. Mrowienie spłynęło jej po plecach, przeszło taką rozkoszą, że o mało nie krzyknęła. By powstrzymać i stłumić krzyk, znalazła ustami jego usta, przywarła do nich. Drżała, przyciskając się do niego silnie, budowała i potęgowała w sobie podniecenie, zapominając się coraz bardziej.
:* Opis: spotkanie Triss Merigold z Geraltem.
 
* – Uważam, że trzeba ostrzec Geralta. Ty jedna wiesz gdzie go szukać. Znasz drogę. Domniemywam, że bywałaś tam... gościem...<br />– Owszem, zdarzało mi się niegdyś. Zdarzało mi się bywać tam gościem. Ale nigdy nieproszonym.
** Opis: Jaskier i Yennefer, po zaatakowaniu Jaskra przez Rience'a.
 
* W odległości około dziesięciu sążni od burty woda zakotłowała się. Przez moment obaj widzieli ponad dwudziestofuntowy okaz królewskiego zębacza, który połknął zdechłego szczura i zniknął w głębinie, machnąwszy wdzięcznie płetwą ogonową.<br />– Co to było? – wzdrygnął się magister.<br />– Nie wiem – Geralt spojrzał w niebo. – Może pingwin?
:** Opis: rozmowa Geralta i magistra Linusa Pitta.
 
* Widzieliście go? Rycerz chędożony! Herbowy! Trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!
Linia 121 ⟶ 142:
* Zaprawdę powiadam wam, oto nadchodzi wiek miecza i topora, wiek wilczej zamieci. Nadchodzi Czas Białego Zimna i Białego Światła, Czas Szaleństwa i Czas Pogardy, Tedd Deireádh, Czas Końca. Świat umrze wśród mrozu, a odrodzi się wraz z nowym słońcem. Odrodzi się ze Starszej Krwi, z Hen Ichaer, z zasianego ziarna. Ziarna, które nie wykiełkuje, lecz wybuchnie płomieniem. Ess'tuath esse! Tak będzie! Wypatrujcie znaków! Jakie to będą znaki, rzeknę wam – wprzód spłynie ziemia krwią Aen Seidhe, Krwią Elfów...
** Opis: przepowiednia Ithlinne Aegli aep Aevenien.
 
* W odległości około dziesięciu sążni od burty woda zakotłowała się. Przez moment obaj widzieli ponad dwudziestofuntowy okaz królewskiego zębacza, który połknął zdechłego szczura i zniknął w głębinie, machnąwszy wdzięcznie płetwą ogonową.
: – Co to było? – wzdrygnął się magister.<br />– Nie wiem – Geralt spojrzał w niebo. – Może pingwin?
:*Opis: rozmowa Geralta i magistra Linusa Pitta.
 
* – Mój tatuś – oświadczył Everett, podkradłszy się bezszelestnie – jest rycerzem króla Foltesta! I ma jeszcze większe wąsy!<br />– Zjeżdżaj, pętaku – powiedział do niego Olsen, po czym westchnął ciężko. – Masz może trochę wódki, Geralt?<br />– Nie.<br />– Ale ja mam – zaskoczył wszystkich uczony mąż z Akademii, wyciągając z sakwy płaski bukłak.<br />– A ja mam zakąskę – pochwalił się Pluskolec, wyłaniając się jak spod ziemi. – Wędzone miętusy!<br />– A mój tatuś...<br />– Zjeżdżaj, gówniarzu.
 
* Mówiłem wam, hyfydra, którą uparcie nazywacie żagnicą, nie występuje w wodach Delty. Została wytępiona na dobre pół wieku temu, nawiasem mówiąc wskutek działalności wam podobnych, gotowych natychmiast zabijać wszystko, co nieładnie wygląda, bez namysłu, bez badań, bez obserwacji, bez zastanawiania się nad niszą ekologiczną.
: Geralt miał przez chwilę ochotę szczerze powiedzieć, gdzie ma żagnicę i jej niszę, ale rozmyślił się.
:* Opis: reakcja Geralta na wypowiedź magistra Linusa Pitta.
 
* Popularne na dworze króla Vizimira powiedzonko głosiło, że jeśli Dijkstra twierdzi, że jest południe, a dookoła panują nieprzebite ciemności, należy zacząć niepokoić się o losy słońca.
 
* Skupił się na obserwacji ich oczu i twarzy, zastanawiając się, czy coś aby nie łączyło tych dwojga w przeszłości. Jaskier wiedział, że podobne, dowodzące wzajemnej fascynacji pojedynki na słowa i półsłówka, toczone przez wiedźmina z czarodziejkami, nader często kończyły się w łóżku. Ale obserwacja, jak zwykle, nie dała nic. Na to, by dowiedzieć się, czy wiedźmina coś z kimś łączyło, był tylko jeden sposób – trzeba było w odpowiednim momencie wejść przez okno.
:* Opis: rozważania Jaskra na temat relacji Geralta i Filippy, po tym jak wchodząc przez okno przyłapał wiedźmina z Shani.
 
* – Czekałem – ciągnął Rience, nie ruszając się z miejsca – i doczekałem się. Zamierzam wreszcie uwolnić ziemię od twojego ciężaru, paskudny odmieńcze.<br />– Ty zamierzasz? Przeceniasz się. Ty jesteś tylko narzędziem. Zbirem wynajętym przez innych od załatwiania brudnych spraw. Kto cię wynajął, pachołku?<br />– Za dużo chciałbyś wiedzieć, mutancie. Nazywasz mnie pachołkiem? A wiesz, czym ty jesteś? Kupą łajna leżącą na drodze, którą trzeba usunąć, bo ktoś nie chce pobrudzić sobie butów. Nie, nie wyjawię ci, kim jest ten ktoś, chociaż mógłbym. Powiem ci natomiast coś innego, byś miał nad czym rozmyślać w drodze do piekła. Ja już wiem, gdzie jest bękart, którego tak strzegłeś. I wiem, gdzie jest ta twoja wiedźma, Yennefer. Ona nie obchodzi moich mocodawców, ale ja mam do tej dziwki osobistą urazę. Gdy tylko skończę z tobą, dobiorę się do niej. Sprawię, że pożałuje sztuczek z ogniem. O tak, będzie tego żałowała. Bardzo długo.<br />– Nie należało tego mówić – uśmiechnął się paskudnie wiedźmin, czując już euforię walki, wywołaną przez eliksir reagujący z adrenaliną. – Dopóki tego nie powiedziałeś, miałeś szansę na przeżycie. Teraz już nie masz.
:* Opis: rozmowa Geralta i Rienca, który wcześniej został ranny po starciu z Yennefer.
 
* Triss poczuła, jak coś w niej pęka. Strach przed spotkaniem z białowłosym wiedźminem przez całą drogę walczył w niej z nadzieją na to spotkanie. A potem widok tej zmęczonej, steranej twarzy, te wszystkowidzące, chore oczy. Słowa, zimne i wyważone, nienaturalnie spokojne, ale przecież tak tchnące emocją... Rzuciła mu się na szyję, od razu, bez zastanowienia. Chwyciła jego dłoń, gwałtownie wpakowała ją sobie na kark, pod włosy. Mrowienie spłynęło jej po plecach, przeszło taką rozkoszą, że o mało nie krzyknęła. By powstrzymać i stłumić krzyk, znalazła ustami jego usta, przywarła do nich. Drżała, przyciskając się do niego silnie, budowała i potęgowała w sobie podniecenie, zapominając się coraz bardziej.
:* Opis: spotkanie Triss Merigold z Geraltem.
 
* To, co znane, przestaje być koszmarem. To, z czym umie się walczyć, nie jest już tak groźne.
 
==''Czas pogardy''==